Lew-liby kontynuują eksterminację

Lewako-libertyni kontynuują eksterminację, jaką zapoczątkowali Stalin i Hitler.

Tekst autorstwa Rospina umieszczam za jego zgodą i na jego prośbę.

Zaszczepieni ideologią Marxa, prowadzą ciąg dalszy walki z każdą Wiarą,
która stanie na drodze do ogłoszenia świętymi Lenina i reszty szajki ludobójców.

Lekko zszokowani porażką, jaką stał się konflikt pomiędzy głównymi wyznawcami Marxa, jakimi byli Stalin i Hitler, spowolnili tylko metody działania.
Po etapie sponsorowania światowego terroryzmu i wychowywania następnego pokolenia bojowników bolszewizmu, przeszli do fazy realizacji.
W tym celu wykorzystują iście makiaweliczne posunięcie, jakiego dokonali tuż po II WŚ. Chodzi o "samonazwanie" się komunistów Żydami (pewnie w miejsce tych, których pospołu z Hitlerem wymordowali), pomijając drobny fakt, że oni już nie modlą się do Boga, a do mammony.
Przydało się w tym celu również zatajenie w Historii, że ani Hitler, ani Stalin, nie wzdragali się zbytnio przed mordowaniem Kapłanów niezależnie od wyznania.
Dalej poszło łatwiej.
Wystarczyło przemilczeć obywatelstwa Polskich, Węgierskich czy Czeskich Żydów, i dorzucić ogólną nazwę Holocaust...
Nagłaśniając tę nazwę, tak łatwo dało się przykryć ludobójstwo na Katolikach, Cyganach i innych ofiarach socjalizmu w różnych odcieniach.
Umieszczając swoich wyznawców w mediach oraz newralgicznych organach Państw, uzyskali gwarancję jednostronnej oceny działań, jakich zza "osłony" Holocaustu dokonują...
Pozostając w stagnacji ze względu na pamięć ludzką i bezpośrednie przekazy Historii, doczekali czasu Solidarności.
Nie od razu dostrzegli nową szansę, ale gdy już do nich dotarła, ruszyli do ataku.
Spacyfikowawszy "drugi szereg" i zmieniwszy "wierchuszkę" na swoich albo umoczonych, dorwali się do "nerwu", a więc Majątku Narodowego.
Wykorzystując pierwszą zasadę komunizmu, polegającą na zaprzeczaniu jakiejkolwiek odpowiedzialności osobistej za podejmowane decyzje, zaczął się skok na kasę.
Tak oto, doktrynalni przeciwnicy kapitalizmu, gładko wskoczyli w buty kapitalistów...
Naturalnie, w tym też momencie zakończył się, tak wcześniej wychwalany, etos Robotnika i Chłopa. Wszak już wykonali swoje, a mogliby próbować konkurencji z potomkami czerwonych komisarzy.
Część dziś opatrzonych mianem "siły roboczej", poszła na służbę do "nowych panów".
Ale - o zgrozo - nie wszyscy!
Dlatego potrzeba było tak "przykręcić śrubkę" tym najbardziej kreatywnym i pracowitym, aby musieli szukać chleba z dala od Domu i Rodziny.
Pozostawiając tym samym "tereny życiowe" czerwonym Dynastiom...
A najbardziej oporni?
O, tu cały wachlarz.
Od skarbówki po kidnaping i "seryjnego samobójcę".
I tak to Wielka Orkiestra Szatańskich Pomiotów miała grać do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej.
Ale wydarzył się "wypadek przy pracy".
W "egzotycznej" koalicji, do władzy dostali się Kaczyńscy z PIS-em, co gorsza zaczynając wprowadzanie w czyn swojego programu oczyszczania Polskiego Państwa.
W warunkach ciągłego szantażu, wściekłego ataku mediów i dywersyjnych działań niższego szczebla administracji, nie mogło być to łatwe...
Nie będę tu podejmował analizy, dlaczego PIS ustąpił, bo nie to jest tematem notki.
Bardziej chciałbym zwrócić uwagę na konsekwencje tych rządów.
A jest to panika, w jaką wpadli spadkobiercy marksizmu, gdy ich pozycja zdawała się zagrożona.
Czy to karami, czy też tylko ujawnieniem tożsamości.
W tych warunkach, już tylko trzeba było okazji, dogodnego wspólnika, aby podjąć
dzieło Zamachu Stanu.
Taką okazję wykorzystali 10.04.2010.
A znowu mając Braterską Pomoc z Moskwy, rozwinęli skrzydła...
Po obwąchaniu się z unijnymi "fascynatami" ustroju, który się z ludźmi nie liczy, przestali się i Europy obawiać.
Mamy więc pełną kontynuację eksterminacji ubraną w nowe narzędzia.
Atak na Kościół i tradycyjne Wartości, wspomożone o ograniczenie dostępu do leczenia, naukę już tylko w zakresie dla niewolników, bezpieczeństwo sprawowane rękami bandytów i sadystów.
Inwigilację i propagandę, które przebijają czasy gierkowskie, policyjne szwadrony strzelające do ludzi.
W publicznych mediach pogardę do 1/3 Narodu, choć przecież jeszcze w Konstytucji jest to traktowane mianem zbrodni.
Eksterminacja trwa i ma się dobrze, choć teraz rozłożona w czasie.
Tematem jest tylko, jak kiedyś zostanie nazwana w podręcznikach.
Rospin