Jaroslaw sie boi!!!
No, wreszcie ktoś rozszyfrował motywy działania Jarosława Kaczyńskiego, który ośmiela się bezczelnie domagać się prawdy o katastrofie smoleńskiej, a nawet nie tylko, bo i do 1980 roku sięga, a to przecież już dawno ustalone, a nawet uaktualnione, ze to był Lech z Danuśką, Adaś, Jacek, Bronek, Władek, ostatnio okazało się, że Lech był z Henią , ale to na razie koniec nowości i proszę nam tu nie p.. olić, jak słusznie stwierdził Frasyniuk, który od jakiegoś czasu zaczął siebie określać mianem intelektualisty ( jak widać, słusznie) , że w Stoczni, czy w WZZ-tach był jakiś Kaczyński.
No, dobrze, OK, może i był, ale jeśli, to na 5 minut, a poza tym, to był tak strachliwy, że własnego cienia się bał, co Bolek zauważył czujnym okiem ( nie na darmo przysięgał w SB na wiszący na szyi krzyżyk, że będzie dobrym i gorliwym agentem, słowa dotrzymał, u niego słowo droższe pieniędzy, chociaż, nie, raczej nie), kiedy siedział na jego wykładach z prawa pracy w 1976, jako prosty robol, którego WZZ dokooptował, bo potrzeba im było jakiegoś robotnika, żeby poprawić profil klasowy, sami inteligenci, co źle wyglądało w PRL. Oczywiście , nie ma żadnego znaczenia, ze obaj bliźniacy od lat działali w opozycji, że Lech był w Stoczni łącznikiem miedzy robotnikami i doradcami, że Jarosław był w tym czasie aresztowany, to w ogóle nie ma żadnego znaczenia, no, chyba, że w rzeczywistości subiektywnej, którą pamiętają bezpośredni uczestnicy w swoich ułomnych i podatnych na zwidy i pomyłki mózgach, a nie w tej obiektywnej, którą ogłosili i przyklepali, a potem kilka razy jeszcze skorygowali i przeredagowali w Wyborczej.
Pan minister/dozorca domu Gras jasno i wyraźnie wyjaśnił wreszcie, motywy działania Jarosława. Chodzi mu o to, żeby wdrukować opinii publicznej nazwiska rzekomych winnych. Otóż pan minister/dozorca uważa, to oczywiste dla wszystkich, którzy nie sa zaślepieni pisowską, czyli jątrzącą, malkontencką i szkodniczą propagandą, dzielącą Polaków, że to strach przed ujawnieniem rzeczywistych i faktycznych ustaleń dotyczących katastrofy. Tak, tak właśnie jest , przecież taka jest prawda, która znamy ze źródeł rosyjskich i rządowych od pierwszych minut katastrofy. Oszalały Prezydent , podburzony telefonem Jarosława ( a czemu to treść tej rozmowy jest nadal tajemnicą, Hę??? Wiadomo, dlaczego, arcyzbrodniarze planowali obniżenie lotu poniżej wysokości płyty lotniska, by zgarnąć gigantyczne odszkodowanie, już penisoręki poseł pracuje nad taka wersją, będącą kompromisową kompilacją dotychczasowych , nieco jakby sprzecznych ze sobą kolejnych wrzutek) wtargnął do kokpitu, razem z Prezydentową, która okładała pilota torebką , krzycząc „ląduj, dziadu, małpo w granatowym!”.
Najwyraźniej minister/dozorca zna już wyniki badań, według których próbki DNA pobrane z torebki Prezydentowej pasują do DNA pilotów, jedynie wrodzona delikatność, tak wychwalana przez Donalda Tuska nie pozwalała mu do tej pory ich ujawnić, ale , oczywiście teraz to się zmieni, wobec prowokacyjnej postawy Jarosława, któremu tyle się mówiło- i Mazowiecki mówił, i Kuczyński, i Bolek: Jarek odpuść, to uszanujemy pamięć Brata, a jak nie , to zobaczysz i to będzie twoja wina, bo to przez ciebie musimy atakować i opluwać Lecha, czyli to przez ciebie będziemy się czuć, jak ostatnie gnoje i sq… ny.
Jeszcze jeden powód , by nienawidzieć Jarosława- im bardziej go atakują i opluwają, tym bardziej jest on tego winny- perpetuum mobile!
Nie wiadomo , na razie, chroni to tajemnica śledztwa, czy mowa o DNA tych pilotów, których zmiażdżone szczątki znaleziono, jako ostatnie, kompletnie nierozpoznawalne, w kokpicie, który całkowicie zniknął z powierzchni planety, dezintegrując się na poziomie molekularnym ( vide zdjęcia wraku na płycie lotniska), czy też może raczej tych pilotów, których widział naoczny świadek , przypiętych pasami w całym kokpicie, razem z piątą osoba, nie przypiętą pasem? Zeznał pod przysięgą, być może akurat pasowało to do aktualnie potrzebnej wersji o nacisku na pilotów, tym niemniej zeznał.
Być może dlatego Jarosław, siłą swej złowrogiej woli, wnikając kolejno w umysły władz rosyjskich i Donalda Tuska storpedował wyjazd archeologów do Smoleńska, z takim hukiem i triumfem zapowiadany w maju (a mamy już wrzesień, jakby ktoś nie wiedział) a nawet powodując śmiertelny wypadek szefa tej ekipy, profesora Dulinicza, żeby uniemożliwić zebranie ostatecznych dowodów .
No, nieważne, zresztą, których pilotów okładała pani Prezydentowa torebką, tych znalezionych, czy tych nie znalezionych, ale widzianych, to się jeszcze ustali z towarzyszami ( „niech te instytucje wskażą ewentualnych winnych”, stwierdził minister/dozorca) i ogłosi, najpierw poprzez przeciek pana G. S. do zaczerwienionego z emocji uszka pana redaktora w korytarzu sejmowym, potem na blogu penisorękiego posła, no a potem, to już samo poleci na forach, anonimowi internauci na swoich dyżurach już się tym zajmą, w końcu niczym innym się nie zajmują od 10 kwietnia, tak gdzieś mniej więcej od godziny 10-11.
http://seawolf.salon24.pl/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1813 odsłon
Komentarze
Brawo Seawolf !!!
14 Września, 2010 - 10:36
Bardzo lubię Ciebie czytać. Tu akurat z tekstu powyżej, mimo że tak naprawdę sytuacja jest dramatyczna to uśmiałam się... humorystycznie napisane rewelacyjnie ! Zwłaszcza okładanie pilota torebką z okrzykiem na ustach " ląduj dziadu, małpo w granatowym". Potrzebny jest mi taki śmiech, bo po 10 kwietnia ciągle nie mogę dojść do siebie.... nie mogę tego zrozumieć.... jak to się stało że Lech Kaczyński i pozostali tak zawierzyli , że u ruskich nic im się nie stanie, że zawierzyli iż samolot powracający z naprawy od ruskich jest w idealnym stanie.... Skąd ta wiara i brak jasności myślenia ? Boże... Tusk ze swoją bandą chyba nigdy w życiu nie dostał wspanialszego prezentu..... Pozdrawiam Seawolfa :) bardzo serdecznie.
re - Jarosław się boi !!!
14 Września, 2010 - 13:23
Dzięki, Seawolf!
Taka doza humoru potrzebna mi była jak lekarstwo.
Serdecznie pozdrawiam.