polskie -Turbiny wiatrowe o pionowej osi obrotu
Cechy turbin typu VAWT:
start przy niskiej prędkości wiatru (ok. 2 m/s),
turbiny VAWT nie generują praktycznie żadnego hałasu,
stabilna praca (brak drgań),
brak mechanizmów ustawiających turbinę w kierunku wiatru (zmienny wiatr nie przeszkadza w pracy siłowni),
możliwa instalacja nawet w strefach zurbanizowanych,
możliwa instalacja na dachach budynków,
duża odporność na bardzo silne podmuchy wiatru,
znacznie uproszczona konstrukcja gwarantuje długą żywotność urządzenia,
nie stanowi zagrożenia dla ptaków,
nie wymaga dużych połaci “płaskiego” terenu, aby osiągnąć optymalne parametry pracy.
Pionowe Siłownie Wiatrowe. Polski wynalazek przyszłością OZE
Napisane przez red. OZE
środa, 10 wrzesień 2014 00:00
Zostaliśmy przyzwyczajeni, że turbiny wiatrowe posiadają poziomą oś obrotu. Nowatorska myśl techniczna udowodniła, że nie jest to ani jedyne ani najlepsze rozwiązanie. Rezultatem są polskie turbiny pionowego obrotu, których wydajność przewyższa tradycyjne.
Turbiny pionowego obrotu są technologią, która stara się przekonać do siebie inwestorów. Parametry techniczne są obiecujące. Turbina może pracować przy wietrze wiejącym z prędkością 0,6-0,8 m/s. Konstrukcja pozwala na osiągnięcie wysokiej efektywności bez konieczności budowy wysokich masztów oraz umożliwia składanie obiektu z funkcjonalnych segmentów poprzez stawianie jeden na drugim. Producent szacuje żywotność instalacji nawet na 70 lat.
Charakterystyka turbin pionowego obrotu:
pracują niezależnie od kierunku wiatru
nie posiadają ruchomych elementów na zewnątrz turbiny
można je dowolnie składać z segmentów tworząc konstrukcje o dużych mocach
pracują przy sile wiatru już od 0,6 - 0,8 m/sek
moc pojedynczej turbiny waha się od 2 do 50 kW
żywotność turbiny producent szacuje na 70 lat
produkcja 3 600 MWh (ze stabilizacją 6 500 MWh) w ciągu roku
ze stabilizacją - prąd na żądanie
Zalety turbin pionowych:
prosta budowa
trwałość i praca w różnych warunkach
prosty i szybki sposób łączenia elementów
niski koszt jednostkowy w stosunku do uzyskanych osiągów
możliwość budowy w bardzo trudnych warunkach terenowych
przyjazna dla człowieka i środowiska
można ją wkomponować w otoczenie
możliwość masowej produkcji
____________________________________
UWAGA
Amper Volt 4 lata temu
naiwniacy, myślicie że Niemcy tak sobie odpuszczą biznes który wdrażają w europie od lat? szwaby tak ustanawiają prawo w łunii żeby na tym zyskał Senvion i inni producenci niemieccy , i nie ma wyboru jest przymus, na Odnawialne Źródła Energii do 2020 musimy wydać 200 mld zł, prosty mechanizm jak z kolektorami czy panelami fotowoltaicznymi z "dofinansowaniem z unii" - wpłacamy składkę jako całe pastwo i możemy część tego odzyskać jeśli dołożymy jeszcze z własnej kieszeni (kredyt obowiązkowy) na zakup niemieckiego produktu , nic z łuni nie dostajemy odpływ pieniądza z Polski jest 100% i wszystko zgarniają niemcy , polityka klimatyczna - największy przekręt (przesadzam, na pewno są większe)
Pionowe Siłownie Wiatrowe Piskorza - Demo
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6520 odsłon
Komentarze
Nie pomogą wszyscy święci!
7 Czerwca, 2019 - 23:20
Dawno nie znalazłem tak wiele naciągania w tak krótkim tekście. Chciało by się powiedzieć – całkiem niezła maść na szczury.
Co najbardziej denerwuje w tej autoreklamie? Ano to oszołomstwo które wykrzykuje każdy kto skonstruuje jakąkolwiek nową turbinę wiatrową: „ pracuje już przy sile wiatru 0,6 m/s...”.
Osobiście wtrącał bym do więzienia za takie twierdzenie. Mega wprowadzanie w błąd.
Wogóle to promowanie turbin wiatrowych w Polsce, na lądzie, powinno być prawnie zakazane. Dlaczego? To wyjaśniam w moim następnym komentarzu.
Tutaj chcę jedynie stwierdzić, że jak mawiał mój dziadek: nie pomogą wszyscy święci – z gówna bicza nie ukręci!
Innymi słowy – praw fizyki nie da się ominąć. Dam sobie uciąć głowę, jajca i obie ręce jeśli ta turbina nie przestanie siękręcić po podłączeniu do niej żarówki 40W. A przynajmniej nie zwolni do takiej prędkości przy której żarówka owa praktycznie przestanie świecić.
Nie dotyczy to wyłącznie tej turbiny. Dotyczy to każdej turbiny, nawet takiej która miała by 100% sprawności. Czyli nawet takiej która wysysała by z wiatru 100% energii tego wiatru, co zreszą nie jest możliwe na tym śiwecie. Sorry, tak ten świat Pan Bucek stworzył. Po prostu we wietrze wiejącym z prędkością mniejszą niż 3,0 m/s praktycznie nie ma żadnej energii. A skoro we wiaterku energii nie ma to i nie da się prądu z niego ukręcić. Wystarczy tej energi jedynie żeby kręcić wiatraczkiem, ale tylko kiedy się nic do niego nie podłączy. Jeśli ta turbina kręci się przy 0,6 m/s to jedynie znaczy że ma bardzo dobre łożyska a generator nie stawia większego oporu bez obciażenia.
Zanim dopadnie mnie chmara nawiedzonych, to szybciutko wyjaśnię że też do nich należę. Nawet skonstruowałem i mam patent na turbine o osi pionowej gdzie skrzydła automatycznie zmieniają swój kąt w zależności od położenia w stosunku do wiatru, czyniąc tę trurbinę o niebo sprawniejszą niż opisana w tym artykule. Ma sprawność prawie tak wysoką jak turbiny o soi poziomej, które wbrew twierdzeniom w tym artykule mają najwyższą sprawność ze wszystkich turbin wiatrowych. Nic to jednak nie dało. Twierdzenia dziadka nie obaliłem i z gówna bicza nie ukręciłem. Jedyne wyleczyłem się z oszołomstwa i wiary że samymi chęciami i dekretami możemy zrobić wszystko co nam się tylko przyśni. Na na pustyni jachtem nie popływa. No nie popływa! Sorry... A w Polsce na lądzie prądu nie zrobi. No nie zrobi. Polska to energetyczna pustynia dla turbin wiatrowych.
P = 0.5 x rho x A x Cp x VxVxV x Ng x Nb - tutaj zawarty jest sekret dlaczego.
Oh, byłbym zapomniał. Oczywiście że te turbiny należy reklamować, promować i sprzedawać. Ale Niemcom! Robić kasę a frajerzy nich płaca. Na biednych by nie trafiło. Kto bogatemu zabroni?
Nie stawiaj w zakładach nic do obcięcia bo kiedyś Ci ..... utną
12 Czerwca, 2019 - 08:16
- i jeszcze będziesz musiał za to zapłacić.
Żaden człowiek od początku istnienia ludzkości nie wytworzył ani jednego miligrama energii, to tak dla uzupełnienia wiedzy - potrafimy jako ludzie jedynie zamieniać jedną energię w drugą z różnym poziomem strat.
Jak odpowiesz ile energi w wattach "daje słońce" na jeden metr kwadratowy powierzchni i ile już uzyskujemy procentowo z 1-go metra (kończyłem kurs fotovoltaiki) - to można będzie z Tobą pogadać.
Nie zrozumiałeś nawet istoty tego przykładu że można odzyskiwać energię nawet przy niewielkiej prędkości wiatru.
Osobiście stawiał bym na energię fotovoltaiczną i syntezę wodorową. Wiedza i nauka cały czas się rozwija - jeszcze trochę ponad 100 lat temu ówczesna nauka twierdziła że nic co jest cięższe od powietrza nie wzniesie się do góry. Rakieta Saturn ważyła około 3 tys. ton.
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
Krzywousty no cóż nie jestem
12 Czerwca, 2019 - 10:35
Krzywousty no cóż nie jestem moze wielkim ekspertem ale na chłopski rozum to widać, że Pan manipuluje. 0,6 m/s wiatru nie starczy na podłączenie żarówki 40W? Ale jak podłączymy tą żarówkę do akumulatora, który wczesniej został naładowany tym wiatrem 0,6 m/s to już będzie świeciła - reasumując nawet z tych 0,6 m/s będziemy mieli energię potrzbnąnie tylko na tą żarówkę ale i na więcej - kwestia tylko czasu ale nikt nie stawia takich turbin, gdzie cały czas jest tylko wiatr 0,6 m/s.
Ps. do autora - czy wie dlaczego jeszcze te turbiny nie zastępują u nas tych wiatraków i czemu nie są stosowane na szeroką skalę?
Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)
O Boże, Solidarny - naprawdę
25 Czerwca, 2019 - 20:12
O Boże, Solidarny - naprawdę nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem.
Dlatego właśnie 13-latka protestuje przed sejmem bo wierzy w oszołomstwa ludzi którzy nie wiedzą a mimo to mówią. Bo tak im się wydaje. Dlaczego "zieloni" uważają że jak inżynier to znaczy że nie chce czystej planety? Różnica jest taka że on WIE, a oni myślą że wiedzą i podejmują zgubne decyzja które kosztują miliardy i najczęściej dają efekt przeciwny.
Do rzeczy. Skoro piszesz że ja manipuluję, to nie napiszę niczego od siebie tylko odsyłam cię do strony prowadzonej przez "zielonych" w której jest kalkulator mocy wiatraka. Będę wstawiał tam jedynie twoje cyferki i podawał wynik. Link do strony tutaj:
https://rechneronline.de/wind-power/
Gdybyś chciał świecić 40W żarówkę bezpośrednio z wiatraka to jak myślisz, jakiej wielkości wiatraka potrzebujesz dla wiatru 0,6 m/s? Podany kalkulator podaje że dla bardzo dobrej turbiny wymagana średnica śmigła to: 16 metrów! Rozumiesz teraz o czym ja pisałem? O tym że ludzie nie mają najmnijeszego pojęcia jak niewiele jest energi w słabym wietrze, a własnie taki wieje najczęściej w Polsce.
Jednak jest znacznie, znacznie gorzej niż te 16 metrów średnicy. Podana moc to moc "wiatrowa". A turbina ma jeszcze generator o określonej sprawności. Ma też łożyska itd które wymagają dostarczenia stałej mocy by wogóle je obrócić. Mówiąc krótko - wiatr o sile 0,6 m/s nawet nie obróci śmigieł sporego wiatraka. Potrzebujesz tak co najmniej 2 m/s a i to cała moc z takiego wiaterku będzie szła na pokonanie oporów w łożyskach i tzw. prądów wirowych (Eddy currents) w generatorze, więc nic ci nie zostanie by jeszcze generować prąd.
O ładowaniu i czerpaniu z akumulatora nawet nie chcę pisać bo jest to giga nieopłacalna rzecz. Ale nie bedę tracił teraz czasu na tłumaczenie. Ale załóżmy że nawet będziemy ładowali ten akumulator. Załóżmy że mamy lekutki, malutki wiatraczek który jest łatwo kręcić, taki o średnicy śmigła 3 metry. Załóżmy dalej że nie ma on w sobie żadnych oporów co jest na tym świecie nimożliwe. Ale załóżmy, że tak właśnie jest. Ile czasu potrzeba by naładować ten akumulator? Idziemy do naszego kalkulatora i oto co widzimy: moc wiatrowa 1.5 Wata! Zakłądamy dalej 80% sprawności generatora, 90% sprawności przetwornic, 80% sprawności ładowania akumulatora, i 90% sprawności rozładowywania go później w żarówkę, daje nam na wyjściu 1,5x 0,8x 0,9x 0,8x 0,9 = 0.78 Wata. Uwierz mi - założyłem bardzo wysokie sprawności.
By więc naładować akumulator aby świecił tą 40W żarówką potrzeba go ładować 51 godzin na każdą godzinę świecenia żarówki. Ponad 2 dni ciągłego ładowania by świecił przez godzinę! A wiatrak spory - 3 m średnicy. Więc jak - właczamy światło raz na 2 dni na godzinę - jak w Ugandzie?
Łapiesz teraz bezsens produkcji prądu wiatrakami w polskich warunkach gdzie wiatry są słabe? Przez więszość czasu wiatraki te stoją, a kiedy już robią prąd to tyle co kot napłakał. No ale robią wrażenie... takie wielkie i śmigła im się kręcą...
Przeczytaj jeszcze raz mój drugi wpis na samym dole to zrozumiesz o czym mówię. Naprawdę, przysięgam, można robić w Polsce prąd wiatrakami, ale jest to dosłownie i bez żadnej przenośni tak jakby dojeżdżać samemu do pracy pociągiem. Ty sam w pociągu - nawet nie ma maszynisty. Ile tych pociagów trzeba kupić dla Polski by ludzi nimi w ten sposób wozić? Ile one będą kosztowały? I ktoś śmie mówić że jest to jazda za darmo bo te pociagi "nic nie palą"?!
I jeszcze jedno - gdy nie wieje to pociągi nie jeżdżą więc musisz i tak mieć całą armadę autobusów bo do pracy dostać się jakoś trzeba. I do lekarza też... W te autobusy TEŻ musisz zainwestować i je utrzymywać wraz z ich kierowcami i mechanikami. Teraz mi odpowiedz - czy wiatraki w Polsce mają sens?
W Polsce po prostu NIE WIEJE. Mamy pecha...
eh Krzywousty
27 Czerwca, 2019 - 06:04
eh Krzywousty
primo to naucz sie czytania ze zrozumieniem - gdzie ja napisałem, że "chciałbym świecić żarówkę prosto z wiatraka"? To Ty napisałeś, a ja napisałem coś zupełnie innego.
Poza tym dalej znów manipulujesz, bo w artykule podane jest, że sany wiatrak moze się kręcić już przy tak słabym wietrze jak 0/6 m/s - moze nie wiesz (choć wątpię, bo próbujesz się tu robić na mądralińskiego) ale wiatry wieją z różną siłą. Informacja o 0,6 m/s to tylko tyle pokazuje, że dany wiatrak ma niskie opory i jest mozliwie wydajny, bo kręci nawet jeśli prawie przestanie wiać - nikt go nie postawi w miejscu gdzie jest tylko taki słaby wiatr - a mimo to nawet sam sobie udowodniłeś, że nawet przy twoich zmanipulowanych obliczeniach da rady świecic żarówka 40W - a wcześniej pisałeś, że nie da rady - reasumując jesteś juz bez głowy, ręki itp., sam sobie je uciąłeś.
W dodatku swoje obliczenia podajesz do wiatraków tradycyjnych poziomych, a w artykule mowa o innych - pionowych.
Tak więc tyle się napisałeś, a co mozna z tym zrobić... - lubisz pisać bezproduktywnie?
Ps. ogólnie nie jestem wielkim entuzjastą wiatraków ale nie lubie manipulacji i też jesli juz maja być wiatraki to wole polskie niż szwabskie, które w dodatku maja duze skutki uboczne.
Dziękuję za uwagę,
Twój komentarz wezmę pod rozwagę ;)
Jeszcze jedno Solidarny: nie
25 Czerwca, 2019 - 23:02
Jeszcze jedno Solidarny: nie ja to wyliczyłem a proponęci energii wiatrowej, że po to by zaspokoić potrzeby UK wiatrakami, należało by pokryć 1/3 (jedną trzecią UK) wiatrakami. A tam sporo wieje bo to wyspa otoczona Morzem Północnym.
Nie wiem czy w Polsce było by to wogóle wykonalne, ale jeśli w UK 30% to Polskę przeba by pokryć w 50%. Albo kombinacją wiatraków i paneli słonecznych.
Innymi słowy, kiedy jedziesz samochodem przez Polskę, to wszędzie tam gdzie widzisz lasy i zarośla, to w myślach wytnij je i postaw tam wiatraki i panele. I powiedz nam teraz - kto z nas jest za czystą i zdrową Polską - inżynierowie czy zwolennicy wiatraków?
Piszę czasami o tym wszystkim, bo wciąż pamiętam słowa jednego madrego człowieka: jeśli z lenistwa ludzie mądrzy i wykształceni będą siedzieli cicho i pozwolą by oszołomy i nieuki zagłuszali dyskurs, to niech mają pretensje wyłącznie do siebie że wcześniej czy później będą nimi rządziły matoły. Nie odnoszę tego broń boże do ciebie. Tym niemniej rzygać mi się chce każdego dnia bo każdego dnia politycy, głównie z lewicy, takie bzdury opowiadają o "zielonej" energii, że nie mogę uwierzyć że prawo pozawala im publicznie tak strasznie oszałamiać. Dzisiaj w PR24 oszałamiała pani Lubnauer. Naprawdę powinien być na to jakiś paragraf. 2 lata temu robił to premier Morawiecki chrzaniąc o milionie polskich elektrycznych samochodzów w roku... 2020! Ci ludzie żyją albo na innej planecie niż ja, albo perfidnie kłamią by trzymać się stołków. A małolaty to wszystko kupują....
Bezsens wiatraków w Polsce:
7 Czerwca, 2019 - 23:47
Powtórzę co napisałem wyżej:
1. Żadna turbina o osi pionowej nie ma większej sprawności niż turbina o osi poziomej.
2. Nie ma znaczenia jaka jest sprawność. Nawet gdyby wynosiła 100% (choć teoretycznie maksymalnie może być ok. 50%) to i tak w warunkach polskich turbina wiatrowa na lądzie nie ma żadnego sensu.
3. By wygenerować określoną moc przy stałej prędkości wiatru, wymagana jest określona powierzchnia wiatraka bez względu na to jakiej jest on konstrukcji.
No chyba że biznes polega na wyciąganiu dopłat od podatnika.
Nie chce mi się po raz kolejny pisać tego samego więc pozwolę sobie wkleić mój komentarz do innego artykułu, który jednak tutaj dosyć dobrze się nadaje:
"Porażające było ciągle powtarzanie jednego z rozmówców w PR24, że Niemcy zamykają elektrownię węglową. Byłem mocno zawiedziony kiedy nikt nie mówił temu panu że w zamian otwiera się nową, gigantyczną kopalnię węgla brunatnego i że do wytworzenia tej samej ilości energii, należy zużyć aż 3 do 5 razy więcej znacznie brudniejszego węgla brunatnego niż kamiennego. Dodatkowo katastrofa ekologiczna w postaci samej kopalni odkrywkowej sięgającej od horyzontu po horyzont. Obecna niemiecka pełzająca kopalnia Garzweiler posuwa się cały czas do przodu i pochłania na swej drodze całe miejscowości. Miejscowości te są relokowane w inne miejsca. Nad brzegiem kopalni dumni Niemcy wybudowali wieżę obserwacyjną i zwożą tam turystów by podziwiali ich geniusz inżynieryjny. Od momentu gdy to zobaczyłem nie jestem w stanie wybaczyć żadnemu politykowi, naukowcowi czy publicyście, kiedy bezkrytycznie i bez gruntownej wiedzy o temcie który poruszają wypowiadają się publicznie. Mogę przysłać zdjęcia znad tej kopalni, wokół której dla mydlenia oczu – dosłownie – dla mydlenia oczu, postawili kilkanaście wiatraków, o których piszę dalej, wyglądających przy tej kopalni jak zapałki.Wiatraki te nie produkują nawet promila prądu który produkuje położona nieopodal elektrownia spalająca ten brunatny węgiel. Cóż... Niemcom wolno palić w piecu. Niedługo, by móc promować swoje technologie wiatrowę będą palić gazem. Kiedy nie wieje. Znaczy... większość czasu.
W tym samym wywiadzie, poseł Mieczysław Kasprzak oszałamiał słuchaczy (inaczej tego nie da się nazwać) o cudownych możliwościach produkcji prądu przez wiatraki na lądzie. W Polsce! To ważne – w Polsce. Dlatego pomyślałem by wyprostować państwu kilka legend.
– „Przecież produkowały by darmowy prąd!” - słyszy się to bez przerwy.
Naprawdę by produkowały? W Polsce powinien obowiązywać zakaz stawiania wiatraków na lądzie. Przy średniej prędkości wiatru w Polsce wynoszącej poniżej 4 m/s produkcja prądu wiatrakiem to jak dojeżdżanie autobusem do pracy SAMEMU! Musisz dojeżdżać do pracy? Kup sobie Solarisa. Albo Autosana. Ma to dokładnie taki sam sens.
Chociaż nie, przepraszam – przesadziłem. Przesadziłem, ale tylko dlatego by łatwiej dotarło to do świadomości. Przesadziłem… ale w drugą stronę. Czyli… niedosadziłem.
Kupno autobusu zamiast samochodu osobowego było by dobrym porównaniem gdyby energia wiatru rosła i malała z kwadratem prędkości wiatru. Niestety, jest gorzej – ona maleje i rośnie do trzeciej potęgi prędkości wiatru! Innymi słowy, stawianie – ale tu uwaga – w polskich warunkach – wiatraków jest jak kupowanie POCIĄGU osobowego by samemu dojeżdżać nim do pracy. Kup pan sobie Pendolino.. będzie zielono.
To że w wiatraku kręcą się śmigła nie oznacza że produkuje on jakikolwiek prąd mogący zaświecić więcej niż jedną żarówkę i to LEDową. W Polsce, przez większość roku, niewielki VW Golf daje większą moc niż wiatrak o „mocy zainstalkowanej” 1MW. Kluczem jest tu słowo „zainstalowanej” i bardzo proszę łapać oszołomów na tym słowie ponieważ nie mają bladego pojęcia co ono oznacza. Moc zainstalowana, to taka moc jaką ten wiatrak daje przy prędkości wiatru 10 m/s który to wiatr w Poslce prawie nigdy nie wieje.
Tak, moc wiatraka tzw. zainstalowana, podawana jest dla prędkości wiatru 10 m/s. Zgrabnie przemilczają to wszelkiej maści “specjaliści”, politycy, a nawet profesorowie.
Pierwsze pytanie jakie dziennikarz powinien stawiać swojemu rozmówcy to:
- Czy pan wie co to jest moc zainstalowana którą pan/pani tu przytacza? Skoro mówi pan/pani że mamy ileś tam gigawatów mocy zainstalowanej w wiatrakach, albo tyleż sobie zainstalujemy, to jak ona się ma do rzeczywistej mocy dostarczanej przez te wiatraki w warunkach polskich?
Jeśli rozmówca nie wie, to zakończył bym rozmowę i nie bał się powiedzieć słuchaczom że nie można sobie pozwolić na publiczne promowanie czegokolwiek przez osobę która jest dyletantem w temacie na który się wypowiada.
Pytanie drugie jakie bym zadał rozmówcy to:
- Proszę nam powiedzieć jak zmienia się moc wiatraka kiedy zmienia się prędkość wiatru? Czy ta moc maleje proporcjonalnie do spadku prędkości wiatru? A może maleje i rośnie do kwadratu albo nawet sześcianu prędkości wiatru?...
Jeśli odpowiedzią nie będzie że DO SZEŚCIANU (lub inaczej - do trzeciej potęgi!), to podobnie jak po pierwszym pytaniu, stwierdził bym że rozmówca nie ma kwalifikacji by publicznie wypowiadać się o produkcji energii z wiatru i zakończył bym rozmowę.
General Electric oraz Ontario Hydro nie stawiają wiatraków w obszarach w których średnia prędkość wiatru jest niższa niż 6,8-7 m/s. W Polsce nie znaleźli by jednego takiego miejsca (może poza jednym niedaleko Jeleniej Góry). Panie Dygulska i Perlańska w swoim opracowaniu o wietrzności w Polsce piszą: “Zagadnienie wietrzności można także analizować poprzez długotrwałość cisz energetycznych. Mianem takim określa się okres, w którym prędkość wiatru nie przekracza 3 m/s”. Oznacza to, i słusznie, że Polska ze swoją średnią prędkością wiatru 3,24 m/s jest istną ciszą energetyczną. Jest pociągiem Pendolino w którym wozi się jednego pasażera. Nawet na Kasprowym Wierchu gdzie średnia prędkość to 6,62 m/s, ani General Electric ani Ontario Hydro raczej nie stawiały by wiatraków. Wciąż za słabo tam wieje.
Dlatego bardzo dziwi że te same autorki opracowania w innym miejscu stają się politycznie poprawne i piszą jakoby “przeciętna elektrownia wiatrowa potrzebuje zasilania wiatrem o prędkości minimum 2,5-3 m/s”. Halo!? Same panie napisały i to słusznie, że 3 m/s to energetyczna cisza, więc skąd to minimum 2,5-3 m/s? Czy panie odkryły perpetum mobile? Najwyraźniej również obie panie nie znają wzoru na moc jaką niesie w sobie wiatr.
Więc wyjaśniam: przy 2,5 m/s ogromna turbina o mocy zainstalowanej 1MW (1000 kW) da maksymalnie 2,5 x 2,5 x 2,5 = 15 kW mocy. Całe piętnaście kilowatów – tyle co silnik Małego Fiata 126p! Sześdziesiąt sześć razy mniej niż moc zainstalowana tego wiatraka. W praktyce oznacza to że wiatr będzie miał siłę co najwyżej kręcić śmigłami po to by ignoranci stojący pod nim zachwycali się że prawie nie wieje a wiatrak wciąż robi prund...
Aby wiatrak dał swoją moc zainstalowaną, czyli jednego megawata, musiało by wiać 10m/s: 10x10x10 = 1000 kW (1MW).
Na szczęście obie panie zrehabilitowały się pisząc dalej iż “jednak najkorzystniejsze prędkości wyrażone są w przedziale 6-8 m/s”. Brawo! Czyli wymóg amerykańskich firm budujących wiatraki ale tak by do nich nie dopłacać, nie spadł z nieba. Poniżej 6m/s nijak prądu się nie „ukręci”i żadne zaklęcia nie zmienią praw fizyki. Powtórzę – to że śmigła się kręcą nie oznacza że mają moc by produkować prąd.
Jeden rzut oka na ten wzór i wszystko jasne:
Moc niesiona przez wiatr = V x V x V x stała
V to prędkośc wiatru. A stała jest stałą więc dla naszych rozważań nie ma znaczenia bo się nie zmienia z wiatrem. Jeśli jednak ktoś koniecznie chce wiedzieć ,to ta stała wynosi: 0.5 x A x ρ x Cp x Ng x Nb
A- powierzchnia zataczana przez śmigła a reszta to gęstośc i inne parametry powietrza.
To właśnie V x V x V we wzorze oznacza że moc produkowana przez wiatrak nie jest proporcjonalna do prędkości wiatru. Nie rośnie nawet do kwadratu prędkości. Ona rośnie do trzeciej potęgi prędkości wiatru i tak samo gwałtownie spada.
Jeśli więc wiatrak ma moc zainstalowaną 1000 kW (1MW) to przy 4 m/s (więcej niż średnia w Polsce) będzie dawał całe… 64 kW! Jedynie sześdziesiąt cztery kilowaty średniej mocy z ogromnej magawatowej turbiny wiatrowej! W rzeczywistości jeszcze mniej bo opory mechaniczne są prawie stałe. Doprawdy ma to wielki sens.
Do tego trzeba zapewnić prawie jeden megawat mocy elektrowni konwencjonalnej by produkowała podczas ciszy. I tutaj jest pies pogrzebany. Inwestycja w dwie elektrownie, po to aby ta jedna, wiatrowa, mogła dwa razy w roku sama robić „czysty” prąd. Same zyski… zwłaszcza że tą węglową i tak trzeba utrzymać, ludzi opłacać, podatki za grunt płacić, no i musi ona stale pracować na biegu jałowym kiedy wieje. Żaden proponent czystej energii nie chce do wiatraka dodać kosztów budowy tej konwencjonalnej elektrowni bez której wiatrak nie będzie miał prawa bytu. Ten koszt spada na państwo czyli na podatnika, a to że z powodu wiatraka ta elektrownia nie zawsze będzie pracowała z pełną sprawnością (czyli będzie produkowała drogi prąd), no cóż, znów... kogo to obchodzi? Który „ekspert” o tym wspomina? Podobnie ma się sprawa z fotowoltaiką. Inwestycja w dwie elektrownie i zmuszanie tej konwencjonalnej do pracy przez jedynie pół dnia. Jeśli inwestycja w konwencjonalną ma się zwrócić w takich warunkach, to albo jej prąd musi podrożeć o prawie 100% albo dopiero dzieci inwestora zobaczą ten zwrot.
Gdyby istniały ekonomiczne sposoby magazynowania energii z wiatraków lub z fotowoltaiki, wtedy miały by one sens. Niestety takie magazyny nie istnieją mimo że kraje rozwinięte wydają miliardy na prace nad nimi. Nie istnieją i jeszcze bardzo długo istnieć nie będą. Kiedy zobaczymy że armia amerykańska już je ma, można będzie bez ryzyka skierować gospodarkę na fotowoltaikę ponieważ technologia z armii przejdzie do cywila w czasie około 10 lat (wiatraki wciąż nie będą miały sensu na lądzie w Polsce).
Dlatego właśnie tak bardzo bulwersuje kiedy rozmówców wytykają że wiatraki na morzu są dwa razy droższe. Tak, są droższe, ale na morzu coś wieje więc trochę tego prądu wyprodukują. Co jest lepsze – droższy samochód ktorym można jeździć, czy dwa razy tańszy ale stojący w warsztacie?
Świat, gdyby traktował sprawę klimatu poważnie, zainwestował by tryliony dolarów w szybkie opanowanie najpierw technologii atomowej ale używającej powszechnie dostępnego toru (nie pozostają praktycznie żadne odpady radioaktywne i jest powszechnie dostępny), a zaraz później fuzji jądrowej. Sprawa czystej energii była by rozwiązana. A tak to 70 lat temu, dekretami prezydenta i pierwszego sekretarza poszliśmy w technologie uranowe by móc z odpadów produkować bomby a prąd tak jedynie przy okazji…"
Autorze, dzięki -
8 Czerwca, 2019 - 13:36
- za obszerne cenne i celne UWAGI, dzięki za dossier wiadomości z branży ..
Pozdrawiam z szacunkiem.
Załączam na str https://www.windy.com/?50.025,20.849,5 -
ilustrację do tematu wiatrów nad Polską.
,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.
Dzięki
11 Czerwca, 2019 - 18:49
Super mapa - dzięki za link.
Turbina
11 Czerwca, 2019 - 19:01
Mnie uderza podobieństwo do napędu Flettnera, popularnego w Niemczech na pocztrku lat 1920-tych (jeśli dobrze pamiętam).
Nie ma podobieństwa
13 Czerwca, 2019 - 20:28
Te turbiny nie mają nic wspólnego z napędem Flettnera. Wszystko jest tu inne i inne zjawiska wykorzystują.
Rotory Flettnera są walcami o gładkich powierchniach. Nie są w stanie sprawić by wiatr je obracał, wytwarzają natomiast siłę w jednym kierunku. Ta siła pcha (najczęściej) statek tak jak robi to żagiel. Ich działanie polega na tym że kiedy są wprawione w ruch obrotowy (przez dodatkowy silnik który pobiera energię), jedna strona walca/rotora obraca się pod wiatr a druga z wiatrem. Na stronie która właśnie idzie pod wiatr, prędkość się sumuje: prędkość wiatru + prędkość powierzchni walca.
Na stronie zaś która obraca się z wiatrem, prędkości się odejmują: prędkość wiatru (-) prędkość powierzchni walca.
W związku z tym, zgodnie z prawami mechaniki płynów, na stronie która idzie z wiatrem ciśnienie jest większe niż na stronie która idzie pod wiatr (im większa prędkość opływu tym niższe ciśnienie). I w ten oto sposób ta różnica ciśnień pcha walec cały czas w jedną stronę. Proszę zauważyć że aby uzysakć ten efekt niezbędne jest wkładanie energii w obracanie walca/rotora.
Opisany w artykule wiatrak ma pionowe, wygięte łopaty które są "pchane" przez wiatr. Dodatkowo wokół łopat znajdują się nieruchome, dodatkowe łopaty, tzw. kierownice, które zbierają wiatr z nieco większej powierzchni i kierują ten wiatr na łopaty obrotowe. Zwiększa to moc wiatraka, ale równocześnie komplikuje i podraża go.
Od dawna trwa debata - co jest lepsze: taki wiatrak z kierownicami, czy też wiatrak o większych łopatach obrotowych których średnica jest równa średnicy zewnętrznej łopat stałych opisanego wiatraka, czyli kierownic. Jak na razie zwycięża filozofia prostoty i mniejszych kosztów przy utrzymaniu identycznych średnic zewnętrznych. Okazuje się że mniejszy wirnik z "naganiaczami" ma praktycznie tę samą moc co większy wirnik bez naganiaczy ale o średnicy większej, równej "naganiaczom" tego pierwszemu. Jak opisywałem wcześniej, to że sprawimy by wiatrak z naganiaczym obracał się już przy mniejszym wietrze nie zmienia faktu że i tak nie jesteśmy w stanie wyciągnąć więcej energii z wiatru niże tej energi wiatr ma w sobie kiedy działa na te same powietrzchnie. Przy niewielkiej prędkości wiatru - naprawdę nie ma w nim żadnej prawie energii.
Wiatrak z łopatami Flettnera
13 Czerwca, 2019 - 20:34
Budowano natomiast eksperymentalne wiatraki w walcami Flettnera, ale wyglądały one jak tradycyjne wiatraki o poziomej osi.
Proszę sobie wyobrazić że zamiast dwóch czy trzech łopat, śmigło wiatraka ma długie walce. Walce te wprawiane są w ruch obrotowy dodatkowymi silniczkami. Wytwarzająca się na walcach siła powoduje obrót głównej osi wiatraka.
Jednak poziom skomplikowania tej konstrukcji, cena i zawodność wyeliminowały ją z praktycznych zastosowań.
Z tym "bezsensem" wiatraków w Polsce to tak nie jest do końca -
12 Czerwca, 2019 - 10:25
- nad morzem wykorzystanie wiatraków jest dwa razy większe niż na lądzie. Fakt że szpecą krajobraz ale można je montować po za ośrodkami wypoczynkowymi. Jest to energia nieskończenie darmowa.
Źródła energi OZE powinno się montować mieszane, fotovoltaika i wiatraki i solary. Źródła energi solarne do podgrzania wody do bojlera są w stanie zapewnić ciepłą wodę do kąpieli dla całej rodziny - DARMO !
Tylko koszt sprzętu i nstalacji.
Turbina wiatrowa pionowa "zbiera" każdy wiatr - nawet podmuchy boczne bez manewrowania i ustawiania się do wiatru. Witrak ze śmigłami musi obracać sie do kierunku wiatru a chwilowych podmuchów bocznych i innych zmiennych nie wykorzystuje lub wykorzystuje w niewielkim stopniu.
Druga sprawa to oszczędzanie energii i tu jest ogromne pole do działania. Źródła światła LED są około 6 razy bardziej wydajne od oświetlania zwykłymi żarówkami Edisona. Ocieplanie budynków (termoizolacja) - to oszczędności do 50% energii.
Kategorycznie przestrzegam Polski Rząd przed budową elektrowni atomowych !!! - Niemcy sami po cichu sie przyznają że to jest największy błąd jaki można zrobić i sami do 2025 roku zamykają wszystkie elektrownie atomowe.
W tym temacie poszukam materiału - wypowiedź niemieckiego przedstawiciela.
Motto na dziś: "Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć".
Krzywa kaczki
13 Czerwca, 2019 - 22:01
Proszę nie mówić takich rzeczy. Po prostu proszę nie mówić. Nie wolno wypowiadać się o czymś o czym się nie wie. O dziedzinie w której nie jest się ekspertem. Wyrządza się wtedy innym przeogromną szkodę.
Dzieci to czytają, politycy czytają... Zwłaszcza ci ostatni którzy nie znając się na niczym decydują jak wydawać nasze pieniądze. A potem jest tragedia. Taka jak w Niemczech. Dobrze że tam na biednych nie trafiło bo w przeciwnym wypadku...
Niech pan spojrzy codziennie na mapę wiatru w Polsce i Europie zamiast pisać takie rzeczy. Tam widać jak byk że prawie zawsze kolor jest niebieski a nawet purpurowy. Czyli nie ma we wietrze energii w Polsce, nad lądem. Jeśli chce pan rozumieć kiedy jest możliwość wyduszenia z wiatru trochę prądu, to wychodząc na pole, albo na dwór, niech pan założy sobie kapelusz. Jeśli nie musi pan trzymać reką kapelusza - to znaczy że NIE WIEJE. Dla wiatraka to nie wiatr! Ile razy w ciągu roku musi pan trzymać ręką kapelusz? Wszystkie trzy? Tutaj link do mapy wiatru na bieżąco:
https://www.windy.com/?50.050,20.830,5
Mówi pan "nad morzem". Gdzie nad morzem? Na samej plaży? Z tym bym się nawet mógł zgodzić, tylko że chyba bym pana pogonił za stawianie wiatraków wzdłuż plaży dla tych kilku watów które by pan produkował.
Pańskie zdanie "jest to energia nieskończenie darmowa" jest oszołomstwem. Oszołomstwem najwyżwszej klasy. Nie czytał pan co napisałem? Nie wiem jak to panu wytłumaczyć... Zacznijmy od samego kosztu wiatraka. Dla uproszczenia użyję okrągłych, z sufitu wziętych liczb:
- powiedzmy że życie wiatraka to 20 lat. Produkuje marnych 100 tys kWh energii rocznie (bo mało wieje). A koszt wiatraka to 1 mln złotych, bo wiatrak jest obliczony na dużo większe wiatry niż te w Polsce. To jest mały wiatraczek za 1 mln.
Mówi mi więc pan, że mimo że nie płacę za paliwo to mam prąd za darmo??? Jeśli bank uzna pana argumentację i pozwoli mi nie zwrócić pożyczki jaką na ten wiatrak wziąłem, to zgoda. Ach... zapomniałem - jeszcze właściciel gruntu na którym wiatrak stoi musi mi darować opłaty za dzierżawę, a załogi remontowe będą w czynie społecznym przeprowadzały rutynową obsługę i wymianę części.
PS. Czy pan wie ile kosztuje przekładnia główna a ile koszt samej jej wymiany? Wymiana nawet samych pasów zębatych w przekładni... Zdaje pan sobie sprawę jaka jest cena wypożyczenia dźwigu? A jaka jest cena budowy dróg dojazdowych w celu postawienia wiatraka, a później cena rozebrania tych dróg? Mówimy oczywiście o tych dużych wiatrakach 1MW+. Pan naprawdę nie ma bladego pojęcia o czym pan mówi, prawda? Wiec po co dawać rady?
Ale tylko z naszego przykładu powyżej, bez remontów, kosztów obsługi, konserwacji, procentów bankowych i dzierżawy gruntu, koszt energii wynosi" 1000000/20/100000 = 0,5 zł za kWh Czyli z dostawą do domu będzie 1 zł/kWh.
To wszystko zakładając że wieje słabo ale na okrągło. Ale nie tutaj jest prawdziwa cena prądu z wiatru. Nie tutaj! Otóż dobrze pan wiesz że kiedy ja zainwestuję i postawię wiatrak o mocy ZAINSTALOWANEJ 1MW i oszałamiam że będę robił prąd za darmo, to obok niego, państwo, czyli podatnik musi postawić elektrownię konwencjonalną o tej samej mocy. No bo kiedy przestanie wiać to pan zaczniesz brać prąd "z sieci". Kdyby w cieci go nie było to byłby krzyk w niebogłosy - "co to za państwo! Nie zapenia podstawowych rzeczy obywatelowi!" .
Dlatego podatnik musi postawić obok wiatraka, albo trochę dalej, elektrownię zwykłą o tej samej mocy zainstalowanej. No i co mi pan teraz powiesz... ta elektrownia jest za darmo? Jej prąd jest za darmo? Swoją akcją zmusiłeś do postawienia elektrowni konwencjonalnej ale nie chcesz za nią płacić? Gorzej - ta elektrownia nie może teraz produkować prądu po tej samej cenie jak by była gdyby pracowała non-stop, na okrągło. Jej prąd jest teraz droższy. Czemu?
Ano z tego powodu że elektrownia musi sie zwrócić w rozsądnym czasie, powiedzmy po 20-latach. Skoro produkuje mniej prądu, to ten prąd musi być droższy żeby przez 20 lat uzbierało się na zwrot inwestycji. Dodatko, pracując przez znaczą część roku na pół gwizdka, pracuje z mniejszą sprawnością. Znów czyni to prąd droższym. Podatek gruntowy za tą elektrownię jest wciąż ten sam. Ilość pracowników do opłcania, ta sama. Ale pan zrobiłeś biznes na tym wiatraku! Ale biznes! Żeby chociaż robił on coś prądu, jak te wokół wybrzeży Szkocji, albo Niemiec nad morzem Północnym czy te w północnej Norwegii... Nawet tam gdzie wieje znacznie więcej niż w Polsce, elektrownia wiatrowa na lądzie, jeśli daje średniorocznie 20% swojej mocy zainstalowanej to jest świetnie! Zwykle jest to 12-15% a w Polsce... nawet nie che pan wiedzieć.
I to jest właśnie ten największy przekręt pseudo-zielonych. Nie chcą wliczać ceny prądu z elektrowni konwencjonalnej która jest backupem wiatraka. Powodują wzrost ceny energii z elektrowni konwencjonalnej, ale jest to dla nich tabu. A może po prostu nie są w stanie tego pojąć?
Co do Niemiec i zamykania atomowych. Tak jak Niemcy się wpuścili w kanał to dopiero historia. Nie ma nic wspólnego z czymkolwiek oprócz polityki. Partia zielonych jest tam bardzo mocna. A i tak po deklaracjach zamykania, musieli przesunąć terminy zamknięcia o ile? O 10 lat? O 20? Pan naprawdę wierzy w rok 2025? Niech pan nam tu nie oszałamia. Zamkną wtedy kiedy ch elektrownie atomowe wyeksploatują się. Jeśli któraś jest zamykana w 2025 to znaczy że w tym roku kończy się jej resurs. Dlaczego Francuzi nie zamykają swoich elektrowni? Produkują 75% w elektrowniach atomowych i mówisz pan że to największy ich błąd? Powiedz pan to Francuzom a przegonią pana gdzie pieprz rośnie.
Wogóle z Niemcami i ich polityką energetyczną to jest bardzo ciekawy przekręt, ale naprawdę nie chce mi się już dłużej pisać. Z powodów politycznych nie będą budowali nowych, zero emisyjnych elektrowni atomowych, stawiają wiatraki dla mydlenia oczu, a prawie cała energia będzie teraz pochodziła z elektrowni opalanych gazem. Przecież nie z wiatraków. Stąd ta walka o Nord Stream-2. Bez niego są umoczeni. Czemu nie z węgla? Bo go nie mają! Mają tylko brunatny a ten to prawdziwy, rzeczywisty śmieciuch. Ale nawet mimo tego otwierają nową, gigantyczną kopalnię węgla brunatnego. Chyba nie chcą uzależnić się w 100% od rosyjskiego gazu. Nie zastepują starych atomowych nowymi, więc będą musieli palić gazem i kontynuować węglem brunatnym. Zostawiam bez komentarza.
Ale przyznam panu rację że ocieplanie budynków, LEDy itd są absolutną koniecznością. Tyle tylko że jedynie zapobiegnie to katastrofie energetycznej, ale nie spowoduje że zapotrzebowanie Polski na prąd nie będzie rosło.
No i solary. Tak - solary zdecydowanie mają rację bytu. Nawet w celu dogrzewania domów. Wszystko dlatego że ich sprawność to prawie 90% i są tanie i proste. Szkoda jedynie że zimą dzień jest tak krótki a ich popularność wciaż tak mała.
PS. Proszę nie szukać wypowiedzi niemieckich przedstawicieli. Ja mam z nimi do czynienia na codzień. Dosłownie na codzień. Co mówią publicznie, zwłaszcza na zewnatrz, nie ma najmniejszego znaczenia. Jeśli pan chce prawdziwych informacji, rzeczywistych danych, niech pan poszuka wypowiedzi zawodowych energetyków, fachowców.
No i niech pan postudiuje krzywą kaczki. Nie - nie nawiązuje tu do prezia. Istnieje w energetyce coś takiego jak krzywa kaczki (the duck kurve). Ona panu wiele wyjaśni.