Regularny podbój

Reign_77 stracił dziennikarską czujność.

[quote=reign_77]Tym oto sposobem skompromitowały się trzy propagandy. Pierwszą jest propaganda tolerancji i Unii Europejskiej jako miejsca pokoju i zgody. Chociaż to już nie od dzisiaj wiadomo. Drugą jest propaganda Islamu, która mówi, że „Islam jest religią pokoju”. Trzecią zaś jest propaganda multikulti – w ostatnich dniach cały świat może zobaczyć, do czego prowadzi usilne promowanie napływu imigrantów, przy jednoczesnym wynaradawianiu kraju i mordowaniu własnych dzieci.[/quote]

Problem w tym, że nic się nie skompromitowało.
Te wydarzenia są tylko potwierdzeniem, iż jest za mało tolerancji i za mało multi-kulti, a w samym UK, wręcz wrze od zapewnień o "pokojowym charakterze Islamu". I to nie tylko ze strony środowisk islamistycznych czy lewackich, a nawet ze strony brytyjskiego premiera, który naraz stał się znawcą Koranu i orzekł tą zbrodnię - "zdradą Islamu".

Nie możemy wyciągać jakichś reakcyjnych wniosków - pamiętajmy, nawet jak jest zimniej to tym bardziej oznacza, że jest globalne ocip... ocieplenie.

A na poważnie.

Niestety te wydarzenia dowodzą, że wcale nie ma żadnej "regularnej wojny", a zupełnie regularny podbój. Ilość głosów, odżegnujących się od skojarzeń z islamskim podtekstem zbrodni w Londynie przeraża.
I nie mówię tu o chorych wybrykach jakichś lewackich szmat, a po lekturze Huffington Post. Rzeczony portal nawet publikuje wywiad z sławnym Anjem Choudary`m - tym, który wsławił się postulatem obłożenia Fatwą (de facto klątwą zezwalającą na zrobienie z ofiarą czegokolwiek) pakistańskiej nastolatki, postrzelonej przez Talibów w głowę -, który obok typowego w tych sytuacjach ciepłego nakreślenia sylwetki "rzeźnika" (miły, spokojny chłopiec, bardzo rodzinny, etc.), wprost podbija wykrzyczane przez jednego z napastników zarzuty - winny jest brytyjski rząd.

Policja wzięła się tak ostro do roboty, że uderzyła w Bristolu w dwóch następnych terrorystów. 22 i 23 latek z Bristol popełnili na Facebooku kilka niefortunnych komentarzy "o podłożu rasistowskim i antyreligijnym" - ojciec jednego z nich służył w Afganistanie, dokładnie w tym samym pułku co ofiara morderstwa w Woolwich. Po paru donosach i wstępnej obróbce materiału dowodowego w postaci wpisów, Policja weszła "na kwadraty" o trzeciej rano i zatrzymała dwóch chłopaków, którzy, jak się ku ich zdumieniu okazało, pogwałcili Public Order Act.
Na razie zwolnieni za kaucją, sprawa w toku - na sucho im to nie ujdzie.

Czyli krótko mówiąc - w europejskiej stolicy można dziś wyjść w biały dzień, zarżnąć człowieka krzycząc "Allah Akbar" i na dzień dobry ma się zastęp samozwańczych adwokatów. I niech komu nie przyjdzie do głowy pisnąć cokolwiek publicznie, choćby w nerwach.
Władza owszem, nie zapewni bezpieczeństwa swoich obywateli, szczególnie w obawie o rasistowskie oskarżenia, ale zrobić najazd na ludzi, których poniosły emocje - to jak najbardziej.

Cały zastęp pożytecznych idiotów będzie analizować i relatywizować racje napastników i ofiary, roztrząsać słuszność podnoszonych przez napastników argumentów oraz zastanawiać się jak jeszcze bardziej pojednać się z tymi, którym nawet przez myśl nie przechodzi koncept jednania się z "psem".

Nawet u nas, w krainie odległej od Wielkiej Brytanii o lata świetlne jeśli chodzi o problemy społeczne, zaraz można przeczytać morze opinii o tym jak to zły imperializm amerykańsko-brytyjsko-żydowski właśnie doprowadził do masakry.

Masakry ?

Acha, przepraszam, tam nie było żadnej masakry - to operacja typu false flag, którą przeprowadzili masoni. Dowodzą tego oczywiście zdjęcia i wideo.

Nie sposób nie przywołać tu naszego polskiego doświadczenia i "analiz" rozmaitych domorosłych speców, którzy ze zdjęć i filmów po katastrofie pod (lub nad) Smoleńskiem, wywiedli scenariusz PPP.

Konkluzja jest nieciekawa - my już nie tylko produkujemy i sprzedajemy sznurek, na którym nas niebawem powieszą - my pracowicie go konfekcjonujemy tnąc na właściwe odcinki i wiążąc wstępnie węzeł.