Rostowski "prognozuje" GUS "rewiduje"
Macher od naszych finansów w rządzie Tuska noszący dla niepoznaki tytuł ministra finansów i w dodatku nazywany profesorem znienacka obniżył prognozę wzrostu PKB na 2013 rok z zakładanego w budżecie 2,2% do 1,5%. I co? I nic. Cisza. Nikt nie domaga się dymisji tegoż ministra ani nawet nie żąda wyjaśnień. Błąd prognozy wynosi ponad 30%. Były zatem robione jakieś szacunki i obliczenia? Czy zwyczajnie minister wziął tę liczbę z przysłowiowego sufitu tak, żeby była w miarę wiarygodna i dobrze pasowała do propagandy o "zielonej wyspie".
Minister Rostowski jednocześnie zapewnia, że zmiana prognozy nie pociągnie za sobą zwiększenia deficytu budżetowego. Skąd się zatem biorą pieniądze w tuskowym budżecie? Bo mnie się wydaje, że z tego co ludzie wypracują. Jeśli wzrost gospodarczy ma być słabszy a deficyt bez zmian to oznaczałoby jakieś cięcia w wydatkach, ale o tym nikt nic nie mówi. To też wymaga nowelizacji budżetu.
GUS skorygował wzrost PKB za 2012 r. z 2% na 1,9%. Niby nic nadzwyczajnego, ot napłynęły jakieś nowe dane. Ale lepiej wygląda 2% niż 1,9% i lepiej najpierw ogłosić sukces a potem po cichu "skorygować" go. Tenże GUS skorygował też wzrost PKB za 2011 z wcześniejszych 4,3% na 4,5%. Zatem jeszcze rok i ten z ubiegłego roku wzrost można będzie podnieść powyżej 2% a rządy PO nadal będę "jednym pasmem sukcesów". Żonglerka danymi trwa więc w najlepsze.
http://forsal.pl/artykuly/699267,rostowski_rzadowa_prognoza_wzrostu_pkb_na_2013_r_obnizona.html#
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 918 odsłon