Nieco zapomniana Konopnicka
"Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród,
Nie damy pogrześć mowy!
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep piastowy,
Nie damy by nas zniemczył wróg...
- Tak nam dopomóż Bóg!"
Chyba wszyscy znamy słowa "Roty", których autorką jest Maria Konopnicka. Dzisiaj mija 100 lat od dnia jej przejścia do domu Pana.
Umarła na zapalenie płuc we Lwowie. Została pochowana 11 października 1910 na cmentarzu Łyczakowskim w Panteonie Wielkich Lwowian (II rondo, 5 aleja). Pogrzeb, zorganizowany stał się wielką manifestacją patriotyczną, w której udział wzięło blisko 50 000 osób.
Popiersie nagrobne wykonała Luna Drexlerówna, na cokole wyryto fragment wiersza Konopnickiej Na cmentarzu:
"...Proście wy Boga o takie mogiły,
Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości,
Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły
Na dzień przyszłości..."
Zniszczone podczas II wojny światowej popiersie Konopnickiej zostało odtworzone w okresie powojennym.
Urodziła się 23 maja 1842 roku w Suwałkach, jako córka Józefa Wasiłowskiego, prawnika, patrona trybunału cywilnego i Scholastyki z Turskich. W 1849 roku rodzina sprowadziła się do Kalisza, tam spędziła dzieciństwo i młodość. W latach 1855 - 1856 uczyła się na pensji sakramentek w Warszawie. Tam poznała Elizę Pawłowską, późniejszą Orzeszkową.
We wrześniu 1862 roku wyszła za mąż za ziemianina, Jarosława Konopnickiego. Zaraz po ślubie zamieszkała w Bronowie, a potem w Gusinie. Wychowywała 6 dzieci.
W 1870 roku zadebiutowała na łamach "Kaliszanina" wierszem "W zimowy poranek".
Była poetką i nowelistką okresu realizmu, krytykiem literackim, publicystką, tłumaczką i działaczką na rzecz praw kobiet.
Nie wiem, czy teraz dzieciom czyta się wiersze i bajki Konopnickiej, ale moje pokolenie na pewno pamięta jej utwory i takie postacie jak sierotka Marysia, Koszałek-Opałek, Pimpuś Sadełko, Janek Wędrowniczek. Może jej utwory dzisiaj nieco trącą myszką, ale we mnie budzą duży sentyment. Myślę, że jest niesłusznie pisarką nieco zapomnianą, więc przy tak ważnej okazji warto znów zajrzeć do jej dzieł.
Na koniec zacytuję wiersz Marii Konopnickiej, który bardzo lubię.
Jest w piersi mojej cichy grób,
Żaden go kwiat nie stroi
I żaden tam nie leży trup
W śmiertelnej swej ostoi...
Nie dzwoni nad nim dzwonów spiż,
Nie ciężą ziemi bryły;
Nie sterczy kamień ani krzyż
U cichej tej mogiły...
Tylko w nią zapadł promień ten,
Co złocił moje życie...
Tylko w niej leży cichy mój sen
I ufne serca bicie!
źródła: http://www.info.kalisz.pl/biograf/konopnic.htm, wikipedia
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1805 odsłon
Komentarze
Świeć Panie
8 Października, 2010 - 22:20
nad jej duszą.
Jan Bogatko Może niebawem
8 Października, 2010 - 23:40
Jan Bogatko
Może niebawem się dowiemy, że to była wielka, ukraińska poetka. Litini i Ukraińcy lubią pisać historię wstecz, zwłasza, jak Polska nie ma polityki historycznej.
Jan Bogatko
"Muodzi wykżtauceni z dórzyh miast"
9 Października, 2010 - 00:52
na hasło - Konopnicka, zachodzą w głowę czy chodzi tu o tą laskę która spółkowała przed kamerami "Big Brothera" czy też o tą nową, cycatą z "Tańca z Gwiazdami". Dalej ich horyzoncik nie sięga.
Dlaczego celowo zapomniana?....
9 Października, 2010 - 07:14
Wyjaśnia to otwierający wiersz. On nijak nie przystaje, do kosmopolitycznego rządu i łaskawie panującego na Belwederze. Do całej tej, żydowsko bolszewickiej hałastry, panoszącej się w Sejmie. Jeden, bo niemiecki, pierwszym językiem jaki usłyszał od mutti. Drugi, kultywując pradziada popa, zgłębiał od kołyski bukwy. Wejście do Unii, było celowym, wynaradawiającym posunięciem. Mamy być trybem w maszynie, a nie rozpamiętywać, bohaterską przeszłość. Zapomnieć "skąd nasz ród" i ile ten naród zrobił przez wieki, dla kultury europejskiej. My jesteśmy traktowani jak idioci i skazani na rychłe wymarcie. Żeby nie kłuć w oczy polskością, tradycją i niemodnym patriotyzmem.