Bierny ale wierny - obywatel V RP czy członek V kolumny*
Cały czas będe pisał i mówił, że przeraża mnie brak logicznego myślenia u polskiego społeczeństwa.
Proszę nie mieć mi za złe, że wejdę w wątek emocjonalny ale wydaje mi się, że tą katastrofę można zrozumieć za pomocą dwóch zmysłów.
Rozumu i prawego serca.
Bardzo ważne jest to, że te dwa zmysły w tym przypadku muszą pracować razem.
Kto ma rozum musi obudzić prawość w swoim sercu, a kto ma prawe serce po drodze ma możliwość zyskania rozumu.
Gdzie jest dziś rozum i prawe serce?
Wydarzenia ostatnich miesięcy pokazały całkowitą kompromitację polskich elit. Bardzo mało jest uczonych, naukowców, ekspertów, dziennikarzy, publicystów, którzy mając zaplecze intelektualne oraz zawodowe zrobili coś, aby wyjaśnić sprawę Smoleńską. Nic nie usprawiedliwia bierności w obliczu tragedii Smoleńskiej, która coraz bardziej okazuje się morderstwem 96 osób. Ja sam, choć mam wykształcenie socjologiczne, wykorzystałem moje doświadczenia ze służby w radiolokacji oraz zdolności w zakresie matematyki oraz logiki, aby zgodnie z nakazem sumienia pracować nad wyjaśnieniem prawdy, gdyż zdaje sobie sprawę z jednej podstawowej zasady:
My, ludzie nie będziemy rozliczani z tego co zrobiliśmy złego, ale z tego co mogliśmy zrobić dobrego, ale nie zrobiliśmy.
Ostatnie miesiące były czasem, gdy trzeba było bronić płomyka prawdy w naszych sercach. Nie mogliśmy pozwolić, aby kłamstwo weszło do naszych serc i zgasiło ten płomyk. W taki sposób powstało PRL, które było oparte na kłamstwie katyńskim. W taki sposób zaczyna się budowa nowego PRL-bis opartego na kłamstwie smoleńskim.
Elity w Polsce skompromitowały się milczeniem, biernością i pomaganiem zamachowcom. Automatycznie wykluczyli siebie z grona elit. Bo bycie elitą to nie tylko rozum ale głównie prawe serce. Walka trwa, ale widocznie przyszedł czas budowania nowego społeczeństwa, nowych elit w oparciu o prawdę smoleńską. .
Blogowicz "jok" na swoim blogu napisał ważne słowa o rozumie z którymi się znakomicie zgadzam:
http://jok.salon24.pl/215958,spojnosc-prawdy
"...Zatem naukowiec nie może ograniczać wiedzy tylko do obszaru swej specjalności, a w pozostałych obszarach polegać na opinii innych, bo nie jest w stanie odseparować swej świadomości od tych obszarów. Jeśli zmusi się do niewiedzy w jednym obszarze, to ten sposób podejścia do wiedzy przeniesie się na pozostałe obszary jego wiedzy. W wyniku tego stosunek naukowca do rzeczywistości przestanie być wiedzą, a to co mówi będzie tylko zbiorem słów. Tym samym przestanie być świadectwem wiedzy, czyli prawdy..."
Natomiast co do prawdy to można ją rozważac moim zdaniem dwojako:
1. Prawda jako przeciwieństwo kłamstwa.
Badając fakty, ukazując kłamstwa dochodzimy do prawdy. Prawda jest ścisle związana z kłamstwem.
2. Wyczucie prawdy jako kompas sumienia.
Są to moje ostatnie obserwacje i przemyślenia. Aby wyczuc prawdę trzeba nią życ na codzien.
Nasz umysł jest zaprogramowany na zasadzie odrzucania sprzeczności. Prawda ma dwa wymiary:
- wymiar egzystencjalny (prawda sama w sobie)
- wymiar indywidualny (prawdą jest to co człowiek uznaje za prawdę)
Pomiędzy tymi wymiarami często jest przepaść, która wynika z codziennych wyborów życiowych. Jeśli na przykład mamy kochankę w życiu prywatnym albo oszukujemy pracowników lub pracodawców to pojęcie prawdy indywidualnej zaczyna się zacierać. Podobna sytuacja jest gdy mamy silne i niebezpieczne nałogi i nie akcpetujemy prawdy o nich.
Pózniej umysł człowieka aby unikać dysonansu poznawczego zaczyna przemieniać wartości. Człowiek to co jest prawdą zaczyna nazywać kłamstwem a to co jest kłamstwem zaczyna nazywać prawdą. Następnie proces ten wychodzi poza życie indywidualne i obejmuje postrzegania świata społecznego.
W taki sposób ludzie, którzy akceptują kłamstwo w wymiarze indywidualnym zaczynają akceptowac i tworzyć kłamstwo w wymiarze społecznym.
Prowadzi to do tego, że ludzie zaczynają unikać i nienawidzić prawdy w wymiarze społecznym gdyż powoduje ona ich lęk. Ludzie, którzy akceptują kłamstwo czują, że jeśli uznają prawdę w wymiarze społecznym to musieliby zaakceptować prawdę w wymiarze indywidualnym a to wiązałoby się z zakończeniem zdrady i oszukiwani partnera lub z zakończeniem oszukiwania pracowników lub pracodawcy i porzuceniem nałogów.
Ludzie tego nie chcą, oni nie chcą lub boją się zmian więc aby uniknąc tego dysonansu ludzie podejmują decyzję usunięcia zródła prawdy.
W taki sposób funkcjonował PRL w którym zakłamywanie rzeczywistości społecznej było połączone z powszechną akceptacją zakłamywania życia zwodowego. W wielu miejscach propagowane było też nadużywania alkoholu. Człowiek przyzwyczajony do oszukiwania w pracy był bardzo podatny na manipulację i kłamstwo. Kształtowanie społeczeństwa to są procesy, które są tworzone przez grupy i ośrodki władzy, które chcą sobie wychowac określony społeczeństwa.
Wywiad z księdzem St. Małkowskim przeprowadzony w dniu 15 sierpnia 2010r. Ksiądz Małkowski mówi m.in. o obronie krzyża, katastrofie smoleńskiej, zachowaniu hierarchii kościelnej wobec tych wydarzeń.
Bardzo ważne i mądre słowa.
http://www.youtube.com/watch?v=Y9VpGgMY6YE&feature=player_embedded
Odkłamywanie rzeczywistości.
Podstawą każdych pozytywnych zmian jest rozumienie tego co nas otacza. Pozwolę sobie podać przykłady dwóch pojęć, które mogą być bardzo pomocne w poradzeniu sobie z rzeczywistością, która jest tworzona po 10.04.2010 roku.
Komunizm jest głęboko zakorzoniony w mentalności społeczeństwa i niektórych polityków.
"Syndrom Sztokholmski" w Polsce ma się dobrze.
Dla tych, którzy nie znają pojęcia.
Syndrom sztokholmski - stan psychologiczny, który pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażający się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają swoim prześladowcom w osiągnięciu ich celów .
Kilkadziesiąt lat niewoli komunizmu zrobiły swoje.
Wypowiedzi polityków oraz osób chwalących nowy system i działania związane z Smoleńskiem.
Psychologiczny mechanizm projekcji.
Wypowiedzi nalezy czytac w oparciu o Psychlogiczny mechanizm projekcji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_(psychologia)
Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) — w psychologii jeden z narcystycznych mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych.
Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.
Przykład: Matka krzyczy na dziecko. Sądzi, że dziecko jest wyjątkowo agresywne. W rzeczywistości sama jest agresywna.
Jak zwykle w przypadku mechanizmów obronnych; mamy tu dwa aspekty:
uniknięcie frustracji (matka nie musi się czuć winna za niesłuszne skarcenie dziecka)
zniekształcenie rzeczywistości (dziecko cierpi i nie rozumie, czemu jest karcone).
Projekcja często uzasadnia agresywne zachowania poprzez podbudowywanie wiary w agresywne nastawienie całego świata i konieczność samoobrony. Staje się to wówczas typowym symptomem paranoi.
http://www.psychologia.edu.pl/index.php?dz=strony&op=spis&id=2746
---------------------------------------------------------
"Ucieczka od wolności" Ericha Fromma.
http://www.freewebs.com/ucieczka/
Książka ta powinna byc podstawową lekturą każdego kto ma prawo wyborcze.
Osłabienia społeczeństwa i jednostek leży w interesie wielu grup i można tego dokonywac w wieloraki sposób. Jest to proces ale znając jego właściwości można dokonac zwyrodnienia społeczeństwa. Wtedy trzeba się bronic przed tak zwanym "duchem społeczeństwa" - siłami które wymuszają na jednostce przyjmowania określonych działań, zachowań i postaw. Jednym z największych lęków ludzkich jest lęk przed ostracyzmem i odrzuceniem. Lęki te są doskonale wykorzystywane przez władzę.
Erich Fromm w rozdziale "psychologia hitleryzmu":
(...)Strach przed izolacją i względna słabośc zasad moralnych pomagają każdej partii w uzyskaniu lojalnego poparcia szerokiego odłamu ludności, z chwila kiedy partia ta zagarnie władzę(...)
Myślę, że jest to uniwersalna analiza, która doskonale się teraz sprawdza.
Erich Fromm wspominał także o szalejącej młodzieży, która pozbawiona autorytetów przyczyniła się do siły faszyzmu.
Oto co napisał na ten tamat:
(...) Do wymienionych czynników dołączył się jeszcze jeden: ostatnia twierdza bezpieczeństwa klas średnich - rodzina takze została rozbita. Rozwój powojenny, w Niemczech może jeszcze bardziej niż w innych krajach, podważyl autorytet ojca oraz moralnośc dawnych klas średnich. Mlode pokolenie robiło, co mu się żywnie podobalo, i nie dbało już o to, czy rodzice będą to postepowanie pochwalac (...)
* V Kolumna
http://www.polityka.pl/historia/189658,1,piata-kolumna.read
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090919/WOJNA01/345321704
Cyniczni2010
http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Polityka-Polska/538249,Cyniczni--2010.html
Pozdrawiam.
http://ndb2010.salon24.pl/
http://ndb2010.wordpress.com/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3429 odsłon
Komentarze
@Autor
17 Sierpnia, 2010 - 20:21
Witam
Dziękuję za artykuł.
Oczywiście ma Pan rację. Mechanizmy obronne człowieka przed (w szerokim zakresie) dysonansem poznawczym lub koniecznością zmiany swoich zachowań są bardzo silne i równie silnie są wykorzystywane przez inżynierię społeczną (propagandę, manipulację, itd).
Syndrom sztokholmski to nic innego jak tzw,: "homo sowvieticus" a mechanizm projekcji jest naturalny, przy czym często jest neutralizowany właśnie przez prawość.
Jeszcze raz dziękuję za tekst i wcześniejsze notki.
Pozdrawiam z 10-tką
P.S.
Polecam w wolnej chwili moje posty:
1. http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/04/dysonans-poznawczy-po-tragedii.html
2. http://krzysztofjaw.blogspot.com/2009/12/t-lis-mistrz-propagandy.html
3. http://krzystofjaw.salon24.pl/142566,bozek-naszych-czasow-przekaz-medialny-1
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)
krzysztofjaw
Re: @Autor
17 Sierpnia, 2010 - 20:35
Dziękuje za komentarz i linki do Pana artykułów. Przejrzałem je i cieszę się, że je Pan umieścił gdyż w pewien sposób uzupełniają ten tekst. Takie artykuły są ważne gdyż są jak krople które drążą skałę. Zmiana postaw nie jest łatwa i potrzeba wielu słów aby obudzic ludzi.
Jak ktoś to smutno i doskonale zauważył:
Jeśli Smoleńsk nie obudził to co może obudzic?
Zgodzę się z tą przykrą rzeczywistością i dodam od siebie, że czasami jest tak, że jak nie przez rozum i serce to przez kieszeń człowiek się uczy ale w kazdym przypadku potrzebna jest informacja bo człowiek, który się budzi to jak nowonarodzony.
Pozdrawiam serdecznie.
Re bierny ale wierny
17 Sierpnia, 2010 - 22:03
Nasz narodowy koszmarek polega głównie na tym, że życie w komunie naprodukowało rzesze rzodkiewek.
Pozostając niezmiennie białe w środku, bardzo chętnie przybierają czerwony kolor z wierzchu.
Fałsz, w koniunkturalnym wydaniu, jako sposób na życie.
A to już tylko krok od chodzenia do Kościoła, aby "pokazać się znajomym", przy jednoczesnym całkowitym odrzuceniu Dekalogu.
Podwójna moralność,objawiana w zależności od tego "kto pyta".
I brak nawet próby przemyślenia,że przecież w ostatecznym rachunku OSZUKUJĄ SAMYCH SIEBIE.
Pozdrawiam myślących.
SWIETNY ARTYKUL DZIEKUJE !!!
17 Sierpnia, 2010 - 23:10
ZE TAK POWIEM WYJASNIL MI KILKA KWESTJI I USPOKOJIL JEZELI TAK MOGE POWIEDZIEC, CO DO RZODKIEWEK TO SA POPROSTU TAKIE MENDY CO TO SA JAK CHORAGIEWKA NA WIETRZE,,JAK ZAWIEJE TAK SIE USTAWIA ZEBY TYLKO Z WIATREM NIEWAZNE Z KTOREJ STRONY WIEJE,WAZNE ZEBY COS NA TYM SKOZYSTAC,NIE ZMECZYC SIE I BRON PANIE BOZE NARAZIC SIE KOMUS,,
Zawsze zadziwia mnie pewien tok myślenia,
18 Sierpnia, 2010 - 00:29
a mianowicie np. w zjawisku "zagłosuję na Komorowskiego tylko dlatego żeby nie głosować na Kaczyńskiego"...
To nie jest w żadnym wypadku demonstracja świadomego wybierania mniejszego zła. To jest jakiś dziwaczny owczy pęd za trendem, ogłupienie zabijające obiektywizm. Zdarza się bardzo często, że ktoś kogoś nie lubi ale to nielubienie nie powinno negować pozytywnych cech osoby nielubianej. Mogę nie lubić dr Kowalskiej, ale nie mogę zaprzeczyć, że to osoba kulturalna, mądra, dobry specjalista w swoim fachu. Nie mogę bo pewnych faktów po prostu zaprzeczyć się nie da. Byłabym ostatnią świnią i kompletnym ignorantem gdybym ujmowała jej tego co jest faktem niezaprzeczalnym.
Czym góruje Komorowski nad Kaczyńskim? Wiedzą? Znajomością konstytucji? Może dyplomacją? Bo argument, że jest wyższy, że ma żonę i dzieci, rancho i dlatego jest lepszym politykiem mnie nie zadowoli. Raczej rozśmieszy.
Pisze Autor o projekcji... Za to co napisałam powyżej moja sąsiadka Malinowska, uwielbiająca Komorowskiego od razu nazwie mnie pisowskim lizusem. Tylko pytanie - czy ja się w jakikolwiek sposób podlizywałam i podlizuję PiS-owi? Za co niby mam się podlizywać. Przeciwnie - to PO mi się podlizywała przed wyborami różnymi obietnicami, a teraz ma mnie i własnych zwolenników w dupie bo swoje osiągnęła i robi co chce, a reszta ma się już tylko grzecznie przyglądać... Pytałam Malinowską dlaczego lubi Kowalskiego. Nie potrafiła odpowiedzieć i tak jest niestety w większości wypadków (pisałam o tym na S24 -http://www.contessabalcanese.salon24.pl/199798,wg-tryndu), a jeśli już ktoś pokusi się na odpowiedź to są to niestety powielone hasełka z GW i TVN. Gdy zacytowałam raz jak wyraził się Tusk o polskości (polskość to nienormalność itd.) nikt z proPO-wskich interlokutorów nie chciał mi uwierzyć, zarzucono mi nawet kłamstwo i próbę szkalowania choć akurat to towarzystwo zna mnie dobrze i wie, że nie kłapię dziobem jeśli nie mam argumentów lub wiedzy w danej materii. Dopiero jak zrobiłam wydruk i dałam do przeczytania pokręcili głową, pocmokali i coś tam zaczęli bąkać, że jest w tym trochę racji ale wychodziło im to jakoś tak bez przekonania.
Podobnie jak Autor, określam część naszego społeczeństwa właśnie jak V kolumnę i bym prosiła żeby jako socjolog częściej zamieszczał podobne teksty bo otumaniona mediami część społeczeństwa po prostu nie zdaje sobie sprawy, że popierając PO popiera korupcję, zawisłość sądów, utratę państwowej suwerenności i wszelkie ich konsekwencje.
Dziękuję za artkuł i pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Przypomnę tekst innego socjologa.
18 Sierpnia, 2010 - 01:47
Witam.
Sam nie uważam się za socjologa lecz za osobę mającą wykształcenie socjologiczne. Co prawda daje mi to tzw.warsztat socjologiczny (metodologia badań i umiejętnośc analizy danych) ale brak mi prowadzenia profesjonalnych badań, które w najlepszy sposób dadzą możliwośc odkrycia i zrozumienia rzeczywitości społecznej.
Jednak wpis, który powstał jest odpowiedzią na analizy na podstawie wiedzy zarówno socjologicznej jak i psychologicznej.
Myślę, że dobrzy socjolodzy są jednak pomijani i ignorowani.
Można przeczytac np. artykuł tego socjologa.
Barbara Fedyszak-Radziejowska, doktor socjologii, pracownik Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN
http://blogmedia24.pl/node/29976
Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za komentarz.
Witam Ndb2010 !
18 Sierpnia, 2010 - 14:47
Różne materiały z dziedziny sojologii i psychologii czytuję, czytuję również komentarze internautów pod nimi zamieszczane. To jest dopiero pole do obserwacji! Zauważyłam, że o ile część z nich bywa wyważona, wyraża chęć prowadzenia dalszej dyskusji czy polemik i przede wszystkim nie zarzuca autorowi materiału nieznajomości dziedziny, to pozostałe demonstrują pozycję typu "A, co ona/on (socjolog) może wiedzieć, pan Tusk powiedział....", no i wszystko jasne. Komentarze te poza tym, że podważają zdobywane latami w trakcie nauki i praktyki zawodowej wiadomości i doświadczenie autora w danej dziedzinie, to w ogóle wykluczają fakt, że dany artykuł odnosi się do całego zjawiska, bez dzielenia obserwowanego materiału ludzkiego na tuskowców i kaczystów. Istotne jest, że wiele wspomnianych materiałów dostępnych obecnie w sieci internetowej powstało kilka lub nawet kilkanaście lat temu i ponieważ nie straciły aktualności, bywają zamieszczane teraz, ale na ten szczegół mało kto z tej drugiej grupy dyskutantów zwraca uwagę. Zawsze znajdą jakiś rzekomy podtekst personalny, bijący rzekomo w nich lub ich pupila...
Wczoraj wspomniałam o braku obiektywnego widzenia. Niestety pewna część społeczeństwa została dosłownie wykastrowana z obiektywizmu. Ogromną winę za to ponoszą przede wszystkim media, które - z racji bycia trąbą propagandową władzy - kształtując jednostronnie świadomość całego społeczeństwa uczyniły z jego części inwalidów myślowych. Na szczęście z jego części, nie z całości bo na szczęście nie wszyscy zatracili obiektywność widzenia, dzięki czemu nie wszyscy ulegają mocy manipulacyjnej mediów.
Zawłaszczenie mediów, którego jesteśmy ostatnio świadkami jest jak najbardziej celowe ale czy odniesie skutek w takim rozmiarze, jaki zakłada władza? Dlaczego pytam? Faktem jest, że w wielu domach odbiornik tv staje się zbędnym gadżetem, a popyt na papierową prasę codzienną maleje nie tylko dlatego, że jest dostępna za frico w internecie. Monotematyczne chwalebstwa i krytyki mediów oraz częstokrość nie mające nic wspólnego z kulturą przekazu formy, sprawiają że ta tendencja powoli będzie wzrastać...
Pozdrawiam i ponawiam prośbę o częstsze publikowanie podobnych analiz.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
Postaram się.
18 Sierpnia, 2010 - 18:14
Sprawa analizy jest bardzo złożona ale postaram się w miarę możliwości coś napisac. Dyskusja na ten temat toczy się na moim blogu na salonie
www.ndb2010.salon24.pl
oraz na blogu
http://jok.salon24.pl/215958,spojnosc-prawdy
Tak już wspomniałem sprawa jest bardzo złożona i wymaga wprowadzenia wielu pojęc. Na początek zjawisko "anomii" oraz psychologiczny mechanizm przeniesienia.
Tak w skrócie, Obecnie w większości krajów mamy zjawisko anomii. W Polsce to zjawisko jest pogłębione. Zjawisko to oznacza okres przejściowy w którym stare normy kulturowe przestają funkcjonowac a nowe się jeszcze nie wytworzyły. Wiecej w nowym artykule lub proszę się samodzielnie zapoznac z tym zjawiskiem.
Kolejne pojęcie to mechanizm "przeniesienia", który w tym wymiarze pokazuje, że awersja do kościoła jest przenoszona na PiS i Jarosłowa Kaczyńskiego. O ile mechanizm projekcji przenosi wady lub zalety z człowieka, który stosuje ten mechanizm na inną osobę to mechanizm przeniesienia jest to przeniesienie uczuc i postaw z jednego punktu na drugi.
Mechanizm przenoszenia czasami jest stosowany w małżeństwach gdy kobieta lub mężczyzna przenosi negatywne uczucia związane z matką lub ojcem na męża lub żone.
Bardzo duża częśc ludzi, którzy popierają PO oraz tuszowanie Smoleńska czyni to z nienawiści do Kościoła Katolickiego. Smiem twierdzic, że w chwili obecnej przy takiej krystalizacji poparcia politycznego około 60-80 % zwolenników PO popiera PO jako przeciwstawienie się kościoła. Jednak boją sie tego powiedziec wprost dlatego nie potrafią uzasadnic swojego poparcia dla PO. Aby się dowiedziec prawdy trzeba ich zapytac wprost o stosunek do koscioła i czy łączą PiS z kościołem. Problem polega na tym, że jest to proces sterowany i podsycany odgórnie w myśl zasady "dziel i rządz". Walka z PiS i tuszowanie Smoleńska to dla wielu walka z kościołem. Jest to duży błąd i okaz niedojrzałości tych zwolenników PO, którzy tak traktują sprawę.
Problem ten jest bardzo złożony i wymagałby szczegółowej analizy. Jednak jest bardzo kontrowersyjny i nie wiem czy się zdecyduje napisac na ten temat.
Pozdrawiam
Dodatek
18 Sierpnia, 2010 - 18:27
Dodam, że pisze to jako osoba, która choc wychowała się w katolicyzmie nie jest w tej chwili katolikiem więc myślę, że jestem raczej obiektywny w tej sprawie. Zresztą scojologię cenię za to, że uczy socjologów aby przed analizami zostawic wszelkie postawy PRO i ANTY przed biurkiem. Umysł musi byc czysty. Zawsze staram się stosowac tą zasadę etosu socjologii.
Pozdrawiam.
Dziękuję!
18 Sierpnia, 2010 - 21:09
Właśnie o to mi chodziło by nota nie miała charakteru teoretycznego, a żeby była analizą faktycznie istniejącej konkretnej sytuacji. Chodzi mi również by oponent przyjął do wiadomości i zdawał sobie sprawę z tego, że w środowiskach nieakceptujących PO i jej poczynań, również są znawcy tematu, stąd krytyki i jawne sprzeciwy pod adresem medialnych socjologów, kupionych przez PO w celu prania mózgów. Ja co prawda ich klasyfikuję jako socjopatów, ale to już temat na inną rozprawę.
Sformułowania "środowiska nieakceptujące PO" użyłam celowo (choć nie jestem socjologiem ani dziennikarzem):
1. by obiektywnie uwzględnić szerszą grupę ludzi o zróżnicowanych poglądach
2. by uciąć ewentualne spekulacje jakobym kreowała się na adwokata PiS, a co za tym idzie - była posądzona o tendencyjność, a zatem o brak obiektywizmu (jako że moje sympatie polityczne są jasno ukierunkowane, sprecyzowane i żadną tajemnicą nie są).
A'propos medialnych socjologów to... trafiłam dziś na "wykład" prof. Antoniego Sułka w GW, w którym pan prof. wręcz agituje (moim zdaniem) by nie dawać wiary socjologom. Znając orientację p.Sułka oraz miejsca, w których uwielbia publikować sugestia o których chodzi, jest bardziej niż jasna...
http://wyborcza.pl/1,75515,8033094,Socjolog_prawde_Ci_powie_.html
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
"Eksperci"
18 Sierpnia, 2010 - 23:15
Jeśli chodzi o socjologów, psychologów oraz innych ludzi świata naukowego to napisze jak to jest od wewnątrz. Tego się nie mówi głośno ale wiedza o tym daje dużo do myślenia.
Sociologia powstała jako nauka która miała w sposób jak najbardziej niezależny badac życie społeczne. Pierwsi socjolodzy kładli na to duży nacisk. Socjologia miała nie byc powiązana z żadnymi siłami wpływu i w sposób obiektywny badacz rzeczywistośc oraz spełniac inne zadania z tym związane.
Socjologia zajęła się wieloma dziedzinami życia miedzy innymi nauką - wiedzą. W trakcie badań rzeczywistości socjologia wykazała, że nauka i naukowcy same w sobie są ścisle związani z władzą. Można powiedziec, że nauka i religia sankcjonuje w sposób naukowy lub/i metafizyczny czyjes prawo do sprawowania władzy. To działo się już od samego początku przy czym wcześniej większą rolę spełniała religja dziś nauka. Wraz z rozwojem społecznym i powstawaniem społeczeństw współczensych rola nauki i naukowców którzy współpracują z władzą znacznie wzrosła.
Jeśli rząd chce przeprowadzic jakieś reformy to znajdzie zawsze pschologów i socjologów, którzy te reformy lub działania usnakcjonuja naukowo. Rząd zawsze znajdzie naukowców, którzy usankcjonują dany sposób sprawowania władzy. Pojawi się mnóstwo osób głównie psychologów i politylogów ale i socjologów. Zwykli ludzi będą uważac ich za ekspertów ale socjolog będzie wiedział o co chodzi.
Oni po prostu spełniają swoją kulturowo wykształconą powinnośc - służą władzy.
Wielu socjologów się temu sprzeciwiało od początku lecz wśród nich znalezli się ci którzy uważali, że socjologia i socjolodzy powinni dołączyc do świata nauki i służyc władzy. Nastąpił podział, który trwa do dziś.
Częsc socjologów trzyma się starej szkoły socjologicznej i chce zachowac niezależnośc gdyż doskonale wiedzą że tylko to gwarantuje rzetelnośc i obiektywnośc a częśc poszła z duchem czasu i wybrała służenia władzy lub/i silniejszemu. Służą oni władzy niezależnie jaka jest. Kiedyś pisali pochwalnie na temat komunizmu dziś bede pisac na temat opcji danej władzy. Czyli są jak chorągwie. Proces ten jest wzmacniany przez pieniądze. Dziś są granty i dotacje, które są przyznawane przez rząd. Kiedyś uczelnie były bardziej niezależne finansowo.
Jednak na temat samej władzy także mozna wspomniec. Władza ma wiele znaczeń i to co nas interesuje to fakt, że mamy władzę jawną i ukrytą. Generalnie system w którym żyjemy to demokracja czyli władza należy do społeczeństwa więc zgodnie z tą zasadą naukowcy powinni służyc władzy jawnej czyli rezprezentantom społeczeństwo - posłom, senatorom itd. W różnych krajach poziom realnej władzy społeczeństwa ma rózną wartośc. Jednak czasami się zdarza, że demokracja jest przykrywką dla struktur mafijnych - władzy ukrytej. Mogą to byc różnorakie lobby finansowe, grupy wpływu itd.
Wtedy nawet jeśli jakimś cudem władzę obejmą przedstawiciele społeczeństwa to naukowcy będą służyli silniejszemu czyli tym strukurom mafijnym. Kto jak kto ale ludzie nauki mają bardzo dobry zmysł i wyczucie kto tu rządzi.
Dlatego jeśli chodzi o psychologów, politologów to oni zawsze będą służyc władzy lub silniejszemu. Jeśli chodzi o socjologów to jest podział ale medialni są ci, którzy służą władzy i piszą teksty, które mają potwierdzic prawo do sprawowania władzy przez daną grupę osób.
trzeba bardzo uważac na wypowiedzi ekspertów.
Dlatego agitacja aby nie słuchac ekspertów jest jak najbardziej na miejscu.
Pozdrawiam.
świetny tekst
18 Sierpnia, 2010 - 03:39
Pozwolę sobie dorzucić metafizyczne uzupełnienie. Otóż mechanizm projekcji i ucieczki przed prawdą nie byłby tak powszechny gdyby nie głębsze uwarunkowania kulturowe związane z kierunkiem rozwoju naszej cywilizacji . To długa historia . Od kilkuset lat uczymy ludzi że rzeczywistośc jest opisywalna jako ciąg skutkowo-przyczynowy, tym samym uciekając przed prawdą o nieznanym czy skomplikowanym. Te same założenia ktore umożliwiły burzliwy rozwoj nauki i techniki i które są po prostu praktycznie-pożyteczne stają się nieco niebezpieczne gdy nabierają sensu idei czy nawet tylko nadziei na ogólniejsze poznanie. Cokolwiek bowiem wiemy o rzeczywistości jako całości to od tysięcy lat jawi się ona zawsze niepowtarzalna niejednorodna i nieciągła ale spójna. A proszę zwrócić uwagę że podstawowe założenie empirycznej nauki to ciągłość jednorodność i powtarzalność przy braku jakiejś ogólniejszej spójności, tymczasem do dziś nie znamy żadnej przestrzeni w której byłoby spełnione .Owo doświadczenie czy eksperyment leżący u podstaw materialistycznej nauki po prostu nie istnieje, nie istnieje izolowane , powtarzalne zjawisko . Jeśli wybieramy jakąś metode opisu i jesteśmy świadomi jej ograniczeń to problemu nie ma ale jeśli nie to po prostu zaczynamy oddalać się od poznania, zapadać w ta część rzeczywistości , która najlepiej spełnia pierwotne modelowe założenia. Rzeczywistość można opisać jednoznacznymi trójkątami , jako sumę prostszych , można kołem jako odległosc od centrum czy też jedynie taką którą mozna niejako objąć. A można relacją która pozostawia niepoznaną nieskonczoność formy. To jest wybór. Najprostszy i najwięcej mający ograniczeń jest dobry by skonstruowac maszynę ale najgorszy i gdy ma być przewodnikiem w życiu.
Żeby moje słowa nie brzmiały tak abstrakcyjnie - otóż istnieje inny mechanizm obronny niz ucieczka od prawdy. Silna świadomość współistnienia , zaangażowania czy dążenia pozwala człowiekowi inaczej odczuwać porażki czy błędy. Wyzwala dodatkowo nadzieję. Tu nie chodzi o relatywizowanie ale np. o zrozumienie że świat jest w każdej chwili nieco inny więc warto próbować znów. Podobnych mechanizmow jest więcej , to juz domena różnych religii czy systemów moralnych. Na ile sa dynamiczne i aktywne. Tak na marginesie chrzescijaństwo - jednak jest mowa o dobrych owocach a nie dobrych nasionach.Czyli też nie tylko ciąg dobrych czynów jako świętość. Kontynuacja , implikacje.
Wydaje mi się że opisywany mechanizm stał się groźny wskutek metafizycznego spłycenia naszej kultury. Zresztą syndrom sztokholmski - przeciez nieprzypadkwo tak się nazywa, w innych uwarunkowaniach kulturowych...
Witam
18 Sierpnia, 2010 - 04:04
Projekcja może miec wymiar pozytywny lub negatywny.
W obu przypadkach widzimy innych przez pryzmat nas samych.
W dzisiejszych czasach bardzo łatwo wzbudzic zjawisko projekcji, szczególnie negatywnej ze względu na anomię norm i wiezki kulturowych oraz ogromną rolę mediów i subkultury.
O ile wymiar pozytywny jest dobry i wzmacnia innyh ludzi to najgrozniejszy jest wymiar pozytywny.
Wspomniał Pan na koniec o końcowej według mnie fazie rozwoju człowieka- współzależności. Doskonale opisał to S.Covey w książce "7 nawyków skutecznego działania".
Pozdrawiam