"Ekspert" Wojciech Łuczak

Wykorzystywanie ludzkich tragedii do brudnej politycznej gry stało się w III RP normą. Nie inaczej jest i teraz,  po śmierci 5 żołnierzy w Afganistanie.

Wczoraj przez media przewinął się z komentatorskim recitalem „niezależny ekspert”, Wojciech Łuczak, ten sam, który bezkrytycznie przyjął kłamliwy raport MAK i na gorąco tak komentował:  „Dowódca był pod wpływem alkoholu i to była pierwsza szokująca wiadomość”.

Tym razem „dyżurny ekspert” dał do zrozumienia, że za śmierć pięciu naszych żołnierzy może odpowiadać wojskowy kontrwywiad osłabiony rozwiązaniem w 2006 roku WSI ( w domyśle PiS i oczywiście Macierewicz).

Pan Wojciech Łuczak jest wiceprezesem Agencji Lotniczek „Altair”, której prezesuje Tomasz Hypki.

Obaj ci etatowi i „niezależni” eksperci ściśle współpracują z MON, a najbardziej znane są corocznie organizowane przez nich pod patronatem dowództw poszczególnych rodzajów wojsk, Bale Lotników.

Otóż panu „ekspertowi” pragnę przypomnieć, że w czasie kiedy Antoni Macierewicz był wiceministrem obrony narodowej, następnie szefem wojskowego kontrwywiadu, a później sekretarzem stanu w MON, czyli od 21 lipca 2006 roku do 16 listopada 2007 roku, w Afganistanie zginą 1, słownie jeden polski żołnierz.

14 sierpnia 2007 podczas wymiany ognia poległ por. Łukasz Kurowski.

Dodam, że działo się to w okresie zmasowanej nagonki na likwidatorów WSI i bombardowania opinii publicznej wieścią, że wywiad i kontrwywiad wojskowy przestał istnieć z powodu straty „najlepszych fachowców” wyrzuconych na bruk przez „szalonego Antka”. Nasz kontyngent w Afganistanie rzekomo został pozbawiony wtedy oczu i uszu, a żołnierze wystawieni zostali na wielkie niebezpieczeństwo i ryzyko.

Przypomnę, że w analogicznych okresach rządów koalicji PO-PSL poległo w Afganistanie:

2008 – 7 żołnierzy

2009 – 8 żołnierzy

2010 – 6 żołnierzy

2011 – 13 żołnierzy

W styczniu 2011 roku pierwszą ofiarą cywilną polskiego kontyngentu był ratownik medyczny Marcin Knap. Dziś mija równo 11 miesięcy od jego śmierci.  

Jak widać posługując się tymi liczbami, ci których wyraźnie nie lubi „ekspert” Łuczak mogliby odpowiedzieć w równie podły i cyniczny sposób. Zwłaszcza, że wielu niezweryfikowanych „fachowców” z WSI powróciło szeroką ławą.