Co Panie i Panowie słychaś w wielkiej polityce i na blogu "nudnego" analityka AŚ?
[quote]@iwona13 września 2013 17:17
Władimir Putin u szczytu dyplomatycznej ofensywy. Rosyjski prezydent poucza Amerykanów, na czym polega demokracja, zbroi Iran i gra na czas w sprawie Syrii.
źródło: http://www.rp.pl/artykul/11,1047525-Putin-zajal-miejsce-Obamy.html[/quote]
[quote]@iwona13 września 2013 17:40
I jeszcze jedno, ostatnie, ale nie mogę się powstrzymać...
Lider Al-Kaidy wyglądem przypominający duchownego muzułmańskiego (przebrany w "święte szaty") nawołuje "atakujcie USA, aby je wykrwawić". A ikony z wizerunkiem Putina (lidera pojednania obu kościołów) wiszą w niektórych rosyjskich cerkwiach:
http://www.wprost.pl/ar/416609/Lider-Al-Kaidy-atakujcie-USA-by-je-wykrwawic/
Zbrodniarze w roli mentorów, "gołąbków pokoju" i świętych...[/quote]
[quote]@Zaścianek14 września 2013 19:55
Szanowny Gospodarzu,
Wszystko układa się w ponury, logiczny obraz rzeczywistości.
Na poziomie ogólnoświatowym trudno być pewnym w którym kierunku się to faktycznie potoczy, perspektywy są jednak złe.
Jeżeli w dalszym ciągu świat będzie zmierzał w kierunku nadawanym przez kagebistę, bez wątpienia perspektywy są nieciekawe.
Jeżeli zaś w optyce USA nastąpi (oczekiwana) zmiana, zaowocuje to napięciami wprost proporcjonalnymi do utraconych szans i ubiegającego czasu od krytycznych dni jakie obserwujemy.
Jestem przekonany, że spojrzenie George'a Friedmana, aczkolwiek rzeczowe i materialnie uzasadnione, jest o tyle błędne, iż zdobycze wizerunkowe uzyskane przez obóz kremlowski nie będą tym razem oddane lekko.
Mówiąc wprost, nie wydaje mi się, iż tym razem racjonalna i wyliczalna nijako przewaga USA wystarczy by zneutralizować siłę zła które się teraz wylało na cały świat.
Taka erupcja miała ostatnio miejsce za czasów kryzysu kubańskiego tyle, że wtedy napotkała na swym kursie J.F.K. i musiała ustąpić.
Pytanie które Pan postawił na końcu artykułu, a co tak sugestywnie wyraża pani Iwona w swoich uwagach, jest możliwym i realnym skutkiem dzisiejszej słabości i przyszłym zagrożeniem dla całego świata.
W sprawach polskich wydaje się ( i mówię to z autentycznym zaniepokojeniem) zmierzamy w stronę realizacji przewidywanego przez Pana kierunku:
cyt: " Pan jako Prezydent jest jedyną osobą, która może zainicjować zmiany mające na celu przeciwdziałanie negatywnym, szkodliwym społecznie zjawiskom i doprowadzić do przywrócenia realnego, a nie pozorowanego dialogu społecznego - napisali protestujący w petycji do prezydenta RP. List zamierzają przekazać podczas dzisiejszej manifestacji. " (http://niezalezna.pl/46004-protestujacy-chcemy-godnego-zycia-lepszych-perspektyw-petycja-do-komorowskiego)
Osoby podpisane pod tym tekstem potwierdzają powagę i zasadność tych przypuszczeń!
Tak czy owak, żyjemy w ciekawych czasach.
Czy staniemy na wysokości stawianych zadań, czas pokaże.
Wiem jednak, że nic już w sercach wielu Polaków nie będzie w stanie zburzyć poczucia dychotomii powstałej po 10.04.2010.
Znając zaś ten naród, na miejscu każdego dzisiejszego i przyszłego apatrydy zamieszkującego w granicach z grubsza opisanych na mapach jako Polska, odczuwałbym co najmniej niepokój.
pozostaję z wyrazami szacunku
Zaścianek[/quote]
[quote]@Urszula Domyślna15 września 2013 00:20
!!!
Zakończył się cyrk gwiaździsty w Warszawie.
Było głośno, radośnie, kolorowo i bogato - jak na protest nędzarzy przystało.
Zażywni działacze jak spod igły, w gustownych wdziankach/czapeczkach/
kurteczkach przeciwdeszczowych. Trąby, bębny, Tusk ze styropianu, baloniki,
petardy, syreny alarmowe, sympatyczni milicjanci z gwizdkami ... i tysiące flag
z bezbronnym znakiem "S"...
Oto twoi przywódcy (związkowi) - ludu pracujący MIAST i WSI!
KLIK: http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/63/52/6352ca0215a6a6bf44a96f35ba1ecd39.jpg
"Duda rośnie, kiedy przemawia w czasie protestów, porywa..."
- MOlejnik.
PS. Po 24 latach "transformacji ustrojowej", do ZZ należy
ok. 5% zatrudnionych. Wyłącznie z sektora państwowego.
W prywatnym ZZ nie ma - nie pozwolili! Mamy wszak demokrację![/quote]
[quote]@Aleksander Ścios15 września 2013 00:23
iwona,
Oglądamy największą w dziejach kompromitację amerykańskiego prezydenta. Wygrana Putina była łatwa do przewidzenia, ale przyznaję, że zaskakuje mnie skala tego zwycięstwa. Dowodzi, że rosyjski satrapa ma mocne karty w grze z Obamą i przez ostatni rok solidnie zapracował na zgromadzenie takich kart.
Najgorsze jest to, że konsekwencje "bitwy o Syrię" będziemy odczuwali przez najbliższe lata, a na pewno do czasu odejścia najgorszego w dziejach prezydenta USA.
Dzięki postawie Obamy, każdy światowy bandyta otrzymał czytelny sygnał: możesz mordować przy użyciu dowolnej broni i na dowolną skalę - byle byś miał za sobą Putina i bandę lewackich kuglarzy od propagandy.
Po dzisiejszym porozumieniu Ławrow- Kerry nie mam wątpliwości, że następny "test śmierci" będzie dotyczył broni nuklearnej, z Iranem w roli głównej.
Takie obawy wyrazili również dwaj republikanie - McCain i Lindsey Graham, w wydanym dziś oświadczeniu:
http://www.mccain.senate.gov/public/index.cfm?FuseAction=PressOffice.PressReleases&ContentRecord_id=1dee52f2-ab65-c03b-c7fb-aca466bee01a
[/quote]
[quote]@Aleksander Ścios15 września 2013 00:40
Zaścianek,
Rzeczywiście, scenariusz budowy reżimu prezydenckiego jest coraz bardziej widoczny. Wystosowanie apelu "przywódców związkowych" do Komorowskiego wydaje się głównym akordem trzydniowych manifestacji. Pan Duda srodze zakpił sobie ze związkowców, strojąc lokatora Belwederu w szaty "mediatora" i gwaranta "pozytywnych zmian".
Dobrze się stało, że w niedawnym wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego padły mocne słowa o tej postaci.
Stwarza to szansę, że PiS spróbuje zmienić dotychczasową linię i - spoza wizji figuranta Tuska, dostrzeże wreszcie główne zagrożenie.
Obserwując dziś zachowanie "naszych" mediów, mam obawy, że jeśli tak się nie stanie, będą one wkrótce rezonowały w takt belwederskiej "opozycji".
Pozdrawiam Pana [/quote]
[quote]@Aleksander Ścios15 września 2013 01:04
Pani Urszulo,
Nie po raz pierwszy w naszej historii "przywódcy związkowi" mają do odegrania rolę w teatrze cieni.
Myślę, że niewiele osób ma świadomość, iż obecny związek postał w miejsce "starej', celowo uśmierconej "Solidarności".
Przypomnę fragment mojego dawnego tekstu na ten temat.
Od grudnia 1981 r. Wałęsa stanowczo odmawiał zwołania statutowych władz „Solidarności”, nawet wówczas, gdy nie groziło to już żadnymi represjami. Obecni w kraju członkowie Komisji Krajowej bezskutecznie domagali się tego przez osiem lat (od 1987 r. zorganizowani jako Grupa Robocza KK, później w ramach Porozumienia na rzecz Demokratycznych Wyborów w NSZZ „Solidarność”).
Wieloletnia i niezgodna ze statutem związku współpraca Wałęsy z grupami nieformalnymi, służyła osłabieniu "Solidarności" i wyeliminowaniu ze struktur decyzyjnych aktywnych i bezkompromisowych działaczy. W ich miejsce Wałęsa forsował ludzi, którzy stworzyli później oficjalną delegację do paktowania z komunistami.
Nowa „Solidarność” miała zostać zbudowana według wzorca nakreślonego przez Jacka Kuronia podczas jego „konsultacji” z SB we wrześniu 1985 roku.
Mówi o tym notatka z rozmowy płk. Wacława Króla i mjr. Jana Lesiaka z Departamentu III SB MSW z Jackiem Kuroniem:
„W przypadku znalezienia formuły porozumienia TKK – zdaniem J. Kuronia – winna zobowiązać się do wydania polecenia rozwiązania wszystkich struktur konspiracyjnych i swojego przedstawicielstwa na Zachodzie. Ocenia, iż takiej decyzji TKK podporządkowałby się cały układ organizacyjny. Poza tą decyzją – wg J. Kuronia – pozostałaby „Organizacja Solidarności Walczącej” oraz różne – jak z ironią podkreślił – „partie polityczne”, co jednak nie miałoby – jak stwierdził – większego znaczenia;
– stwierdził, iż wiadomo mu, że były ze strony władzy propozycje ewentualnego reaktywowania „Solidarności”. Odmówił odpowiedzi co do czasu, miejsca i osób w nich uczestniczących. Propozycje sformułował następująco:
a) eliminuje się z nazwy związku słowo „Niezależny”,
b) struktura organizacyjna tylko branżowa’
c) związek przyjmuje na siebie odpowiedzialność za aktywny udział w łagodzeniu nastrojów społecznych wynikających z obniżenia stopy życiowej oraz za rozwiązanie problemów ekonomicznych,
d) sporządzona zostaje liczba osób, które nie mogą być członkami tego związku."
Ludzie, którzy w roku 1989 zasiedli do rozmów z komunistami świadomie zrezygnowali z relegalizacji NSZZ „Solidarność” i wyrazili zgodę na legalizację związku na podstawie ustawy z 1982 r.
„Udało nam się uzyskać - chwalił się wówczas na posiedzeniu Biura Politycznego PZPR Aleksander Kwaśniewski - bardzo ważne i z politycznego punktu widzenia ogromnie doniosłe oświadczenie, iż to, o co zabiega Solidarność, jest legalizacją, a nie relegalizacją. Skutki relegalizacji oznaczałyby podważenie decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizacji "S".
W ocenie Kwaśniewskiego, takie właśnie rozwiązanie utrudniało związkowi podjęcie „ewentualnych roszczeń rewindykacyjnych” dotyczących majątku skonfiskowanego przez władze po wprowadzeniu stanu wojennego oraz utrwalało podział w związku między Wałęsą a jego oponentami.
17 kwietnia 1989 roku, w wyniku ustaleń „okrągłego stołu”, sąd zarejestrował nową „Solidarność”. Statut związku został uzupełniony o aneks, w którym zawieszone zostały artykuły sprzeczne z ustawą o związkach zawodowych z 1982 r., m.in. prawo do strajku. Za reprezentację związku uznawał Krajową Komisję Wykonawczą (do nowego krajowego zjazdu delegatów), a nie wybraną w 1981 r. Komisję Krajową.
Przypomnę jeszcze słowa Andrzeja Gwiazdy:
"Nie podjęto żadnej próby legalizacji samowolnych działań Wałęsy dla zachowania choćby formalnej ciągłości z pierwszą „Solidarnością”. Mimo to I Zjazd nowej organizacji nazwano II Zjazdem „Solidarności”. Popularność Wałęsy, poparcie jakiego udzieliły mu władze PRL, Kościół i demokratyczny Zachód pozwoliły mu złamać statut i podeptać demokrację.
„Solidarność” przestała istnieć, nawet nie została zgodnie ze statutem rozwiązana.”
Pozdrawiam serdecznie [/quote]
[quote]@iwona15 września 2013 01:17
Pan Aleksander,
Cyt: "Po dzisiejszym porozumieniu Ławrow- Kerry nie mam wątpliwości, że następny "test śmierci" będzie dotyczył broni nuklearnej, z Iranem w roli głównej. "
Przed nami wojna z Iranem (myślę, że to kwestia najbliższych 5 lat).
A to państwo nie odpuści. Już w 2012 roku wojskowi irańscy odgrażali się, że w razie ataku na Iran, USA i kraje Europy zostaną zaatakowane "od wewnątrz". Kanada w tym czasie nawet wydaliła irańskich dyplomatów i zamknęła irańską ambasadę, ponieważ jej służby wywiadowcze prześwietliły tychże dyplomatów (tworzących grupy terrorystyczne).
Myślę, że w przypadku zniszczenia przez Izrael irańskich instalacji do produkcji uranu, Iran nie będzie czekał dziesięcioleci na odwet i odbudowę od nowa infrastruktury do produkcji bomb nuklearnych (która i tak będzie później ponownie zbombardowana).
Iran (za pomocą gotowej bomby, z przepastnych zasobów byłego ZSRR, pod kierunkiem byłego KGB???) zemści się niechybnie, na celach, o których wspominali wojskowi irańscy.
Tak to może (z bardzo dużym prawdopodobieństwem) wyglądać. Wielki atak terrorystyczny na Zachodzie (na kraje biorące udział w ataku prewencyjnym na Iran, czyli USA i Izrael) będzie zależeć wyłącznie od tego, czy nastąpi ten atak.
Wielką rolę w tym nowym (brutalnym) przetasowaniu kart odegra Rosja. I to ona byłaby największym beneficjentem tych przetasowań. A Iran to, jak wcześniej pisałam o Bliskim Wschodzie, to tylko zbrojne ramię Moskwy.
P.S. Ja naprawdę widzę, co się szykuje na świecie. Powoli przyzwyczajam się, że taki koszmar już niedługo nastąpi.[/quote]
ZA "nudnym", bo analitycznym blogiem Aś:http://bezdekretu.blogspot.com/2013/09/putin-syria-sarin-o-zabojcach-doskonaych.html
Wiele celnych i trafnych opinii i dlatego je yu w mojej polecance zamieszczam.
Onwk.
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 545 odsłon
Komentarze
O tym pisałem i będę powtarzam, lecz z mojego punktu widzenia
15 Września, 2013 - 02:29
[quote]Nie po raz pierwszy w naszej historii "przywódcy związkowi" mają do odegrania rolę w teatrze cieni.
Myślę, że niewiele osób ma świadomość, iż obecny związek postał w miejsce "starej', celowo uśmierconej "Solidarności".
Przypomnę fragment mojego dawnego tekstu na ten temat.
Od grudnia 1981 r. Wałęsa stanowczo odmawiał zwołania statutowych władz „Solidarności”, nawet wówczas, gdy nie groziło to już żadnymi represjami. Obecni w kraju członkowie Komisji Krajowej bezskutecznie domagali się tego przez osiem lat (od 1987 r. zorganizowani jako Grupa Robocza KK, później w ramach Porozumienia na rzecz Demokratycznych Wyborów w NSZZ „Solidarność”).
Wieloletnia i niezgodna ze statutem związku współpraca Wałęsy z grupami nieformalnymi, służyła osłabieniu "Solidarności" i wyeliminowaniu ze struktur decyzyjnych aktywnych i bezkompromisowych działaczy. W ich miejsce Wałęsa forsował ludzi, którzy stworzyli później oficjalną delegację do paktowania z komunistami.
Nowa „Solidarność” miała zostać zbudowana według wzorca nakreślonego przez Jacka Kuronia podczas jego „konsultacji” z SB we wrześniu 1985 roku.
Mówi o tym notatka z rozmowy płk. Wacława Króla i mjr. Jana Lesiaka z Departamentu III SB MSW z Jackiem Kuroniem:
„W przypadku znalezienia formuły porozumienia TKK – zdaniem J. Kuronia – winna zobowiązać się do wydania polecenia rozwiązania wszystkich struktur konspiracyjnych i swojego przedstawicielstwa na Zachodzie. Ocenia, iż takiej decyzji TKK podporządkowałby się cały układ organizacyjny. Poza tą decyzją – wg J. Kuronia – pozostałaby „Organizacja Solidarności Walczącej” oraz różne – jak z ironią podkreślił – „partie polityczne”, co jednak nie miałoby – jak stwierdził – większego znaczenia;
– stwierdził, iż wiadomo mu, że były ze strony władzy propozycje ewentualnego reaktywowania „Solidarności”. Odmówił odpowiedzi co do czasu, miejsca i osób w nich uczestniczących. Propozycje sformułował następująco:
a) eliminuje się z nazwy związku słowo „Niezależny”,
b) struktura organizacyjna tylko branżowa’
c) związek przyjmuje na siebie odpowiedzialność za aktywny udział w łagodzeniu nastrojów społecznych wynikających z obniżenia stopy życiowej oraz za rozwiązanie problemów ekonomicznych,
d) sporządzona zostaje liczba osób, które nie mogą być członkami tego związku."
Ludzie, którzy w roku 1989 zasiedli do rozmów z komunistami świadomie zrezygnowali z relegalizacji NSZZ „Solidarność” i wyrazili zgodę na legalizację związku na podstawie ustawy z 1982 r.
„Udało nam się uzyskać - chwalił się wówczas na posiedzeniu Biura Politycznego PZPR Aleksander Kwaśniewski - bardzo ważne i z politycznego punktu widzenia ogromnie doniosłe oświadczenie, iż to, o co zabiega Solidarność, jest legalizacją, a nie relegalizacją. Skutki relegalizacji oznaczałyby podważenie decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego i delegalizacji "S".
W ocenie Kwaśniewskiego, takie właśnie rozwiązanie utrudniało związkowi podjęcie „ewentualnych roszczeń rewindykacyjnych” dotyczących majątku skonfiskowanego przez władze po wprowadzeniu stanu wojennego oraz utrwalało podział w związku między Wałęsą a jego oponentami.
17 kwietnia 1989 roku, w wyniku ustaleń „okrągłego stołu”, sąd zarejestrował nową „Solidarność”. Statut związku został uzupełniony o aneks, w którym zawieszone zostały artykuły sprzeczne z ustawą o związkach zawodowych z 1982 r., m.in. prawo do strajku. Za reprezentację związku uznawał Krajową Komisję Wykonawczą (do nowego krajowego zjazdu delegatów), a nie wybraną w 1981 r. Komisję Krajową.
Przypomnę jeszcze słowa Andrzeja Gwiazdy:
"Nie podjęto żadnej próby legalizacji samowolnych działań Wałęsy dla zachowania choćby formalnej ciągłości z pierwszą „Solidarnością”. Mimo to I Zjazd nowej organizacji nazwano II Zjazdem „Solidarności”. Popularność Wałęsy, poparcie jakiego udzieliły mu władze PRL, Kościół i demokratyczny Zachód pozwoliły mu złamać statut i podeptać demokrację.
„Solidarność” przestała istnieć, nawet nie została zgodnie ze statutem rozwiązana.”[/quote]
*******
Wytłuszczenia i podkreślenia moje.
Obibok na własny koszt
Obibok na własny koszt
Pokojową Nagrodą Nobla należy nagrodzić Władimira Putina
16 Września, 2013 - 01:36
Obibok na własny koszt