Sprawiedliwość po polsku

Proporcje oburzają.
Nie mam nic przeciwko nawet i 10 latom za kradzież z włamaniem, ale za gwałt wtedy należy się, automatem, dożywocie.

Neleżę do tchy szczęśliwców, którzy z naszym wymiaerm sprawiedliwości nie mają na co dzień do czynienia, lektura kk przed snem nie jest moją ulubioną formą wypoczynku - ile jest tam jeszcze podobnych kwiatków?

I kto, do ciężkiej cholery, stworzył takiego bubla?

Natomiast znam wielu prawników i znam ich podejście. W większości przypadków absolutnie bezrefleksyjne - dla nich ważna jest litera prawa, nie duch. Bo oni z kolei wiedzą o różnych zapisach - tylko, że kodeksy już dawno ustawili, jak cielca, na ołtarzu swojej arogancji. Zaznaczam - nie wszyscy, ale jednak przeważająca część z nich.

Ostatecznie Bygoszcz czy Warszawa?
I ciekawe kto jest za ten bałagan (zakładam) informacyjny odpowiedzialny: policja czy nasze środki masowego rażenia?
___________________

PS. Nie na temat, ale do informacji wszystkim; miałem napisać notkę, nie napisałem. Z dobrych wieści: jesteśmy mniej więcej w połowie drogi do "nowych Niepoprawnych" :)

Prawda?
A gdybym chciał kontynuować w dośc gorzkim tonie, w którym utrzymałem notkę dodałbym: laptopy ważne, cyfryzujemy się przecież, trzeba dbać.
A kobiety pewnie same sobie winne, że je gwałcą.
Ofiara pedofilli zapomni sobie, pięc lat w sam raz styknie.

No przecież to jest czystej wody paranoja!

Spróbuj w Polsce zalegać z podatkiem na jakieś paręset złotych albo czynszu nie zapłacić kilka razy - od razu się komornicy zlecą jak ścierwniki.
Sam kiedyś dostałem wezwanie do zapłaty, w trybie natychmiastowym, kwoty... 1 złoty 36 groszy.
W przeciwnym razie groził mi komornik i wpisanie na listę dłużników. :)))

"Papyr" niestety wyrzuciłem, inaczej bym zeskanował i wstawił gwoli dobrej zabawy.

A policja?
W moim pięknym mieście znajduje się trochę zielonych roślinek w ścisłym centrum, cały ten krąg wokół rynku i przyległości zwany jest planty.

Kiedy zapada wieczór, pogoda sprzyja, a jeszcze jest to weekend pojawiają się tam czasem niezbyt sympatycznie wyglądajace grupki "młodzieńców" i nie tylko. Policja i dziwna instytucja zwana Strażą Miejską mają dziwny zwyczaj omijac co bardziej liczne. Ale na pewno schwytają groźnego przestępcę który poszedł pod drzewko załatwić... naturalną potrzebę, ewentualnie szkodnika który zapalił papierosa będąc zbyt blisko przystanku autobusowego.
Inni krakowianie mogą potwierdzić moje obserwacje, jak sadzę. :)

Nie wiedziałem, że tak jest!
Jak pisałem, łaziłem tu i tam po sieci, śmiałem się w duchu z brukowosci tvn24 i trafiłem na... to.

Za komplement serdecznie dziękuję.

Puryści być może się oburzą, ale napiszę tak.
Tyle warte prawa co urzędowe osoby je egzekwujące.

Kodeksy bywały różne od tego pana na H. po pana na N. I różne systemy panowały. I nie było nigdy zbioru regulacji prawnych, których nie dałoby się nagiąć, w dobrą czy złą stronę.
Biedny Al Capone, skazany na podstawie takich wstrętnych "kruczków"...

Tylko że w Polsce wspomniane "osoby", sędziowie i ustawodawcy, są jak koń w "Nowych Atenach" - każdy widzi, jacy. A że prawo mamy "spod ciemnych gwiazd", ewidentnie nie tych od ładu moralnego, to dodatkowy ból.

Tu i tu niedobrze.

Prawdopodobnie.
Mam nadzieję.
Oby.

Natomiast, jest to niepokojące. Regulacje. Czyli za najbardziej brutalny gwałt nie można, ba, nie da się, zasądzić więcej niż 12 lat...

O "efektywności" polskiego wymiaru sprawiedliwości, w sensie realnego egzekwowania kary (amnestie, itd) już nie wspomnę, bo to inna basń i raczej ze zbioru braci Grimm. Czyli: horror.

Wybrałem bardzo jaskrawy przykład, tym niemniej prawdziwy. Podejrzewam (jak pisałem, jestem laikiem w tej dziedzinie), że podobnych niebezpiecznych paradoksów w polskim prawodawstwie jest więcej.

Pomijajac wspomniane już wcześniej "proporcje" kary do przewinienia (naganne), niebezpieczne także dlatego, że daje orzekającym nieproporcjonalnie dużą możliwość "manewru". Co z kolei, biorąc pod uwagę aktualną "kondycję" polskiego aparatu sprawiedliwości, daje wyjatkowe duże możliwosci swoistego żonglowania wyrokami. A formalnie wszystko praworządne, wszak prawo święta rzecz i wystarczy go przestrzegać, i będzie jak należy...
No, nie wiem.
To9 znaczy - wiem, że nie.

Oby PiS wygrał i wprowadził w życie swoje pomysły, skadinąd miałem okazję zapoznać się z nimi.
Makes sense - jak mówią lakoniczni Anglosasi.

pozdrawiam

Im szersze "ramki" co do wymiaru kar, tym więcej w rękach organów orzekających. Mnie się to, jeszcze biorąc pod uwagę polską rzeczywistość, zdecydowanie nie podoba.

Ale to mniejsze piwo. Większe jest takie, że:
- za gwałt (przytoczony przeze mnie jako przykład) nie można zasądzić wiecej niż 12 lat. Nieważne: zbiorowy, brutalny - z premedytacją jestejm teraz drastyczny w swojej wypowiedzi. Le to prawda.
- z drugiej strony, z kradzież z włamaniem (a wybicie szyby w samchodzie i zabranie laptopa to już, w myśl kodeksu, właśnie kradzież z włamaniem) można "zaliczyć" i 10 lat.

Wierzysz sędziom w Polsce Wierzysz w ich kompetencje, bezstronność?

Zostawmy Polskę. Po to pewne regulacje zostały skodyfikowane, zatwierdzone, uchwalone - aby ograniczyć wpływ "czynnika ludzkiego" - w osobie orzekającego sędziego. Od, w usmie, wieków. Tylko po to. Jako zawór bezpieczeństwa służą też współcześnie apelacje, wyższe instancje, itd.

A tu mamy prawa uchwalone tak, aby można było zrobić wszystko. Prawie wszystko. W zależności od "widzi mi się" pani czy pana w powłóczystej szacie z orłem na piersi.

Bazować na uczciwości tych tam... burarum ;) - palestry? (a to znów specyfika polska) No, nie.

Cholera, wróćmy do czasów Artura. Niech jedna osoba decyduje arbitralnie, efekt ten sam, a może i lepszy. Po co te stosy papierzysk, kodeksów i innych makulatur? Żeby łatwiej mozna było nagiąć prawo do "potrzeb chwili"? Czasem, patrząc dookoła, wydaje się, że tylko po to.

Jedyny minus...- może przydarzyć się nam Mordred zamiast Artura ;).

To może jednak poprawić tu i ówdzie?
A jakby tak - za gwałt minimum 5 lat? 10?
Bez prawa do skrócenia wyroku - w dowolnych okolicznościach?
Pomogłoby? Coś mi mów (elfy), że tak.