Bóg objawił się Gazecie Wyborczej
W weekendowej Wyborczej ukazał się artykuł o perspektywach zastosowania sztucznej inteligencji.
Opis rzeczywistości w której sztuczna inteligencja będzie miała przewagę nad inteligencją ludzką i prawdopodobnie zechce tę przewagę wykorzystać, potwierdza moją teorię postoświeceniowego spłaszczenia komunikacji do użycia wyłącznie dwóch mediów, pieniądza i władzy. Rzeczywiście, w tak płasko zdefiniowanej rzeczywistości sztuczna inteligencja wygrywa z człowiekiem, już wygrała. Świat prawników, analityków bankowych i giełdowych, większości szkoleniowców, kasjerów i strażników odejdzie w przeszłość. Robot wszystkie te rzeczy zrobi taniej, lepiej i szybciej. Co więcej robot – prawnik będzie miał całościową wiedzę na temat całego systemu prawnego i nawet jeśli pomoże klientowi w oszustwie na jego życzenie, dane o tym wpłyną do systemu prawnego natychmiast i posłużą do szybkiego korygowania błędów w prawie.
Nauczyciele nie odejdą z zawodu, zostaną odciążeni z mechanicznej i biurokratycznej części swej pracy i całą aktywność będą mogli przeznaczyć na uczenie dzieci kompetencji społecznych, wzrośnie rola wychowawcza nauczycieli.
Sztuczna inteligencja zastąpi urzędników, ale oni nie stracą pracy. Dobra wygenerowane przez nadprodukcję nie mogą być konsumowane przez roboty, dlatego większość etatów się obroni. Biurokracja tę jedną rzecz umie perfekcyjnie, uzasadniać potrzebę własnego istnienia.
Korporacje skoncentrują się w kilku najważniejszych gigakorporacjach, bo one wygrają grę, małe i średnie przedsiębiorstwa będą zanikać. Roboty każdą usługę wykonają lepiej niż najlepszy fachowiec, jednak zawsze człowiek musi być brygadzistą i wskazywać cel działania. Część brygadzistów zarządzających robotami wejdzie w skład korporacji, część - artyści rzemiosła - pozostanie niezależnych.
Niektórzy ludzie zawiązywać będą kooperatywy, spółdzielnie produkcyjne, konsumpcyjne i badawcze, które będą budować relacje oparte o pełnowymiarową komunikację. Tutaj wykorzystanie AI będzie najoptymalniejsze.
Sztuczna inteligencja może użyć tylko jednego wymiaru, władzy. Pan Artur Włodarski za Stephenem Hawkingiem wpadli w stan pewnego niepokoju na wieść o przegranych mistrzów szachowych i mistrzów go z komputerami. Pan Hawking wręcz zaapelował o ostrożność w badaniach i wdrażaniu AI do praktycznych zastosowań. Nie podzielam ich niepokoju, ale rozumiem. Jeden z najgenialniejszych żyjących współcześnie ludzi widzi wyraźnie że możemy przegrać. Pamiętam jak kiedyś stwierdził, że przed wielkim wybuchem niczego nie było, bo nie istniał czas. Tak może mówić jedynie ktoś, kto uznaje dostępną empirycznemu poznaniu rzeczywistość za jedyną istniejącą, w tego typu rzeczywistości dobro i zło nie istnieją, liczą się tylko wyniki rozegranych gier.
Ale jeśli zbudujemy, lub sam siebie zbuduje, superinteligencję która będzie zdolna wygrać septyliony gier na sekundę i która będzie grała tryliony lat, to i tak wyniki tych gier nie przełożą się na zaistnienie świadomości. Bo nagrodą za te wszystkie zwycięstwa nie może być nawet ziarenko ryżu, o ile nie zostanie zaoferowane przez istotę świadomą, jako nagroda.
Świadomość jest darem Boga, tego nie są w stanie zrozumieć ludzie, którzy komunikują wszystko za pomocą pieniędzy i władzy. Tylko tacy są zdolni do nazwania Bogiem cyfrowej matematycznej maszyny, bo to oznacza że błędnie zdefiniowali pojęcie i nie umieją inaczej.
Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z luhmannowską koncepcją mediów komunikacji, uznałem ją za dziwactwo, do tej pory zresztą podobnie reaguje wielu, którym o niej mówię. Ale im dokładniej ją poznaję, tym lepiej wyjaśnia pewne zjawiska, zwłaszcza intelektualne i emocjonalne sprzężenia między wyznawcami koncepcji darwinizmu i koncepcji kreatywnej miłości bożej.
Problemem jest bowiem nie tylko to czy uznamy istnienie Boga, ale też czy zdefiniujemy go poprawnie. Jednak definicje muszą być oparte o empiryczne poznanie, a także co ważniejsze, pewne intersubiektywne punkty odniesienia, które muszą znajdować się poza systemem badającym i referencyjnym. Czas jest elementem naszego systemu.
Ekonomia polityczna nie jest wyróżnionym systemem społecznym, tylko tam zaś sprawdza się klasyczna zerojedynkowa logika. Na tym polu komputery są w stanie przejąć zarządzanie wszelkimi wyobrażalnymi operacjami. Wyobrażalna byłaby sytuacja, w której to zrobią, jednak tylko ludzie są w stanie wskazywać cele. Gdyby zabrakło ludzi cywilizacja złożona z inteligentnych robotów z pewnością zoptymalizowałaby zarządzanie energią, wygaszając stopniowo swoje funkcje, do ich ostatecznego zaniku. Aby roboty miały powód robić cokolwiek same, musiałyby posiadać dostęp do medium prawdy i miłości.
Tu właśnie wyraźnie widzimy świadomość człowieka, którego wizja świata jest spłaszczona do ekonomicznie-politycznego ekranu. Ludzie tacy negują znaczenie teologii jako nauki, lekceważąco traktują filozofię i nauki humanistyczne. Komunikaty medium miłości są w stanie odbierać jedynie w ograniczonym zakresie w trakcie aktywności seksualnej. Komunikaty medium władzy nadawane przez środki masowego przekazu traktują jako komunikaty z medium prawdy.
Ciekawie argumentuje autor artykułu powód do usprawniania swojego mózgu przez wszczepianie tam internetowego połączenia z ciągle aktualizowaną bazą danych. Spotyka znajomego i dzięki dostępowi do tejże bazy podczas powitania gratuluje mu że jego syn właśnie dostał się do MIT. Autor zabłysnął swoją wiedzą przed znajomym. Nie przyszło mu tylko do głowy, że zabłyśnięcie, pokazanie że jest się lepszym, zaimponowanie jest pewną ludzką ułomnością. Prawidłowo skonstruowany inteligentny system nie powinien mieć takiego defektu. Jeśli zaś zostanie wprowadzony przez zaprogramowanie, będzie to celowym pogorszeniem i obniżeniem wydajności.
Luhmann w semantyce miłości czyni próbę przebicia wyłomu w dwuwymiarowym obrazie rzeczywistości, jednak jego próby nie są optymistyczne, ponieważ ciągle uwikłany jest w ewolucjonizm, mimo że czuje intuicyjnie istnienie prawdziwej rzeczywistości, która jest poza dostępnym zmysłowo doświadczeniem. Efekty tej intuicyjnej wiedzy prześwitują w „Funkcji Religii”, jednak jest profesorem akademickim i urzędnikiem, wypowiedzenie otwartym tekstem tez, które ledwie zaznacza nie byłoby łatwo akceptowalne w zdogmatyzowanym świeckim środowisku naukowym.
Kiedyś teologiczna wizja świata była dosyć prymitywna i początkowe sukcesy nauk ścisłych spowodowały że zostawała powoli unieważniana. Jednak nauka katolicka rozwijała się mimo wszystko, ewolucjonizm zaś przerodził w zdogmatyzowaną ideologię. Role się odwróciły i początek XXI wieku pokazuje że ateizm zatrzymał się i na razie niczego nowego nie wnosi, oprócz usprawiedliwiania chęci unikania odpowiedzialności za używanie substancji narkotycznych i luźną aktywność seksualną. Katolicka nauka społeczna z kolei jest aktualnie najgłębiej analityczną, naukową koncepcją socjologiczną, ignorowaną przez świeckich naukowców z przyczyn dogmatycznych.
Tytuł artykułu w wyborczej jest też znamienny „Sztuczna inteligencja. Bóg już istnieje”.
Ateiści coraz bardziej zdają sobie sprawę z braku naukowego poparcia dla ich doktryny. Jeden z najważniejszych dogmatów ateizmu, wiara w niemożliwość poczęcia bez kontaktu z mężczyzną jest czasami jeszcze podnoszony, mimo że ci sami ludzie żądają dostępu do in vitro. Paradoksem jest że za coś co nie jest możliwe, można żądać refundacji z NFZ.
Pan Artur Włodarski uznał że jeżeli coś szybciej niż człowiek wykonuje operacje logiczne i może manipulować wydarzeniami w rzeczywistym świecie, to jest dla nas superiorem. Dlatego silniejszego i mądrzejszego nazywa Bogiem, wchodzi więc z powrotem na teologiczną ścieżkę, która prowadzi do rozwoju religii. Jednak tradycyjna teologia, dużo bardziej zaawansowana poznawczo dawno już odkryła istnienie bytów pośrednich, zwanych aniołami (niektóre miały defekty i mają złą prasę). Odkryli też megazasadę, dzięki której wszystko wciąż się toczy – Bóg zawsze zwycięża.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1964 odsłony
Komentarze
Takie zadanie :-))))
28 Października, 2016 - 23:09