System złodziejski traci referencyjność - socjologia złodziejstwa.
System to procesualny i dynamiczny efekt wytwarzania różnic.
System złodziejski za pomocą fałszywych komunikatów zgromadził duży potencjał finansowy. W normalnych warunkach powinien on przełożyć się na potencjał komunikatów medium władzy, przełożenie to jest bowiem jednym z podstawowych zależności modelu komunikacji.
Istnieje jednak pewien parametr, który uniemożliwia tego typu przekształcenie, to opór środowiska.
System, który zgromadził duży potencjał powinien ulokować go tak, aby był możliwy do wykorzystania w dowolnym momencie. Jednak bieżące gromadzenie zawsze wiąże się z pewnym, nie dającym się uniknąć rozproszeniem. Skala tego rozproszenia jest wprost proporcjonalna do dostępności zasobu. Jeśli na ruchliwej ulicy zostawimy niezabezpieczony rower przed sklepem, istnieje wyższe prawdopodobieństwo że zostanie ukradziony, niż wtedy, gdy uliczka jest spokojna a rower przypięty do solidnego obiektu. To oczywiście bardzo prymitywny przykład. Można go przełożyć na zabezpieczenia banków, umów, transakcji. Wszelkiemu działaniu komunikacyjnemu przez medium pieniądza towarzyszą koszty transakcyjne, które są oporem środowiska. Jeśli koszty transakcyjne przekraczają wartość transakcji, nie ma sensu jej przeprowadzania. Koszty transakcyjne są wprost proporcjonalne do stopnia nasycenia środowiska fałszywymi komunikatami.
Kiedy potencjał medium pieniądza jest zbyt wielki, opór staje się wprost proporcjonalny, natężenie rośnie i wytwarzają się niepożądane efekty, jak na przykład wzrost temperatury, to zaś może doprowadzić do zniszczenia medium.
Soros ma dużo pieniędzy, ale aby ich użyć musi je przekazać. Nie może wysypać milionów dolarów czy euro z walizki, aby spowodować jakiś stan rzeczy. Musi wprowadzić je w pewne sprzężenia z działaniami innych, działania muszą zostać zsynchronizowane i mieć jakiś wspólny cel. I tutaj pojawia się pierwszy problem.
Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z definicją prądu elektrycznego, brzmiała ona tak – jest to uporządkowany ruch wolnych elektronów. Później poznałem definicję bardziej precyzyjną – to swobodny ruch wolnych elektronów, w którym jeden kierunek jest wyróżniony.
Tak samo jest z finansowymi komunikatami Sorosa. Aby wykreować produkt o nazwie „obrona demokracji”, najpierw musi zaspokoić zapotrzebowanie na moc roboczą, która idzie na bieżące potrzeby, głównie Gazety Wyborczej, ale również etatowych obrońców. Dopiero potem można przeznaczyć środki na jakieś specjalne efekty. No i tu mamy dane, świadczące o tym że opór środowiska jest dużo wyższy, niż spodziewany opór, jaki system zakładał. Okazało się bowiem że kwota jaka finalnie dotarła do celu jest niewystarczająca. Obrazuje to filmik spod sejmu, gdzie młody człowiek kładzie się na ulicy, podbiega do niego dziewczyna z telefonem w towarzystwie kilku osób, filmując całe zdarzenie. Na obrazie z telefonu rzecz wyglądałaby dosyć dramatycznie. Twórcy filmiku nie przewidzieli jednak, że cały plan może być filmowany i działania aktywistów są bardziej komedią niż dramatem.
Ale nie były celem systemu działanie komediowe, wyłączenie sygnału telewizji to bardzo poważny ruch, kilkanaście lat temu mógłby mieć bardzo poważne następstwa. Teraz okazał się niewypałem. Znamienne jednak jest że system posunął się do tego typu działań, ta desperacja pokazuje wagę problemu.
Kiedy porównamy wydarzenia spod sejmu z Ukraińskim Majdanem to zobaczymy wyraźną różnicę. Tam udawało się namówić ludzi na oddanie życia, w Warszawie coraz bardziej topniejąca grupka naraża się co najwyżej na przeziębienie. Smutne jest że Ukraińcy umierali po to, żeby teraz Balcerowicz dobrał się do ich pieniędzy.
Nie znamy siły komunikatów medium pieniądza, używanych przez system złodziejski do motywowania uczestników różnych wydarzeń, można jednak założyć że mniej więcej podobne natężenie miały na Ukrainie i w Polsce. Efekty osiągnięte są jednak diametralnie różne.
Pokuszę się o diagnozę, opartą o wielowymiarowy model komunikacji.
W Polsce system złodziejski nie jest w stanie dłużej realizować swoich interesów z dwóch głównych powodów:
Po pierwsze ludzie przestali mieć poczucie winy z powodu używania terminu złodziejstwo i zaczęli go stosować w diagnostycznych próbach wyjaśniania niejasnych stanów rzeczy.
Po drugie telewizja utraciła znaczną część swojej władzy nad świadomością społeczną. Wprawdzie internet nie ma jeszcze takiej siły docierania do ludzi, ale jest używany przez najaktywniejszych odbiorców, umiejących weryfikować informacje. Za pośrednictwem internetu otrzymujemy pakiety informacyjne, w których nasycenie informacjami prawdziwymi jest wyższe, to zaś powoduje że telewizyjne imitacje prawdy nie spełniają swoich zadań.
Aby zrównoważyć straty mocy jałowej system złodziejski musiałby użyć natężenia komunikatów finansowych co najmniej rząd wielkości wyższych. Nie może tego zrobić, bo taki wzrost natężenia komunikacji jest natychmiast widoczny. Poza tym system złodziejski jest konstytutywnie utworzony z podsystemów używających programowo fałszywych komunikatów. Taki stan powoduje, że w sytuacjach kryzysowych system sam ma trudności z selekcją i myli komunikaty prawdziwe z fałszywymi. To jeden z powodów, dla których Bóg zawsze zwycięża, nie ma w nim fałszu.
Oczywiście dzisiejsza sytuacja w Polsce nie jest klęską systemu złodziejskiego, co najwyżej porażką. To system autopojetyczny, dlatego postara się jak najszybciej naprawić swoje podsystemy autoreferencyjne. Soros odejdzie, przyjdzie ktoś nowy. Ale mamy teraz wielką szansę aby przyjrzeć się jego działaniu. Za jakiś czas nikt nie uwierzy że taki system istnieje i to będzie jego kolejne zwycięstwo.
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Państwu Miłości i Prawdy. Oczywiście komunikaty z medium piękna, władzy i pieniądza też są pożądane. Nad wigilijnym żłóbkiem zaś warto pomyśleć, jakich Bóg używa sposobów aby do nas przemawiać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1019 odsłon