Atomowy Donald

W lipcu bieżącego roku w Niemczech miała miejsce kolejna awaria elektrowni atomowej. Tym razem stało się to w Lingen (Dolna Saksonia). W mediach wiadomości o kolejnych awariach nie są „jedynkami” gdyż powszechnie wiadomo, że jaśnie nam panujący Donald Tusk planuje wybudowanie w Polsce do roku 2025 dwóch elektrowni atomowych. Obowiązuje, więc euforia.

„Nikolas Sarkozy pełen podziwu dla Tuska”

„Tusk ogłasza prawdziwy start programu jądrowego w Polsce”

Oto dzisiejsze łechtające dumę Polaków informacje obiegające media. Jeżeli zrealizowano by te „ambitne” plany to Polska, dzięki epokowej decyzji premiera ośmieszy i pozostawi w tyle nawet prymitywnych Niemców i Anglików.

W strategii energetycznej Niemiec, bowiem, jednym z głównych zamierzeń jest całkowita rezygnacja do 2030 roku z wykorzystywania energii atomowej i przejście na alternatywne źródła energii z geotermalną włącznie. W samej Bawarii przy wsparciu państwa wiercone jest 400 otworów dla geotermii, a bierze w tym udział również polska firma.

W Wielkiej Brytanii zaś podobna strategia zakłada zmniejszenie do 2020 roku udziału energetyki jądrowej w całej produkcji energii elektrycznej z 24% do 4%. Zauważono, bowiem (lepiej późno niż wcale), że koszty likwidacji po 30-40 latach elektrowni atomowej znacznie przewyższają jej budowę. I tak reaktory Magnox ( o mocy 2x138 MW) będą likwidowane w trzyetapowym, skomplikowanym cyklu, którego całkowite zakończenia ma nastąpić po 120 latach.

U nas rząd tępi i dyskryminuje z powodów politycznych „niesfornego” redemptorystę, któremu zamarzyło się tanie ogrzewanie uczelni i sporej części Torunia, dzięki wykorzystaniu podziemnych zasobów ciepłych wód.

Uzależnieni od rosyjskich dostaw, teraz, dzięki „wizjonerowi” Tuskowi zdamy się na Francuzów z ich technologią, na którą w świecie nie ma już chętnych.

Dysponując olbrzymimi złożami węgla i dzięki Opatrzności Bożej, położeni na największych w Europie złożach geotermalnych, będziemy zmuszeni do sprowadzania coraz droższego uranu, którego światowe zasoby drastycznie maleją.

Zastanawiam się czy i w tej sprawie media staną po stronie szkodliwej i coraz bardziej nieodpowiedzialnej ekipie rządowej? A z drugiej strony wielka szkoda, że nie ma już Mariusza Kamińskiego na czele CBA.

Nie wierzę w aż taką głupotę i nieodpowiedzialność Tuska. Więc jeżeli nie wiadomo, o co chodzi to chodzi o …?

Doskonale za to wyobrażam sobie wysokość prowizji od miliardowych kontraktów. Prowizji, które nasi przyjaciele Rosjanie trafnie nazywają „wziątkami”.

Tusk już chyba zdaje sobie sprawę, że odejdzie w niesławie wraz z całą swoją ekipą. Być może te straty moralne zrekompensują jemu i jego kolesiom domy na francuskiej Riwierze, szampan od Sarkozego za interes stulecia i kawior od Putina za katastrofalny dla Polski kontrakt gazowy?