„Wasz prezydent, nasz premier”, czyli szpak drapie bociana
Bo było to tak: bociana drapał szpak, potem była zmiana szpak drapał bociana, potem były jeszcze dwie zmiany, ile razy szpak był drapany?
Ta stara i kiedyś bardzo popularna rymowana zagadka to doskonały przykład na to, jak zgrabna manipulacja słowem, może spowodować, że choć nic się nie zmienia i pozostaje po staremu to jednak na pierwszy rzut oka wydawać się może, że zmiany nastąpiły i to diametralne.
Zdaje się, że Rosjanie wychodząc coraz tłumniej na ulice swoich miast zrozumieli w końcu, że choćby nie wiem, co wygadywali pro-kremlowscy propagandziści w mediach. Choćby nie wiem jak rządząca Rosją mafia kierowana przez smutnych panów z rodowodem KGB i GRU zapewniała o panującej tam demokracji. Choćby nie wiem jak satrapę Putina uwiarygodniali europejscy „mężykowie stanu” ściskając się z nim na oczach świata to na końcu, mimo „demokratycznych wyborów”, zawsze wyjdzie z tego szpak Putin i bocian Miedwiediew.
Jednak obserwując reakcje „wolnego świata” na rosnący bunt u naszych braci Moskali można odnieść wrażenie, że ów „wolny świat” o wiele bardziej niż Rosjan pokochał takich na przykład Tunezyjczyków, Egipcjan, Jemeńczyków, Libijczyków czy sięgając bliżej, Białorusinów.
Z nimi, bowiem wszyscy jednoczyli się w walce o wolność i tak zwane demokratyczne zasady oraz wartości, a także gromko gardłowali o tym, jak popierają te uciemiężone ludy. Mało tego. Nie było końca apelom kierowanym do dyktatorów o dialog z opozycją i wprowadzanie zmian.
Właśnie, kiedy my świętowaliśmy Boże Narodzenie, w Moskwie czy Władywostoku na ulice wyszło w proteście przeciw władzom ponad sto tysięcy Rosjan w każdym z tych miast.
Patrząc na nasze polskie podwórko, zastanawiam się gdzie jest Donald Tusk, Bronisław Komorowski, a zwłaszcza bohaterski Radek Sikorski potępiający jeszcze niedawno arabskich dyktatorów i wspierający całym sercem arabską wiosnę ludów. Gdzie są ci nasi herosi, którzy rozdzierali szaty widząc nieprawidłowości w wyborach na Białorusi i zachęcali tamtejszą opozycję do walki z wrednym Łukaszenką? Gdzie jest ten cały salon III RP i wyprodukowane przez niego autorytety, którzy każdą demonstrację opozycji na Białorusi wykorzystywali do alarmowania całego świata, zatroskani o losy biednego białoruskiego ludu?
Panie Władysławie Bartoszewski, Andrzeju Olechowski, Włodzimierzu Cimoszewiczu, Dariuszu Rosati i Adamie Danielu Rotfeldzie!!! Ostatnio w „patriotycznym” liście wyraziliście bohaterską i heroiczną wprost solidarność z kanclerz Niemiec, Angelą Merkel, potępiając jednocześnie Jarosława Kaczyńskiego, który według was śmiertelnie ją obraził.
To dla was wielki test z odwagi i wiarygodności. Napiszcie śmieszni komedianci i tchórze list otwarty z poparciem dla narodu rosyjskiego, potępiając fałszerstwa wyborcze oraz władze duetu Putin-Miedwiediew. Do boju polska bohaterska i wrażliwa na każdą dziejąca się krzywdę „polska elito”.
Z Rosją jest ten kłopot, że zarówno nasi jak i europejscy „mężykowie stanu”, nie licząc pomniejszej drobnicy złożonej ze zgrai wpływowych i pazernych cwaniaków, garściami czerpali nielegalne profity oferowane hojnie przez putinowską maszynkę do korumpowania bandy różnych lokalnych nierobów, o nazwie GAZPROM. Nie bez znaczenia są też przepastne archiwa rosyjskich służb specjalnych gdzie mają swój początek sznurki, za które pociąga Kreml, uruchamiając swoje marionetki w postaci płatnych szpicli i kapusiów oraz tak zwanej partii rosyjskiej działającej w europejskim parlamencie.
Stąd też zapewne ogólnoeuropejskie lamenty nad tragicznym losem Julii Tymoszenko i jej prześladowaniem.
Są, bowiem i tacy, którzy twierdzą, że z jakiś tajemniczych powodów jednak „pomarańczowa Julia” rzeczywiście podpisała skrajnie niekorzystny dla Ukrainy kontrakt gazowy z Rosją, zresztą ponoć bardzo podobny do tego polskiego, parafowanego z ulgą zaraz po smoleńskim zamachu.
Tusk z Pawlakiem mogą jednak spać spokojnie.
W III RP nie skazuje się ani zdrajców narodu z krwią Polaków na rękach ani złodziei czy przekręciarzy, którzy ukradli więcej niż milion. A jeżeli ktoś by się mimo wszystko uparł i grzebał łapami w tym, w czym nie powinien to może nagle wpaść pod tira lub w depresję, która niechybnie popchnie go do samobójstwa.
A teraz na koniec znowu powróćmy do naszej rymowanki.
Czy ów nieustannie drapiący bociana szpak mimo gry słów, które sprawiają wrażenie, że dochodzi do pozornej zmiany ról, nie przypomina czytelnikom czegoś jeszcze poza roszadami Putin-Miedwiediew w Rosji?
Mnie przychodzi do głowy porozumienie, jakie w Magdalence i przy okrągłym stole zawarli zdrajcy oraz renegaci, Kiszczak i Jaruzelski z wykreowaną i wyznaczoną przez nich samych konstruktywną opozycją. To właśnie tam postanowiono zmieniać się w rytm kalendarza wyborczego stosując słynny michnikowy patent „Wasz prezydent, nasz premier”.
Dlatego rycerzom okrągłego stołu głupio dzisiaj piętnować swoich sowieckich nauczycieli i korepetytorów.
A na koniec dodam, że bardzo zaskoczyło mnie nagłe przebudzenie Rosjan. Jako, że całe pokolenie dłużej niż my byli w okowach komunizmu to sądziłem, że bierność i ogólne ogłupienie narodu znacznie przewyższa to, które obserwujemy w dzisiejszej Polsce.
Dziwnym trafem sposób fałszowania wyborów w Rosji niczym nie różnił się od tego nad Wisłą. Nadliczbowe karty w urnach, dostawianie krzyżyków. Mamy nawet pewną przewagę. U nas udowodniono masowe kupowanie głosów przez ludzi związanych z partia rządzącą.
Ile osób protestowało na ulicach polskich miast wyrażając swój sprzeciw?
Pryska mit narodu wyróżniającego się na tle innych nacji umiłowaniem wolności.
Patrząc w lustro warto widzieć to co ono rzeczywiście odzwierciedla, bez dodawania światła, makijażu i przylepionego sobie do gęby sztucznego uśmiechu samozadowolenia z naszych dni chwały, które już dawno przeminęły.
Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1934 odsłony
Komentarze
kinsekop rubin 714
31 Grudnia, 2011 - 16:13
Czy można jakoś tego uciekiniera z zakładu zamkniętego zablokować?
Pisał prof. Nowak...
31 Grudnia, 2011 - 16:31
O ile dokładnie zapamiętałam prof. Nowak z UJ pisał, że Putin wyciął najpierw prawdziwie demokratyczną opozycję, a zostawił komunistów i nacjonalistów.
Kiedy ich protesty dobrze się rozwiną, przy pomocy agentów i pożytecznych idiotów przekona opinię publiczną świata, jak straszna jest to opozycja i jak bardzo zagroziłaby pokojowi, gdyby dostała się do władzy.
Zachód oczywiście, jak to Zachód, uzna racje silniejszego i przychyli się do zdławienia protestów, bo bałagan w Rosji nie jest mu do niczego potrzebny. Putin wyjdzie z tego jako zbawca światowego pokoju.
Myślę jednak, że może się zdarzyć, że ta zaplanowana perfekcyjnie operacja wymknie się spod kontroli.
Inna sprawa, że ludzie zajęci obserwowaniem co się dzieje na ulicach Rosji, nie będą zbyt pilnie przyglądać się osaczaniu energetycznemu Europy przez Gazprom.
Te rozruchy mogą być też celowo podgrzewane, by przyciągnąć uwagę. Taka sztuczka jak magika w cyrku.
Nie odbieram protestującym dobrych intencji, ale gdy sobie przypomnę jak nas, ludzi "Karnawału Solidarności" wyrolowano, tu zaczynam być podejrzliwa.
Kto przejął w Polsce władzę, komu się to opłaciło już wiemy. Dlatego obawiam się, że wydarzenia w Rosji, to powtórka z rozrywki.