Zadzwoniłem do wicepremiera Piechocińskiego...

Obrazek użytkownika szczurbiurowy
Kraj

 W ramach nakłaniania posłów do wykonywania woli wyborców zadzwoniłem do premiera Piechocińskiego – miałem  jego telefon z czasów gdy był on zwykłym posłem i umawiałem się z nim na wywiad. Nic z tego nie wyszło, bo zaraz potem został wicepremierem i już nie odbierał. Wczoraj, o dziwo, odebrał. Poprosiłem go zatem jako wyborca z jego okręgu, żeby PSL głosowało za referendum w sprawie sześciolatków.

Na to poseł-wicepremier spytał się czy znam pytania do tego referendum.

Ja na to, że chodzi mi o to, żeby sześciolatki nie były posyłane do szkoły obowiązkowo.

Wicepremier Piechociński na to, czy ja wiem, że tam jest pytanie o zniesienie gimnazjów. I – mówi dalej – to pytanie to jest polityczna hucpa, bo „skąd on weźmie pieniądze na odprawy dla zwalnianych nauczycieli w powiecie piaseczyńskim, na budynki”. I powiedział dalej, że jest poważnym facetem i on na takie coś nie pójdzie. On był przeciwny tej reformie (rozumiem, że tej wprowadzającej gimnazja), ale na takie coś nie pójdzie.

I na tym rozmowa się skończyła, podziękowałem i się wyłączyłem, bo co tu dalej mówić?

Wymowa tej rozmowy jest dla mnie wprost wstrząsająca. Otóż jeden z najwyższych przedstawicieli władzy wykonawczej i szef partii współrządzącej Polską doskonale wie, że system oświatowy w Polsce jest całkowicie postawiony na głowie i gdyby pozwolić obywatelom decydować, to gimnazja i system oświatowy w tym kształcie musiałby być zmieniony. Mówiąc wprost – poseł i wicepremier wie, że w Polsce  istnieje system szkodliwy dla bytu narodowego, ale postanawia go utrzymywać wbrew woli narodu, tłumacząc to brakiem pieniędzy.

Mamy tu symptom czegoś więcej niż prostego utylitaryzmu urzędniczego.

Ludzie władzy wiedzą, że w państwie istnieją zjawiska z których istnieniem obywatele się w większości nie zgadzają. Z mojej rozmowy w wicepremierem Piechocińskim wynikało, że on jest pewien, ze gdyby odbyło się  referendum w tej sprawie, to obywatele w większości byliby za likwidacją gimnazjów i zniesieniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Że to jest na 100% pewne.

Wniosek jest zatem taki, że ludzie władzy postanawiają utrzymywać szkodliwe  zjawiska, wiedząc, że działają wbrew woli obywateli, co więcej, nie chcą dopuścić do demokratycznego sprawdzianu tej woli obywateli, czyli referendum.

Powstaje zatem pytanie już nawet nie tyle o legitymację władzy – tu zawsze można powiedzieć, ze zostali powołani demokratycznie – lecz o samo jądro demokracji, czyli system przedstawicielski. Rozmowa z posłem-wicepremierem Piechocińskim dokładnie ilustruje to, w co wyrodziła się tzw. demokracja IIIRP – w system, w którym nie jest istotna wola obywateli, wyrażana nie tylko podczas wyborów, ale także bezpośrednich kontaktów z parlamentarzystami. Rozmówca mój jest pewien, że wolą wyborców jest zniesienie gimnazjów, lecz  zamierza działać w przeciwnym kierunku.

Oczywiście wicepremier Piechociński w swojej argumentacji przywołał element ekonomiczny, który traktuję jednak jak przykrywkę. Dlaczego? Otóż pytanie referendalne mówi o „stopniowym odejściu od systemu gimnazjów” i powrocie do systemu 8 + 4. To co powiedział mi przez telefon poseł z mojego okręgu świadczyło o wybiórczym traktowaniu argumentu ekonomicznego – bo polityk odpowiedzialny za losy narodu, zdający sobie sprawę z tego jaka jest wola obywateli przygotowałby właśnie to stopniowe odejście od szkodliwego systemu, przygotowałby także finanse.

Tak więc ta krótka rozmowa pokazała mi naocznie jaki mamy w Polsce system polityczny i jak to jest ze wsłuchiwaniem się w głosy wyborców oraz jak to będzie z głosowaniem nad referendum w sprawie sześciolatków.

W tle tych problemów pojawia się jeszcze jedna kwestia, która jest niedostrzegana, a niezmiernie istotna – kwestia zagwarantowanej konstytucyjnie (w preambule Konstytucji RP)  zasady pomocniczości państwa. W zasadzie pomocniczości chodzi o takie kształtowanie funkcji państwa, aby wspierać obywateli w osiąganiu ich celów życiowych. Jednym z podstawowych celów życiowych jest zdobycie  wyksztalcenia, dającego możliwości nie tylko zawodowe ale i  dające możliwość spełnienia życiowego w zależności jaką kto ma hierarchię wartości.

Obywatele w większości uważają polski system oświatowy za nie pomagający im w osiągnięciu ich celów życiowych – bo nie dający nie tylko dobrego wykształcenia, ale wpychający dzieci w traumę związaną z niebezpiecznym otoczeniem w gimnazjum, albo – jak w przypadku sześciolatków w szkole – w traumę związana z nieprzyjaznym otoczeniem nie przystosowanej do ich wieku szkoły – wszystko to nie pomaga, ale wręcz przeszkadza w realizacji celów obywateli.

Jeśli obywatele uważają, że taki stan rzeczy jest niezadowalający i chcą zmiany, to obowiązkiem urzędników – w myśl konstytucyjnej zasady pomocniczości powinno być podejmowanie decyzji mających na celu pomoc obywatelem w realizacji ich celów – w tym przypadku zmianę systemu edukacji, tak aby cele obywateli mogły być realizowane.

Jeśli spojrzymy na to z tego punktu widzenia, to okazuje się, że postawa, którą w rozmowie ze mną zaprezentował wicepremier – poseł Janusz Piechociński jest wprost niekonstytucyjna. Pod pozorem dbałości o grosz publiczny łamie się podstawową zasadę konstytucyjną, umieszczoną w preambule, czyli uznaną przez ustawodawcę (i przez posła Janusza Piechocińskiego także, bo przecież był wtedy w Sejmie) za jedną z podstawowych zasad jakim powinno kierować się Państwo Polskie i tego Państwa urzędnicy.

Zamiast zasady pomocniczości mamy urzędniczy utylitaryzm, który przykrywa tak naprawdę interes partyjny polegający na istnieniu, bądź nieistnieniu koalicji rządowej.

 

A zatem – jak wygląda demokracja przedstawicielska w Polsce? Jak wygląda status posła jako  przedstawiciela narodu?  I – na koniec – co my, obywatele mamy z tym zrobić?

----

 

Zapraszam do wstępowania do Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Formularz jest na stronie Reduty http://reduta-dobrego-imienia.pl/?page_id=2.

 

Zapraszam także do składania podpisów pod petycją do Sejmu w sprawie uznania użycia sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” za kłamstwo oświęcimskie. Formularz PDF do pobrania jest pod tym linkiem

 

Brak głosów

Komentarze

szczurbiurowy:
(...)
I – na koniec – co my, obywatele mamy z tym zrobić?

-------------------------------------------------

Trafnie i celnie..

A ostatnie pytanie?? - Odpowiedz jest równie skomplikowana jak budowa (PSL-owskiego) cepa:

Obywatelom pozostaje szklanka zimnej wody i "Zdrowaś Maria"...

cornik
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#389001

"Obywatele w większości uważają polski system oświatowy za nie pomagający im w osiągnięciu ich celów życiowych"

Tak jest co najmniej od 30 lat. Ale wina nie leży po stronie PO, bo PO tylko pogłębia problemy, które istniały już wcześniej. Już chyba polecałem mojego bloga o tej tematyce: http://ifikles.wordpress.com/antologia/

Pan jako nauczyciel podsunął mi pomysł ze szkołami jezuickimi, w których nie było wiekowych klas szkolnych - i to jest chyba klucz do sprawy. Podobnie jest zorganizowany skauting: http://niepoprawni.pl/blog/4949/skauting-dla-chlopcow-i-dziewczat

Żałuję, że na debacie, która Pan prowadził w sprawie edukacji nikt nie podjał sprawy skautingu.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Województwo Smoleńskie
Vote up!
0
Vote down!
0
#389009

... w pełni co do tego że to naród powinien decydować o tym co go dotyczy i referendum w takich sprawach nalezy mu się jak psu zupa.
Ale czy mógłby mi autor wytłumaczyć dlaczego gimnazjum jest szkodliwym zjawiskiem?
Bo ciągle słyszę ten frazes, ale nikt się nie zastanowi ze powrót do systemu 8+4 i tak nie rozwiąże problemów związanych z agresją wśród młodzieży i innymi patologiami, a wręcz może je pogłębić, bo to w czym akurat gimnazjum było dobre to oddzielenie dorastających ( a wiec z większą skłonnością do czasowej patologii ) od małych dzieci. I przeniesienie tej przemocy z powrotem do podstawówek czyli do 7-8 letnich dzieciaków byłoby idiotyzmem, a nie rozwiązaniem problemu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#389011

Tu jest sedno sprawy, że przenoszenie dzieciaków z grupy do grupy nie rozwiązuje problemu. Myślę, że chodzi głównie o sprawę przedszkolaków i obowiązku przedszkolnego, ale łatwiej jest zogniskować uwagę na referendum, jesli się frontalnie skrytykuje całą reforme oświatową. Kwestia taktyki, powiedziałbym.

Najważniejsza jest moim zdaniem sprawa przedszkolaków; reszta nie ma większego znaczenia, bo to ruchy pozorne. Chodzi o podejście do dzieci i rozstrzygnięcie, czy sa one "własnością" państwa, czy jednak może raczej to rodzice powinni decydować o ich losie w sposób decydujący. Dlatego zdecydowanie popieram ideę tego referendum.

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Województwo Smoleńskie
Vote up!
0
Vote down!
0
#389014

A ja właśnie mam wrażenie, ze tymi pozostałymi pytaniami, autorzy, którym zresztą pomagałem zbierać podpisy, absolutnie zabili ideę tego referendum, dając argumenty przeciwnikom - choćby PSLowi, który powie że za 6-latkami by się zgodził, ale że wszystko w jednym worku to jest to bez sensu. I nie da się nie przyznać że poniekad jest w tym racja.

Vote up!
0
Vote down!
0
#389015

Ale czy mógłby mi autor wytłumaczyć dlaczego gimnazjum jest szkodliwym zjawiskiem?
Bo ciągle słyszę ten frazes
-----------------------------------------------------
Zacytowane powyżej zdania dziwnie brzmią. Z jednej strony - jak piszesz - nie rozumiesz zjawiska, z drugiej, opinie o nim nazywasz frazesami. Poważny problem z gimnazjami jest zbyt szeroki, a Twoja wiedza zbyt skąpa, aby można było zaspokoić Twoją ciekawość w jednej notce, czy nawet w kilku komentarzach. Ja mam za sobą siedmioletni okres nauczania w szkole powszechnej (podstawowej), więc znam temat z autopsji. Przypomnę: byłem uczniem szkoły MĘSKIEJ, nie koedukacyjnej. To co dla Ciebie stanowi argument za pozostawieniem edukacji w dzisiejszym wymiarze, czyli "...I przeniesienie tej przemocy z powrotem do podstawówek czyli do 7-8 letnich dzieciaków byłoby idiotyzmem, a nie rozwiązaniem problemu..." jest pozbawione wiedzy o psychologii dziecka. A nadmierna agresywność u młodzieży o której wspominasz, pojawiła się gdy powstały te siedliska zła, czyli gimnazja.

Vote up!
0
Vote down!
0
#389019

byłem uczniem szkoły MĘSKIEJ
-------------------------------------------
zapomniałem dopisać s i e d m i o l e t n i e j.

Vote up!
0
Vote down!
0
#389021

I właśnie siedmiolatka byłaby lepszym rozwiązaniem niż ośmiolatka, bo rozwiązywałaby problem sygnalizowany przez Bartgora, tzn. najstarszy rocznik byłby już w liceum.

Ja też kończyłam siedmiolatkę.
Czyli w szkole byłam tylko 11 lat, ale ilość wiedzy wyniesiona ze szkoły była wtedy nieporównanie większa niż teraz, po 12-latce.
Pewnie dlatego, że ci, którzy nie mieli ambicji zdobywania wykształcenia ogólnego, szerszego, mogli iść do technikum albo szkoły zawodowej, dzięki czemu w liceum mógł być wyższy poziom.
No i wtedy do szkoły chodziło się także w soboty...

Vote up!
0
Vote down!
0
#389055

No i to jest własnie ten mit że to w gimnazjum się to zło pojawiło a nie było go w podstawówkach

A ja do dziś pamiętam akcje 8 klasistów zamykających maluchy w kibelkach i blokujących drzwi miotłami żeby nie można było wyjść
Pamiętam starsze dzieciaki wyłudzające od maluchów pieniądze i słodycze
Pamiętam "uprzejme" kopniaki na schodach żeby szybciej się ruszać
Pamiętam rozbitą wargę w 3 klasie po zderzeniu z 8 klasistą
Pamiętam też ze starszych klas bójki podczas przerw i po szkole oraz Policję w szkole kiedy wyszło że ktoś kradnie rzeczy z szatni z kurtek

Wiec wybacz ale opowieści ze kiedyś było cudownie i w podstawówkach nie było przemocy to opowieści z mchu i paproci.

Vote up!
0
Vote down!
0
#389031

Potwierdzam, wszystkie wymienione patologie były obecne w szkole podstawowej 8-letniej do której uczęszczałem.

Sam system dzielenia ludzi na roczniki i następnie wtłaczania ich do jednej szkoły jest moim zdaniem patologiczny. Szkoła nie tworzy naturalnego środowiska rówieśniczego, jej "socjalizacja" jest patologiczna. Uparcie zwracam uwagę na temat skautingu, który był nie tyle kontrpropozycją, ale raczej próbą złagodzenia patologii nauczania szkolnego. To już jest coś, jakiś postęp.

Natomiast stanowisko PSL zupełnie mnie nie obchodzi ;-)

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Województwo Smoleńskie
Vote up!
0
Vote down!
0
#389062

Tusk chce pokazać, że władza jest wciąż w jego rękach i będzie robił co chce bo to ON ma władzę i kropka.

Piechociński to doopek, który wciąż chce ugrać coś dla siebie i wystarczy, że mu Tusk pokaże paluszek i z jeża Piechocińskiego robi się zdechły flaczek.
A Tusk... cóż, pozostało mu jechać va bank, zbyt wiele ma do stracenia - co z tego, że skupił wszelką możliwą władzę w swych rękach ? Na ile są fałszywe różne sondaże to Tusk wie, że jego słońce zachodzi.
Tusk jest jak stara panna - "Boże, daj męża, daj męża". Tym "mężem" jest władza.
Tusk jest próżny i chory na sławę, na pochwały.
Tusk jednak jest przede wszystkim psychopatą to choć do chwilowego pokazania kto tu rządzi, będzie zostawiał trupy i zgliszcza. Te chwile się kończą no to... po mnie choćby potop, ma być potop. A że ofiarą padną dzieci ? A co to Tuska obchodzi ! Władza, Władza ! To się liczy.

Przecież każdy następny rząd, o ile będzie miał wolę odkręcić ustawy tuskie, to to zrobi. Nie wszystkie być może się uda, ale jak będzie chcieć to z wieloma sobie poradzi bo większość jest ustawami PIJAROWYMI ! Czym stoi Tusk ? Pijarem ! U mnie na kogoś takiego jak Tusk mówią - striptease wasser czyli zero, które nadyma się i nadyma i nawet ze zwykłego gwizdka nie potrafi wydobyć dźwięku.

Tak na marginesie pytanie - po co Tuskowi policja i żandarmeria wojskowa na szczyt klimatyczny, który będą ochraniać siły ONZ, w które nie wchodzi ani polski BOR ani żadna polska firma ochroniarska ? Kolejna pijarowska zagrywka Tuska zlegitymizowania prywatnych działań przeciwko polskim obywatelom. Podpytanie - w tych "siłach" ONZ ile jest ONZ, a ile z ustawy 1066 "o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej" ?
Na jedno wyjdzie !

Pozdrawiam.
contessa

_______________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być".
Lech Kaczyński
_______________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart

"Urodziłem się w Polsce" - Złe Psy :
http://www.youtube.com

Vote up!
0
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#389079