Już widzę jak ci zdrajcy walą w portki, bo wiedzą co ich czeka jeśli nie zwieją do Moskwy (a jestem pewien że dokładnie śledzą jak "nam" idzie to obywatelskie śledztwo).
Trybunał Stanu to pikuś, a nawet pan Pikuś, ale dalej to już Trybunał Narodowy i zadbamy o to, by był złożony z niesprzedajnych sędziów, i dożywocie, a jak przywrócimy karę śmierci za najcięższe zbrodnie (a w tym jednym zamachu zbrodnia zdrady: Państwa Polskiego, Prezydenta Polski i 95 polskich obywateli, Polskiego Wojska, zdrady NATO i jego interesów) to wystarczający powód, by wszyscy stanęli na szafocie. Amen.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
Tak,
tu tylko czapa, żadne tam dożywocia.
Co to jest do cholery za kara dożywotni wikt i k...wa opierunek za frico ?
I jeszcze stomatolog i inne konowały.
I jeszcze pewnie TV do celi, prasa, marycha i maryśki na życzenie ? !!!
1.Czy na pokładzie tych samolotów były koła zapasowe ? Ktoś wie ? Bo na podstawie dostępnych zdjęć widać,że na miejscu zdarzenia były co najmniej 3 koła przedniego zawieszenia Tutki..
2.Na bardzo znanym zdjęciu pokazującym masywną część samolotu z kołami sterczącymi w górę widać dwa duże otwory wykonane w tej konstrukcji.Na moje oko i wiedzę otwory odprężające konstrukcję.Być może otwory tzw.technologiczne lub wykonane ze względów konstrukcyjnych.Jeden z tych otworów jest "płaski". Otwór i już.Inaczej mówiąc dziura
Natomiast drugi,ten po prawej stronie ma jakby wywinięty kołnierz.Jest to widoczne szczególnie wyraźnie na zdjęciach zrobionych przy sztucznym oświetleniu.W nocy.To wywinięcie wychodzi na zewnątrz.Nie bardzo rozumiem cel takiego wywinięcia no chyba,że powstało ono w wyniku wybuchu wewnątrz tejże wspomnianej masywnej konstrukcji.Ktoś może się wypowiedzieć ?
Wiem o które zdjęcie chodzi, zdjęcie faktycznie zrobione wieczorem, publikowane w styczniowym bodaj numerze Nowego Państwa. Styczeń 2011.
Wydaje mi sie że przyjeto przy badaniach pewną zasadę by analizy ograniczyć do zdjęć wykonanych w pierwszych 4 godzinach, zanim Rosjanie nie zaczeli jeszcze obchodzić sie z wrakiem samolotu ... po swojemu.
Ad.1 Tak, miał.
Ad.2. Wszystkie otwory we wręgach mają przetłoczenia na obwodzie. Ma to na celu wzmocnienie i usztywnienie tych elementów w miejscu lokalnego osłabienia. Jego brak to raczej złudzenie optyczne.
Co do drugiego to nie za bardzo...Po pierwsze mam dyplom inżyniera mechanika a po drugie mam oczy.I nie mówię tu tylko o obserwacji zdjęć tego fragmentu konstrukcji naszej nieszczęsnej tzw Tutki.Dla przykładu : ramy naczep ciągników siodłowych
Żadnych wywinięć.Ot otwory,przeważnie sześciokątne.No a przecież konstrukcje też wysoko obciążone.Kilkadziesiąt ton jakby nie patrzył.Ponadto tak jak napisałem lewy otwór brak wywinięcia a prawy jest wywinięcie.Gdyby miał Pan rację,to byłby to zadziwiający brak konsekwencji konstruktorów.Proszę się przyjrzeć.Ja wiem,jakem inżynier,że takie wywinięcie wzmacnia konstrukcję.OK.I że tak w ogóle otwory łagodzą naprężenia ( zjawisko karbu...) ale...
możemy tak szybko zapoznać się z prezentacją p. Szuladzińskiego.
Mnie ciekawią te drobne i rozrzucone "ogniska". W dzień katastrofy oglądałam na CNN info, pokazywani byli strażacy, którzy beznamiętnie trzymali te sikawki i coś tam polewali. Nie było widać wielkiego zaangażowania. Stwierdziliśmy wtedy, że to chyba już po wszystkim, że dogaszają. A w świetle tego, co mówi dr. Szuladziński, to mogły dopalać się te właśnie spadające odłamki.
za wskazanie kierunku.Postaram się skorzystać z dobrej rady.Autor nie odniósł się do zaprezentowanego materiału, więc pozwoliłem sobie zamieścić bardzo wczesne (04/2010) opracowanie tego tragicznego i jakże bolesnego dla nas zdarzenia. Bylem przekonany,że będzie ono stanowiło uzupełnienie znakomitego opracowania dr.Szuladzińskiego.
czyje jest to wczesne opracowanie? skąd pochodzi?
kto, dlaczego i gdzie miał się do niego odnosić?
do momentu sensownych wyjaśnień komentarz zostaje odpublikowany jako spam.
Witam! To właśnie chce udowodnić Zespół pana Macierewicza.Pamiętam,też różne wersje podawane przez łże media.Dlatego,jak się dowiedziałam,że zginął operator śp.Knyż,byłam pewna,że to nie był wypadek ,ylko świadome działanie czynnika zwanego ludźmi.
Prawda jest już w zasięgu ręki,dlatego tak się miotają.
Jeżeli nie potraficie odróżnić bełkotu Anodiny i Millera od tekstu,który zamieściłem (a został niesłusznie skasowany) to żal mi was.Jedyna moja wina polega na tym,że przy kopiowaniu pominąłem autora-przez przeoczenie.
ustalenia pana Szuladzińskiego są zbieżne z opinią dr.inż Stefana Bramskiego.
Dzis ukazał się specjalny dodatek do Gazety Polskiej "Musieli zginąć".
200 stronicową książkę (sporo nowych zaskakujacych informacji) otwiera własnie wywiad ze polskim ekspertem z Instytutu Lotnictwa.
Saperzy chcący rozburzyć jakiś stary budynek zakładają w dokładnie wybranych miejscach określone ładunki o określonej sile. Z dużą precyzją muszą przewidzieć gdzie ładunek założyć aby budynek runął w zaplanowany sposób. Zawodowcy wiedzą jak to zrobić i wiedza w którą stronę budynek poleci.
Tak była zaplanowana zbrodnia w Smoleńsku. Założono ładunki które miały spowodować z góry założony sposób przemieszczania się samolotu. Po wybuch miał tak upaść jak zaplanowano.
A wszystko po to żeby w kilka minut po zbrodni powiedzieć że źle pilotowany samolot zahaczył o brzozę, zrobił obrót i się rozleciał w mak.
Czyli najpierw powstał zamysł żeby samolot wykonał takie a nie inne "figury" a następnie zainstalowano ładunki tak aby te "figury" wykonał. Potem to już tylko wystarczyło sms-y wysłać do klakierów.
Proszę o zwiększenie zamieszczonych obrazków na rozmiar długość 512 i wysokość 256, a Pana notka stanie się bardziej czytelną.
Jeśli posiada Pan pliki formatu JPG o wyższej rozdzielczości efekt będzie lepszy od tego poniżej.
No i nie przysłoni ani na jotę prawej strony witryny niepoprawnych.pl, bo będzie na jej linii pionowej.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt ====================================================== Nunquam sapiens irascitur.
Jest inna możliwość i opiszę ją na priv.
Można zamieszczać zdjęcia w formie dopasowanej do
formatu strony, ale otwieralne przez kliknięcie, do formatu
oryginalnego.
Dla przykładu, na stronie umieszczamy format 480x360 px
a kliknięcie w zdjęcie otworzy je na 1200x800.
Pozdrawiam i biorę się za napisanie instrukcji:)
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Witaj:)
Żadna konspiracja, bo pisałem o tym już kilkakrotnie.
Ale instrukcja dość długa i lepiej będzie zrobić ja w formie notki do "wielokrotnego" wykorzystania.
Teraz jest to rozwiązanie "awaryjne".
Notkę postaram się przygotować możliwie szybko.
Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Stara Matka (niezweryfikowany) 4 Kwietnia, 2012 - 21:21
wybuch w powietrzu, przed uderzeniem w ziemie,
w wyniku podlozenia ladunkow eksplodujacych. Zakonczyl sie wreszcie taniec wokol zakazanego slowa "zamach"
Bardzo przejrzysty i dostepny dla mnie wyklad dowodow, co spowodowalo katastrofe.
To rozsprzestrzenienie malych fragmentow Tu154 na takiej przestrzeni - wrecz zadziwiajace, jak sie wezmie pod uwage z jak minimalnej wysokosci ten samolot spadl.
Dlatego tez ta cala dezinformacja z 2M, zeby przykryc klamstwem o inscenizacji katastrofy czyli sztucznym rozlozeniu kawalkow samolotu, jego realne rozczlonkowanie w wyniku wybuchow.
Jak zwykle moge tylko dziekowac (ale za to z calego serca) za ten wklad w wyjasnianie Klamstwa Smolenskiego
pelno w gaciach mieli czy naprawde Polacy sa nie zdolni powiedzic dosc klamstwom czy tych wszytkich naukowcow PObolszewia za gardlo tak trzyma ze nie moga sie nigdzie wypowiedziec przeciw lamaniu praw fizyki?
Przeciez to widac golym okiem laika ze samolot zostal naprowadzony w karzaki i tam zdetonowany.
wybuchów w kadłubie miała sprowadzic sie do jak Pani napisła "podłożenia ładunków" - mielibyśmy jeszcze tragiczniejszy obraz lotu.
Owe ładunki musiałyby byc raczej wniesione przez osoby posługujace się j polskim..........
Co do dezinformacji to zjawisko o którym Pani pisze to nic w porównaniu z całym aparatem państwowym który wykonał dopiero "imponującą" maskirowkę.
Wg relacji dzisiejszego Naszego Dziennika:
" Szuladziński sugeruje analizy chemiczne i metalurgiczne szczątków tupolewa. Z tym jest oczywiście problem, bo wraku Rosjanie nie chcą nam oddać. Badania rosyjskie i komisji Millera, w której skład wchodziło wielu polskich doświadczonych ekspertów lotniczych, prowadzą w zupełnie innym kierunku. Z drugiej strony przypadek rozpoznania głosu nieobecnego w zapisie głosu gen. Andrzeja Błasika dowodzi, że zespół pod kierunkiem ministra spraw wewnętrznych potrafił świadomie manipulować danymi. - MAK i komisja Millera nie chciały patrzeć na rzucające się w oczy fakty - komentuje Szuladziński"
Ustalenia naukowców mówiące o dwóch wybuchach w rządowym tupolewie potwierdzają relacje świadków, którzy 10 kwietnia 2010 r. byli na smoleńskim lotnisku.
Ich zeznania złożone w dniu katastrofy nie pozostawiają cienia wątpliwości – w samolocie nastąpiły eksplozje, po których przestały pracować silniki Tu-154M.
W Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie znajdują się m.in. zeznania pilotów samolotu Jak-40, którzy w momencie lądowania Tu-154M byli na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj. Przylecieli wcześniej z dziennikarzami, którzy następnie pojechali do Katynia. Piloci zostali na miejscu i czekali na tupolewa.
„Załoga wyszła z samolotu, by zobaczyć lądowanie Tu-154M 101. Wiedzieliśmy, że ląduje, bo tak było słychać w radiu. Podczas naszej rozmowy z załogą Tu-154M 101 nic nie wskazywało na to, by mieli jakiekolwiek problemy. Nie korespondowaliśmy z tamtą załogą, tylko prowadziliśmy nasłuch. Gdy czekaliśmy na lądowanie tamtego samolotu, nie mieliśmy kontaktu wzrokowego. Słyszałem odgłos silników, który wskazywał na to, że samolot podchodzi do lądowania. Po chwili słychać było zwiększenie mocy silników. Słychać było również, że zwiększenie mocy było do maksymalnych obrotów. Usłyszałem wybuchy, a potem dźwięk gaśnięcia silników. I po wszystkim nastąpiła cisza" – zeznał jeden z członków załogi Jak-40, który został przesłuchany kilka godzin po katastrofie 10 kwietnia 2010 r.
O wybuchach zeznali w prokuraturze także pozostali członkowie załogi samolotu oraz urzędnicy z Kancelarii Prezydenta RP, którzy byli na miejscu, gdy doszło do katastrofy.
Zeznania naocznych świadków katastrofy na temat ostatnich chwil Tu-154M 101 są niemal identyczne – słychać było pracujące silniki, wybuchy, a dopiero później gasnące silniki. Wszyscy widzieli ciała bez ubrań, co podkreślali w swoich zeznaniach. Nie było pożaru.
Funkcjonariusze BOR-u, którzy przyjechali na miejsce tragedii, zrobili zdjęcia i filmy, wysłane następnie pocztą specjalną do kraju.
– Biuro Ochrony Rządu już na początku śledztwa przekazało Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały filmowe i zdjęciowe wykonane po katastrofie samolotu Tu-154M 101. Zostały one oczywiście włączone do akt śledztwa – potwierdził nam płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Mowa jest tu o ZEZNANIACH w prokuraturze, a nie o wypowiedziach w mediach.
Praktyka NPW jest natychmiastowe kneblowanie takiego świadka i informowanie go że jesłi coś z tego co zeznał powtórzy publicznie - spotka go odpowiedzielność karna.
NPW takie rzeczy utajnia (przed nami, wyłacznie przed nami) niezwykle chętnie i po to by ktos taki jak SEREMET mógł potem bezczelnie łgac w telewizorze że nie pojawił się żadne odowdy s prawie udziału osób trzecich. Dowdów z zeznań świadków (zgodnych zeznań) jest dowodem w sprawie.
NPW nie zrobiła nic by go zweryfikować.
Co innego gdy jakiś gówniarz z GWna napisze że słyszał o jakiejś kłótni na lotnisku Okęcie...
Ujawnienie zeznań świadków jest rzeczą skandaliczną, a podwójnie skadaliczną- jeśli robi to ktoś z takim doświadczeniem jak D. Kania. Przypominam, że informacja o 3 wybuchach jest znana od momentu gdy M.Merta wspomniała o tym na posiedzeniu ZP. W pewien sposób koreluje to z informacjami które przekazał S. Wiśniewski- 2 ostatnie "wybuchy" to najprawdopodobniej odgłosy spadających części wraku. Najbardziej interesujący jest pierwszy w sekwencji wybuch, o którym jednak ze sobie znanych powodów nie wspomniał Wiśniewski- to prawopodobnie ten, na który zwrócił uwagę dr Szuladziński.
P. Kania nie tylko ujawniła coś, co nie powinno znaleźć się w obiegu publicznym, ale nie przeanalizowała nawet tego, czym dysponujemy od dawna.
W ten sposób wyświadczyła niedźwiedzią przysługę Rodzinom, a Prokuratura ma pretekst do kolejnego utrudniania dostępu poszkodowanym do akt.
Wiedza o zeznaniach załogi Jaka-40 to pewien fakt - pamiętam że zastanawialismy się czy nie za dużo piszemy o tym co p Merta powiedziała podczas jednego z posiedzeń ZP. Jak piszesz daje to NPW idealny pretekst do jeszcze wikększego ograniczania dostepu rodzin do wszystkiego co NPW tak chętnie utajnia.
Ale...
Moment na przypomnienie tych zeznań jest idealny.
O ile wcześniej świadectwo p Merty brzmiało sensacyjnie o tyle dziś przywołanie zeznań załogi Jaka jest bardzo w pore.
Chwile po prezentacji prac Szuladzińskiego - GPC przypomina że owe wybuchy o których prokuratura nie chce mówić, o tych wybuchach wie z zeznań świadków od samego poczatku.
Co zrobiono by w jakikolwiek sposób zweryfikować DOWÓD W SPRAWIE? A zeznania przed prokuratorem SĄ DOWODEM W SPRAWIE.
Wg mnie timing bardzo dobry i oby sie to rozniosło.
Chwile po pracach Szuladzińskiego dowiadujemy się że o wybuchach świadkowie mówili OD SAMEGO POCZĄTKU.
Dziennikarze dysponują pierwszymi zeznaniami od dawna- wystarczy wspomnieć prowokację "Wprost".
Ta ostatnia, jak widać, niektórych niczego nie nauczyła.
Jeśli nawet P.Kania zdecydowała się na publikację akurat teraz, nie wspominając o powyższym, to naturalną koleją rzeczy uderzy to w Rodziny, które PW znów może zacząć ciągać o ujawnienie AKURAT TERAZ tajemnic śledztwa i przyblokować i tak skandalicznie nieefektywny dostęp do materiałów śledztwa. Cui bono, i jak udowodnić że się nie jest wielbłądem?
Poza tym, jak wspomniałem wcześniej, zamierzony efekt mozna było osiągnąć bez takich bezmyślnie zastosowanych środków. Wystarczyłoby tylko orientować się w już upublicznionym materiale, a nie ganiać za sensacją bez żadnej refleksji jakie to może spowodować konsekwencje. Czasem sami jesteśmy swoimi największymi wrogami :-(
BTW. już zaczynają się licytacje ilością wybuchów (nE, powołując się na GPC, pisze o 2 - skąd im się to wzięło ?!)
21.05.2010 opublikowany został w GW wywiad z A. Wosztylem:
To było słychać. Siedziałem w jaku jakieś 700-800 m od miejsca katastrofy. Samolot podchodził do lądowania na ustalonym zakresie pracy silnika. I nagle usłyszałem, że dodał obrotów, potem dźwięk jednego milknącego silnika, potem jakieś trzaski, huki. Pomyślałem: "no, chyba chłopaki się rozbili"
Komentarze
potwierdza się
4 Kwietnia, 2012 - 13:54
Badanie ucha ofiar dałoby odpowiedź na naturę tych wybuchów.
Najprawdopodobniej tego nie zrobiono.
@nurni
4 Kwietnia, 2012 - 14:01
W rosyjskich protokołach sekcyjnych nie ma informacji o uszkodzonych bębenkach- podobno były całe.
Tyle, że, jak przypomniał AM, protokoły fałszowano.
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
Mam trudność z przeczytaniem
4 Kwietnia, 2012 - 14:18
Czy dysponuje Pan zdjęciami w lepszej rozdzielczości?
@bardzo proszę:
4 Kwietnia, 2012 - 14:25
link do galerii na Picasie
https://picasaweb.google.com/115545907835495457471/PREZENTACJADRASZULADZINSKIEGO040412
pozdrawiam
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
dzieki
4 Kwietnia, 2012 - 14:40
moge odłozyc okulary :)
Prezentacja
4 Kwietnia, 2012 - 17:57
Dziękuję.
Nareszcie DANE, które nie usiłują zaprzeczać podstawowym
prawom fizyki.
Pozdrawiam serdecznie
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Dziękuję
4 Kwietnia, 2012 - 19:11
:)
Drogi Marku Dąbrowski
4 Kwietnia, 2012 - 14:36
dziękuję za te informacje.
Już widzę jak ci zdrajcy walą w portki, bo wiedzą co ich czeka jeśli nie zwieją do Moskwy (a jestem pewien że dokładnie śledzą jak "nam" idzie to obywatelskie śledztwo).
Trybunał Stanu to pikuś, a nawet pan Pikuś, ale dalej to już Trybunał Narodowy i zadbamy o to, by był złożony z niesprzedajnych sędziów, i dożywocie, a jak przywrócimy karę śmierci za najcięższe zbrodnie (a w tym jednym zamachu zbrodnia zdrady: Państwa Polskiego, Prezydenta Polski i 95 polskich obywateli, Polskiego Wojska, zdrady NATO i jego interesów) to wystarczający powód, by wszyscy stanęli na szafocie. Amen.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten aldd meg a Magyart
Jestem
4 Kwietnia, 2012 - 14:55
Dzieki, serdeczne, napracowales sie jak zwykle .
@Czarownica
4 Kwietnia, 2012 - 15:37
Do usług ;-)
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
TYLKO CZAPA !
5 Kwietnia, 2012 - 05:49
Tak,
tu tylko czapa, żadne tam dożywocia.
Co to jest do cholery za kara dożywotni wikt i k...wa opierunek za frico ?
I jeszcze stomatolog i inne konowały.
I jeszcze pewnie TV do celi, prasa, marycha i maryśki na życzenie ? !!!
Mam dwa pytania :
4 Kwietnia, 2012 - 14:54
1.Czy na pokładzie tych samolotów były koła zapasowe ? Ktoś wie ? Bo na podstawie dostępnych zdjęć widać,że na miejscu zdarzenia były co najmniej 3 koła przedniego zawieszenia Tutki..
2.Na bardzo znanym zdjęciu pokazującym masywną część samolotu z kołami sterczącymi w górę widać dwa duże otwory wykonane w tej konstrukcji.Na moje oko i wiedzę otwory odprężające konstrukcję.Być może otwory tzw.technologiczne lub wykonane ze względów konstrukcyjnych.Jeden z tych otworów jest "płaski". Otwór i już.Inaczej mówiąc dziura
Natomiast drugi,ten po prawej stronie ma jakby wywinięty kołnierz.Jest to widoczne szczególnie wyraźnie na zdjęciach zrobionych przy sztucznym oświetleniu.W nocy.To wywinięcie wychodzi na zewnątrz.Nie bardzo rozumiem cel takiego wywinięcia no chyba,że powstało ono w wyniku wybuchu wewnątrz tejże wspomnianej masywnej konstrukcji.Ktoś może się wypowiedzieć ?
ad 2
4 Kwietnia, 2012 - 15:19
Wiem o które zdjęcie chodzi, zdjęcie faktycznie zrobione wieczorem, publikowane w styczniowym bodaj numerze Nowego Państwa. Styczeń 2011.
Wydaje mi sie że przyjeto przy badaniach pewną zasadę by analizy ograniczyć do zdjęć wykonanych w pierwszych 4 godzinach, zanim Rosjanie nie zaczeli jeszcze obchodzić sie z wrakiem samolotu ... po swojemu.
a przyłaczając się do Twoich pytań
4 Kwietnia, 2012 - 15:27
Zagadką są pozostałości lewego spodu śródpłacia:
http://www.gazetapolska.pl/10642-co-rozerwalo-tupolewa
Ilustracja nr.3
@ExPO
4 Kwietnia, 2012 - 15:41
Ad.1 Tak, miał.
Ad.2. Wszystkie otwory we wręgach mają przetłoczenia na obwodzie. Ma to na celu wzmocnienie i usztywnienie tych elementów w miejscu lokalnego osłabienia. Jego brak to raczej złudzenie optyczne.
https://picasaweb.google.com/lh/photo/MhCgA2wtZOKxZHAnd9G7n9MTjNZETYmyPJy0liipFm0?feat=directlink
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
Z tym pierwszym to bym sie ewentualnie zgodził...może i tak jest
4 Kwietnia, 2012 - 16:09
Co do drugiego to nie za bardzo...Po pierwsze mam dyplom inżyniera mechanika a po drugie mam oczy.I nie mówię tu tylko o obserwacji zdjęć tego fragmentu konstrukcji naszej nieszczęsnej tzw Tutki.Dla przykładu : ramy naczep ciągników siodłowych
Żadnych wywinięć.Ot otwory,przeważnie sześciokątne.No a przecież konstrukcje też wysoko obciążone.Kilkadziesiąt ton jakby nie patrzył.Ponadto tak jak napisałem lewy otwór brak wywinięcia a prawy jest wywinięcie.Gdyby miał Pan rację,to byłby to zadziwiający brak konsekwencji konstruktorów.Proszę się przyjrzeć.Ja wiem,jakem inżynier,że takie wywinięcie wzmacnia konstrukcję.OK.I że tak w ogóle otwory łagodzą naprężenia ( zjawisko karbu...) ale...
Swoje lata już mam a mimo to wzrok mam dobry
Dzięki, że
4 Kwietnia, 2012 - 15:25
możemy tak szybko zapoznać się z prezentacją p. Szuladzińskiego.
Mnie ciekawią te drobne i rozrzucone "ogniska". W dzień katastrofy oglądałam na CNN info, pokazywani byli strażacy, którzy beznamiętnie trzymali te sikawki i coś tam polewali. Nie było widać wielkiego zaangażowania. Stwierdziliśmy wtedy, że to chyba już po wszystkim, że dogaszają. A w świetle tego, co mówi dr. Szuladziński, to mogły dopalać się te właśnie spadające odłamki.
@ALI
4 Kwietnia, 2012 - 15:43
Ta notka nie służy dyskutowaniu teorii 2T. W tym celu proszę udać się do FYM-a.
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
Dzięki
4 Kwietnia, 2012 - 17:05
za wskazanie kierunku.Postaram się skorzystać z dobrej rady.Autor nie odniósł się do zaprezentowanego materiału, więc pozwoliłem sobie zamieścić bardzo wczesne (04/2010) opracowanie tego tragicznego i jakże bolesnego dla nas zdarzenia. Bylem przekonany,że będzie ono stanowiło uzupełnienie znakomitego opracowania dr.Szuladzińskiego.
Pozdrawiam.
ALI
5 Kwietnia, 2012 - 07:16
czyje jest to wczesne opracowanie? skąd pochodzi?
kto, dlaczego i gdzie miał się do niego odnosić?
do momentu sensownych wyjaśnień komentarz zostaje odpublikowany jako spam.
@ do ALI ,,Kłamstwo,zakryte drugim kłamstwem"
4 Kwietnia, 2012 - 16:47
Witam! To właśnie chce udowodnić Zespół pana Macierewicza.Pamiętam,też różne wersje podawane przez łże media.Dlatego,jak się dowiedziałam,że zginął operator śp.Knyż,byłam pewna,że to nie był wypadek ,ylko świadome działanie czynnika zwanego ludźmi.
Prawda jest już w zasięgu ręki,dlatego tak się miotają.
Pozdrawiam!
@Ali ty od Anodiny czy Millera ? pieknie bajki piszesz !
5 Kwietnia, 2012 - 04:27
Ale tego badziewia to nawet dzieci nie lykna co tu imputujesz
bzdety bez potwierdzenia i przeczace znanym faktom.
Nie sciemniaj jak ci z FYMa.
Kuki + Wilk
5 Kwietnia, 2012 - 16:59
Jeżeli nie potraficie odróżnić bełkotu Anodiny i Millera od tekstu,który zamieściłem (a został niesłusznie skasowany) to żal mi was.Jedyna moja wina polega na tym,że przy kopiowaniu pominąłem autora-przez przeoczenie.
ALI
6 Kwietnia, 2012 - 10:31
ja potrafię. komentarz nie został skasowany, a odpublikowany, bo skopiowany materiał nie dotyczy prezentacji.
proszę wskazać link do pierwotnego źródła i odpowiedzieć na wszystkie na pytania, a wtedy może uznam, że komentarz nie jest spamem.
ty wilk na kacapy
6 Kwietnia, 2012 - 07:55
Jak czegoś nie wiesz,nie rozumiesz lub nie umiesz,to poczytaj,dowiedz, a nie rób z siebie niemoty i nie obrażaj,bo się tylko ośmieszasz.
Tekst był sporządzony 16/04/2010 a tekst Anodiny (MAK) nadesłany został do naszego kraju 20/10/2010r.
Tekst był sygnowany-KC 100449. i zamieszczony w ubiegłym roku na portalu NIEZALEŻNA.
autor
4 Kwietnia, 2012 - 15:32
dziękuję za umieszczenie tutaj tej prezentacji.
pozdrawiam
ciekawostka
4 Kwietnia, 2012 - 16:53
ustalenia pana Szuladzińskiego są zbieżne z opinią dr.inż Stefana Bramskiego.
Dzis ukazał się specjalny dodatek do Gazety Polskiej "Musieli zginąć".
200 stronicową książkę (sporo nowych zaskakujacych informacji) otwiera własnie wywiad ze polskim ekspertem z Instytutu Lotnictwa.
Koniecznie kupcie.
Sprawa jest arcyboleśnie
4 Kwietnia, 2012 - 17:51
Sprawa jest arcyboleśnie prosta.
Saperzy chcący rozburzyć jakiś stary budynek zakładają w dokładnie wybranych miejscach określone ładunki o określonej sile. Z dużą precyzją muszą przewidzieć gdzie ładunek założyć aby budynek runął w zaplanowany sposób. Zawodowcy wiedzą jak to zrobić i wiedza w którą stronę budynek poleci.
Tak była zaplanowana zbrodnia w Smoleńsku. Założono ładunki które miały spowodować z góry założony sposób przemieszczania się samolotu. Po wybuch miał tak upaść jak zaplanowano.
A wszystko po to żeby w kilka minut po zbrodni powiedzieć że źle pilotowany samolot zahaczył o brzozę, zrobił obrót i się rozleciał w mak.
Czyli najpierw powstał zamysł żeby samolot wykonał takie a nie inne "figury" a następnie zainstalowano ładunki tak aby te "figury" wykonał. Potem to już tylko wystarczyło sms-y wysłać do klakierów.
------------------------------------------------------------------------
http://www.kapela.info/mp3.php?id=578
To niezupełnie tak
4 Kwietnia, 2012 - 18:18
"A wszystko po to żeby w kilka minut po zbrodni powiedzieć że źle pilotowany samolot zahaczył o brzozę, zrobił obrót i się rozleciał w mak:
W pierwszych minutacj a nawet dniach nie było nic o brzozie.
baaa.. mówiono ze samolot skosił maszty radiolatarni.
Brzoże wymyślono 13 kwietnia gdy uruchomiono i Amielina.
Jakos trzeba było objasnic historię ze skrzydłemm.
Pnie Marku, mała prośba.
4 Kwietnia, 2012 - 18:29
Proszę o zwiększenie zamieszczonych obrazków na rozmiar długość 512 i wysokość 256, a Pana notka stanie się bardziej czytelną.
Jeśli posiada Pan pliki formatu JPG o wyższej rozdzielczości efekt będzie lepszy od tego poniżej.
No i nie przysłoni ani na jotę prawej strony witryny niepoprawnych.pl, bo będzie na jej linii pionowej.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt ====================================================== Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt
Niestety, Picasa ma ograniczenie w rozmiarach:
4 Kwietnia, 2012 - 18:45
szerokość 400, a później 640.
pozdrawiam
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
Marek Dąbrowski
4 Kwietnia, 2012 - 19:01
Jest inna możliwość i opiszę ją na priv.
Można zamieszczać zdjęcia w formie dopasowanej do
formatu strony, ale otwieralne przez kliknięcie, do formatu
oryginalnego.
Dla przykładu, na stronie umieszczamy format 480x360 px
a kliknięcie w zdjęcie otworzy je na 1200x800.
Pozdrawiam i biorę się za napisanie instrukcji:)
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Co to za konspiracja ;O))
4 Kwietnia, 2012 - 19:26
Proszę napisać to tutaj, tak więcej osób skorzysta z tej samej Pana pracy.
Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt
Obibokna..
4 Kwietnia, 2012 - 19:45
Witaj:)
Żadna konspiracja, bo pisałem o tym już kilkakrotnie.
Ale instrukcja dość długa i lepiej będzie zrobić ja w formie notki do "wielokrotnego" wykorzystania.
Teraz jest to rozwiązanie "awaryjne".
Notkę postaram się przygotować możliwie szybko.
Pozdrawiam
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
I o to Panoczku chodzi ;O)
4 Kwietnia, 2012 - 20:39
A no i biegiem to i chyżo skrobnijta Panie o tem probleum.
Pozdrawiam w biegu,
Obibok na własny koszt
======================================================
Nunquam sapiens irascitur.
Obibok na własny koszt
YT
4 Kwietnia, 2012 - 18:56
O!
4 Kwietnia, 2012 - 18:58
Dzięki.
Wreszcie zostalo nazwane po imieniu i glosno
4 Kwietnia, 2012 - 21:21
w wyniku podlozenia ladunkow eksplodujacych. Zakonczyl sie wreszcie taniec wokol zakazanego slowa "zamach"
Bardzo przejrzysty i dostepny dla mnie wyklad dowodow, co spowodowalo katastrofe.
To rozsprzestrzenienie malych fragmentow Tu154 na takiej przestrzeni - wrecz zadziwiajace, jak sie wezmie pod uwage z jak minimalnej wysokosci ten samolot spadl.
Dlatego tez ta cala dezinformacja z 2M, zeby przykryc klamstwem o inscenizacji katastrofy czyli sztucznym rozlozeniu kawalkow samolotu, jego realne rozczlonkowanie w wyniku wybuchow.
Jak zwykle moge tylko dziekowac (ale za to z calego serca) za ten wklad w wyjasnianie Klamstwa Smolenskiego
Gdzie sie POchowali inni polscy eksperci, inzynierowie,czyzby
5 Kwietnia, 2012 - 04:23
pelno w gaciach mieli czy naprawde Polacy sa nie zdolni powiedzic dosc klamstwom czy tych wszytkich naukowcow PObolszewia za gardlo tak trzyma ze nie moga sie nigdzie wypowiedziec przeciw lamaniu praw fizyki?
Przeciez to widac golym okiem laika ze samolot zostal naprowadzony w karzaki i tam zdetonowany.
gdyby wewnętrzna natura
5 Kwietnia, 2012 - 07:16
wybuchów w kadłubie miała sprowadzic sie do jak Pani napisła "podłożenia ładunków" - mielibyśmy jeszcze tragiczniejszy obraz lotu.
Owe ładunki musiałyby byc raczej wniesione przez osoby posługujace się j polskim..........
Co do dezinformacji to zjawisko o którym Pani pisze to nic w porównaniu z całym aparatem państwowym który wykonał dopiero "imponującą" maskirowkę.
Wg relacji dzisiejszego Naszego Dziennika:
" Szuladziński sugeruje analizy chemiczne i metalurgiczne szczątków tupolewa. Z tym jest oczywiście problem, bo wraku Rosjanie nie chcą nam oddać. Badania rosyjskie i komisji Millera, w której skład wchodziło wielu polskich doświadczonych ekspertów lotniczych, prowadzą w zupełnie innym kierunku. Z drugiej strony przypadek rozpoznania głosu nieobecnego w zapisie głosu gen. Andrzeja Błasika dowodzi, że zespół pod kierunkiem ministra spraw wewnętrznych potrafił świadomie manipulować danymi. - MAK i komisja Millera nie chciały patrzeć na rzucające się w oczy fakty - komentuje Szuladziński"
all ! dzisiejsza GPC
5 Kwietnia, 2012 - 07:38
Świadkowie słyszeli eksplozje
Ustalenia naukowców mówiące o dwóch wybuchach w rządowym tupolewie potwierdzają relacje świadków, którzy 10 kwietnia 2010 r. byli na smoleńskim lotnisku.
Ich zeznania złożone w dniu katastrofy nie pozostawiają cienia wątpliwości – w samolocie nastąpiły eksplozje, po których przestały pracować silniki Tu-154M.
W Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie znajdują się m.in. zeznania pilotów samolotu Jak-40, którzy w momencie lądowania Tu-154M byli na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj. Przylecieli wcześniej z dziennikarzami, którzy następnie pojechali do Katynia. Piloci zostali na miejscu i czekali na tupolewa.
„Załoga wyszła z samolotu, by zobaczyć lądowanie Tu-154M 101. Wiedzieliśmy, że ląduje, bo tak było słychać w radiu. Podczas naszej rozmowy z załogą Tu-154M 101 nic nie wskazywało na to, by mieli jakiekolwiek problemy. Nie korespondowaliśmy z tamtą załogą, tylko prowadziliśmy nasłuch. Gdy czekaliśmy na lądowanie tamtego samolotu, nie mieliśmy kontaktu wzrokowego. Słyszałem odgłos silników, który wskazywał na to, że samolot podchodzi do lądowania. Po chwili słychać było zwiększenie mocy silników. Słychać było również, że zwiększenie mocy było do maksymalnych obrotów. Usłyszałem wybuchy, a potem dźwięk gaśnięcia silników. I po wszystkim nastąpiła cisza" – zeznał jeden z członków załogi Jak-40, który został przesłuchany kilka godzin po katastrofie 10 kwietnia 2010 r.
O wybuchach zeznali w prokuraturze także pozostali członkowie załogi samolotu oraz urzędnicy z Kancelarii Prezydenta RP, którzy byli na miejscu, gdy doszło do katastrofy.
Zeznania naocznych świadków katastrofy na temat ostatnich chwil Tu-154M 101 są niemal identyczne – słychać było pracujące silniki, wybuchy, a dopiero później gasnące silniki. Wszyscy widzieli ciała bez ubrań, co podkreślali w swoich zeznaniach. Nie było pożaru.
Funkcjonariusze BOR-u, którzy przyjechali na miejsce tragedii, zrobili zdjęcia i filmy, wysłane następnie pocztą specjalną do kraju.
– Biuro Ochrony Rządu już na początku śledztwa przekazało Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały filmowe i zdjęciowe wykonane po katastrofie samolotu Tu-154M 101. Zostały one oczywiście włączone do akt śledztwa – potwierdził nam płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
chce przy tym zwrócic na coś uwagę
5 Kwietnia, 2012 - 07:46
Mowa jest tu o ZEZNANIACH w prokuraturze, a nie o wypowiedziach w mediach.
Praktyka NPW jest natychmiastowe kneblowanie takiego świadka i informowanie go że jesłi coś z tego co zeznał powtórzy publicznie - spotka go odpowiedzielność karna.
NPW takie rzeczy utajnia (przed nami, wyłacznie przed nami) niezwykle chętnie i po to by ktos taki jak SEREMET mógł potem bezczelnie łgac w telewizorze że nie pojawił się żadne odowdy s prawie udziału osób trzecich. Dowdów z zeznań świadków (zgodnych zeznań) jest dowodem w sprawie.
NPW nie zrobiła nic by go zweryfikować.
Co innego gdy jakiś gówniarz z GWna napisze że słyszał o jakiejś kłótni na lotnisku Okęcie...
@nurni, all
5 Kwietnia, 2012 - 08:25
Ujawnienie zeznań świadków jest rzeczą skandaliczną, a podwójnie skadaliczną- jeśli robi to ktoś z takim doświadczeniem jak D. Kania. Przypominam, że informacja o 3 wybuchach jest znana od momentu gdy M.Merta wspomniała o tym na posiedzeniu ZP. W pewien sposób koreluje to z informacjami które przekazał S. Wiśniewski- 2 ostatnie "wybuchy" to najprawdopodobniej odgłosy spadających części wraku. Najbardziej interesujący jest pierwszy w sekwencji wybuch, o którym jednak ze sobie znanych powodów nie wspomniał Wiśniewski- to prawopodobnie ten, na który zwrócił uwagę dr Szuladziński.
P. Kania nie tylko ujawniła coś, co nie powinno znaleźć się w obiegu publicznym, ale nie przeanalizowała nawet tego, czym dysponujemy od dawna.
W ten sposób wyświadczyła niedźwiedzią przysługę Rodzinom, a Prokuratura ma pretekst do kolejnego utrudniania dostępu poszkodowanym do akt.
Nie chce mi się więcej pisać, ręce opadają :-(
Marek Dąbrowski
inaczej to oceniam
5 Kwietnia, 2012 - 08:57
Wiedza o zeznaniach załogi Jaka-40 to pewien fakt - pamiętam że zastanawialismy się czy nie za dużo piszemy o tym co p Merta powiedziała podczas jednego z posiedzeń ZP. Jak piszesz daje to NPW idealny pretekst do jeszcze wikększego ograniczania dostepu rodzin do wszystkiego co NPW tak chętnie utajnia.
Ale...
Moment na przypomnienie tych zeznań jest idealny.
O ile wcześniej świadectwo p Merty brzmiało sensacyjnie o tyle dziś przywołanie zeznań załogi Jaka jest bardzo w pore.
Chwile po prezentacji prac Szuladzińskiego - GPC przypomina że owe wybuchy o których prokuratura nie chce mówić, o tych wybuchach wie z zeznań świadków od samego poczatku.
Co zrobiono by w jakikolwiek sposób zweryfikować DOWÓD W SPRAWIE? A zeznania przed prokuratorem SĄ DOWODEM W SPRAWIE.
Wg mnie timing bardzo dobry i oby sie to rozniosło.
Chwile po pracach Szuladzińskiego dowiadujemy się że o wybuchach świadkowie mówili OD SAMEGO POCZĄTKU.
2 LATA TEMU!
Po owocach poznamy.
5 Kwietnia, 2012 - 10:13
A coś mi mówi, że będą one gorzkie.
Dziennikarze dysponują pierwszymi zeznaniami od dawna- wystarczy wspomnieć prowokację "Wprost".
Ta ostatnia, jak widać, niektórych niczego nie nauczyła.
Jeśli nawet P.Kania zdecydowała się na publikację akurat teraz, nie wspominając o powyższym, to naturalną koleją rzeczy uderzy to w Rodziny, które PW znów może zacząć ciągać o ujawnienie AKURAT TERAZ tajemnic śledztwa i przyblokować i tak skandalicznie nieefektywny dostęp do materiałów śledztwa. Cui bono, i jak udowodnić że się nie jest wielbłądem?
Poza tym, jak wspomniałem wcześniej, zamierzony efekt mozna było osiągnąć bez takich bezmyślnie zastosowanych środków. Wystarczyłoby tylko orientować się w już upublicznionym materiale, a nie ganiać za sensacją bez żadnej refleksji jakie to może spowodować konsekwencje. Czasem sami jesteśmy swoimi największymi wrogami :-(
BTW. już zaczynają się licytacje ilością wybuchów (nE, powołując się na GPC, pisze o 2 - skąd im się to wzięło ?!)
Marek Dąbrowski
Wywiad z Wosztylem w GW
5 Kwietnia, 2012 - 12:31
21.05.2010 opublikowany został w GW wywiad z A. Wosztylem:
To było słychać. Siedziałem w jaku jakieś 700-800 m od miejsca katastrofy. Samolot podchodził do lądowania na ustalonym zakresie pracy silnika. I nagle usłyszałem, że dodał obrotów, potem dźwięk jednego milknącego silnika, potem jakieś trzaski, huki. Pomyślałem: "no, chyba chłopaki się rozbili"
http://wyborcza.pl/1,76842,7913721,Tupolew_wcale_nie_ladowal.html?as=3
Pzdr.
Marek
5 Kwietnia, 2012 - 13:35
Obstaje przy tym że to doskonały moment.
Idą przecież wnioski o pwrót do "udziału osób trzecich".
Znacznie trudniej będzie zasłonić się brakiem dowodów.
Re: PREZENTACJA DRA SZULADZIŃSKIEGO PRZED ZESPOŁEM PARLAMENTARNY
5 Kwietnia, 2012 - 09:50
dzięki za wklekjenie prezentacji. Wiele rzeczy zaczyna się łączyć w całość, w logiczną hipotezę.
Budzi też respekt koronkowa robota dezinformatorów, którym na nasze szczęście zaczyna się wszytko pruć...
mnie nadal męczy jedno - dlaczego silnik ma nieuszkodzone łopatki turbiny?
Dlaczego?
5 Kwietnia, 2012 - 12:44
Może pochodzi z innej 'Tutki"?Tutek ci u nich dostatek,złomowisk też.
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
ładnie pokazane
5 Kwietnia, 2012 - 18:31