Czy Polakom niczym podludziom wolno mniej?
Muszę przyznać, że w sprawie sytuacji na Ukrainie nie czuję się na tyle mocny i kompetentny by samodzielnie bez analizy szeregu ocen wypowiadanych przez coraz liczniejsze grono ekspertów, wyrobić sobie własne zdanie.
Oczywiście w naturalny sposób odrzucam wynurzenia przeróżnych Ciosków i wszelkiej maści Dukaczewskich i Czempińskich, którzy przez długie lata służyli Moskwie, a ich recenzje oraz analizy nie warte są funta kłaków, podobnie jak wypowiedzi zapraszających ich do swoich programów różnych Kraśków z „czerwonych dynastii”. Odrzucam mądrości wypowiadane przez zdrajców typu „Misiek” Kamiński, czy Paweł Kowal. Z rosnącą rezerwą czytam też przemyślenia Rafała Ziemkiewicza, coraz bardziej przesiąknięte dymem z giertychowego ogrodowego grilla.
No, ale i poza tą lewacką oraz prawacką „arystokracją” oceny i opinie równie często diametralnie się różnią. Namnożyło się w ostatnim czasie mnóstwo takich fachowców od Ukrainy, którzy twierdzą, że posiedli niepodważalną wiedzę, ponieważ byli na kijowskim majdanie, a nawet spędzili tam kilka nocy, więc maja prawo pogonić ze swoich łam księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Wystarczy w zamian redaktor Dawid Wildstein, który na antenie TV Republika zademonstruje biały różaniec i w ten sposób wypełni lukę po usuniętym katolickim duchownym.
Ja jednak o wiele bardziej od tych kombatanckich wynurzeń cenię sobie publikowane na łamach Warszawskiej Gazety analizy Stanisława Srokowskiego, Marcina Hałasia, Krzysztofa Balińskiego czy Zygmunta Korusa.
Chciałem jednak zwrócić dzisiaj uwagę na coś innego. Dziwi mnie bardzo pewna niekonsekwencja i stosowanie podwójnych standardów świadczące o tym, że Polakom, jako nacji najwyraźniej uważanej za gorszą odmawia się pewnego typu normalnej ludzkiej wrażliwości.
Przecież wszystkim od lat znany jest pewien niezwykle konsekwentnie stosowany schemat polegający na tym, że każdy przejaw polskiego patriotyzmu, marsze w Święto Niepodległości czy masowe oddawanie czci polskim bohaterom narodowym wywołuje natychmiast całą serię zarzutów, przestróg i bicia na alarm.
Zaczyna się oczywiście od przywoływania „getta ławkowego”, a następnie przechodzi się do nacjonalizmu, od którego wiadomo już tylko krok do faszyzmu antysemityzmu i oczywiście holokaustu. Nie tylko Polska, ale i świat tak się do tego szablonu przyzwyczaił, że nikt z możnych i znaczących postaci głośno nie śmie wysnuć podejrzeń, że to jest sprytna gra żydowskiego lobby uprawiana w interesie „przemysłu holokaustu”. Od razu podnosi się chór głosów mówiących, że Żydzi z uwagi na swoją historyczną traumę mają wyjątkowe prawo do takich zachowań i wszczynania nawet fałszywych alarmów stawiających na baczność opinię publiczną różnych państw ze szczególnym naciskiem na Polskę.
Pytam się więc, dlaczego Polakom nie wolno obawiać się i przestrzegać przed realnie istniejącym na Ukrainie kultem zbrodniarza-ludobójcy, Stefana Bandery? Dlaczego każdy, kto dzisiaj przypomina bestialskie mordy zwyrodnialców z UPA jest podejrzewany o bycie agentem Putina? Dlaczego przypominanie ludobójstwa dokonanego w barbarzyński sposób na naszych rodakach nie można potraktować z podobnym zrozumieniem jak obawy i przestrogi środowisk żydowskich? Tym bardziej, że owym przestrogom nie towarzyszą przecież żadne finansowe roszczenia ani żądania zwrotu majątków czy miliardowych odszkodowań? Czy polskie ofiary rzezi na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej są ofiarami drugiej kategorii? Skąd te ataki mieniących się prawicowymi dziennikarzy na portal kresy.pl i wmawianie nam, że wielbiciele Bandery to na Ukrainie nielicząca się mniejszość?
Przyznam szczerze, że bardziej niż „weteranowi Majdanu”, Dawidowi Wildsteinowi wierzę Marysi Pyż, młodej Polce urodzonej i żyjącej we Lwowie, która spontanicznie z żarliwym patriotyzmem i szczerością w głosie oraz wielką odwagą mówi prawdę o sytuacji w miejscu, w którym przyszło jej żyć. Szkoda, że głosu udzielają jej tylko nieliczne polskie media takie jak: Radio Maryja, Nasz Dziennik i portal wirtualnapolonia.com.
Maria Pyż-Pakosz: Nie można jednać się, jak polscy politycy, pod tą samą czerwono-czarną flagą. Hasło Sława Ukrainie, przez wielu zapomniane, ale to było ostatnie, co słyszeli nasi rodacy na Wołyniu przed śmiercią.
Polaków na Ukrainie, naprawdę, zostało bardzo niewielu, ale oni tam mieszkają z dziada pradziada. Oni też są Polakami. Często bez obywatelstwa, bez jakichkolwiek praw, ale to są Polacy. I to są Polacy w większej mierze kochający Polskę niż ci Polacy, którzy mieszkającą w Polsce, dlatego że oni wiedzą, co to znaczy umierać dla polskości i co znaczy walczyć o tę polskość. Ci Polacy, którzy pozostali we Lwowie, oni, na co dzień walczą o polskość. Na przykład, podczas, kiedy nie oddano ludziom do modlitwy kościoła św. Mari Magdaleny, obecnej Sali Organowej we Lwowie. Czyli ile lat mamy niezależną Ukrainę, tyle lat w mieście działa Sala Organowa w kościele przy obecnej ul. Stefana Bandery. I z tego powodu dyrektor Sali Organowej Winnicki, w zeszłym roku, w wigilię podczas nabożeństwa, zakazał ludziom włączania świata… w kościele. I ludzie swoją postawą świecąc komórką i przy świeczce, w naszych czasach, odprawiali mszę świętą i się modlili.
I to jest właśnie walka o polskość (…) Mam pytanie do rządzących – a cóż złego zrobili wam Polacy, którzy tam pozostali? [...] Przecież oni dalej, wszyscy Polacy, którzy mieszkają we Lwowie, którzy mieszkają na Ukrainie, żyją w ośrodku banderyzmu, w ośrodku kultu Bandery i żaden z polskich polityków nie zainteresował się tym. Ich to po prostu nie ciekawi, teoria Giedroycia jest lepsza w tym wypadku (…) Polacy na Ukrainie są w najgorszej sytuacji ze wszystkich możliwych. Lwów to jest kult czerwono-czarnej flagi. I my w tym wszystkim żyjemy. Nie o taką Polskę, jaką mamy dzisiaj, walczyli nasi ojcowie i dziadowie. My tam żyjemy z dziada pradziada, my tam pozostaliśmy. Tzw. wolna Polska o nas zapomniała. Deklarując współpracę z Ukrainą, oni muszą zwalić we Lwowie wszystkie pomniki Bandery i pozbyć się czerwono-czarnej flagi, aby mówić o przyjaźni”
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Najnowszy numer tygodnika Polska Niepodległa już w kioskach
Zapraszam wzięcia udziału w plebiscycie na Prawego Polaka ostatniego 25-lecia zorganizowanego przez Warszawską Gazetę, Polskę Niepodległą i Zakazaną Historię. Głos można oddać także na Facebooku: https://www.facebook.com/prawypolak?fref=ts
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1462 odsłony
Komentarze
Mam zastrzeżenia do wielu
19 Maja, 2014 - 16:20
Mam zastrzeżenia do wielu komentatorów i dyskutantów zajmujących się kwestią ukraińską, bo to są zwolennicy albo mycia rąk albo mycia nóg, rzadko kiedy jednego i drugiego. Problem ukraiński ma kilka warstw - pierwsza warstwa to różnica między kwestią pamięci historycznej a kwestią bieżącej polityki. Od dawna jestem zwolennikiem znacznie szerszego mówienia o ludobójstwie na Kresach, ale nie przekreśla to postrzegania naszego interesu w wolnej Ukrainie. Tylko wolna Ukraina może zrobić cokolwiek, choć może i nie zrobić nic, tego nie da się przewidzieć, w kwestii właściwego upamiętnienia ofiar ludobójstwa. Niestety, polskojęzyczne media nie są zainteresowane rozwijaniem pamięci historycznej, są jedynie zainteresowane komentowaniem kryzysu z punktu widzenia bieżącej polityki, stąd nierównowaga w prezentowaniu pełnej kwestii ukraińskiej. Inna wartwa kwestii ukraińskiej to kwestia dostępnej dla Ukraińców symboliki tożsamościowej, z czym wiąże się problem banderowców, który także trzeba rozpatrywać z kilku punktów widzenia, żeby po drodze nie pogubić wszystkich uwarunkowań. Bo dla Ukraińców, Bandera to jedyny symbol walki z sowietyzmem, tak jak dla nas żołnierze wyklęci czy Kukliński. W związku z tym należy zachować przy komentowaniu najwyższą ostrożność i nie ulegać emocjom.
Dzicy z Palestyny
19 Maja, 2014 - 20:19
Daleko idąca ostrożność do wygłaszanych opinii przez ukrytego polakożercę( ?) Ziemkiewicza i tego drugiego "dzikiego kamienia", jak najbardziej wskazana.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Ziemkiewicz Polakożercą ? Czy
19 Maja, 2014 - 21:08
Ziemkiewicz Polakożercą ? Czy jest ktoś po konserwatywnej stronie opinii publicznej, kto zrobił więcej dla wolności słowa niż Ziemkiewicz ? Zanim ktoś zacznie wygłaszać opinie o Ziemkiewiczu, radzę wejść na portal Interia.pl, wpisać hasło "felietony Ziemkiewicza" i poczytać, dla otrzeźwienia, komentarze.
Gdy się zapomni
19 Maja, 2014 - 22:04
Dla oceny funkcji " tfórczości" Ziemkiewicza w kreowaniu polskiego Vox populi, nie ma potrzeby studiowania teści jego felietonów. Wystarczy wyłącznie to, co ten zażarty "antygoj" mówi miedzy wierszami, lub gdy się zapomni.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Po wpisach Ziem takich jak poniższy,
19 Maja, 2014 - 21:24
pomijający lub uznający za mało istotny aspekt etniczności i to u etny, która jest chyba jedną z bardziej etnocentrycznych grup etnicznych, który jakoś nie zgadza się nie tylko z moimi skromnymi obserwacjami, ale i np.spostrzeżeniami podanymi wraz z uzasadnieniem przez K. Macdonalda w "Kulturze krytyki", coraz mniej czytam pana Ziem.
Ziem: "Mówiłem, że istnieje pożydowska trauma, która jest charakterystyczna dla michnikowszczyzny, środowiska ludzi, którzy pochodzą z tzw. żydokomuny, z naciskiem na drugi człon tego słowa, i nie są w stanie wybrnąć z kompleksu obcości. Gazeta Wyborcza jest tego nieustającym przykładem. Jak podkreślałem, absolutnie jest mi obce jakieś antysemickie analizowanie fenomenu Gazety Wyborczej jako „żydowskiej gazety dla Polaków”, ponieważ uważam, że jest to komunistyczna, czy lewacka gazeta dla Polaków"
Mówi
19 Maja, 2014 - 22:10
Ziemkiewicz zawsze mówi to co trzeba, po to, by w chwilach przełomowych mówić to, co nie trzeba.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Przypominac chyba trzeba nie tylko zbrodnie Ukraińców, ale i
19 Maja, 2014 - 20:28
Żydów - ja wiem, ze oni są tak szlachetni, ze nie czynią takich rzeczy:), no i z ostrożności procesowej dodam - no oczywiście nie Żydów, lecz niektórych środowisk żydowskich (przyjęło się, że normalne i umożliwiające w ogóle jakąś wypowiedź jest uogólnianie, ale o Ż tak nie wolno, chyba że pozytywnie - sami daliśmy się tak zagonic w kąt i chyba już jesteśmy niewolnikami:). I tych z obywatelstwem polskim do 1939 r. i tych co byli obywatelami sowieckimi czy innymi wczesniej. Ciekawe jest też jak tam było np z pomocą głodującym dzieciom na Ukrainie w czasie ichniejszego wielkiego głodu - ile takich dzieci np Żydzi wyratowali wbrew działaniom NKWD.
"Nie tylko Polska, ale i świat tak się do tego szablonu przyzwyczaił" (przyzwyczaił czy dał zastraszyć i wytresować?), że nikt z możnych i znaczących postaci głośno nie śmie wysnuć podejrzeń,(a to chyba z 2 powodów: 1.wspomnanego przyzwyczajenia czy może wytresowania oraz 2. że świat moznych jest chyba mocno przeplatany wspomnianą nacją n'est pas?) że to jest sprytna gra żydowskiego lobby uprawiana w interesie „przemysłu holokaustu”.