Pan Premier raczy grozić

Zgodnie z relacją tutaj: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Donald-Tusk-bedzie-analiza-historii-sledztwa-smolenskiego,wid,16113731,wiadomosc.html?ticaid=1118c5&_ticrsn=5 Pan Premier stwierdził: "...Ja się nie dziwię ludziom w Polsce, że po tym upiornym zachowaniu (...), jakie wytworzył PiS z Macierewiczem na czele (...), mają poważny problem, żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.(...) Ja pozwolę sobie prawdopodobnie przekazać polskiej opinii publicznej taki uargumentowany i dłuższy wywód na temat historii śledztwa smoleńskiego i tego, co z tą sprawą robi zespół Macierewicza i prezes Kaczyński.(...) Uważam, że najwyższy czas, aby powiedzieć, nie pół żartem, nie pół serio, nie w tonie kabaretowym, tylko naprawdę serio powiedzieć, co ci politycy zrobili ze sprawy smoleńskiej i zrobili z Polakami. A zrobili rzecz straszną i powinni wziąć za to odpowiedzialność".
Mając w pamięci czasem nawet histeryczne, publiczne wypowiedzi niektórych aktywistów PO, dziennikarzy majnstrimu i zwyczajnych pieszczochów PO twierdzących że dochodzenie prawdy o katastrofie smoleńskiej będzie skutkowało wojną z Rosją mam pytanie: czy tą wojną grozi mam osobiście Pan Premier czy tylko Władymir Władymirowicz Putin? Moje pytanie bierze się stąd, że Pan Premier, zgodnie z relacją tu: http://polscott24.com/utajniono-rozmowy-tuska-z-putinem/ miał okazję wielokrotnie i długo rozmawiać z tow. Putinem, w dodatku tematyka tych rozmów, nawet jeśli były z nich sporządzane notatki (nie zawsze) jest tajna gdyż "ujawnienie treści ww. notatek mogłoby mieć szkodliwy wpływ na realizację polityki zagranicznej Państwa i to nie tylko w relacjach z Federacją Rosyjską, oraz utrudniłoby prowadzenie bieżącej polityki zagranicznej".
Rozumiem więc że były one wyczerpujące. Rozumiem też czyją "rację" reprezentuje Pan Premier.