Wrona to nie orzeł?
Jak powiedziała w czwartek rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska, śledztwo wszczęto z artykułu 174 Kodeksu karnego.
Mówi on o "sprowadzeniu bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lotniczym". Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
http://www.tvn24.pl/-1,11273,1722999,,,jest-sledztwo-ws-awaryjnego-ladowania-na-okeciu,raport_wiadomosc.html
"Strategiczna" decyzja kpt. Wrony polegała na podjęciu dużego ryzyka - wielogodzinnego lotu nad Atlantykiem uszkodzonym samolotem. Było to zupełnie niepotrzebne narażanie pasażerów, zwłaszcza, że awaria miała miejsce podczas startu. Tak to jest oceniane przez wielu pilotów.
http://www.tvn24.pl/-1,1722810,0,1,usterka-30-minut-po-starcie-to-nie-do-przyjecia,wiadomosc.html
Dotychczasowe przecieki wskazują także na prozaiczną przyczynę "uszkodzenia" awaryjnego urządzenia wysuwania podwozia - bezpiecznik w położeniu OFF. Nad lotniskiem w Newark kpt. Wrona (i jego bohaterska załoga) miałby sporo czasu na jego znalezienie, oczywiście, gdyby wcześniej nie zrzucił paliwa.
http://www.tvn24.pl/-1,11273,1723337,,,awaria-boeinga-mogla-nastapic-zaraz-po-starcie-samolotu,raport_wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,11273,1723411,,,nie-bylo-katastrofy-_-procedura-to-pol-godziny,raport_wiadomosc.html
A jak to ocenia znany entuzjasta latania na drzwiach od stodoły?
[quote]- To jest podręcznikowy wprost model zachowania w sytuacji awarii - powiedział Bronisław Komorowski po odznaczeniu kpt. Tadeusza Wrony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Drugi pilot boeinga 767, który 1 listopada wylądował bez podwozia na Okęciu, Jerzy Szwarc oraz szef pokładu Jerzy Konofalski zostali odznaczeni Krzyżem Kawalerskim OOP. Pozostali członkowie załogi, personel naziemny i służby ratownicze, które brały udział w akcji zostali odznaczeni Złotymi Krzyżami Zasługi. - To są prawdziwi bohaterowie tego zdarzenia - powiedział o nich Wrona.
http://www.tvn24.pl/12690,1723392,0,1,kpt-wrona-wroci-od-prezydenta-z-wysokim-odznaczeniem,wiadomosc.html [/quote]
Jak widać nie trzeba być wcale orłem. Wystarczy dobrze lądować... jak Wrona?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4084 odsłony
Komentarze
Re: Wrona to nie orzeł?
7 Listopada, 2011 - 16:36
Bardzo to ciekawe... tak, na to wychodzi, że pilot wypuścił się nad Atlantyk wiedząc o usterce...
Wszystko dobre, co się dobrze kończy - ale...
Po co kusić los?
Max
7 Listopada, 2011 - 19:55
http://vod.gazetapolska.pl/636-rozmowa-niezalezna-kpt-janusz-wieckowski - tutaj jest wyjaśnienie dlaczego kapitan zdecydował się kontynuować lot. Od siebie dodam, że bardzo przekonujące...
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Re: Max
8 Listopada, 2011 - 00:02
nie wiem jaki przekonujący argument znalazłeś na usprawiedliwienie lotu przez Atlantyk uszkodzonym samolotem. o ile mi wiadomo żadna check lista nie narzuca decyzji dowódcy i od niego zależy czy podejmuje większe ryzyko. zasadnicze znaczenie ma właściwa ocena sytuacji i tu natrafiamy na różne opinie. ja podzielam opinię tych, którzy byliby ostrożniejsi.
ciekaw jestem jakbyś ocenił decyzję, gdyby nastąpiły kolejne awarie w trakcie lotu. czy kpt. Wrona wiedział wszystko o uszkodzeniu i ewent. jego konsekwencjach?
"pół godziny po starcie" - to jest bardzo problematyczne.
poza tym jest coś takiego jak "lojalność" zawodowa. przecież kolega nie będzie szukał haka na kolegę.
Kuki
7 Listopada, 2011 - 17:43
Sprawa kpt.Wrony jest pozamiatana i nawet największy sąd nic nie zmieni.
"Prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Tadeusza Wronę, kapitana Boeinga 767, który 1 listopada awaryjnie lądował na Okęciu."
http://www.rp.pl/artykul/10,748257-Bronislaw-Komorowski-odznaczyl-pilota--Tadeusz-Wrona-odznaczony.html
someone
Radzę bardzo uważać na ten wątek...
8 Listopada, 2011 - 01:53
Fakt, że się "dziad żyrandolowy" wyrwał ze świecidełkami jest owszem, dość obciążający ; ) ale nie zapominajmy, że w całej historii może być drugie, albo i trzecie dno.
Pilot wylądował w sposób perfekcyjny co wielu specjalistom zafundowało opad szczęki. I to jest fakt niezbity.
Moja hipoteza jest następująca - w obecnych okolicznościach, nie do końca pożądaną może być historia tego lądowania, podczas gdy na szybko wykańcza się armię, lotnictwo i trwa nadal "śledztwo smoleńskie", którego losy mogą potoczyć się w całkiem nieznanym kierunku.
To by było drugie dno.
Trzecie - jeśli prawdą jest, że samolot poleciał przez Atlantyk, a załoga była zorientowana w usterce, to warto by było się zastanowić nad tym co było przyczyną takiej decyzji.
Tu się to nawet zahacza o hipotezę wcześniejszą - udowodnienie, że polscy piloci to jeden w drugiego "debeściaki", mogłoby być bardzo pomocne w wiadomej sprawie.
Mnie ciekawi co innego - czy prawdą są plotki pojawiające się co i rusz o katastrofalnym stanie LOTu ?
Nie dajmy się zwariować - niech nam decyzje pasażera Barn Door One nie przysłaniają innych możliwości ; )))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: Radzę bardzo uważać na ten wątek...
8 Listopada, 2011 - 09:31
mnie z kolei ciekawią ewent. rozmowy kpt. Wrony z LOT-em. szkoda, że czarna skrzynka nagrywa tylko ostatnie pół godziny.
prawdopodobnie jest drugie dno - koszty awaryjnego lądowania w Newark.
LOT jest teraz pod lupą - stąd doniesienia o incydentach.
LOT pod lupą
8 Listopada, 2011 - 16:40
Tak, teraz jest głośno ale podobno źle się dzieje już od dość dawna.
Wydaje mi się mało prawdopodobne aby pilot zaryzykował długi lot, wiedząc że ma poważną usterkę.
Z drugiej strony... wystarczy śledzić serial paradokumentalny "Horror w przestworzach" żeby wiedzieć, że do niektórych katastrof dochodziło przy zbiegu ciągu ludzkich, czasami niezwykle bulwersujących błędów i zaniedbań, że i może to nie jest wykluczone, że doświadczony pilot podjął ryzyko byle taniej...
Państwo się nam sypie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Re: LOT pod lupą
9 Listopada, 2011 - 09:44
stopień bezpieczeństwa zależy od sprawności wszystkich urządzeń samolotu. podwajane czy potrajane systemy nie są po to, żeby ryzykować, ale żeby wylądować. wszystko zależy od konkretnej sytuacji. awaria nie była błaha (a jej przyczyny nie były do końca znane), skoro druga podobna awaria to wg instrukcji jak najszybsze lądowanie.
Instrukcja
8 Listopada, 2011 - 06:51
Instrukcja mówi tylko tyle, że samolot po uszkodzeniu czegoś tam, ma jeszcze dwa awaryjne systemy, które pozwalają kontynuować lot, ale instrukcja nie wie i nie może wiedzieć, co jest przyczyną uszkodzenia. Piloci i tym bardziej decydenci w Warszawie nie widzieli co jest przyczyną ubytków płynu w układzie, co spowodowało ten ubytek i jak się sytuacja może rozwinąć. Przecież tylko idiota mógł wykluczyć, że nie doszło do sabotażu, mechanicznego uszkodzenia i niekoniecznie jednego przewodu. Ta sama instrukcja, którą się tak mydli oczy, mówi, że przy awarii drugiego systemu natychmiast należy lądować. A ja się pytam gdzie? Banda idiotów, radośnie sobie założyła, że na pewno jedno cieknie i nie pocieknie drugie, po czym poleciała przez Atlantyk. Żadna instrukcja nie usprawiedliwia idiotyzmu. Biorąc pod uwagę okoliczności i możliwe wybory, czyli zawracamy do Newark, sprawdzamy co się tak naprawdę dzieje albo lecimy na wariata przez ocen z radosną myślą, że nic poza tym co się stało, stać się nie może, stwierdzam jednoznacznie, że człowiek odpowiedzialny zawraca, idiota leci dalej.
a nie mówiłem? wrona nigdy
31 Października, 2012 - 13:56
a nie mówiłem?
wrona nigdy nie będzie orłem ;))))