Telefony
<p align="JUSTIFY">W filmie „Syndrom katyński” jest jeden ciekawy fragment, który być może do tej pory przeszedł nie zauważony. Chodzi mi o migawki z materiału Wiśniewskiego (oryginał jest, przypomnę, tutaj http://www.youtube.com/watch?v=YQUCTbg8rio), które to migawki są o tyle intrygujące, że zawierają dźwięki... telefonów komórkowych. Na filmie Wiśniewskiego nie słychać żadnej komórki – owszem, jest szum, są ptaki, oddech montażysty i jego wypowiedzi, a potem głosy strażaków, klaksony i syreny, ale przecież żaden telefon się NIE odzywa. Natomiast na ruskim filmie, zauważmy, rozdzwaniają się na pobojowisku komórki (http://www.youtube.com/watch?v=1G3GX2eoM80&feature=player_embedded#at=53 od sek. 50-tej materiału do 01'07''). </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Proszę sobie ten fragment obejrzeć – robi wrażenie, robi je tym większe, że Wiśniewski, jak pamiętamy, podkreślał, że nie widział ciał, foteli ani żadnych rzeczy pasażerów. I podkreślał, że była „potworna, zwyczajna cisza, jak po katastrofie”. W takiej martwej, głuchej ciszy nie sposób byłoby nie wychwycić dzwoniących telefonów. Montażysta nigdy w żadnym z wywiadów o telefonach nie wspominał (http://www.youtube.com/watch?v=yifz6Se52kE&feature=related). Jak się możemy domyślić, domontowanie dźwięków komórek w „Syndromie katyńskim” do ścieżki dźwiękowej filmu Wiśniewskiego służyło w ruskim filmie uwiarygodnieniu Siewiernego jako „miejsca wypadku”. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Telefony na Siewiernym miał zaś słyszeć pierwszy strażak http://www.fakt.pl/-quot-W-ciszy-dzwonily-tylko-telefony-quot-,artykuly,84175,1.html, A. Muramszczikow, który podzielił się swoimi dramatycznymi przeżyciami z „Moskiewskim Komsomolcem” - ten strażak, co kokpitu nie widział (może niedokładnie się rozglądał, bo przecież kokpit później jednak był?): „– Widzieliśmy tylko dwa duże fragmenty samolotu - skrzydła i część kadłuba z wypuszczonym podwoziem. Silniki leżały oddzielnie. Nie było wiadomo, gdzie był kokpit i salon samolotu – wszystko rozpadło się na drobne fragmenty. Szczątki maszyny i ciała były pokryte zawiesiną - mieszanką popiołu i kurzu – relacjonuje. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">– Nie było słychać ani krzyków, ani jęków. W złowieszczej ciszy w kieszeniach zabitych dzwoniły tylko telefony komórkowe – słychać było poloneza Ogińskiego, pełnego wigoru krakowiaka – wspomina Muramszczikow. I dodaje, że jako pierwszego zidentyfikowano księdza – po odzieży i pozłoconym krzyżu na szyi”.</p><p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY"> </p> <p align="JUSTIFY">Niestety, akurat tych dzwonków nie słychać na filmie „Syndrom katyński”, więc niezbyt dokładnie skoordynowano przekaz, a przecież można było zadbać, by było słychać i poloneza, i krakowiaka, i nawet mazurka Dąbrowskiego. Trudniej może byłoby na filmie znaleźć w tym błocie, w które co chwilę wpada Wiśniewski, te komórki, z których odzywają się te dzwonki, no ale czy wszystko trzeba ludziom pokazywać? Czy nie wystarczy im zasugerować? A nawet zasuflować? Strażak zresztą jasno nam tłumaczy, że komórki dzwoniły „w kieszeniach zabitych”. Można by też przy okazji przeprowadzić eksperyment i np. umieścić jakąś komórkę w kałuży lub właśnie w błotnisku i spróbować się z nią z innego telefonu połączyć. Kiedyś mojemu znajomemu komórka wpadła do wody i nie za bardzo się potem nadawała do użycia, ale może w Rosji jest z komórkami inaczej? </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Oczywiście, gdyby komórki w błocie na Siewiernym dzwoniły, to by znaczyło, że pasażerowie zdążyli je przed upadkiem samolotu uruchomić. Jak jednak by im się to udało, skoro nie wiedzieli, że dojdzie do wypadku, a ten miał się wydarzyć w przeciągu paru sekund? Logowali się z pobojowiska? Ale jak, skoro „wsie pogibli”? Tak czy tak dobrze, że przezornie schowali je do kieszeni, by ruscy strażacy potem mogli te komórki usłyszeć. </p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">Polska prokuratura stwierdziła, że aż 19 telefonów działało, gdy doszło do tragedii – czy jednak ustaliła, GDZIE te telefony zostały uaktywnione? Czy zlokalizowano miejsce ich uruchomienia? Czy też nie warto tego sprawdzać, bo to oczywiste? (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,19-telefonow-dzialalo-w-chwili-katastrofy-smolenskiej,wid,12757083,wiadomosc.html).</p> <p align="JUSTIFY"></p> <p align="JUSTIFY">http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110202&typ=po&id=po04.txt </p>
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3041 odsłon
Komentarze
Przedobrzaja na potege ...
21 Lutego, 2011 - 12:37
... " Nie było wiadomo, gdzie był kokpit i salon samolotu "
- ... a skad gosciu wiedzial co to za samolot, i ze w tym samolocie byl salon ?
veri
bingo!!
21 Lutego, 2011 - 20:15
w rzeczy samej, ale zgadnij co na to "bystrzaki' z prokwoj?
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
telefony i billingi to twarde dowody, ale nie jestem optymistą
21 Lutego, 2011 - 12:55
polscy prokuratorzy a szczególnie wojskowi maja dar zamieniania wszelkich walorów w nicość lub pospolite g...
moze i występowali o billingi a może "zapmnieli" ale już dawno temu postawiłem tezę, że operatorom GSM WSIoki rozkazały skasować dane - chciałbym się mylic, ale czego dobrego mozna sie spodziewac po róznych agentach Bond- Arykach??
http://www.niepoprawni.pl/blog/2145/zamach-smolenski-ujawniony-kolejny-fakt-niszczenia-twardych-dowodow
pozdrawiam!
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
@FYM
21 Lutego, 2011 - 13:32
To już dawno wykasowane zostało z komputerów sieci telefonii komórkowych. Przecież było masę doniesień że wykasowano dane o połączeniach. A te oddane telefony były też wyczyszczone.
Jeden z Pokolenia JPII
Jeden z Pokolenia JPII
Re: Telefony
21 Lutego, 2011 - 14:03
Krzysio Bondaryk przyszedł do ABW z telefonii ERA, a przed tym pracował w wielu ciekawych miejscach i odchodził z poprzednich miejsc pracy w niesławie. Jak się tak prześledzi dobór ludzi do służb podległych przecież bezpośrednio Tuskowi i sposób ich nasadzania, często niezgodnie ze stosowną ustawą lub procedurą, to widać, że wszystko szyto już od momentu wygrania przez PiS wyborów parlamentarnych i przez Lecha Kaczyńskiego wyborów prezydenckich. Plan był już wtedy, a hucpa medialna pomogła zapędzić ofiary w zastawioną pułapkę.
Coś w tym jest.
21 Lutego, 2011 - 17:10
Chociaż plan powstał chyba dopiero po Gruzji.
Jeden z Pokolenia JPII
Jeden z Pokolenia JPII
To już taki kraj.
21 Lutego, 2011 - 17:27
Gdzie komórki słychać z oddali ,a wiatr z błot i bagien tumany kurzu unosi...Swoją drogą sprawni są ,jak widać zdążyli sprawdzić ,że księżęcy krzyż jest tyko pozłacany...
----------------------------------
hejabar
"Specnaz i podstępy" - Wiktor Suworow
21 Lutego, 2011 - 19:23
„Jednostki Specnazu nie kwaterują osobno. Umieszczane są w osiedlach wojskowych wśród jednostek spadochroniarzy lub komandosów. Na przykład to, że jednostki w koszarach wojskowych piechoty morskiej odbywają podobne szkolenia bojowe i noszą takie same mundury, sprawia , że wykrycie tam istnienia Specnazu staje się praktycznie biorąc niemożliwe. (...) Jest wiele innych sposobów zatajenia tego, że Specnaz przebywa na określonym terenie, jak również tego, że organizacja ta w ogóle istnieje. (...) Specnaz działa w wyjątkowo niesprzyjających okolicznościach. Może przetrwać i wykonać wyznaczone zadanie jedynie wtedy, gdy nieprzyjaciel skupia swoją uwagę na znacznym terenie i nie wie, gdzie spadnie główne uderzenie”...
Czytam od miesięcy wpisy FYM i fascynuje mnie logika i analityczne myślenie w tych postach
Pzdr.
miro
To jeszcze z Suworowa - "Akwarium" - co grozi pododdziałowi
21 Lutego, 2011 - 20:22
gdy nie zdoła ochronić najważniejszego członka ekipy czyli szyfranta?
ano marny los, ale... czy spadł włos z głowy komuś z ludzi Klicha po utracie: szyfranta Zielonki, sprzętu szyfrującego (np. tel. satelitarny) i wszelkiego innego wyposażenia generalicji NATOwskiej "uziemionej" pod Smoleńskiem??
"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart
Telefony...
21 Lutego, 2011 - 20:26
Wiśniewski był tuż po "katastrofie", kiedy w Polsce jeszcze nic nie wiedziano, więc nikt nie dzwonił. Natomiast film "ruski" był kręcony co najmniej paręnaście minut później, kiedy rodziny zaczęły się niepokoić. Przyznam, że ciarki po grzbiecie mi przeszły po oglądnięciu tego fragmentu... Biedacy :(
Zaiste, baaaaardzo ciekawe jest, dlaczego dotąd prokuratura nie ustaliła godzin włączenia tychże komórek. Ciekawy wątek, czekam z niecierpliwością na głos naszej prokuratury.
pozdrówka
Rzekomo wiele różnych rzeczy się wówczas działo,
21 Lutego, 2011 - 23:05
ale prawda jest tylko jedna i prędzej czy później ją poznamy.
Nordea to norweski operator
22 Lutego, 2011 - 08:24
rosyjskiej sieci telefonii komorkowej, dziwnym zbiegiem okolicznosci w niedlugim czasie po 10.04 rozwiazano "odwieczny" spor norwesko-rosyjski o granice na zlozu Sztokman, oczywiscie na korzysc norweska.