Co dalej branżo badawcza?

Zastanówmy się przez chwilę, jak to się stało, że przez cały czas przedwyborczy wszystkie sondaże mówiły, że różnica między Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim będzie przynajmniej 10% jeśli nie więcej, oczywiście na korzyść Komorowskiego?

Jak się mogło tak stać, skoro narzędzia badawcze, takie same jak w badaniach na temat opinii wyborów używane są w badaniach rynku, badaniach od których zależy decyzja, czy wyda się ciężką kasę na wdrożenie jakiegoś produktu, albo na reklamę telewizyjną. A tu idzie o naprawdę poważne pieniądze. narzędzia, którymi posługują się instytuty badawcze są naprawdę sprawdzone, weryfikacja jakości wielostopniowa i nikt rozsądny w tych instytutach, zwłaszcza tych czołowych, nie ryzykowałby reputacji instytutu dla chwilowego tryumfu, albo ideologicznego zaślepienia, żeby zmanipulować wyborców tak, żeby ulubiony kandydat wygrał. Ryzyko utraty reputacji jest w tej branży zbyt wielkie, żeby sobie na to pozwolić, bo na reputacji cały ten biznes stoi.

Dlaczego zatem, zarówno tu na S24, jak i ludzie ogólnie uważają, że sondaże sa zmanipulowane, że są robione po to, żeby forować jednego kandydata, dlaczego wreszcie jest taki rozjazd z rzeczywistością?

Sądzę, że grają rolę tu dwa czynniki:

Pierwszy to INTERPRETACJA wyników, dokonywana przez tzw. “dziennikarzy”, a w istocie propagandystów w służbie jednej opcji politycznej

Drugi to rzeczywiste przeszacowanie Komorowskiego, przy równoczesnym nieoszacowaniu JarKacza, wynikającym z wyrobionego pokoleniami u Polaków odruchu nieprzyznawania się do swoich prawdziwych poglądów i z kolei propagandowości poglądów wszystkich lemingów.

Tzw. “dziennikarze” z natury rzeczy mają trudność z z akceptowaniem obrazu który wyłania się z badań, a badania dają obraz jak fotografia danego momentu, a rzeczywistość jest dynamiczna. Analogia do fotografii jest bardzo adekwatna - świat się zmienia, a obraz zostaje. Tzw. “dziennikarze” tego nie rozumieją, i interpretują wynik jak prawdę objawioną, a w pracowniach infograficznych w redakcjach, tam gdzie rysuje się słupki tym bardziej, w związku z czym powstają takie ładne rysunki, gdzie nie dość, że procenty słupkowe nie schodzą się do 100, to ich wzajemne proporcje dają obraz zaburzony na korzyść Komorowskiego. Po prostu w tym środowisku nie wypada powiedzieć czegoś pozytywnego o Kaczyńskim, wszystkie chwyty dozwolone.

Po tych wyborach nic już w relacjach instytuty badawcze - media zamawiające badania nie będzie takie samo jak przedtem. Wydaje się, że skala manipulacji wynikami przez tzw. “dziennikarzy” jest tak duża (podawanie wybiórczych wyników, sumowanie wielu kategorii wyników do jednej, pomijanie wyników niekorzystnych itd), że sądzę, iż cała branża   badawcza będzie musiała opracować jakiś spójny model polityki względem mediów, przynajmniej niektórych, żeby obronić swoją wiarygodność, aby nie utracić klientów.

Bo tu naprawdę chodzi o ciężkie pieniądze.
Wiele razy widziałem na prezentacjach instytutów, w pierwszych slajdach, że badania są wiarogodne, reputacja doskonała, a perspektywy wielkie.

Co dalej branżo badawcza?