Ujawniali się na rozkaz?

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Kraj

Robiąc porządki w swoim archiwum z okresu pierwszej solidarności i stanu wojennego natknąłem się na kilka wycinków prasowych o wysypie, a właściwie ujawnianiu się na koniec 1982 roku licznych ukrywających się działaczy solidarnościowo-niepodległościowych. Tak jakby czynili to na rozkaz niewidzialnego dowódcy. No i te jednakowo brzmiące treści tych notek prasowych reżimowej prasy no i te przebaczenie i puszczenie w niepamięć gdy tymczasem innych ścigano, zatrzymywano, aresztowano i skazywano za samo posiadanie jednej ulotki. Nawet dzieci, bo czy 17 letnia maturzystka Beatę można uznać za osobę dorosłą i pełnoletnią, a którą zatrzymano, aresztowano i wsadzono do Aresztu Śledczego, zapewne do Pawilonu Żeńskiego oddziału I lib II ( to jest na parterze lub pierwszym piętrze ze spacerniakiem od strony budynku sądu i ówczesnej prokuratury) gdzie esbeczka znęcała się nad nią fizycznie i psychicznie. A tu Francja elegancja i salony, opowiedz z kim i gdzie i leć migiem do domciu, do mamci, do żoneczki, do dzieciaczków.

Notki pierwsze z brzegu:

 

 

 

 

Gdy innych w tym czasie aresztowano i skazywano na całkiem niezłe wyroki bezwzględnego pozbawienia wolności, utratę praw publicznych, grzywny i nawiązki:

W Gdyni zatrzymano a następnie aresztowano w dniu 31 sierpnia 1982 roku dwóch księży, z którymi spotkałem się w Areszcie Śledczym w Gdańsku, za to że niby napadli z krucyfiksem na uzbrojonych ZOMO-wców, a nawet rzucali bronią latającą - czyli kamieniami. Ich też w kryminale "kamieniarzami"  nazywano.

 

 

 

 

Przecież to wszystko działo się w tym samy mniej więcej czasie co do dnia, tygodnia lub miesiąca 1982 roku.

 

Brak głosów

Komentarze

 Warto, żeby te osoby, a także informacje prasowe, zweryfikowała opinia publiczna.

 Wiedzą sąsiedzi JAK kto siedzi:)

Vote up!
0
Vote down!
0
#230842

Może warto byłoby przeprowadzić taką internetową kwerendę w temacie ujawniających się jak i tych uwiarygadniających się w latach 1983-1989, bo według mojej wiedzy wielu z nich ma coś z tyłu głowy do ukrycia, bo mają coś na swoim sumieniu.
Niestety nie miałem możliwości śledzenia tego wszystkiego co działo się za kratą, bo niektóre notki prasowe z reżimowej prasy w więzieniach były też usuwane przez klawiszy, cenzorów.

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230847

... mieli świadomość że nie należy mówić nic, ale to nic! Nawet banalne informacje, ot, że schody trzeszczały, mogły być skutecznie wykorzystane, Bezpiece zależało na kultywowaniu mitu, że "my wiemy wszystko". To był doskonały wstęp do zmiękczania, prowokacji, a potem gier operacyjnych.
Najobrzydliwszym przykładem skandalicznego tchórzostwa i kablowania może być Niesiołowski. "Śpiewał" już od pierwszego dnia (a potem podpisał zobowiązanie do współpracy). Zaszokowani jego podłym sypaniem, poddawali się i zeznawali (także "na złość" - o to chodziło) najprzyzwoitsi, nawet narzeczona tego bydlaka, której rzucono w twarz szczegółowe denuncjacje niby-przyjaciela (ten sam zboczeniec próbował... namawiać ją do ślubu więziennego!!!!). Kretyn czy doskonałe narzędzie??? W każdym razie marszałek sejmu III RP.
P.S.
Miałem podobne doświadczenia. Podobne, ale inne.
Otóż byłem kiedyś aresztowany i jeden z moich kolegów, zgarnięty razem ze mną (i innymi sprzed UJ), siedział dłużej niż my wszyscy (znaleziono u niego powielacz) z przekonaniem, że to ja go sypnąłem. Ja wiedziałem, że twardo szedłem "w zaparte" - "nic nie widziałem, nic nie słyszałem, nie wiem o co chodzi...". Po kilku latach piliśmy razem wódkę i.... nagle zaczął mnie przepraszać za bezpodstawne podejrzenia, zasugerowane przez SB.
Na szczęście jest IPN. Nie zapominajmy, komu służy, a komu wadzi!-----------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#230853

Mnie sypnął mój podwładny który ode mnie prasę odbierał i na wydziale rozdawał. SBek w Pałacu Mostowskich podsunął mu jakiś papier z moim podpisem i przekonał go że ja już tam byłem i wszystkich wydałem. chłopak pękł i mnie wsypał ale na szczęście nikogo innego. Powiedział że brał prasę i podrzucał na wydziale ale nie wie kto ją zabierał i co z nią robił. Na szczęście gdy go puścili po złożeniu zeznań "pochwalił" się tym naszemu koledze który natychmiast mnie ostrzegł i powtórzył to co oni wiedzą i co mają podpisane w zeznaniach. Przynajmniej wiedziałem jak mam kręcić gdy mnie zgarnęli. Na szczęście było to w czasie wchodzącej akurat amnestii więc mi zawiesili na 3 lata i z pracy wywalili. Bez wilczego biletu więc następną szybko znalazłem ale zarobki mi spadły o połowę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#230903

Wiele osób się na to nabrało. Jestem skłonny zrozumieć, a nawet wybaczyć. Nie wszystko jednak. Byli tacy, co szli na współpracę i "tylko" opowiadali (przez l a t a !!!)"nieistotne sprawy". Dla bezpieki wszystko było istotne.
Nawet drobiazg mógł się przydać. Aktor (jak Damięcki złapany za jazdę po alkoholu - czy ktoś jego nie wystawił?) opowiada "ploteczki", a na ich podstawie buduje się całą wiedzę o środowisku. Wiadomo na przykład kogo można przekupywać obietnicą przydziału mieszkania, kogo szantażować kochanką (lub kochankiem), kto jest sfrustrowany i będzie chciał szkodzić innym... To podstawa następnych werbunków.
Szczególnie szkodliwe, dosłownie zabójcze były "ploteczki" na temat księdza Popiełuszki. "Episkopat ma go już dosyć"... "Episkopat chce wysłać go do Rzymu"... Takie tam "drobiazgi" pisane, że wskoczę na mojego konika, "piękną, literacka polszczyzną"...
Nota bene wśród kabli jest wielu niespełnionych lub marnych literatów. Syndrom Salieriego?:)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#230907

Wisz Dixi, że mnie już nic nie zdziwi, bo weźmy choćby pierwszego z tej listy ujawniających się Rybickiego, brata Arona (Arkadiusza) i Sławomira (ministra Bula) i prześledźmy ich życiorysy i ich poczynania w PRL kontynuacja, prześledźmy te ich spółki i spółdzielnie, a trafimy na chmarę tej samej obcej przynajmniej dla mnie pokomuszej szarańczy.
Wykształcenie przeciętne, średnie (z czy bez matury to dziś jest nie istotne, bo to nie profanator bydłoszewski), a za to prezes, wice szef u braciszka, szef rady nadzorczej świetlanej spółdzielni do tuskowych kominów i kotłów.
Cała rodzina kręciła i kręci lody w orbicie byłego gdańskiego wojewody i kolegi spółdzielcy od kominów elektrociepłowni i inszych zakładów w PRL.
Proszę dokonać białego wywiadu ogólnie dostępnego, a okaże się, że te esbecko WSIowe układy do dziś współpracują w najlepsze i doją publiczne pieniądze razem z oficerami prowadzącymi.
Jak wieść gminna niesie śp. Aron Dwuwyznaniowy spotykał się z esbekami i dlatego za życia będąc posłem PO dążył do zabetonowania akt IPN by prawda o nim nie ujrzała światła dziennego.
Czy tylko on jeden z rodziny spotykał się z smutnymi panami i paniami?
Proszę zerknąć też do przechowali pomorskiej pod nazwą Agencja Rozwoju Pomorza i spółek córek jak choćby Pomerania mieszczących się drzwi w drzwi obok siebie ze wspólnym sekretariatem w Gdańsku przy ulicy Arkońskiej.
Tą agencję powołał śp. M.Płażyński jako Wojewoda Gdański wnosząc do niej aport w postaci różnych atrakcyjnych nieruchomości przechwyconych po likwidowanych przedsiębiorstwach, dla których był organem założycielskim.
Dopuszczano się do fałszowania i antydatowania dokumentacji by przejąć bezprawinie kamienice w Gdańsku na Długim Targu o czym donosiła lokalna prasa, a po tej aferce i jej wyciszeniu nastąpiła grobowa cisza.
Proszę zerknąć na losy Zielonej Bramy która się zawaliła, tam miał siedzibę Bolek, pod biurem jego lubiła spać czasem córka ta od tańców z fantami czy od rżenia albo i tańco-lodów.
Wszystkie wpływy z dzierżawy państwowego mienia przejadają, a jak stała się katastrofa budowlana w Zielonej Bramie, to nie kto inny jak państwo musiało wyłożyć żywą gotówkę na jej odbudowę.
Proszę zerknąć na tylko jeden klan zdolniachów, a potem po sznurkach pójść dalej i dalej.
Nie jest potrzebna latarka by trafić na naprawdę ciekawe rzeczy.
Jeśli zaś idzie o czas wojny z Narodem Polskim, to na szczęście ja miałem farta i własną drukarnię, o której do dziś IPN i jego historycy w tym Cenckiewicz i Gontarczyk nic nie wiedzą, tak jak nic nie wiedziała bezpieka, chociaż bardzo starali się mnie dorwać i wsadzali każdego do pudła, kto tylko miał moje ulotki, a miałem wówczas 2 ksera, 1 powielacz "Roto" oraz 3 maszyny do pisania, farbę i matryce aluminiowe i papierowe, suszarko-utrwalarkę do polskiego ksera KF.Maszyny do pisania mam do dnia dzisiejszego, można zrobić badania porównawcze, bo w IPN znajduje się oryginał jednej z moich ulotek napisanej przeze mnie na mojej walizkowej maszynie do piania. Pisałem już tu chyba na NP.PL, że nie utrzymywałem kontaktów z Borsuczym towarzystwem, któremu nie ufałem - chociaż bardzo często dokonywałem dodruków ulotek sygnowanych godłem LAW.
Dziś każdy chyba wie, że była to grupa Lecha Zborowskiego, współpracująca z Borsikiem, gdzie wpadki były częste i gęste.
Gdzie ginęły maszyny poligraficzne, materiały piśmienne, a nawet sama bibuła, tak jak wsiąkła w łapkach Borsuka kaseta magnetofonowa ze zwierzeniami Bolka o współpracy z SB.
Miałem też własne amatorskie studio fotograficzne do czasu gdy nie został skradziony mój sprzęt w czasie aresztowania w mieszkaniu przy Kocurki 1/39 w Gdańsku wraz z wykonanymi w dniu 31 sierpnia 1982 roku kilkunastoma rolkami czarno-białych negatywowych, na których miałem parogodzinną dokumentację z manifestacji gdańskich.
Tu jest link do gwarancji jednego z ukradzionych wówczas aparatu o nr aparatu i obiektywu jak na fotografii dokumentów.

https://picasaweb.google.com/obiboknawlasnykoszt/AparatFotograficznyZenitTTL?authuser=0&feat=directlink

Moje aresztowania, a szczególnie kradzież moich negatywów ogołociła i to w znaczący sposób dokumentację z gdańskich zamieszek w dnia 31.sierpnia 1982 r.
Według mojej subiektywnej oceny straciłem około 400 ekspozycji w tym szturmu na budynek SB przy Okopowej od strony ul. Bogusławskiego i ówczesnej Leningradzkiej.
Średnio wykonywałem nie mniej jak 10 rolek z 36 klatkami na każdej.
Kupowałem w ilościach hurtowych po 10 klisz w takim metalowym opakowaniu, luzem bez kaset.
Wykonywałem kilka pozytywów, a później negatywy przekazywałem do skrytki w kościele do dalszego wykorzystania.
Po wyjściu z więzienia i stracie całego sprzętu fotograficznego (trzech aparatów fotograficznych, i wymiennych obiektywów szerokokątnych i teleobiektywów)nie było mnie stać na zakup nowego sprzętu, bo nie miałem także sprzętu poligraficznego, na którym też powielałem swoje fotografie.
Fakt, po mordobiciu złodzieja i takie tam odzyskałem jeden z aparatów lecz był uszkodzony, bo złodziej usuwając z jego film uszkodził nacią i wyrwał rolkę, która była częścią aparatu - dziś tylko dla mnie przedstawia jedynie moją wartościową pamiątkę.

Żem się rozpisał :O)))
No niczym troll :O))

Obibok na własny koszt

PS
Pozdrawiam wszystkich domowników i całą Rodzinę Pani Marianny Jaśkowskiej, którzy udzielili nie tylko dla mnie schronienia w swoim mieszkaniu przy ul. Kocurki 1/39 w Gdańsku w dniu 31 sierpnia 1981 roku i próbę przekazania mojego sprzętu dla mojej żony oraz za to, że spisała dane złodzieja, który połaszczył się na mój sprzęt niszcząc przy tym tak cenne materiały fotograficzne, których brak jest dziś szczególnie widoczny. Cóż, jak wynika z akt sprawy, był wśród manifestantów prowokator milicyjny Marek Szczepański, który nas śledził i ściągnął na nas ZOMO wskazując mieszkanie pani Marianny Jaśkowskiej, do którego zomowcy się włamali siła. Zdążyłem tylko napisać kartkę z adresem, włożyć ją do torbę ze sprzętem, a torbę schować pod krzesło/taboret przy oknie po lewej stronie przy stoliku okolicznościowym - patrząc od drzwi pokoju w kierunku okna.

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230931

Czy dobrze rozumiem? Przechowujesz skarb???
Może za szybko czytam i coś mi umyka, ale dlaczego nie podzielisz się wszystkim z IPN? Przecież tam pracują całkiem przyzwoici historycy? Chłopaki, którzy, jeszcze w czasie studiów, tarcze zomowskie na demonstracjach zdobywali jako "łup". Mniejsza o "celebrytów", mniejsza o szefów (bo bywali różni, ą jeden, wyjątkowo przyzwoity, zginął pod Smoleńskiem), ale znam wielu wartych zaufania gości.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#230943

Widzisz Dixi ja mam do dziś np. czapkę zomowca rozmiar 56 produkcji 06/1983 roku z zadymy z zomowcami, w której uczestniczyłem, a która spadła z łba zomowca jak mu przyłożyłem w ryj.
Ja ją mam, gdy tymczasem taki przydupas Bolka borowczak chwali się, że on zabrał w czasie zamieszek hełm zomowcowi, którego jednak on nie ma. Ot może to wszak być fajna bajeczka, czyż nie?

Jak znajdę fotkę "swojej" czapki na jak mały zomowski łeb (rozmiar 56 o tym świadczy, że mózgu tam było nie za wiele).
Wklejam jej fotki do Picassa jest tu:

https://lh5.googleusercontent.com/-LzU4Bfe3NHA/T0zcBJpYMMI/AAAAAAAAArU/nwnkpLKpjv4/s640/102_9411.JPG

No bo jest takie coś we mnie, że nie ufam tym twórcom muzeum Solidarności jak i starym o buraczanych nosach prokuratorom z IPN.
Gromadziłem przy różnych okazjach różne precjoza, jak choćby i kawałek linki pd szarfy przysłaniającej nową nazwę Naszej Stoczni - Gdańskiej Stoczni Remontowej im. Józefa Piłsudskiego z 1981 roku.

Najciekawsze jest to, że nikt z uczestników 30 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego i 41 rocznicy zbrodni grudnia 1970 roku w sali BHP Stoczni Gdańskiej mnie się nie spodziewał, a tymczasem zjawia się tam przez nikogo od wielu dziesięcioleci nie proszony gość ze stoczniowych komitetów strajkowych i organizator dzikiego strajku na Z-1 GSR w dniu 25.06.1976 r.
Po 30 latach, bo ostatni raz byłem na tej sali BHP w godzinach okołopołudiowych w dniu 16.12.1981 r. po brutalnej pacyfikacji naszej stoczni GSR w towarzystwie samego Antoniego Macierewicza, z którym zostałem tam doprowadzony przez ZOMO w okularach przeciwsłonecznych.
Z tych okularów ostro wówczas szydził i zbytował sam Antoni, że chciało się śmiać jak na Jana Pietrzaka kabarecie, chociaż nie znaliśmy swoich najbliższych chwil życia.
Eh, mógłbym napisać tłustą knigę o tamtych czasach, których nie zna żadem dzisiejszy badacz z IPN z Żarynem,Cenckiewiczem i Gontarczykiem włącznie, bo przez te prawie 30 lat nie chwaliłem się o tamtych moich przygodach niczym samotnego wojaka Szwejka.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230961

Rozumiem Cię jednak, choć takiego kawałka (pokaźnego) szkoda. Może nie warto trzymać pod korcem?
Tak czy siak, dobrze, że... jesteś! :):):)
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#230970

I pomyśleć, że o p. Lechu Zborowskim dowiedziałam się dopiero w zeszłym tygodniu, oglądając program Pospieszalskiego, podczas gdy o szumowinach głośno!

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#230965

pozdrawiam stara czarownica xana

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrawiam
stara czarownica
xana

#230899

:)

Polecam stronkę ze skanami rzec można historycznymi krukami, bo nawet skany Informatora wydawanego przez Komisje Założycielską, a następnie przez Komisję Zakładową NSZZ "Solidarność" Gdańskiej Stoczni Remontowej im. Józefa Piłsudskiego zawiera w sobie "białego kruka" w wydaniu próbnym o czerwono-czarnej pierwszej stronie tj. chodzi o nr 23.

https://picasaweb.google.com/obiboknawlasnykoszt/GdanskaStoczniaRemontowa?authuser=0&feat=directlink

Skany można pobrać na swój komputer i sobie w wolnej chwili poczytać wolne choć nieporadne i raczkujące słowo z lat 1980-1981.

Życzę miłej i przyjemnej lektury.

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230928

powiedzieć Panie Obibokunawłasnykoszt?? Szacunek, szacunek i jeszcze raz szacunek!

Ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#230958

E tam!

Robiłem tylko to co każdy myślący, ceniący wolność i godność człowiek powinien robić nie bacząc na konsekwencje.

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230964

wszak, jak mniemam jest, Pan dużo starszy ode mnie.

Skromność, skromnością, zaiste zacna to cnota ale nie na dziś. Bo jeśli wszelkiej maści zgniłe bolki są od lat serwowane w bohaterskiej panierce to skąd ta młodzież ma wiedzieć, jak było naprawdę i jakie skurwysyństwo ci panowie prezentują? Mówić, pisać, opowiadać gdzie się da! A my będziemy powtarzać dalej. Taka ma prośba:) Pokorna oczywiście...

Ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#230985

W swoim życiu zrobiłem coś więcej. Wychowałem Syna na Polaka i Patriotę, oto on w wieku 5 lat na demonstracji razem ze mną:

 

 

Teraz zajmuję się wychowaniem i edukacją wnuczki i pasierba, by i oni sprostali zadaniom w Naszej, Mojej Wolnej i Niepodległej Polski.

Inne dzieci z rodzicami manifestowały wówcza tak:

 

 

Fotografie zostały wykorzystane do celów edukacyjnych, nie komercyjnych i pochodzą z tej strony Pana Kosycarza:

http://kfp.pl/page,propozycja,id,7531,tytul,DZIE%C5%83%20DZIECKA%20-%20JAK%20KIEDY%C5%9A%20BYLI%C5%9AMY%20DZIE%C4%86MI,index.html

 

 

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

PS
Dziś wykorzystuje się tamte manifestacje i wizerunek mego syna by zrobić z nich wsteczniaków i zaścianek moherowy przy takich oto publikacjach prasowych lobbujących za budowa elektrowni atomowej w Polsce.

http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Za-13-lat-elektrownia-atomowa-w-Zarnowcu-n30743.html

====================================================== Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230995

 Nad wyraz cenię sobie ludzi bezinteresownych.

  Pamiętam tamte lata doskonale i wiem, jak wiele trzeba było mieć odwagi i samozaparcia, by działać.

 Proszę zachować pamiątki z konspiracji na lepsze czasy. Tyle głosów podnosi się z różnych plugawych kątów, by IPN zlikwidować.; muzea sprywatyzowac, a kościoły zamienićna galerie handlowe.

 Rzucane anonimowo, na różnych forach  projekty, mogą być rekonesansem...

 Pozdrawiam Bojownika o lepszą Polskę!

Vote up!
0
Vote down!
0
#231005

Tym bardziej muszę strzec tych pamiątek, bo nie chce by spotkał je nieznany i zapomniany los taki jak spotkał moje prywatne maszyny poligraficzne (dwa ksero i jeden powielacz malowany czarną emalią już wówczas zabytkowy czerwoną okrągła tabliczką z napisem ROTO), które przekazał niby mój kolega Krzysztof dla Solidarności podziemnej, ewakuując moją drukarnię podczas mojego aresztowania.
Ślad po tych moich maszynach zaginął, jak kamień w wodę, bo do dziś nie widziałem by były na składzie w archiwach Centrum Solidarności ani wśród wystawionych w Sali BHP Stoczni Gdańskiej.
Nie przypominam też bym czytał lub słyszał o ich losie w stanie wojennym - zniknęły, jak kamienie w mętnej podziemnej Solidarności.

Przydało by mi się do archiwizacji oprogramowanie na Windowsa XP lub Vistę, a nawet na Wina98 se do starego skanera HP Laser Jet 1100 A, bo przerób byłby większy i szybciej mógłbym zarchiwizować masę biuletynów wydawanych w latach 1980-1981, w tym tych ze strajku w sierpniu 1980 roku MKS w Stoczni Gdańskiej.
Posiadam też oryginalne nagrania z tamtych stoczniowych dni na szpulowych taśmach magnetofonowych - jest tego niczym w studio radiowym ;)

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#231043

na wykorzystanie zdjęcia Pana syna, parszywe skurwysyny nie zapytały. Swoją drogą syn, pewnie mój rówieśnik:)

Mnie mama na takie protesty nie zabierała ale 1 maja i 22 lipca z domu wyjść nie pozwalała:) Ciężko było to zrozumieć kilkuletniemu dziecku, teraz jestem wdzięczny.

Ukłony

Vote up!
0
Vote down!
0
#231006

Znowu długa lektura:))))

Bądźcie więc roztropni jak węże (Mt 10, 16).

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#230960

Proszę zachować te być może wkrótce muzealne KRUKI wydawnicze, bo przecież nie będę ich mógł przechowywać wietrznie.
One są w lepszym stanie niż wygląda to na skanach.

Nie wiem dlaczego, wychodzą takie pożółkłe, są stare i to widać lecz nie aż ta.

Pozdrawiam, życząc miłej lektury.

Obibok na własny koszt

PS
Niektórzy nie mieli tego szczęścia by czytać moją inną bibułę bez jakichkolwiek konsekwencji, bo np. w stanie wojennym za jej posiadanie byli skazywani na surowe wyroki pozbawienia wolności. Och te moje "Apele" tak zaciekle poszukiwane przez zastępy esbeckie, które nie mogły nigdzie podjąć właściwego tropu do mnie i mojej drukarni, o której nawet borsuki nic nie wiedziały.

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#230967