Rada na ą i rada na y
Po opublikowaniu przez Czechów stenogramu z niedawnych wydarzeń rozpętało się w naszym kraju coś na kształt mini-dyskusji nad manierami brukselskich prominentów oraz, choć już znacznie ciszej, na temat demokracji w "zjednoczonej Europie". Ta dyskusja toczyła się przede wszystkim na blogach i forach internetowych, ale jednak wylała się stamtąd w pewnym stopniu do gazet i telewizji.
No i właśnie w telewizji udało mi się usłyszeć argument, który mnie po prostu poraził. Otóż jakiś obrońca europejskich dostojników i programu "zjednoczenia europy" potraktował swego przeciwnika następującym argumentem: "Pan taki-to-ta-taki wyraźnie nie zna różnicy pomiędzy Radą Europejską a Radą Europy!"
Tylko tyle i aż tyle. Proszę przeczytać sobie to zdanko parę razy, wsłuchać się w nie, wsmakować... To właśnie tak subtelnych rzeczy musimy się dzisiaj nauczyć, jeśli mamy zamiar wypowiadać się o najważniejszych dla nas i dla naszych ew. potomków sprawach! Jeśli choć trochę interesuje nas los kraju, za którego suwerenność przodkowie niektórych przynajmniej z nas poświęcali życie, majątek i osobiste szczęście. (O karierze już nie wspominając.)
Nie znasz różnicy pomiędzy Radą Europy a Radą Europejską... Nie, poważnie - gdybym tego na własne uszy trzy dni temu nie usłyszał, nie uwierzyłbym w taki chamski, bezwstydny cynizm tych urzędasów... Jeśli więc z jakiegoś powodu masz inne priorytety i wolisz inne lektury niż brukselskie regulaminy, które Ci tę subtelną - ale jakżesz istotną! - różnicę w kilkunastu łamanych językach niezrozumiałym żargonem wytłumaczą...
No to wtedy ruki wwierch, gęba na kłódkę! I nie wypowiadać się o sprawach, o których nie masz pojęcia! Do roboty robolu, a nie żebyś tu światłym europejskim Prometeuszom piasek w szprychy i kij w tryby! Paszła sabaka, rauss, rauss!
Powie ktoś, że jak ktoś zacznie studiować brukselskie regulaminy i wreszcie pozna te rozliczne przesubtelne niuanse... Jak różnice między Radą Europejską i Radą Europy... No to nie będzie miał już czasu na nic innego i pozostanie idiotą? Nie, to pytanie jest po prostu faszystowskie, ksenofobiczne i w ogóle. Niech się ten, co tak pomyślał cieszy, że go jeszcze nie podałem do odpowiednich władz!
Że nieładnie jest donosić? Że każdy może sobie myśleć co chce, bo mamy wolność słowa? A co ty jeden z drugim wiesz o życiu, skoro nawet nie potrafisz wyjaśnić różnicy między Radą Europy i Radą Europejską? Do nory robolu! A studenci do nauki! Nie wystawiać mi łbów zza skryptów, dopóki się każdy nie nauczy dokładnie czym się Różni Rada Europy od Rady Europejskiej! Ja wam obywatelu dobrze radzę. A teraz - odmaszerować!
A my tu sobie będziemy spokojnie dalej budować Kraj Rad. Chciałem powiedzieć - Zjednoczoną Europę.
triarius
---------------------------------------------------
Caeterum lewactwo delendum esse censeo.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1466 odsłon
Komentarze
I nawet nie wiem, czy śmiać się czy płakać.
14 Grudnia, 2008 - 00:38
pozdro.:D
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".