Jadę do Moskwy...
Jadę do Moskwy.
Byłem tam tylko raz, w przelocie (kilka godzin), z Delhi do Warszawy. W 1984. Tyle, żeby być na Placu Czerwonym i okolicy.
(Tuż przed wyjazdem do Indii i Nepalu (2 tygodnie) urodził sie mój najstarszy. W tymże 1984).
A teraz jadę do Moskwy na jego ślub. Z Rosjanką.
Tak więc wyraźnie moja rodzina staje się typowo polską jako, że inne ma nawiązania ze "starszymi braćmi".
Jak trzecie uzna, że dom poprowadzi dobrze tylko Niemka - to ja uznam, że możemy tworzyć Imperium na wzór jagielloński.
Co planuję?
No, oczywiście ze dwa dni na uroczystość - a może konieczny będzie i dzień trzeci. Zależnie od stanu zdrowia.
Ale też i troche pozwiedzać. Pewnie jakieś galerie. I Muzeum Roericha. Dlaczego?
Bo ten rosyjski Żyd, autor grafiki amerykańskiego dolara ze stosowną symboliką, był też zainteresowany Agarthą i okolicznymi górami. Malował obrazy tamtych rejonów dając specyficzne barwy, które bywały uznawane za wpływy nadrzeczywistych doznań.
Będąc w Tybecie, zdarzyło mi sie dostrzec pewien kolorytu nieba. Zadziwiający. Zrobiłem zdjęcie. Tylko fragment nieba na zdjeciu zachował swą specyfikę, ale gdy pokazywałem zdjęcia z podróży, znajoma zaskoczona stwierdziła, że to kolorystyka obrazów Roericha.
Muszę to sprawdzić. I wskazać, że te rzekomo nadrzeczywiste wpływy - to g... prawda.
W planach jest jeszcze spotkanie z Walerym. To znajomość też z Tybetu. Trochę dyskutowaliśmy o cywilizacjach - a tego tyczy wiekszość moich notek. Warto wymienić opinie. (Walery to profesor prawa któregoś z moskiewskich uniwersytetów i chyba jedyna osoba u której na dłoni widziałem wyraźny "pierścień Salomona").
Tyle planów.
A może ktoś z czytających ma jakies sugestie, co można, lub co warto zobaczyć, albo jakieś inne wskazania?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1525 odsłon
Komentarze
Re: Jadę do Moskwy...
7 Sierpnia, 2010 - 10:31
A pojechac do Smolenska, co?
Re: swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 11:16
Ale dla odwiedzania jak najbardziej. Tym bardziej przy okazji posiadania rosyjskiej wizy.
swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 11:26
Krzysztof J. Wojtas
Nie jadę tam "turystycznie", a w określonym celu. Z określonymi mozliwościami czasowymi i finasowymi. I nawet taki wyjazd jest dla mnie wielkim obciążeniem finansowym i organizacyjnym. Także z racji konieczności zapewnienia pieczy nad gospodarstwem.
Sugestia jest podobna: jedziesz do Krakowa? To powinieneś po drodze odwiedzić Częstochowę..
Krzysztof J. Wojtas
Re: swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 11:34
Po pierwsze, pan sie usprawiedliwia, to znaczy ...
Po drugie, porownanie zle.
Po trzecie: milego pojednania z Rosja, NAPEWNO na weselu bedzie o tym mowiono. A, no i jeszcze zwiedziec Kreml - symbol rusko-polskiego pojednania.
I jeszcze niech pan wezmie maseczke, bo w Moskwie smierdzi
Swietliku, czyś Ty zwariowal?!
7 Sierpnia, 2010 - 11:51
Przecież Autor jedzie na ślub syna!
Wg Ciebie to odpowiedni moment na "wizytę" w Smoleńsku?
O ile w ogóle jakikolwiek moment jest odpowiedni...
pamiętać nie znaczy plawić się w masochizmie.
A oddać cześć umarlym można oddać na inne, lepsze sposoby.
pzdr
swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 11:53
Krzysztof J. Wojtas
Chyba trudno rozmawia sie z lydźmi złej woli.
Komu jeszcze chce Pan dać "w mordę"? A może zastanowić się za co i po co?
Może niech się Pan przestawi na amerykanów - są dla Polski równie szkodliwi.
I jeszcze; nie usprawiedliwiam się - wyjaśniam. Są ludzie, którym trzeba łopatologicznie. Albo "z bańki". Można innymi metodami.
Krzysztof J. Wojtas
Re: swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 12:20
"Z banki" nie mozna. Jestem kobieta. I nie zlej woli. I nie glupia, a mowia nawet ze bardzo inteligentna.
Co do mojego sposobu pisania - prosze wybaczyc, polskiego sie nie uczylam.
A zdania nie zmieniam. Milego weekendu
swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 13:08
Krzysztof J. Wojtas
Po wyjaśnieniach - z czystej ciekawości:
była juz pani w Smoleńsku, skoro to obowiązek?
Krzysztof J. Wojtas
1. To nie jest obowiazek 2.
7 Sierpnia, 2010 - 13:31
1. To nie jest obowiazek
2. Nie bylam, ale na rocznice bede. I to juz bedzie moj obowiazek
3. Nie jestem polka. Ale juz zbieram kase na bialo-czerwone kwiaty. Tam waszych zamordowali. Z zimna krwia... A i moich tez. Bo dziadka mialam polaka. Chociaz go nie pamietam.
swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 15:05
Krzysztof J. WojtasCoś Pani wyjaśnię. Z racji Pani otwartości i nieporozumienia wynikającego z Pani niewiedzy tyczącej moich poglądów.
Wnioski proszę samej wysnuć.
Otóż polskość i przynalezność do polskości nie jest wynikiem związku krwi. Acz taki zwiazek występuje z natury rzeczy w wiekszości przypadków - z racji wychowania.
Istotą polskości jest przywiazanie do idei - modelu współżycia między ludźmi, gdzie wszyscy mają prawo do życia i są traktowani na równi; nie ma poniżania z racji urodzenia.
To tak w zarysie.
Właśnie dla zniszczenia tej idei żyjącej w Polskich Oficerach, zostali oni wymordowani przez sowietów (nie można mówić, Rosjan - bo decyzje i wykonawstwo były od sowietów różnych nacji).
Kierowanie sie zasadą nienawiści do tych morderców - ludzi tylko z nazwy, byłoby właśnie przyjęcie ich zasad za prawdziwe. To byłoby ich prawdziwe zwycięstwo.
Dlatego proszę się nie dziwić, że negatywnie przyjąłem Pani uwagi - Pani komentarze naprowadzają na myślenie tego rodzaju: kierować sie niechęcią do obcych.
A w swojej notce wyraźnie zaznaczyłem mój stosunek do rozumienia polskości - brak zrozumienia w tym wypadku może być wynikiem nieznajomości języka. Mam taką nadzieję.
Inaczej wymiana uwag jest niecelowa.
Krzysztof J. Wojtas
Re: swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 15:13
Chodzilo mnie o zamordowanych 10 kwietnia 2010 roku. I zgadzam sie, ze dalejsza "wymiana uwag jest niecelowa".
swietlik
7 Sierpnia, 2010 - 15:52
Krzysztof J. Wojtas
Takie sprawy trzeba wyjaśniac, a nie uświęcać; twierdzenie nie ma udokumentowania w faktach. Takie dywagacje są zbyt daleko idące. Przynajmniej w chwili obecnej.
Krzysztof J. Wojtas