W jakim celu kupiliśmy ten Szczyt?

Obrazek użytkownika jasieńko
Gospodarka

Szczyt Klimatyczny to kolejny chwyt propagandowy ekipy czy próba zmycia z siebie negatywnej opinii truciciela świata? Czy może podreperowanie sakiewki hotelarzy, którzy stracili na zakładanych dochodach w pamiętnym kopanym Euro 2012...

I znowu – wiemy tyle ile nam łaskawie pozwolą abyśmy wiedzieli. Wygląda na to, że wszystkie gazety są gówniane.  
 
W Monitorze Polskim z 08.11. 2013 r. zamieszczono dokument /poz. 878/: 
Porozumienie między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Sekretariatem Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu i jej Protokołu z Kioto w sprawie dziewiętnastej sesji Konferencji Stron Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, dziewiątej sesji Konferencji Stron służącej jako spotkanie Stron Protokołu z Kioto oraz sesji organów pomocniczych, podpisane w Warszawie dnia 4 października 2013 r. 
Na str. 2 czytamy:
„zważywszy, że COP w decyzji nr 26/CP.18 z zadowoleniem zatwierdziła ofertę Rządu w sprawie organizacji Konferencji w Warszawie /Rzeczpospolita Polska/ i zdecydowała, że Konferencja odbędzie się w dniach 11-22 listopada 2013 r.”
Ze str. 3 wynika, że przed samą Konferencją odbędą się wcześniej w Warszawie tzw. Posiedzenia Przedsesyjne w dniach 5-10 listopada. 
Z kolejnych stron wynika, że jako organizator zobowiązujemy się pokryć koszty związane z całą obsługą i ochroną tej konferencji, co nie jest niczym nowym przy takich imprezach międzynarodowych:
„Rząd zobowiązuje się, nie obciążając sekretariatu kosztami, zapewnić obiekty wraz z powierzchnią, wyposażeniem, mediami i usługami niezbędne do organizacji Konferencji oraz Posiedzeń Przedsesyjnych, wymienione w załącznikach do niniejszego Porozumienia...”
 
Bardzo ciekawą sprawą jest jasno postawiony problem „neutralności klimatycznej” określony w art. 4 Porozumienia:
Rząd udostępniając do celów Konferencji powierzchnię, obiekty, wyposażenie, media i usługi, o których mowa w artykule 3 powyżej, zapewnia ich neutralność klimatyczną. W tym celu Rząd oszacuje emisję gazów cieplarnianych związane z organizacją Konferencji zgodnie z uznanymi standardami międzynarodowymi. Do takiego stopnia, jak to możliwe, zmniejszy emisje gazów cieplarnianych związane z organizacją Konferencji oraz zrekompensuje emisje, których nie da się w ten sposób zmniejszyć, aby osiągnąć neutralność klimatyczną Konferencji. Rząd może wnioskować do sekretariatu o pomoc w oszacowaniu emisji gazów cieplarnianych oraz w zasugerowaniu sposobów i środków, za pomocą których może zmniejszyć lub skompensować emisje gazów cieplarnianych związane z organizacją Konferencji.”
 
Jednak najciekawsza informacja jest na str. 13 w art. 11 Ustalenia finansowe:
„Oprócz zobowiązań finansowych, o których mowa w postanowieniach niniejszego Porozumienia, Rząd poniesie koszty dodatkowe związane bezpośrednio lub pośrednio z organizacją Konferencji w Warszawie /Rzeczpospolita Polska/ zamiast w Bonn /Republika Federalna Niemiec/. Koszty te, wstępnie oszacowane na 4 314 000 USD, obejmują m.in. rzeczywiste koszty dodatkowe podróży i uposażeń przedstawicieli sekretariatu i innych urzędników ONZ wyznaczonych do planowania bądź udziału w niej...”
i dalej
„Rząd w ciągu piętnastu /15/ dni od podpisania niniejszego Porozumienia zdeponuje w sekretariacie sumę 4314000 USD...”
 
Innymi słowy kupiliśmy konferencję za prawie 4,5 mln dolców. 
Pytanie – po co?
Kupuje się żeby mieć lub korzystać z zakupionej rzeczy, a jak w tym przypadku?
Może chodziło o zatarcie złej opinii w świecie jaką przyniosło Polsce w czwartym dniu 18 Konferencji w Doha /Katar/ w 2012 r. przyznanie „negatywnej nagrody” tzw. Skamieliny Dnia - za stanowisko w sprawie przeniesienia niewykorzystanych emisji CO2 na przyszły okres rozliczeniowy, a jak to sprecyzowano na portalu Ekologia.pl tytułem notki – Polska otrzymała antynagrodę tzw. „Skamielinę dnia” za podważanie wiarygodności Unii Europejskiej podczas negocjacji prowadzonych na szczycie klimatycznym COP 18, który rozpoczął się w poniedziałek w Doha.
Nagroda jest przyznawana przez forum ekologicznych organizacji pozarządowych z całego świata. Z drugiej strony... kto by się taką nagrodą przejmował. My węglem stoimy, nie gazem i ropą. 
Czy może pewne grupy nacisku wokół sfer rządowych /zawsze takowe istnieją/ chcą wywrzeć na rządzie presję, by zrezygnować z węgla całkowicie, czy odwrotnie – pokazać, że u nas jednak nie jest tak źle. 
 
Na koniec zaś dla wszystkich wierzących w nieomylność naukowców przytaczam fragmenty zapisu ze str. 11 art.10 cytowanego Protokołu:
„1. W odniesieniu do Posiedzeń Przedsesyjnych/Posiedzeń/Konferencji stosuje się mutatis mutandis Konwencję dotyczącą przywilejów i immunitetów Narodów Zjednoczonych, zatwierdzoną przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w dniu 13 lutego 1946 r. /zwaną dalej „Konwencją Ogólną”/, której Rzeczpospolita Polska jest stroną...”
oraz
„4. Bez uszczerbku dla postanowień poprzednich ustępów niniejszego artykułu, wszyscy uczestnicy akredytowani przez sekretariat oraz posiadający identyfikatory uprawniające do udziału w Posiedzeniach Przedsesyjnych/Konferencji oraz uczestnicy zaproszeni przez sekretariat do wzięcia udziału w Posiedzeniach będą wyłączeni z odpowiedzialności prawnej w zakresie wypowiedzi ustnych i pisemnych oraz wszelkich działań wykonywanych przez nich w związku z ich udziałem w Posiedzeniach Przedsesyjnych/Posiedzeniach/Konferencji.”
Można łgać bezkarnie?
To powyższe tylko na marginesie, natomiast sprawa kupna Konferencji jest bardzo zastanawiająca. 
Dotychczasowa historia organizacji spotkań „Szczytów Klimatycznych” wskazuje, że terminy spotkań i miejsca są ustalane z wyprzedzeniem trzech lat, i że stosowana jest rotacja miejsc. W roku 2011 wiadomo było, że organizatorem Szczytu w 2013 r. miała być Europa wschodnia choć w roku 2008 spotkanie organizował Poznań. 
Któryś z dziennikarzy próbował podjąć ten temat? 
Kolejny przykład, że dziennikarze jedzą tylko to co spadnie ze stołu. 
Przy tym wątku zahaczę o Święto Niepodległości – raczej nieuzasadnione są twierdzenia o możliwym wpływie ustalenia innej daty Szczytu, a przez to uniknięcie wywołania napięcia w dniu 11 listopada tym spotkaniem w sprawie klimatu. 
Nie kupuje się za 4,5 mln dolarów możliwości wywołania awantur w mieście, choćby i 11 listopada – można to zrobić dużo taniej. 
Jeszcze jedno – szczyt klimatyczny jest trwale powiązany ze zjawiskiem Gender. 
12 listopada odbyły się tzw. warsztaty czym próbuje się wdrukować w głowę wzmożony udział kobiet ze zmianami klimatu, a 19 listopada to tzw. Dzień Płci pod hasłem zaangażowania kobiet, w optymistycznej proporcji do mężczyzn - 50/50, w walkę przeciw zmianom klimatycznym. 
I z przymrużeniem oka... baby do walki ze zmianami klimatu, a chłopy do opieki nad dziećmi. 
W ogóle dziwnie wygląda ta konferencja – w baraku ustawionym na trawie boiska /basenu/ piłkarskiego. Czyżby Warszawa nie miała centrum konferencyjnego na poziomie stolicy państwa? Państwa - czym szermują niektórzy - europejskiego. 
No tak, ale w poprzednich konferencjach brało udział po 5 tys. uczestników, a w stolycy ma być aż 10 tysięcy. 
W porównaniu do obiektów, w których konferencje odbywały się w latach poprzednich stadion/basen w Warszawie wygląda ciekawie tylko z zewnątrz, a w sumie stanowi arenę z krzesłami. 
Oby tylko mocno i gwałtownie nie padało, bo się nie wyrobimy z odszkodowaniami i roszczeniami dla uczestników konferencji /artykuł 12 Porozumienia/...   
Żałosne. 
 
Brak głosów

Komentarze

To jest ciekawe. Niemcy odstąpili od organizacji Konferencji na rzecz Polski. Dzień Niepodległości w Polsce zaczyna być dla nich niebezpieczny? Czy to się aby nie nadaje do "ingerencji w wewnętrzne sprawy państwa".

Vote up!
0
Vote down!
0
#390323

Mamy węgiel kamienny i brunatny, mamy gaz łupkowy, a kupujemy za gigantyczne pieniądze ropę i gaz z Rosji.
Dopłacimy tez do "świeżego powietrza", podczas gdy Rosja (ale też Chiny) na potęgę kopci węglem, nam sprzedając (za grube dolary)gaz i ropę.
Uzależniając Europę od ich dostaw.
Nowy Reagan by się wreszcie przydał.
On "zamęczył" ZSRR embargiem, a Europę wziął za pysk (razem z Żelazną Damą).
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#390328

chodzi o to, żeby - ze względów głównie propagandowych - spowodować zmniejszenie deficytu wynikającego z kosztów imprez na Basenie Narodowym? O ile pamiętam, w ubiegłym roku był kilkumilionowy deficyt w związku z koncertami...

Vote up!
0
Vote down!
0
#390336

okres zakupu to czas pomiędzy 11.12.2011 r. /17 Szczyt w Durbanie, w którym było wiadomo, że organizatorem mógł być kraj Europy wschodniej, co nie wykluczało krajów Europy Środkowej/, a 08.12.2012 r. /18 Szczyt w Doha, w którym podano, że organizatorem będzie Polska/. Zasadą organizatorów jest coroczna zmiana kontynentów dla miejsc konferencji. Przykładem możliwych wyborów jest rok 2012, w którym organizatorem miał zostać kraj z grupy azjatyckiej. W toku 2011 na Szczycie w Durban wybrano Katar, a oferty złożył Katar i Korea Płd. - rozrzut geograficzny widoczny.

wyrzuć telewizor

Vote up!
0
Vote down!
0

wyrzuć telewizor

#390379