Jak chronić się przed kryzysem?

Obrazek użytkownika Wuj Mściwój
Blog

Jako blogerzy i czytelnicy Niepoprawnych tworzymy tutaj pewną wspólnotę, przynajmniej jeśli chodzi o bliskość poglądów. Może oprócz pisania i czytania blogów dałoby się zorganizować jakieś działania mające wpływ na real. Chodzi raczej o drobne, lokalne rzeczy w swoim otoczeniu a nie globalne zmiany w kraju, bo na to jest nas za mało.

Stanowimy rozproszone jednostki, każdy mieszka gdzie indziej, więc jednoczyć możemy się tylko zdalnie. Ale i to powinno wystarczyć, żeby przy jakimś pomyśle lub problemie zrobić burzę mózgów i wypracować rozwiązanie.

Siła tkwi w grupie. Niedawno mogliśmy się o tym przekonać przy okazji pomocy dla Ossali.

Chyba zgodzimy się, że ostatnio Polska nie rośnie w siłę a ludziom nie żyje się dostatniej. Jedyne co rośnie to podatki, ceny i POparcie w sondażach. Rostowski prowadzi kreatywną księgowość, deficyty urosły niesamowicie i jak to wszystko pierdyknie, to będziemy mieć kryzys jak kilka lat temu w Argentynie. Również los euro i samej unii jest niepewny.

Działam w usługach. Gdy 4 lata temu platforma dorwała się do koryta, to firmom zaczęło się powodzić gorzej. Szukając oszczędności zrobiły cięcia w budżetach reklamowych, co odbiło się na moich dochodach. Teraz platforma znowu wygrała, czyli czekają mnie kolejne lata chude. Widocznie lata tłuste miałem wcześniej.

I tu mam do rozważenia tytułowy problem: jak chronić się przed kryzysem?
Co robić – emigrować czy może robić zapasy konserw, cukru i drożdży? :) Pod koniec lat 80. widywałem w sklepach szklane chłodnice laboratoryjne, które sprzedawano jako "zestawy do destylacji wody", rzekomo do samodzielnej produkcji wody destylowanej do uzupełniania akumulatorów.

W tej chwili zastanawiam się czy zainwestować zaskórniaki w dolary. Złoto jest drogie, euro niepewne, a złotówka poleci na łeb, gdy sztuczki Vincenta zawiodą. Gdyby się sprawdził ten negatywny scenariusz, to po ustabilizowaniu sytuacji i pojawieniu się wzrostu gospodarczego można wyjść z dolarów i wskoczyć na giełdę, gdzie akcje będą tanie jak barszcz. Po kilku latach wzrostów można się dorobić niezłej fortunki.

Wiele lat temu, gdy moje oszczędności poszły na pewien cel i na giełdzie nie miałem już nic, zrobiłem inwestycję "na papierze" – wytypowałem 12 spółek, spisałem ich ceny, przyjąłem że na każdą wydaję 1000 zł i co kilka miesięcy sprawdzałem kurs akcji. Po 2-3 latach (wtedy były wzrosty) z 12 tys. zrobiło się 112 tys. czystego zysku.

Ma ktoś jakieś propozycje co robić i jakie są przewidywane scenariusze co może się wkrótce zdarzyć? Pewnie wśród czytelników są fachmani od ekonomii. Moja znajomość tej działki ogranicza się tylko do tego co wiem z działalności na giełdzie i z prowadzenia małej firemki.

Brak głosów

Komentarze

Jest kilka kierunków w które warto iść .
Podastawowym (wydaje się ) zbudowanie sieci powiązań regionalnych wokół jednego celu .
Cele?
Nie dać się Chińczykowi i kołchozowi eurolandu .

Vote up!
0
Vote down!
0
#217059

Pierwszym punktem scenariusza, jaki daje się przewidzieć,
to niewypłacalność banków, podobnie jak to miało miejsce w Stanach.
Cała obecna "równowaga", polega na tym,że banksterzy cichutko wyjmują swoje zagrabione srebrniki, a ciułacze liczą sobie podwójnie, zapominając raz się upomnieć.
Problem pojawi się, kiedy zbyt wielu zechce pieniążki jednocześnie.
Wtedy i mennice nie nadążą...
Ale na razie jest euforia.
Bankomat jeszcze wypłaca...
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
 

Vote up!
0
Vote down!
0
#217063

nasze banki (które są polskie tylko z nazwy, podobnie jak obozy koncentracyjne) w razie potrzeby posłużą zagranicznym bankom-matkom za skarbonki i pierwsze zostaną opróżnione

pozdrowienia

Vote up!
0
Vote down!
0
#217095

Drogi Wuju! Też nie jestem specjalistą od ekonomii, ale żyję już parę ładnych latek, więc posłuchaj co Ci powiem:

Nasi pradziadowie i dziadowie - o ile udało im się zarabiać tyle, żeby mogli zaoszczędzić - mieli swój "bank ziemski", co wykłada się na dwa sposoby. Pierwszy to nieruchomości, budynki lub/i ziemia. Nie sprzedasz, możesz wydzierżawić. Nie wydzierżawisz, możesz uprawiać. Drugie znaczenie "banku ziemskiego" to kosztowności (złoto, diamenty, biżuteria, a nawet waluty papierowe) przechowywane na podorędziu, choćby zakopane pod jabłonką we własnym ogródku. Można było za nie w razie czego kupić prawie wszystko, nawet życie. Omnia mea mecum porto. Historia Polski, szczególnie ta najnowsza, dowiodła niezbicie że tego typu lokaty są najpewniejsze i dają znaczne szanse przetrwania wszelkich kryzysów. Nawet jeśli wyjdzie Ci na papierze, że tracisz, to i tak zyskujesz. Zyskujesz szansę w najgorszej chwili swojego życia.

A co mają robić ci, których nie stać na "bank ziemski"? Modlić się, co niniejszym sam czynię. 

Pozdrawiam  

Vote up!
0
Vote down!
0
#217064

w banku ziemskim albo w dziupli przydomowego drzewa dobrze jest też trzymać broń po dziadku z czasów II wojny światowej (owiniętą w dobrze naoliwione szmaty), może się przydać na naprawdę ciężkie czasy

pozdrówka

Vote up!
0
Vote down!
0
#217091

Widzę drogi Wuju, że mnie zbywasz żartem. A ja napisałem to całkiem poważnie i obyśmy obaj nie musieli się przekonywać, kto z nas ma rację. Jescze gdzieś pod koniec lat. 50.  wraz z kuzynem znależliśmy na strychu jego domu stena. Prawdopodobnie należał do mojego Ojca. Ale obydwaj nasi rodziciele zadbali, żeby zniknął. A powiem szczerze - przydałby się. Czułbym się bezpieczniej. Może więc w ramach kryzysowych inwestycji kup sobie broń. Nie po to, aby robić rewoluję, ale po to, aby w razie czego zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie.

Pozdrawiam.

PS. A co do dobrze naoliwionych szmat. W dzisiejszych czasach polecałbym opakowanie próżniowe. Szczególnie dla amunicji. ;-). I nie kpij z banku ziemskiego. Jeszcze ze dwadzieścia lat temu sam z niego kpiłem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#217100

to nie był żart, też pisałem całkiem poważnie;
znam osobę, która w ten sposób ma zachomikowaną broń przodków z czasów wojny

Vote up!
0
Vote down!
0
#217229

marcopolo

Powiedz mi kochany o jaki kryzys Tobie chodzi,o ten TUSKOWY tzn Europejski,czy wogole o ZYDOWSKI PRZEKRET XXI wieku-jednym slowem chodzi ,czy zydzi "zwina""kasiore EUROPIE i wreszcie "zalatwia" palestynczykow na amen za nasza kase i jeszcze jedna rzecz, ile ZYDKOW przyjedzie do POLSKI jako POLACY na wolne mieszkania z odpowiednimi rentami ,emeryturami i wzszelkimi dobrodziejstwami ,ktore zalatwil im TUSK ,a jest ich podobno 1.mln.200tys,a w KAZACHSTANIE czeka 2000 tys.,naszych rodakow na powrot do swojego kraju,ktorzy narazie dostali "KARTY POLAKOW",za te karty ktos powinien stracic "LEB"i dla nich nie ma pieniedzy-BANDA ZLODZIEI,zostaniecie rozliczeni,lub powieszeni na ulicznych latarniach!!

Vote up!
0
Vote down!
0

marcopolo

#217117