SPRAWA SZAŁAMOWA i 3 MLN
...( )Warłam Szałamow – pisarz, któremu, zdaniem byłego więźnia gułagu Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, powinni się pokłonić wszyscy piszący o Gułagu, włączając w to Sołżenicyna – został aresztowany po raz pierwszy w 1929 roku, gdy miał zaledwie 22 lata i był studentem prawa na Uniwersytecie Moskiewskim. Skazano go na trzy lata ciężkich robót na Wyspach Sołowieckich, gdzie na miejscu monastyru powstał sowiecki obóz koncentracyjny. W 1937 został ponownie aresztowany i skazany na pięć lat Kołymy, na północnym wschodzie Syberii. Umiarkowane szacunki mówią, że w tych arktycznych obozach pracy zginęło około 3 milionów ludzi, przy czym każdego roku umierała co najmniej jedna trzecia więźniów.Szałamow spędził w Kołymie 17 lat. Jego Opowiadania kołymskie napisane zostały oszczędnym, Czechowowskim stylem, jak najdalszym od dydaktycznego tonu książek Sołżenicyna. Jednak między wierszami i w sporadycznych lapidarnych uwagach na marginesie kryje się przesłanie: „ktokolwiek uważa, że można się zachowywać inaczej, ten nigdy nie dotknął prawdziwego dna życia; ten nigdy nie konał w świecie bez bohaterów”.Kołyma była miejscem, gdzie moralność przestała istnieć. W „literackich bajkach”, jak oschle określił je Szałamow, więzi międzyludzkie hartują się pod wpływem tragedii i potrzeb; jednak żadne więzy przyjaźni i współczucia nie były dość silne, by przetrwać w Kołymie. Szałamow pisze: „Jeżeli tragedia i potrzeba pchnęły ludzi ku sobie i dały początek przyjaźni, to znaczy, że potrzeba nie była szczególnie paląca, a tragedia zbyt wielka”. Więźniowie, których życie pozbawione było jakiegokolwiek znaczenia, nie mieli – wydawałoby się – po co żyć. Jednak większość była zbyt słaba, by wykorzystać nadarzającą się od czasu do czasu okazję zakończenia życia w wybrany przez siebie sposób: „Bywa, że człowiek musi się spieszyć, aby nie odzyskać woli życia”. Wycieńczeni z głodu i zimna zdążali bez przytomności ku bezsensownej śmierci.Szałamow pisze: „Jest wiele rzeczy, których człowiek nie powinien wiedzieć ani oglądać, a jeśli je widział, lepiej, żeby umarł”. Sam po powrocie z obozu do końca życia uparcie nie chciał zapomnieć. Oto jak opisywał podróż powrotną do Moskwy:"Czułem się tak, jakbym obudził się z trwającego wiele lat snu. Nagle zląkłem się i poczułem, że oblewa mnie zimny pot. Byłem przerażony straszną siłą człowieka, jego pragnieniem i zdolnością zapominania. Dotarło do mnie, że gotów jestem zapomnieć o wszystkim, wymazać z pamięci dwadzieścia lat własnego życia. Kiedy to zrozumiałem, pokonałem samego siebie. Wiedziałem, że nie mogę zapomnieć tego, co zobaczyłem. Odzyskałem spokój i zapadłem w sen."W najgorszych momentach życie ludzkie nie jest tragiczne, lecz bezsensowne. Duch zostaje złamany, ale życie tli się dalej. Wraz z upadkiem woli z życia spada maska tragiczności. Pozostaje tylko cierpienie. Ostatni smutek nie może zostać wypowiedziany. Gdyby umarli potrafili mówić, nie rozumielibyśmy ich. Postępujemy mądrze, trzymając się kurczowo pozoru tragedii. Ujawnienie prawdy oślepiłoby nas. Czesław Miłosz pisał, że nikt nie może bezkarnie spoglądać na świat oczyma Boga.Szałamow został uwolniony z Kołymy w 1951 roku, ale zabroniono mu opuszczać najbliższą okolicę. W 1953 roku pozwolono mu opuścić Syberię, ale zabroniono mieszkać w dużym mieście. Gdy w 1956 wrócił do Moskwy, okazało się, że opuściła go żona, a córka nie chce go znać. W dniu swoich 75. urodzin żyjący samotnie w domu starców, ślepy, prawie głuchy i mówiący z najwyższym trudem Szałamow podyktował jedynemu odwiedzającemu go przyjacielowi kilka krótkich wierszy, które następnie opublikowano za granicą. W konsekwencji zabrano go z domu starców i – stawiającego opór, zapewne przekonanego, że wysyłają go z powrotem do Kołymy – umieszczono w szpitalu psychiatrycznym. Trzy dni później, 17 stycznia 1982, Szałamow umarł w małym pokoju z okratowanym oknem i dźwiękoszczelnymi drzwiami z judaszem. ( ) ...--------------------Calosc :http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=867
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 638 odsłon