Zawiedliśmy

Obrazek użytkownika szczurbiurowy
Kraj

To co wydarzyło się po 10 Kwietnia zmusiło wielu z Polaków do ostatecznego opowiedzenia się po jednej i drugiej stronie. Nastąpiła katalizacja postaw – to co do 10 Kwietnia było możliwe do przyjęcia, to po ujrzeniu szczątków samolotu w smoleńskim błocie – stało się do przyjęcia niemożliwe. Dla wielu ten widok był – paradoksalnie w tym kontekście – katharsis, ponieważ do tej pory w żyli w tej szaroburej strefie „niewychylania się”, życia w swoistym bezpieczeństwie, równocześnie zdając sobie sprawę ze zła, które się działo w Polsce, z przemysłu pogardy, który niszczył Prezydenta. Dla tych, którzy tego ranka i  w następne dni pod Pałacem wychodzili z tej szaroburej strefy wygody, którzy przeżyli to katharsis ten dzień jest najważniejszy w życiu. Stanięcie w prawdzie, zdanie sobie sprawy z tego, że się zawiniło temu co się stało musiało być szokiem.

Zawiniło?

I tu trzeba spojrzeć na to co się stało 10 Kwietnia z punktu widzenia okresu całej prezydentury Lecha Kaczyńskiego, a co tak dobrze ujęła prof. Fedyszak – Radziejowska w znakomitym filmie Joanny Lichockiej „Prezydent”:  Lech Kaczyński był wydany na łup przemysłu pogardy, a ludzie, jego wyborcy, nie obronili go. Patrzyli obojętnie. Jedni z oportunizmu i lęku, właśnie dlatego, że przebywali w tej szaroburej strefie wygody, inni dlatego, że uważali, że jak wybrali go , to od tego jest politykiem, żeby sobie poradzić, a jeszcze inni po prostu ulegli wrogiej propagandzie, ponieważ wyżarto im mózgi.

A przecież polityk nic nie znaczy, nie ma żadnej możliwości ruchu, jeśli nie czuje poparcia ludzi, którzy go wybrali i równocześnie: jego wrogowie mogą sobie na wiele pozwolić jeśli widzą, że obywatele na to pozwalają.

I w tym sensie jako wyborcy Lecha Kaczyńskiego zawiedliśmy. Nie obroniliśmy go. Był wydany na łup zuchwałej szajki medialnej, a my się temu przyglądaliśmy, i jedynie odważniejsi nieśmiało protestowali.

Dlatego był możliwy Smoleńsk. Nawet jeśli nie był to zamach, lecz wynik karygodnych zaniedbań, to fakt widocznej bierności społeczeństwa nie broniącego swojego prezydenta był zezwoleniem – na działanie gdyby to był zamach, lub zaniechanie – gdyby tego zamachu nie było.

Jako naród, bez względu na to jaki kto miał poglądy polityczne, czy popierał Lecha Kaczyńskiego, czy był mu przeciwny – jako naród mamy na sumieniu ten grzech zaniechania obrony Prezydenta, ponieważ mordercza propaganda atakowała w jego osobie nie tylko wartości bliskie jego wyborcom, lecz całość wartości, które uosabia urząd Prezydenta – majestat Rzeczypospolitej, straż wolności obywatelskich, równość wobec prawa, ciągłość historyczną Państwa. To wszystko podczas tej prezydentury było nieustannie atakowane, i nie przeciwdziałano bezprawnym działaniom negującym prawo Prezydenta do uczestniczenia w kształtowaniu polityki państwa w najistotniejszych sprawach.

 

Gdzie byli obywatele-urzędnicy?

Gdzie byli obywatele-prawnicy?

Gdzie byli obywatele-dziennikarze?

Gdzie byliśmy my - obywatele Rzeczypospolitej?

 

Mordercza propaganda nienawiści osiągnęła swój cel.

Naród nie obronił swojego Prezydenta.

Zło tryumfuje.

Będziemy na to patrzeć i rozpamiętywać?

 

 

+++

Reduta Dobrego Imienia wysyła listy protestacyjne do telewizji ZDF w sprawie oszczerczego filmu "Nasi ojcowie, nasze matki", któ®y jest rozpowszechniany w Niemczech, a własnie okazało się, ze prawa do dystrybucji zostały sprzedane do USA.

KLIKNIJ TU ABY PODPISAĆ LIST PROTESTACYJNY DO SZEFA RADY NADZORCZEJ ZDF

Reduta Dobrego Imienia/Polish League Against Defamation jest organizacją społęczną, działajacą pod egidą Towarzystwa Patriotycznego - fundacji Jana Pietrzaka, mającą na celu walkę ze zniesławieniami Polski i Polaków. Powstała w listopadzie 2012 roku i przystapiło do niej już ponad 1200 osób z całego świata. List protestacyjny podpisało już ponad 1000 osób.

Zapraszam do przystąpienia do Reduty Dobrego Imienia (http://reduta-dobrego-imienia.pl)

 

Można też lajkować fanpage na FB

 

Maciej Świrski

 

Brak głosów

Komentarze

"...Nie obroniliśmy go. Był wydany na łup zuchwałej szajki medialnej, a my się temu przyglądaliśmy..."
----------------------------------------------------
Tak, właśnie tak było. I dlatego też śmierć śp. Lecha Kaczyńskiego obciąża nasze - w tym i moje - sumienia. Ale czy tamta zbrodnia czegoś nas nauczyła? Czy przyjmowanie kolejnych razów od TYCH SAMYCH LUDZI, którzy w różnym stopniu przyczynili się do tamtego zamachu, nie jest zbyt pokornie przyjmowane? Przecież wyraźnie widać, że celem było zniszczenie ICH obu. Czy obecna nagonka na Jarosława Kaczyńskiego nie jest chęcią dokończenia tamtego przestępstwa?

Vote up!
0
Vote down!
0
#349957

Ja sobie również mam trochę do zarzucenia.
A, że życiowe błędy trzeba naprawiać...
Więc naprawiam.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
0
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#349969

Jako obywatel Rzeczypospolitej i dawny sympatyk PiS, nie mam sobie nic do zarzucenia. Po tysiąckroć broniłem dobrego imienia św. Lecha Kaczyńskiego, narażając się dodatkowo na ostracyzm i łatkę oszołoma.
Jako szary obywatel nie dysponujący żadnymi narzędziami wpływania na opinię publiczną, prócz rozmów z ludźmi z kręgu w którym mieszkam, żyję i pracuję, nie mogłem więcej zrobić.

Winnych należy szukać wśród ludzi, którzy mieli wieksze możliwości i większy wpływ na zatrzymanie propagandy nienawiści skierowanej na osobę L.K. To oni zawiedli.
Zawiódł cały sztab prezydencki, cała kancelaria, całe otoczenie .
Nikt nie wpadł choćby na pomysł powołania zespołu ekspertów, wynotowujących z mediów obelgi kierowane pod adresem Prezydenta i klasyfikujących je następnie pod kontem karalności przez zespół składający się prawników.
Dwie, trzy oskarżone i zamknięte gazety lub stacje radiowe pohamowałyby falę nienawiści.
Nikt tego nie zrobił.
Nikt nie wpadł na pomysł tworzenie niezależnych prawicowych mediów.
PiS sam sobie jest winien.
Trzeba był hołotę wziąć krótko za mordę a nie zasłaniać się demokracją i poprawnością polityczną i pozwalać obrażać Pana Prezydenta a jednocześnie osoby na niego głosujące czyli także mnie.
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#349971

Kampania nienawiści, szyderstw i przekłamań, jaka rozpoczęła się już w "przeddzień" objęcia urzędu prezydenckiego przez Lecha Kaczyńskiego, spowodowała wiele spustoszenia w umysłach obywateli RP.
Równolegle z wrogą Prezydentowi i całemu PiSowi propagandą, trwała akcja "czyszczenia" pochlebnych Kaczyńskim opinii i komentarzy w elektronicznych mediach. One to, niby, głosząc wolność słowa, otwierały szeroko wrota dla obywatelskiej wymiany myśli i opinii. Popularny ruch dziennikarstwa obywatelskiego miał za zadanie osłabić poparcie społeczne i wywołać powszechną negację dla rządów Braci.
Bardzo skuteczna była ta metoda, kontrolowana dniem i nocą poprzez manipulowanie wpisywanymi przez czytelników tekstami i komentarzami.
Kiedyś zwracałam uwagę poszczególnym "cenzorom", że poprzez takie działanie wprowadzają chaos w umysłach tych polityków, którzy w nieświadomości przyjmują za dobrą monetę pochlebne swojej opcji, bo wrogie dla Kaczyńskich, głosy opinii społecznej.
"Fora" na popularnych portalach obserwowane były nie tylko w Polsce, ale wszędzie tam, gdzie "interesy" dotyczyły naszego państwa...
Kiedy w Smoleńsku runął samolot, większość czytelników owych popularnych portali, w zdumieniu spostrzegło, że zniknęły nagle zalogowane w sieci opiniotwórcze "głosy ludu", z szyderskimi antyprezydeckimi awatarami.
Nagle, do głosu doszły te osoby, których opinie nie przebijały się wcześniej przez gęste sito cenzury.
Trwało to krótko, przez okres żałoby tylko, ale wystarczyło, by spadły z oczu łuski tych, którzy latami karmili się kipiącymi jadem forami Onetu i innych.

Oni przegrali! Na nic było zamykanie ust, blokowanie kont, usuwanie komentarzy.Nie zmienili rzeczywistości, jedynie ją zamazali.
Wbrew ich oczekiwaniom, miesiąc w miesiąc, w 10 dzień,a rok w rok, 10kwietnia, jest symbolem pamięci, szacunku i wyrazem prawdziwego poparcia społecznego, jakim cieszył się Prezydent Lech Kaczyński.
Jeśli był to zamach, to jego twórcy wpadli w zasadzkę nieświadomości. Zostali wprowadzeni w błąd poprzez fałszywy obraz medialny sprzed 10.IV 2010 roku.
I teraz za to płacą...
Prawda jest bowiem jak oliwa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#349982

Chciałabym, by tak było, iż zawsze prawda wypływa na wierzch. Ile zamachów, mordów politycznych nie doczekało i zapewne, już nie doczeka wyjaśnienia. Nie ma tych, którzy za wszelką cenę chcieliby ją poznać, wolą często nie nagłaśniać, bo to nie idzie w parze z aktualnie prowadzoną polityką międzynarodową itd.itp. A dowodów jest coraz mniej, coraz bardziej zakamuflowane i niewystarczające, jak w wypadku naszej katastrofy, by wskazać i oskarżyć morderców.

Vote up!
0
Vote down!
0
#349988

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

Vote up!
0
Vote down!
0

___________________________________

Pozdrawiam każdym słowem

#349994

Dziś jest dzień wyciszenia, ale czy to ma znaczyć, ażeby dać się kopać, gryźć? No właśnie, na ludzi modlących się pod krzyżem bandyci oddawali mocz, szarpali, wyzywali. Znieważali krzyż. I co? I nic!!!!!!!!!!!!! Nikomu nie przyszło do głowy aby złapać choćby kij bejsbolowy i rowalić im łby!!!! Nikomu nie przyszło do głowy, że trzeba bronić KRZYŻA! a więc nie dziwmy się, że Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką i współpracownikami zostali ukrzyżowani. A Polacy zachowywali się jak ta tłuszcza co krzyczała, ukrzyżuj GO, ukrzyżuj GO!

Dosyć nadstawiania drugiego? a może już 1857 policzka? Dosyć już obaw aby nie dać się sprowokować! Dajmy się wreszcie sprowokować! Mało, zacznijmy wreszcie prowokować. Jeśli ktoś pcha do starcia, należy dać mu tą możliwość!

Jeszcze jedno, tł na słowne utarczki mógłbyś znależć inny dzień.
___________________________________________
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#349997

Zgadzam się. Z krzyżem zawiedliśmy totalnie. Zawiedliśmy jako naród, społeczeństwo a przede wszystkim jako katolicy. O to akurat mam do siebie pretensje, o ten konkretny fragment mojego życia, gdzie wydawało mi się, że przecież inni są mobilniejsi, mieszkają bliżej, innym łatwiej będzie krzyż obronić.
To był błąd.
O ile szkalowana osoba, a tym bardziej wysoko postawiony urzędnik państwowy miał jakieś możliwości się obronić, o tyle ten drewniany krzyż na Krakowskim Przedmieściu był ich zupełnie pozbawiony, miał tylko wiarę w nas chrześcijan i mógł tylko czekać co się z nim stanie.
A my zawiedliśmy.
Do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego wówczas w nas Polakach nie zadziałał instynkt samozachowawczych ? Dlaczego nikt nas nie zorganizował i w 38 mln narodzie nie znalazło się 100.000 osób, zmieniających się wahadłowo pod krzyżem co 12 godzin po 1000 a jak trzeba to po 10.000(codziennie inne miasto lub powiat).
Wystawiliśmy wówczas za nas kilka staruszek z różańcami, tylko na to było nas stać.
Smutne.
Gdyby dobrze poszukać, to znaleźliby się winni tego stanu rzeczy ale dzisiaj zostawiam ten temat w spokoju.

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#350004

Każdy dzień jest właściwy na obronę godności nieżyjącego prezydenta RP. A ten jest szczególnie właściwy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#350015

"w tym sensie jako wyborcy Lecha Kaczyńskiego zawiedliśmy"

Pozwolę sobie nie zgodzić się z tą opinią. Mogę mówic za siebie. W czasie prezydentury Lecha Kaczyńskiego:

1. nigdy nie zostałem poproszony o pomoc. Nie chodzi o to, że jestem jakimś super ekspertem czy zdolnym działaczem. Nie, chodzi o to, że nigdy nie poproszono mnie abym coś zrobił dla prezydenta bo Polska tego potrzebuje. A z zasady nie mam zwyczaju pchać się tam gdzie mnie nie proszą. Tak więc tutaj nie czuję wyrzutów sumienia. Myślę, że prezydent Kaczyński po prostu wziął na siebie wszystko to, co każdy z nas mógł wziąć na siebie. W pewnym sensie - to jest moje zdanie - zwolnił mnie z obowiązku aktywnego uczestnictwa, a trzeba było każdego z nas mobilizować do działania. To jest niestety efekt zjawiska, które nazywam "błędem partyjności". Zwolniono mnie z obowiązku uczestnictwa z obawy, że mogę mieć inne zdanie, niż kierownictwo partii.

2. wiem, że to może brzmieć kuriozalnie, ale nie skierowano do mnie dostatecznie wiarygodnej narracji patriotycznej. Budowa Muzeum Powstania to zaledwie deklaracja intencji, podczas gdy podpisanie traktatu lizbońskiego - to czyn realny. Taki czyn wywołuje odruch bierności: "skoro wie lepiej, to niech sobie radzi sam". Wizyta w Gruzji uświadomiła mi bohaterstwo Lecha Kaczyńskiego, ale paradoksalnie też uśpiła, bo pokazała, że on właściwie sam może wszystko. Czyli że nie jestem mu potrzebny...

Natomiast myślę, że naprawdę zawiodłem w pierwszych dniach po katastrofie, gdy wyszło na jaw, jak bardzo Lech Kaczyński potrzebował naszej pomocy wcześniej, a ja tego nie widziałem dostatecznie jasno. Przyznam, sadziłem, że Kaczyński z Tuskiem umówili się, że będą prowadzili grę w "dobrego-złego". A nagle okazało się, że ta gra toczy się śmiertelnie poważnie. Powinienem był wykazać większą aktywność i dążyć natychmiast do obalenia rządu Donalda T. przynajmniej w ciągu 2010 roku. Tu akurat mogę tylko powiedzieć, że dopadły mnie pierwsze w życiu kłopoty zdrowotne. W każdym razie trzeba było wtedy właśnie zrobić o wiele więcej. Nie dałem rady. Myślę, że w jakimś stopniu był to efekt poprzedniej frustrującej sytuacji, w której właśnie brakowało tego wyciągnięcia ręki do wyborców i prośby o pomoc.

Dziś oglądam TV Republika i widzę jak jakis człowiek z Hrubieszowa mówi, że przyjechał zademonstrować swoją bezradność. A co robi Tomasz Sakiewicz? Z kwaśną miną oddaje głos do studia...

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#350016

[quote=alchymista]
1. nigdy nie zostałem poproszony o pomoc. Nie chodzi o to, że jestem jakimś super ekspertem czy zdolnym działaczem. Nie, chodzi o to, że nigdy nie poproszono mnie abym coś zrobił dla prezydenta bo Polska tego potrzebuje. A z zasady nie mam zwyczaju pchać się tam gdzie mnie nie proszą. Tak więc tutaj nie czuję wyrzutów sumienia.(...)
2. wiem, że to może brzmieć kuriozalnie, ale nie skierowano do mnie dostatecznie wiarygodnej narracji patriotycznej.(...) [/quote]

O tym właśnie jest tekst szczura biurowego. O tych, którzy czekali, żeby ich ładnie poprosić.
Dzisiaj nie czują wyrzutów sumienia. Dlaczego mieliby czuć? Przecież narracja patriotyczna nie była wystarczająco wiarygodna.
O tym jest ten tekst.

Vote up!
0
Vote down!
0
#350018

Sprawiedliwie to osądź: podczas prezydentury Lecha Kaczyńskiego zaangażowałem się w działania na rzecz państwa polskiego na tyle na ile umiałem, w dziedzinie, na której się znałem, ale i w tej, na której się nie znałem, pokonując różne trudności i ucząc się wielu rzeczy. Byłem zaangażowany w ten projekt Polski, choć gdzieś w trzeciej lidze, nie w pierwszej czy drugiej. Jednocześnie miałem tysiące wątpliwości, narastających z każdym rokiem. Gdzie jest państwo wobec którego jestem lojalny? Czy to państwo definiuje swoje interesy, swoją rację stanu tak samo jak ja? Czy moim przywódcom naprawdę zależy na niepodległości Polski? Byłem za tym projektem, próbowałem dołożyć własną cegiełkę, ale...

alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0
#350025

Zacytowane fragmenty z Pańskiego komentarza doskonale - w moim odczuciu - pasowały do tego tekstu.
Żeby osądzać (jeżeli ktoś ma takie zamiary i ambicje), trzeba znać człowieka i okoliczności. Ja nie znam, a od sądzenia jestem naprawdę daleka ;-)
Zreszta myśle, że Autor tekstu nie skłaniał nas do osadzania innych. Raczej do rewizji własnych sumień i wyciagnięcia wniosków na przyszłość i na teraz. Dlatego tekst jest odrobinę prowokujący i wzbudza emocje.

Vote up!
0
Vote down!
0
#350091

Carmina

Tak zawodzimy stale. Co do krzyża byłam tam wielokrotnie, stałam modliłam się. Trochę obrońców było ale nie wiele. Byłam gdy krzyż chciano pierwszy raz usunąć.

Ale zgadzam się z Panem, co do jednego, powinno tam wówczas być co najmniej sto tysięcy ludzi.

Uważam jednak ,ze teraz tez okrutnie zawiedliśmy gdy obrażono Papieża. Wówczas powinno nas katolików wyjść na ulice wszystkich miast, a także wsi co najmniej kilka milionów ludzi i zwyczajnie powiedzieć dość. Cicho , spokojnie jednoznacznie zażądać usunięcia winnej ze stanowiska i przeproszenia, a nie oddać pole zaciemniaczom, mącicielom , manipulatorom,relatywistom  z TVN,Polsatu, GW i celebrytom.

Tak, kilka milionów katolików bez względu na opcje, przekonania polityczne, spontanicznie, zwołując się sami przez internet, esemey, wiadomości przekazywane z ust do ust, bez liderów,księży , hierarchów, bez organizatorów.

Jeżeli nie wszyscy  katolicy to przynajmniej większość, dorośli dzieci i starcy.

Stać i domagać się respektowania podstawowego prawa człowieka, prawa do godności.Do tego mamy prawo.Żadne tam petycje, oburzania, gadki szmatki w internecie.Stanąć fizycznie naprzeciw władzy i zażądać respektowania naszych praw.

Uważam,ze musimy zastanowić się na przyszłość. Przy kolejnym ataku na nasze świętości., na katolików zareagować.

Wreszcie powiedzieć dość, wszyscy.Każde inne sprawy niestety nas dzielą ale obrona naszej wiary nie powinna. Tutaj musimy zdobyć się na jednoznaczny protest.My sami.

Vote up!
0
Vote down!
0

Carmina

#350022

Ma Pani słuszność, najwyższy czas reagować na przejawy bezczelności przedstawicieli władzy i tzw. celebrytów.

Oczywiście dużo łatwiej jest bronić swoich świętości w sposób zorganizowany, w porozumieniu z jakąś mającą siec kontaktów instytucją, choćby za namową księdza z ambony, który mówi : a po mszy kochani parafianie wszyscy idziemy pikietować pod ......... i tu wymienia instytucję, która trzeba "spikietować".
Natomiast jeśli ta forma organizowania się nie może się przebić, bo liderów brak, albo śpią albo boją się, to rzeczywiście potrzebny jest "spontan".
My sami musimy być spontaniczni.
Pozdrawiam

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#350026

 Metodą na k...wę obrażającą Papieża jest każde działanie, które narazi ją na koszty. Nie muszę wymieniać, bo sposobów są tysiące. Oni bazują właśnie na tym, że my tylko stoimy, kiedy nas obrażają czy okradają. Jeżeli jest możliwość dokuczenia finansowego, należy to robić. Taka menda da sobie szybko spokój, kiedy koszty antypolskiej działalności przewyższą dochody z niej. Ale jeżeli my tylko będziemy stali, zaś oni za niszczenie nas dostawać będą nagrody, nigdy im się nie znudzi. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#350092

Niech każdy z nich rozważy
Jak daleko kłamstwem zajść można
Już było, że na rożna
Zbyt miękkie opieranie się nienawiści
To tolerancja jest dla zawiści
Trzeba stać twardo z Prawdą
I negować mistyfikację zła każdą
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#350273