Moralne i etyczne dno

1 sierpnia mieszkańcy węgierskiego miasta Tatabanya oddali hołd ofiarom mordu katyńskiego i tragedii smoleńskiej, stawiając im obelisk. Na odsłonięcie nie przybył żaden przedstawiciel polskiej ambasady mimo wystosowanego zaproszenia. W tym samym dniu przecież na torze Hungaroring odbywał się wyścig „formuły 1”.

W Polsce trwa dyskusja na temat tego czy?, Jak? I gdzie? uczcić ofiary największej katastrofy narodowej od zakończenia drugiej wojny światowej. Składanie wieńców przed pałacem, w którym zmarły prezydent mieszkał i pracował spotyka się z krytyką prezydent Warszawy, która odsyła jego brata na Wawel.

Tymczasem jutro w bazie NATO w Ramstein dowódca sił Powietrznych paktu gen. Roger Brady odsłoni wraz z Ewą Błasik podczas starannie przygotowywanej uroczystości tablicę pamiątkową poświęconą jej mężowi, generałowi Andrzejowi Błasikowi, absolwentowi i prymusowi dęblińskiej Szkoły Orląt, asowi polskiego lotnictwa, wspaniałemu dowódcy docenianemu przez najwyższe dowództwo NATO.

W polskich mediach cisza na ten temat, a dziennikarscy drwale rąbią dalej drzewo PiS-u aż wióry lecą, przeplatając to wstawkami o tym jak to świat zachwycił się prezydentem Komorowskim.

Podczas niedawnego Święta Lotnictwa Polskiego nikt z polskich władz wojskowych i cywilnych nie przywołał pamięci generała.

Warto też przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno na sygnał rosyjskiej prasy niemal wszystkie wiodące polskie media, „najwybitniejsi” dziennikarze, „najlepsi” eksperci i politycy partii rządzącej z Palikotem na czele, wydawali przed zakończeniem śledztwa wyrok na generała nie pozostawiając na zmarłym suchej nitki.

Mimo protestów zrozpaczonej żony generała, posadzono go nawet za sterami samolotu, oczywiście na polecenia prezydenta Kaczyńskiego.

Wojciech Mazowiecki za głośne rozważanie przez Jarosława Kaczyńskiego wersji zamachu, jednej z oficjalnych hipotez badanych przez prokuraturę, domagał się odejścia prezesa PiS z polityki.

Co zatem powinno się stać politykami, dziennikarzami i ekspertami, uczestnikami nagonki na prezydenta i generała na sygnał Kremla? Co z tymi, którzy twierdzili, że pijany prezydent do spółki z dowódcą polskiego lotnictwa spowodowali katastrofę? Co w końcu z panem, panie dziennikarzu Wojciechu Mazowiecki?