Robert Walenciak Pracownikiem Roku PRL!

Robert Walenciak, neostalinowski pismak, zasłużył na medal Pracownika Roku PRL za donoszenie na kolegę.

Walenciak zamieścił w interii donos na dziennikarza pod tytułem „Czy Cezary Gmyz zostanie Hieną Roku?”. Pismak pisze tam brednie na temat artykułu CG o trotylu na pokładzie Tu-154 i o „nagonce” dziennikarza na sędziego Tuleyę za jego esbeckie pochodzenie.

Walenciak

rżnie głupa. To metoda z arsenału komsomołu. Usiłuje porównać donos Lisweeka na ojca prezydenta Lecha Kaczyńskiego z informacją Gmyza nt. stronniczości sędziego Tuleyi. Co ma jedno z drugim wspólnego? To przecież obraza dla inteligencji człowieka. Co

pismak

chce przez to powiedzieć? Potem pisze o innym sędzim: „sędzia Kryże ma pochodzenie nie lepsze”. Ten mu jakoś nie odpowiada, bo się odżegnał od przeszłości. Zdradził ideały Lenina! A co by powiedział Walenciak o Niklasie Franku? Synowi narodowo-socjalistycznego

zbrodniarza

udało się skutecznie przeciąć pępowinę. Innymi słowy- nie chodzi o pochodzenie, a o postawę, zarzucenie ideologii wiecznie wczorajszych sług zbrodniczego reżimu. Udało się to Niklasowi Frankowi, sędziemu Kryżemu; nie udało się – bo nawet nie chciał – np. Tuleyi.

I na tym polega różnica.

http://www.youtube.com/watch?v=8wWWzyoDmV8

Post scriptum: Walenciak bełkoce coś o PZPR-owskich korzeniach niektórych członków prawicy. Co chce przez to powiedzieć? Ze to dranie, bo byli w PZPR?

Dranie to ci, którzy pozostali nimi nadal. W duchu.