Polska w Rzeszy?
Przyjęcie chrześcijaństwa przez Mieszka I pozwoliło zachować odrębność naszego państwa i stworzyło warunki do ukształtowania się narodu. Za to winniśmy Mieszkowi I wdzięczność. Pamiętać należy, że jego państwo znajdowało się pod zwierzchnictwem świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Mieszko I był przez cesarza traktowany jako jeden z wasali, tak jak książę Bawarii czy Saksonii. Po bitwie po Cedynią 972 roku, gdzie siły Mieszka I pokonały innego lennika cesarskiego, margrabiego Hodona, obaj zostali wezwani przed oblicze seniora do Kwedliburga celem rozsądzenia sporu. Niemniej jednak Mieszko I starał się powiększać zakres niezależności. Pełną suwerenność zdobył jego syn Bolesław Chrobry. Tak było ponad tysiąc lat temu...
A dziś? "Parlament krajowy Brandenburgii (Landtag) odrzucił większością głosów polski plan budowy elektrowni atomowych. Jednocześnie Landtag wezwał rząd krajowy Brandenburgii do zajęcia zdecydowanego, negatywnego stanowiska wobec polskich planów"
http://polonia.wp.pl/kat,,title,Niemcy-groza-palcem-Polsce-zrezygnujcie,wid,14008171,wiadomosc.html
A zatem jeden z landów niemieckich chce zablokować jeden ze strategicznych polskich programów. Ne chcę wnikać w słuszność owegoż programu. Wyraźnie widoczny jest analogiczny jak przed wiekami schemat relacji. Nawet "przełamanie" tej blokady nie może przysporzyć Tuskowi chwały. Nasz kraj został sprowadzony do rangi niemieckiego landu. Wygląda na to, że Tusk całował rękę cesarzowej. Nic zatem dziwnego, że nie mieliśmy wpływu na decyzję o budowie rury gazowej na dnie Bałtyku. Decyzja ta bowiem podejmowana była na szczeblu cesarsko-carskim. Landów o to nie pytali.
Cieszmy się, że na miejscu Mieszka I nie było Donalda Tuska...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1261 odsłon
Komentarze
Odp...
22 Listopada, 2011 - 23:58
"Parlament krajowy Brandenburgii
23 Listopada, 2011 - 00:31
(Landtag) odrzucił większością głosów polski plan budowy elektrowni atomowych. Jednocześnie Landtag wezwał rząd krajowy Brandenburgii do zajęcia zdecydowanego, negatywnego stanowiska wobec polskich planów"
A wobec ruskich planów budowy elektrowni w kaliningradskoj obłasti ma już jakieś stanowisko, poza niemieckim współudziałem w tym zamierzeniu?
Może sejmik pomorski wypichciłby toczka w toczkę taką uchwałę, podstawiając w miejsce polskiej elektrowni - ruską?
Bo coś wygląda na to, że polskiej ma nie być, a prąd będziemy kupować od Niemców z Kaliningradu. Podobnie jak gaz, kiedy ruskie przykręcą kurek.
Elktrownia w kaliningradzkoj obłasti
23 Listopada, 2011 - 09:59
obawiam się, że sejmik pomorski, czy warmińsko-mazurski to dwa szczeble za mało aby "sabotować" sowiecką elektrownię atomową w Kaliningradzie. Z kontekstu tych wydarzeń wynika, że sejm powinien zwrócić się ze stosownym "adresem" do cesarzowej Angeli, aby ta raczyła podjąć akcję dyplomatyczną w celu powstrzymania cara Władimira przed owąż inwestycją. Jednak elektrownia ta jest chyba również w interesie cesarzowej. Stąd taka prośba ze strony polnisches Land mogłaby być odebrana w Berlinie jako niesubordynacja. Stąd urzędnik pobierający pensję polskiego ministra spraw zagranicznych stara się w ramach rozwijania współpracy i przyjaźni między przygranicznymi regionami dwóch imperiów otworzyć granicę między polnisches Land i kalininogradzkom obłastiom.
Tak tylko sobie gorzko ironizowałem,
23 Listopada, 2011 - 13:25
wiem przeca, że nawet głębokości toru do gazoportu nie potrafili wymusić. A największy nawet naiwniak nie sądzi chyba, że na "nasze" żądanie, rusko-niemiecka rura zostanie kiedykolwiek zagłębiona.
Molto duży p.s. :)
Nasz sejmik ma tyle do Niemiec, co ichni landtag do Polski, stąd m. in. moja żartobliwa propozycja. A mogłaby być całkiem poważna, gdybyśmy byli "państwem poważnym" i chcieli Niemcom uświadomić całą śmieszność ich pretensji.
Ale poza wszystkim, rzeczywiście ta elektrownia jest nam potrzebna jak ślepemu lornetka. Już lepiej wrzucić te olbrzymie pieniądze w nowe technologie węglowe. Tylko trza je mieć... (te pieniądze, ma się rozumieć)