Godność ludzka chodzi? - swoimi drogami, nie zawsze tam idzie? - gdzie idziemy sami
"Ktoś", gdzieś śpiewa, że? - Kocha?!, że Kocha nasz Kraj,
Że jest mu w nim dobrze - wyśpiewa, że ? - naj!, naj!.
Wszak? - "Ten" śpiewać, też umie, lecz? - dławi go łza,
Dla niego "pogoda", - w naszym Kraju - jest zła.
Za to swoje śpiewanie? - "Ktoś" zgarnia nasz szmal,
Wieczorem już wyspany, iść w rausz? - nie żal.
A nad "Tym"? - co bez domu - przelatuje grom,
I w jego blasku zlicza? - ile dał mu złom.
Nie ma takiej siły, by mnie przekonała,
Że maestro "Ktosia"? - to rzecz doskonała.
Nie tylko śpiewanie, tak w każdej dziedzinie,
Kasa plus "otoczka" i maestro? - słynie.
"Ten" swym pięknym głosem - bez żadnej publiki,
Śpiewając - giął puszki i stare nocniki.
Grzebał swoim drutem, wyciągając szmaty,
Dresy, stare majtki - niemodne krawaty.
Stałem w oknie - patrząc i słuchając "Tego",
Który swoim głosem? - ruszyłby - martwego.
W jednej przecież Polsce obydwaj -"mieszkamy",
Lecz jakże inaczej ? - ją też odbieramy.
A on nucąc dalej, robił to? - co swoje:
" Moja ty Ojczyzno, moja i Kochana,
/nucił przy śmietniku, co zbierał od rana/
Wszystko, czego chciałem w mojej już starości,
Spokoju na Duszy i trochę - Miłości.
Swoją kiedyś młodość - poświęciłem Tobie,
Nie chciałem zapłaty, ni nagrody - sobie.
Byłem dumny z tego, że cię "sam" buduję,
Nie szczędziłem siły i jej nie żałuję.
Chciałem dobra Ludzi - byłem "SoLidarNy,
Wytarty dziś slogan, a nawet? - banalny.
Teraz moja Polsko - stoję - przy śmietniku
I dopijam puszki, na małym - "gaziku".
Dziurawe kieszenie, podeszwy odchodzą,
A dawne marzenia?- po głowie wciąż chodzą,
Że Ty musisz przetrwać, choćby po mym trupie!.
A resztę?! - mój Boże?!.. A resztę? - mam w dupie..
Odchodził - powoli - mając psa u boku,
Który podszczekując? - równał mu do kroku.
Jakaż wielka siła - była w ich? - jedności,
A mnie łza wyciekła, z nauki? -" Godności."..
zapraszam na - http://jankosmar.blogspot.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1024 odsłony