Wielkiej Smuty dzień siedemnasty
Już ponad 2 tygodnie minęły od wyborów, a dalej dominuje klimat końca świata i apokalipsy. Żeby to jeszcze chodziło o koniec świata czy nadlatujące Nibiru - ale ten PiS!
Dywagacjom nie ma końca, ostatnio na tapecie jest Ziobro, zaraz będzie Czarnecki albo Błaszczak... - już się media postarają, co by nam tematów nie zabrakło.
Od 20 prawie lat obóz, nazwijmy go, patriotyczny otrzymuje w wyborach 25-30%. Przetestowaliśmy społeczeństwo 9 października, no i okazało się, że nic się nie zmieniło. Mimo naszych nadziei.
I czas najwyższy byłby powiedzieć sobie tak: taki program jaki ma PiS jest gotowe poprzeć 30%, może 35% ludzi.
Do reszty te idee nie przemawiają. Koniec, kropka. Smutne, ale prawdziwe. Rozważania na temat kampanii są może i ciekawe dla pasjonatów, tylko że w większości - zupełnie jałowe.
Polaków nie ruszył 10.04.2010, nie interesuje ich, najwyraźniej, krach finansowy i pustka w kieszeniach - a sztucznie rozdmuchana wrzutka o Merkel miałaby radykalnie zmienić ich sympatie polityczne? w dwa dni?? A może passus o rolnikach? A może... Itd, itp.
Bądźmy poważni.
Kampania miała nieznaczny wpływ na nastroje, szczególnie jeśli chodzi o PiS. Bo przepływu elektoratu między SLD i Palikotem to nawet mi się nie chce analizować.
PiS dostał 30%, według mnie wcale niemało, mówienie o "klęsce" to jakieś nieporozumienie. Owszem PO dostało 10% więcej, prawda. I ci inni, jak nazywały ich enty, "burarum".
Widocznie tamci panowie (i panie też, a co... chociaż w jednym przypadkiem miałbym drobne problemy z identyfikacją...) bardziej się głosującym podobają.
Nic tu najbardziej wyszukane manewry kampanijne zmienić nie mogły. Przyszłe roszady personalne w PiS (swoją drogą, po co?) TEŻ nic nie pomogą.
No, chyba, że PiS zmieni program. Stanie się taką Platformą-bis.
Wtedy, zapewne, światłe społeczeństwo doceni. I to jest ten świetny plan?
Bo czytając niektóre pomysły - wniosek nasuwa się wprost. Przy okazji trzeba będzie pewnie wymienić Kaczyńskiego na nowszy model, Prezes prawdopodobnie nie będzie chciał być "trendy", ale to już logiczna konsekwencja.
Ale ja takiego PiS nie chcę. Wy chyba też nie, mam rację?
Sprawa jest banalnie prosta: albo wartości, albo populizm. Przestańmy się też łudzić, jacy to mądrzy ludzie idą do urn, którzy by na pewno docenili "język łagodności", "konstruktywność", "europejskość" i inne - zapychacze semantyczne.
Bardzo mądrzy, wybrali sobie PO jeszcze raz, mimo że bieda aż piszczy, ewentualnie Palikota, nadzieję "postępowców".
No, ale jak nie chcemy Platformy-bis i hasła głoszone przez PiS okazują się jednak być fundamentalne, to trzeba zrobić tak, żeby one zaczęły do wyborców przemawiać. I nie liczyć, że marketing polityczny załatwi sprawę. Naiwność godna chyba tylko Rousseau - tylko zamiast dobrej natury podstawmy sobie mądre z gruntu społeczeństwo, co automatem rozumie - i będzie. To nie tak. Mądre społeczeństwo się pojawi, jak się je wyedukuje.
Zamiast dzielić włos na czworo, biadać, silić się na dobre rady dla Zbynia i Jarka - rozglądnąć się dookoła, pogadać, zapytać czemu Wasi przyjaciele, znajomi, rodzina nie poszli na wybory albo poparli swołocz. Jakieś powody mieli, nie? Pewnie myśleli, że robią dobrze. No dobra: "mniej źle".
To identyczni ludzie jak my. I przekonanie jednej osoby, choćby do tego, żeby chwilę pomyślał o co w tym wszystkim chodzi - więcej będzie warte od zamieszczanych w internecie wielostronicowych bajęd. O przyszłości PiS, rozczarowaniach, Cymańskim, Ziobrze i cenie gęsiego smalcu.
Do roboty!
Aha - nie przekonujcie ich do PiS. Przekonujcie ich do Polski!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3945 odsłon
Komentarze
Re: Wielkiej Smuty dzień siedemnasty
26 Października, 2011 - 18:32
Jak już przekonasz wszystkich w Małopolsce, to przyjedź do Wielkopolski. :)
Re: Re: Wielkiej Smuty dzień siedemnasty
26 Października, 2011 - 20:26
PP. Sam jestem z Poznania,i wierzyłem że pobijemy POlszewików,i jak się srogo zawiodłem bo się POkazało że to bastjon PO,a tak miało być pięknie,więc nie licz na cuda,chyba że znowu wejdą Niemcy do Wielkopolski,i te lemingi się obudzą,ale i tego nie jestem pewien
pozdrawiam
wierzyłem że pobijemy POlszewików...
26 Października, 2011 - 20:33
A ja nie wierzyłam. Ale Maksowi nieźle to przekonywanie wychodzi, może by się nawet u nas sprawdził? ;-)
Re: wierzyłem że pobijemy POlszewików...
26 Października, 2011 - 21:29
Ja mam na koncie 3 osoby. "Nawrócone" na amen.
Wiem, to niedużo, ale staram się.
Być może, za chwilę będzie więcej.
Re: Wielkiej Smuty dzień siedemnasty
26 Października, 2011 - 20:18
Do roboty powiadasz Maxie? A z kim? A jak?
Muszę przyznać, że ostatnio dostrzegam bezsensowność jakiegokolwiek działania na rzecz Najjaśniejszej. Walenie głową w mur... Cóż, zdaje się, że rację ma każdy kto mówi, że dla tego Narodu można zrobić wszystko, ale z tym Narodem niczego nie da się zrobić. Myślę, że nadszedł czas czekania. Oczywiście nie mam na myśli bierności w stylu "wisi mi to", tylko oszczędzania sił i energii. "Moment powszechnej walki nadejdzie, należy się do niego przygotować" - oto co huczy mi w uszach...
Pozdrawiam
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
Słuchaj - perspektywa. Do
26 Października, 2011 - 21:27
Słuchaj - perspektywa.
Do mnie to dotarło parę dni po wyborach, a rozmowy z ludźmi jeszcze mnie w przekonaniu utwierdziły.
PiS - to nie koniec i początek wszystkiego. To tylko partia, w tym momencie jedyna, jako tako reprezentująca nasze interesy.
Jak ludzie się połapią, zrozumieją, że coś tu nie gra, że jest źle - sami zaczną się rozglądać.
Nie wiem, czy pojawi się jakaś inna opcja poza PiS. Może tak, może nie - sam piszesz - czas czekania. Ale nie czas bezczynności.
Wybicie im z głowy PO - to jest pierwszy krok. A puste kieszenie w tym pomogą. Nie wiem jak wyglądają sprawy u Ciebie, pisze z perspektywy zaściankowego Krakowa ;).
Ale niech zaczną szukać alternatywy, niech się obudzą - nie od razu muszą stać się legionistami PiS.
Część, zresztą, pewnie tak zrobi.
ubyło 800 tysięcy głosów...
26 Października, 2011 - 20:19
A politycy zadowoleni ze swoich zdobyczy. Nie chce im się... Mają luzik.
Re: ubyło 800 tysięcy głosów...
26 Października, 2011 - 21:20
Politycy są, jacy są - sam o tym nie raz pisałeś, Żółwiu.
Akurat do Jarosława mam zaufanie, co nie znaczy, że do całego PiS i nie znaczy, że ich rozgrzeszam z miliona różnych rzeczy.
co prawda i tak, na tle innych, prezentują się o niebo lepiej... - ale nie o to chodzi.
Nikt nam na tacy wolnej, normalnej Polski nie przyniesie. A my, to nie tylko my, którzy zagłosowaliśmy, jak zagłosowaliśmy -to także reszta, która nie poszła na wybory (bo nic się nie zmieni), albo wybrała inaczej. Tak, to też "my".
Ilu jest takich przekonanych, "ideowych" zwolenników PO, hm?
A ilu tych, którzy nie wiedzą, którym się nie chce (ale narzekają), albo, po prostu, zmanipulowanych?
Jeszcze raz - do roboty.
@All
26 Października, 2011 - 21:15
Moi drodzy - z ludźmi.
Z tymi co ich mam koło siebie na co dzień, w pracy, w sklepie, w domu, w autobusie.
Przecież, do diabła, oni są normalni. Nie podzielają naszych poglądów, w porządku. Ale są jakieś przyczyny, przecież nie robią tego dlatego, że chcą żeby nam było - gorzej??
Źle to wszystko jest ustawione, startujemy z pozycji my (sympatycy PiS, załóżmy) kontra oni, tamci.
A powinno być inaczej: my, Polacy kontra politycy, których rozliczamy.
Nie bez powodu zakończyłem notkę, jak zakończyłem.
W porządku, dla nas PiS jest najlepszą opcja na bieżącą chwilę, też tak zresztą myślę.
Ale jest kupa ludzi którzy TEŻ chcieliby dobrze dla Polski, ale PiS jest dla nich nie do przełknięcia.
Z nimi się można dogadać. I należy.
Nie na zasadzie - ja cie chłopie zaraz przekonam, że PiS jest fajny. Well, marne szanse...
Ale jak się najpierw zgodzimy, ze chcielibyśmy, żeby było fajnie - to od tego punktu startować.
Max
26 Października, 2011 - 22:22
Wiele jest opinii i każda zawiera jakieś sensowne informacje , wiec ja zrezygnuje z własnego zdania lecz w zamian podsyłam link do fajnego tekstu na temat i z którym się utożsamiam ...
http://niezalezna.pl/17884-nikt-nie-powiedzial-ze-wasza-wina?page=2
Re: Max
26 Października, 2011 - 23:51
Nie wiem kto to pisał, ale pisał MĄDRZE.
Re: Re: Max
27 Października, 2011 - 21:18
To był komentarz niejakiej Danuty ...
jak zabraknie pieniędzy na emerytury, a za to woda i ścieki...
26 Października, 2011 - 22:50
zdrożeją o 400% (nie wspominając o gazie, benzynie, żywności...)to lud tradycyjnie zacznie się rozglądać za zbawcą, bo "stabilizacja" już nie wystarczy.
Wynika z tego, że ludowo-konserwatywny kurs Kaczki ma wiele sensu, choć nie podchodzi liberałom. No, ale ilu jest prawdziwych liberałów głosujących na postkomunę? Nie znajdziemy ich też zbyt wielu w milczącym i nie chodzącym do wyborów elektoracie, przekonanym, że wszyscy politycy to prostytutki, ale wyciągających łapę po datki z pustej kasy. Mam obawę, że w ogóle ich prawie nie ma i czuję się osamotniony w swoich przekonaniach.
PO musi się wysypać (niestety naszym kosztem) na mordę, wtedy prawdziwa walka rozegra się pomiędzy PiS (o ile jakieś pazerne cwaniaki go nie rozwalą), komuchami i chamami od Palikota. Atak z lewej już idzie na całego, a komuchy nabierają wiatru w żagle. Kościół traci z dnia na dzień poparcie, na co sobie, nota bene, ciężko zapracował. Dla mnie bardzo ważny jest Smoleńsk i narodowe symbole, a przede wszystkim niepodległość, prawo i sprawiedliwość, ale może to nie wystarczyć bezrobotnym rodzicom płaczących z głodu i chłodu dzieci. Nie czas na kokoszenie się w wyimaginowanym "centrum" zajętym zresztą przez Platformę (od Sasa do lasa). Piszę to ze zgrozą, jako konserwatywny liberał, popierający Kaczyńskiego, a potępiający (niezrozumiałe dla wyborców, zresztą z winy samych ambitnych "demokratów, którzy nie mają nic do powiedzenia o programie, a wiele o władzy w PiS) choć cierń "secesji".
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: jak zabraknie pieniędzy na emerytury, a za to woda i ścieki.
26 Października, 2011 - 23:46
No ja mam tak samo. Socjalistyczny - bo taki jest w istocie - kurs PiS'u średnio mi podchodzi, ale na bezrybiu i rak...
Mam gorsze wizje. Pamiętasz końcówkę III Rzeszy? Kobiety piszące listy do fuehrera, pełne zaufania i wiary, mimo, że każdy już widział, ze sypie się, sypie w cholerę.
Czy kłopoty z domowymi finansami, uderzenie po kieszeni wystarcza?
Nie wiem.
Jedna pociecha, że my nie Niemcy :)
no, a Tusk ma od metra potencjalnych koalicjantów...
27 Października, 2011 - 00:08
.... (którzy mogą go na chwilę wesprzeć przekupieni, a potem i tak zdradzą), a także, niestety armię akurat na takim poziomie (i tylko takim), policję i straż miejska już szkolącą się w pałowaniu i taranowaniu samochodami "wzbudzających niepokoje społeczne i zakłócających porządek oraz bezpieczeństwo", żeby wprowadzić nowy stan wojenny... pardon, wyjątkowy. Ponoć emitery dźwięku już wiszą. Bardzo to "nowoczesne i humanitarne".
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: no, a Tusk ma od metra potencjalnych koalicjantów...
27 Października, 2011 - 01:06
Wiesz, dlatego piszę, jak przekonywać, to nie do PiS - do tego, żeby pomysleć czy fajnie jest (a nie jest) i co w tej sytuacji.
Cały ten "subtelny" mechanizm propagandy opiera się na strachu/nienawiści/pogardzie wobec PiS.
A jak my nie o PiS, to....
Własnie.
Popatrz, tak trochę z boku, i powiedz mi czy dobrze myślę.
Wbili cholerny klin miedzy "nas" i tamtych.
Temu służy cała retoryka. Podgrzewaniu.
Wkurzamy się na Tuska i rząd, ok, ale tez wkurzamy się na "tych idiotów".
Czyli wyborców partii systemowych.
Czy aby nie o to chodzi?
No, mamy rację.
Niby. Ale czy to do końca wina tych wyborców?
Tak niesamowicie łatwo zamieszać ludziom w głowach, szczególnie jeśli to trwa lata. A karmią nas wizją, że żyjemy w państwie prawa, demokracji, obiektywnych mediów. No, jeśli tak - to jak kolejne osoby mówią w telewizorni ze PiS be - pewnie coś jest na rzeczy, nie?
To, plus cała pro-PO i anty-PiS propaganda, x razy już obgadana.
Jarek miał rację: tu stoimy my, a tam ZOMO.
Ale "my", to my wszyscy, ludzie, normalni, mądrzejsi, głupsi, wierzący mniej lub bardziej, liberałowie, socjaliści - ale dalej Polacy.
A oni - to ci, co rządzą.
PiS w ty wszystkim traktuję jako narzędzie. Dopóki jest partią patriotyczną, dopóki jest tam Kaczyński, mają mój głos. Ale to tyle. Wewnętrzne rozgrywki w PiS - a co nas to obchodzi? (o ile są). Tak po prostu, no, co? PiS to nie Polska.
A my przeżywamy jak stonka wykopki. Kolejny raz wpuszczają nas w ten sam, do znudzenia, kanał.
Róbmy swoje. A realia, niestety, (bo wolałbym, żeby było inaczej, naprawdę, niech by to PO zrobiło nam w końcu dobrze) pracują dla nas.
to refleeeeksje (w stylu "kochajmy się"?), PeTe!:):):)
27 Października, 2011 - 11:32
Gdzie wnioski?
Racje ma Gadający Grzyb, że najwyraźniej Polacy muszą być głupi, skoro nie kojarzą oczywistych faktów. Racje ma też Ziemkiewicz, że wcale nie są odważni. Srają ze strachu przed władzą, nawet na najniższym szczeblu, jak za PRL-u (chciałem napisać "za komuny", ale my przecież mamy komunę, a nawet coraz więcej komuny).
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: to refleeeeksje (w stylu "kochajmy się"?), PeTe!:):):)
27 Października, 2011 - 11:46
Nie. :) Raczej refleksje w stylu nie dajmy się robić w balona.
Ziemkiewicz ma fajne analizy (czasem nawet trafione), dobrze się go czyta i też lubię. Szkoda tylko, że nic z nich nigdy nie wynika. Porusza się w pewnym zaklętym kręgu, od lat i podobnie jak gros trochę zatracił kontakt z rzeczywistością. co z tego, że dobrze diagnozuje, jeśli nie daje żadnych recept.
Przecież to jest banalne.
Mamy - załóżmy - demokrację.
Głosują wszyscy.
A po wyborach są pretensje do "naszej" partii, że nie trafiła do większej ilości elektoratu. O którym wiemy (tak?), że jest, generalizując, "głupi". I odchodzi wałkowanie "błędów" w kampanii.
Paranoja.
Retoryka, program PiS nie przemówi do większości wyborców.
Bo nie może.
To teraz można albo zmienić program partii, ew. znaleźć im inną - albo zmienić nastawienie wyborców.
Pamiętasz, pytałem się w czym, niby, kampania PiS była GORSZA od kampanii PO, SLD czy Palikota. Nikt mi nie odpowiedział.
To co? To jednak nie kampania, a mentalność i poglądy ludzi decydują? A, właśnie.
mentalność i poglądy kształtują (niestety) media, a jakie są....
27 Października, 2011 - 12:41
.... widzimy. Nic się na tym obszarze nie zmieni, chyba ze na gorsze. PiS powinien wreszcie nauczyć się postępować z mediami, nawet skrajnie wrogimi.
Wiem coś niecoś o tym, jak PiS rządził w "zawłaszczonej" TVP i.... wolę się nie wgłębiać w temat,dla dobra samego PIS-u. Tak czy inaczej delegowanie "swoich", obsługa rządu i prezydenta przez "swoich" (na ogół niekompetentnych), pokazywanie w kółko kompromitujących figur "liderów", wreszcie... romanse z dziennikarkami (co z tego, że zakończone ślubem i poczęciem?:):):) okazały się nieskuteczne, a nawet antyskuteczne. Zaznaczam, że nie am tu na myśli naprawdę dobrych publicystów i autorów, jak choćby Pospieszalski (o tych, których mam na myśli na razie zmilczę)
Moje uwagi są aktualne bo w mediach nadal wygłupiają się ci sami ludzie w ten sam sposób. Kaczka dostojnie milczy (i dobrze robi), ale zazdrosne koterie wywlekają wewnętrzne rozgrywki na łamy, głośniki i ekrany. To musi się skończyć, albo... PiS się skończy, a tego bym nie chciał. Demokracja w partii nie polega na przeciekach i komentowaniu przecieków do znudzenia. Są znacznie ważniejsze sprawy.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Re: mentalność i poglądy kształtują (niestety) media, a jakie są
27 Października, 2011 - 12:45
Jeszcze raz od... ogona strony ;).
A taki bardzo czarny scenariusz. PiS się rozlatuje, Jarosław Przechodzi na emeryturę, jakieś secesje, rozłamy...
Dalej pozostaje 30% ludzi, którzy zagłosowali na PiS. Oni poglądów nie zmienią (bo już by to zrobili, pod wpływem wszechobecnej propagandy). To oni są prawdziwym kapitałem. PiS życzę wszystkiego najlepszego, ale problem tkwi nie w sile bądź słabości tej konkretnej partii.
Polska może istnieć bez PiS. Natomiast nie będzie już Polską bez tych 30% (15% jeśli liczyć inaczej).
Chodzi o to, żeby te 30% rozmnożyć.
jak się te 30% rozmieni na drobne, to...
27 Października, 2011 - 13:32
.... ich reprezentanci z następnych kanapowych partyjek też nie wejdą do sejmu. Już rozdrobniono elektorat antykomunistyczny, a były próby jeszcze większego rozdrabniania, zwane "trzecią drogą". Jak zresztą widać skorzystali na tym tylko postkomuniści i komuniści (starzy i młodzi).
Od ambicji, a nawet determinacji, ważniejszy jest program i siła przekonywania. Także do współpracy.
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
jak się te 30% rozmieni na drobne, to...
27 Października, 2011 - 13:49
No i jeszcze stara sprawdzona metoda-hsło: W jedności siła!
Re: jak się te 30% rozmieni na drobne, to...
27 Października, 2011 - 14:14
W tych wyborach na "kanapy", czyli partie, które nie przekroczyły 5% progu zagłosowało 5% głosujących. W poprzednich latach (mam na myśli tak 15-20 lat) głosów "traconych" było ok. 10%.
Ale to tak na boku spostrzeżenie.
Nie do końca, te 30% nie zniknie. Czy Ty, albo ja, albo inni zmienią nagle zdanie?
Jakby nie było PiS - co zrobimy?
Obrazimy się i na wybory nie pójdziemy?
No, raczej nie, znajdziemy jakaś inna partię o podobnym profilu.
A jeśli takiej partii nie będzie - a to witamy w państwie, już serio, totalitarnym. Tylko że wtedy - już wszystko jasne.
Póki co jest PiS, jest Kaczyński i jest kogo popierać.
Ale chodzi o ludzi, a nie o kondycję konkretnej partii, choćby najlepszej. No i o Polskę...
Naprawdę, czasem mam wrażenie, że ulegliśmy jakiemuś totalnemu praniu mózgów. Ja też, żeby nie było wątpliwości, że się tu wybielam ;)
Zamiast patriotyzmu - wiara w "mechanizmy demokracji", które wszystko same załatwią. No - świetnie załatwiają, właśnie widać. Z drugiej strony, skrajni legaliści i "obrońcy ładu" powinni być zadowoleni...
Zamiast zwykłego poczucia odpowiedzialności - lenistwo i przerzucanie tejże na mesjaszy politycznych. Bo oni są od tego...
Nie, oni są tylko zawodowymi politykami, mniej lub bardziej uczciwymi, efektywnymi - i tyle.
Jak Ci elektryk spaprze instalację w domu - woła się innego, lepszego.
Elektryków dobrych się szanuje (bo robią swoje), a złych się już więcej nie zatrudnia.
ile czasu potrzeba, żeby stworzyć solidną, liczącą się partię?
28 Października, 2011 - 00:05
Nie mówię tu o agenturalnych podpuchach finansowanych podejrzaną z gruntu kasą???? No powiedz, Max i powiedzcie inni Koledzy. Dziesięć lat? A wcześniej dziesięć lat? a wcześniej...
Nawet Ziobro pracował na swoje ponad dekadę (moim zdaniem o dekadę za krótko).... A tu się nagle pojawiają "znikąd" (albo podpuszczeni do działań rozłamowych na istniejącej scenie politycznej - rzeczywiście dość "zabetonowanej" przez prawa i przepisy wyborcze, ale może też.... stabilnej i nie rozdrobnionej jak kaszka na wodzie?)) "młodzi geniusze" wierzący, że jutro będą liderami, premierami i prezydentami.... Żałosne, niestety. A popracować nie łaska????
Jakoś komusze i postkomusze betony potrafią się zabrać w sobie i zwołać do pomocy ogłupionych gnojków, a antykomuniści????
-------------------------
"Dixi et salvavi animam meam"
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Żałosne, prawda. ____ Ale
28 Października, 2011 - 10:29
Żałosne, prawda.
____
Ale w 1980 też partii nie mieliśmy żadnej...
Ważni są ludzie, my.