Switch
Był taki film na początku lat 90 z Ellen Barkin w głównej roli, gdzie babiarz zostaje zamordowany przez wystrychnięte na dudka kochanki i aby odpokutować swoje doczesne sprawki wraca zmnieniony w kobietę na ziemię i ma sprawić, aby choć jedna kobieta prawdziwie go pokochała, a wtedy może dostać się do nieba.
https://www.movieposter.com/posters/archive/main/15/A70-7594&imgrefurl
Oglądam z rosnącym zdumieniem to, co się dzieje w mediach przed drugą turą batalii o żyrandole w Pałacu Namiestnikowskim. Przedwyborcze sondaże pozwalały przypuszczać, że nie ma co iść do urn, bo sprawa wygląda tak, że dotychczasowy prezydent ma zaklepana drugą kadencję. Reszta kandydatów była w tyle, gdzie drugie ewentualne miejsce miał zająć Andrzej Duda, dalej Paweł Kukiz i reszta w okolicach pojedynczych procent lub mniej.
Im było bliżej wyborów, tym gorzej było dla dotychczasowego prezydenta, a lepiej dla głównego kontrkandydata i zdumiewająco świetnie dla Pawła Kukiza. Po wstępnych wynikach wiadomo, że nasz ukochany prezydent zaczął tracić poparcie z przewidywanych 60 - 70% do faktycznego uzyskanego w wyborach a wynoszącego 33,8% głosów, a Duda uzyskał 34,8%, a czarny koń tegorocznych wyborów prezydenckich 20,8%, co stanowi wynik dwukrotnie lepszy niż ostatnie notowania sondażowe tuż przed wyborami.
Obserwując wydarzenia w ostatnim okresie można było zauważyć, że wsparcie dotychczasowego prezydenta zaczęło powoli słabnąć i tak czasy wejścia służb rankiem do twórcy strony antykomor.pl, czy pobicia Pawła Mitery bezpowrotnie minęły. Pierwsze symptomy można było zauważyć na niepoprawnych.pl, gdzie czołowi blogerzy pozwalali sobie na niewybredne żarty z osoby prezydenta i ta ich odwaga nie była mitygowana przez nikogo, co dobitnie świadczyło o przygotowaniu internautów przez służby do mocniejszych zagrań. Pamiętamy wiele wpadek prezydenta, jak udokumentowanie zdumiewającego zachowania w japońskim parlamencie, które sfilmowano i dopuszczono do wycieknięcia tej rejestracji na YT. Otoczenie prezydenta dopuszczało do kompromitacji nie tylko samego prezydenta, ale głowy naszego państwa, gdzie na miesiąc przed wyborami Bronisław Komorowski składa wizytę w ukraińskim parlamencie i spotyka się z Poroszenką, a w dwie godziny później Rada Najwyższa Ukrainy uchwala ustawę, że OUN-UPA to formacje walczące o niepodległość Ukrainy. Jeśli w dniu wizyty prezydenta z Polski honoruje się formacje, które wymordowały 100 tys. rodaków tego prezydenta to fakt ten świadczy sam za siebie i określa szacunek Ukrów do Polaków.
To co dzieje się obecnie zdumiewa, bo prezydent powoli opuszczany jest przez swoich doradców i tak Piotr Tymochowicz krytykuje publicznie nędzny pijar prezydenta, który chodząc po stolicy beznadziejnie rozmawia z jakimś młodziakiem o jego siostrze i jej widokach na przyszłość, lub z kimś innym o związkach partnerskich, ktoś inny zapytał o raport i książkę Sumlińskiego. Podczas spaceru prezydent powiedział, że jeszcze tego samego dnia będzie propozycja zmiany w konstytucji, która umożliwi wprowadzenie JOWów. To zdarzyło się 12 maja, a już 14 maja następne zaskoczenie, bo podczas rozmowy prowadzonej z inwalidką siedzącą na wózku okazuje się, że prezydent jest w sposób wybitnie jawny, by nie powiedzieć demonstracyjny suflowany przez urzędniczkę z kancelarii prezydenta Jowitę Kacik.
Swoją droga skąd oni biorą ludzi o tak poetycko brzmiących imionach i nazwiskach. ;)
Reasumując Piot Tymochowich ostro krytykuje, wyciąga się Wojciecha Sumlińskiego, zgnojonego przez ludzi Komorowskiego i w czasie procesu przeciwko dziennikarzowi pozwany prezydent popisuje się rozległymi lukami w pamięci, które dotyczącą raportu o WSI, puszcza się do druku w okresie przedwyborczym książkę Sumlińskiego "Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego", by równocześnie nagłośnić wstrzymanie jej dystrybucji (faktycznie tylko do 24 maja, nota bene już kiedyś udało się w ten sposób uniknąć rozpowszechnienie przed wyborami ciemnych stron życiorysu pani Komorowskiej), nadspodziewanie szybko POLSAT zatrudnia człowieka umiejącego czytać z ruchu warg i szeroko rozpowszechnia się tak odcyfrowane komendy podawane prezydentowi przez panią Jowitę zza jego pleców.
I tu kolejna uwaga, że nikt nie miał odwagi zatrudnić takiego osobnika, by odczytał śmieszne uwagi wymieniane między Komorowskim i Tuskiem na lotnisku w 2010 roku, kiedy czekano na przylot kolejnych trumien z ciałami katastrofy na Siewiernym.
Widać, że w pewnym momencie nastąpił tytułowy switch, czyli zmiana narracji. Przygotowuja nam prezydenta i nas na coś. Przypuszczam, że trzeba będzie ludowi coś rzucić, może mięso? To zawsze rozładowywało napięcia społeczne.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 981 odsłon
Komentarze
@Tadman
17 Maja, 2015 - 06:21
Zauważyłeś Tadmanie, iż po pierwszej turze najgłośniej jojczyli Niemcy, choć Andrzej Duda jest jawnie antyrosyjski i proukraiński?
@pacyna
17 Maja, 2015 - 07:19
Taki sam jest nasz ukochany prezydent, ale jest również tak jak Duda prousraelski. To skąd owo jojczenie? Tu zwróćmy się do retoryki przedwyborczej tego, który na zmianie narracji najbardziej skorzystał, a mianowicie Pawła Kukiza. Ten oto kandydat na spotkaniu ze studentami zauważył, że nasz ukochany prezydent jest bardzo proeuropejski, co wykłada się, że jest ni mniej, ni więcej proniemiecki. Jeden z dowodów to to, że wypinając się na zebrane podpisy protestujących obywateli szybko zatwierdza ustawę o wydłużeniu wieku emerytalnego do 67 lat. Nie korzysta w tym wypadku z przysługujących mu instrumentów w postaci veta, jak i możliwości zwołania referendum w tej sprawie. Miliony głosów obywateli wędrują do niszczarki. Wkrótce po tym fakcie Makrela obniża wiek emerytalny Niemców do 63 lat. Kukiz, we wspomnianym wystąpieniu, wiąże te dwa fakty i uważa, że Niemcy mogli to zrobić dopiero po zapewnieniu, że wydłużenie wieku emerytalnego w Polsce wyprodukuje armię bezrobotnych, która będzie mogła za psi grosz pracować na potrzeby wylegujących się na Majorce Niemców. Bez tego kroku Komorowskiego Makrela zachowałabyby tymczasowy wiek emerytalny.
c.b.d.u.
@Tadmanie
17 Maja, 2015 - 08:15
Z tym wiekiem, to nie do końca. W Niemczech wiek emerytalny, to z tego co pamiętam 67 lat, jednak uznano protest tych, którzy przed osiągnięciem wieku emerytalnego będą mieli wypracowaną liczbę "lat składkowych". Teraz nie sprawdzę ile ona wynosi i jaki procent społeczeństwa obejmie.
@pacyna
17 Maja, 2015 - 08:27
Tako rzecze Kukiz.