"Stasiowe" czyli lewicowa miłość seniora

Obrazek użytkownika Max
Kraj

Nie wiem, czy pamiętacie, że od jakiegoś miesiąca, czy też dwóch, nasz rząd wzbogacił się o osobę pana Arłukowicza Bartosza (aktualnie Platforma Obywatelska, gdyby ktoś jeszcze ciągle nietrafnie kojarzył go z SLD), obdarzonego tytułem pełnomocnika do spraw przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu.

Sprawowanie tak lapidarnie określonej funkcji skłoniło pana Arłukowicza Bartosza do wykucia w kuźni swego intelektu rewelacyjnego i rewolucyjnego pomysłu pod tytułem: CZWARTKI Z KULTURĄ.
Ideę tę był łaskaw przedstawić miłościwie nam panujący Pan Premier.

Jest ona prosta jak budowa cepa: nasi niedopieszczeni emeryci mają mieć teraz bezpłatny (ale obowiązkowy!) dostęp do kultury (co by się chamy oczytały lepiej i opatrzyły, ewentualnie zoperetkowały czy co tam jeszcze im do buraczej mózgownicy przyjdzie). Co czwartek.

Mnie się ten pomysł, przyznaję, spodobał od razu i bez zastrzeżeń.
W sytuacji kiedy Najjaśniejsza Rzeczpospolita zmaga się z problemem narastającego gwałtownie dobrobytu obywateli oraz szalejącą nadwyżką budżetową - jest to ze wszech miar uzasadnione.

Cóż naturalniejszego bowiem niż (wreszcie!) zadbać o dobro naszych seniorów. Biedaki sami nie wiedzą na co wydawać swoje niebotyczne emerytury, większość prowadzi się fatalnie, piją, palą, czeszą dragi i unikają lekarzy. No, tak dalej być nie może, czas najwyższy, aby Państwo w majestacie swoim zrobiło z tym porządek. A Stanisław August to w ogóle w grobie swoim z radości nogami przebiera, słysząc o powrocie do jego szlachetnej czwartkowej idei. No, ale czym takie podłe żarło XVIII-wieczne wobec strawy duchowej, ambrozji intelektualnej, którą pan Arłukowicz&Co na głowy naszym emerytom spuści.

W przeciwieństwie do nas, młodzieży młodej i starej, która sama dba o swój poziom intelektualny (wiemy, że najnowszy trend w Wielkich Miastach i Wsiach to przerzucanie się cytatami z Wed, oczywiście w oryginale), z emerytami nie dzieje się najlepiej.

Tak więc - ciupasem ich regularnie posyłać do opery, kina, muzeum - niech także oni staną się godni nas, Młodych Wykształconych z Miast i Wsi. Dorzuciłbym jeszcze postulat sformowania Obywatelskich Batalionów Obrony Kultury (OBOK), których zadaniem byłoby dopilnowanie aby nasi drodzy (choć durni) seniorzy obligatoryjnie raz na tydzień do przybytków kultury uczęszczali. Da to zatrudnienie wielu z nas, a twarzowy czarny mundur funkcjonariusza OBOK, wraz z krótką ebonitową pałą oczywiście, może swoją atrakcyjnością zwabić w szeregi Batalionów multum niespełnionych (a bezrobotnych) młodych ideowców.

Budżet jest wszak jak papier, cierpliwy i wszystko do niego można dopisać. Byle kreatywnie.

Brak głosów

Komentarze

Ale dlaczego tylko emeryci mają w czwartek mieć obowiązkową strawę duchową w zakładach zbiorowego wytwarzania tejże kultury? Czuję się wykluczona ;((

Pozdrawiam serdecznie

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#171229

Najwidoczniej łapiesz się do kategorii Starych Młodych Wykształconych.... ;). Ja też coś koło tego zresztą :).

Swoją drogą Orwell wysiada, naprawdę...

Vote up!
0
Vote down!
0
#171231

Widzę to oczyma duszy: kolejka emerytów jak wąż boa (długi, cętkowany, kręty) przesuwa się w barze szybkiej obsługi kulturowej, pobiera strawę i wychodzi z drugiej strony nasyciwszy się duchowo aż do następnego czwartku.
Król Staś usycha z zazdrości, przewraca się w grobie i ogolnie wychodzi z siebie;))
Orwell za to wykopuje się z grobu i idzie straszyć Arłukowicza

Vote up!
0
Vote down!
0
#171235

Bo tu idzie zwariować. Czasem mi się zdarzają takie przebłyski, że spojrzę z boku na to co się w Polsce odbywa - albo pogadam z kimś z zagranicy... i oczy mi się tak szeroko otwierają ze zdziwienia.

Nawet do groteski można przywyknąć po pewnym czasie.

Taka ciekawostka. Z pół roku temu zakładałem sobie księgę wieczystą. Kosztowało mnie to miesiąc (!!) ponad czasu, chore pieniądze (800 złotych), wypolerowałem ściany stojąc w kolejce w krakowskim sądzie... przecież to woła o pomstę do nieba.
Gdzie się nie ruszyć paranoja paranoję pogania.
A potem wychodzi do mnie w telewizji (której nie oglądam btw) jakiś ćwierćinteligent polityk i łamaną polszczyzną przekonuje mnie, że on "ma wiedzę", że żyje mi się coraz lepiej...

Vote up!
0
Vote down!
0
#171238

Oj,idzie zwariować, idzie" - popatrz nb., jaki piękny idiomatyczny Present Perfect nam wyszedł.
Ale pociągnijmy ten przebłysk rezimowego geniuszu dalej;) Z tego, co pamiętam mamy jakieś 4 miliony emerytów. Dzielimy tę liczbę przez - dajmy na to - 10 godzin czwartkowego obowiązkowego udzielania strawy duchowej. Wychodzi nam 400 000 emerytów do wykarmienia duchowego na godzinę. Podzielmy to przez jakieś 40 większych miast i mamy 10 000 emerytów/godz. Każdy z kartą wstępu podbita po pobraniu strawy duchowej pieczątką tuszem lila. No i jakaż to szansa zwalczenia bezrobocia dla MWzDM! Widze szwadrony czarno umundurowanych MWzDM pilnujących porządku w niesfornych szeregach emerytów, poklepujących w nerwach pejczem czarne bryczesy albo i którego emeryta, jak spróbuje urwać się do domu. Widze, jak z marsem na czole odcyfrowują pesele i sprawdzają na liście uprawnionych. Jak cichcem przyjmują łapówki od co majętniejszych emerytów, zeby uwzględnić lewe L-4 na ten czwartek.

Sigma

Vote up!
0
Vote down!
0
#171255

Ładne :)

Dokładnie to samo skojarzenie :).
A konkretnie, jak to pisałem, przypomniały mi się pamiętniki Waltera Schellenberga, szefa VI Amtu RSHA, a konkretnie wywiadu SS (konkurencji Abwehry w czasach osławionej III Rzeszy).

Czytałem co prawda wykastrowaną przez cenzurę komunistyczną wersję, ale do tej pory pamiętam, jak na samym wstępie Schellenberg pisze czemu wstąpił do SS: świetnie wyglądał w mundurze no i podobał się kobietom...
Tę jego szczerość dobrze sobie zapamiętałem...

A zresztą - wystarczy sobie przypomnieć animowany podkład pod "The Wall" Pink Floyd - niektóre sceny.

Mars na czole - ależ oczywiście, w dobie dysleksji, dyskalkulii, dysortografii i dysmyślenia podniesionych do rangi "normy".

A co do języków, to też ciekawa sprawa. Strasznie modny się ten angielski zrobił (w czym nic złego nie ma), szkoda, że ci epatujący angielskimi wrzutkami trochę mają pod górę jak przychodzi do "regularnego" używania języka.

To już zupełny offtopic ( a co, też umiem inglisz ;)), ale wkleję kawałek "poradnika" którego wysmażyłem swojego czasu do moich odrobinę młodszych znajomych - taki przyczynek do "opisu obyczajów w czasach tuskich":

__________________________________________________________
(...)

1. Na wstępie wybieramy sobie nick alias ksywę. Do dyspozycji mamy następujące opcje:
- zapożyczona z języka angielskiego. Najmniej oryginalna, ale też gwarantuje umiarkowaną aprobatę. (Spidi, Kuler)
- zapożyczona z łaciny. Zapewni nam etykietę satanisty/metalowca, co może być pożądane. Można także sięgnąć do kolebki wiedzy mrocznej, czyli poszukać ksywy wybitnie skandynawskiej. (Kurmurr, Tasanek, Amadon)
- ksywa stylizowana na arabską (i pokrewne, może być też etruski). Sugeruje dogłębną znajomość nauk ezoterycznych oraz hermetycznych. Ciekawa opcja. (G'hmm, Ablis)
- zapożyczona z krajów pozostałych. Nie będzie cieszyć się wielkim uznaniem, ale z braku laku dobry kit.
- twórczość własna (ksywa autorska). Pomoże nam zaakcentować własną oryginalność, aczkolwiek postawi pod znakiem zapytania naszą poczytalność. Dla naprawdę odważnych.
- dobrze widziane jest wtrącanie do rozmowy "spolszczonych:" zwrotów z języka angielskiego. To może być przymiotnik ("krucjalna faza gry"), rzeczownik ("to co powiedziałeś to 'fatal error'"), cokolwiek. Najepiej: skastomizujmy sobie nasz własny język, tak żeby był ekskluzywny.
(...)
- jak już jesteśmy przy języku angielskim... W dobrym tonie jest wtrącić czasem nawet całe zdanie po angielsku. Nie przejmujmy się gramatyką ("did he tries?"), ani faktem, że nasz akcent wskazuje na to, że wychowywaliśmy się w okolicach Strasburga, ewentualnie, że szeleścimy na wzór południowego Kantonu. To, tak naprawdę, nie jest istotne - i tak nikt nie zauważy. A udowadniamy, że niuanse języka całego wykształconego świata nie są nam obce. Ważne.

____

pozdrawiam :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#171268

Poradnik rewelacyjny;)) Ale pominąłeś ksywy z greckiego;))Co z nimi i o czym świadczą?
Ale wracajmy do naszych baranów.
Spisując wszelkie instytucje serwujące kulturę choćby w najmmniejszych ilościach w danym mieście oraz ich max.przepustowośc na godzinę, od razu odrzucamy tak marne przepustowo opcje jak Muzeum Inkluzji Bursztynowych w Gdyni(100 osób/h)czy kościółek św.Wojciecha w Krakowie (20 osób/h). Natomiast zaczyna nam się jawić ulubiona przez Hitlera, Stalina, a obecnie Kim ir Sena gimnastyka zespołowa uprawiana na stadionie synchronicznie przez tysiące Bpgu ducha winnych ludzi pod muzyczkę z megafonów. I natychmiast widzimy, że to strzal w dziesiątkę. 10 000 emerytów zmieści się na arenie spokojnie.Uciec nie zdołają, bo szwadrony MWzDM juz ich upilnują. Zdyscyplinowani emeryci nie dość, że zakosztują rozrywki, to jeszcze zażyją ruchu, a i umuzycznią się i urytmicznią wystarczająco.
Niewykluczone też, że częśc emerytów nie wytrzyma co bardziej skomplikowanych figur gimnastycznych, co wpłynie korzystnie na ciężką sytuację ZUS.
Jakież ta wizja stwarza możliwości do nawiedzania trybun przez przywódców reżimowego establiszmętu! Jakie możliwości wydawania okrzyków uwielbienia i poparcia dla ojców narodu!
I co najważniejsze - nareszcie mamy na co wykorzystać te cholerne stadiony naprodukowane bez sensu na Mistrzostwa w 2012

Vote up!
0
Vote down!
0
#171282

Na orliki słynne też nie wejdą...

Gimnastyka zespołowa ma bogate tradycje, to prawda.
Szkoda, że tych emerytów nie można by upchać z powrotem do szkół i tam kilka dodatkowych godzin w-f...

Co prawda istnieje opcja stworzenia domów wczesnej starości, które pozwoliłyby zgrabnie przeprowadzić reedukację.

Okrzyki?
Jak to szło?
W dniu dzisiejszym senat (rzymski) wzniósł 187 okrzyków "Żyj wiecznie ojcze Ojczyzny" oraz 225 okrzyków "Prowadź nas Imperatorze".... (z autentycznych protokołów z obrad senatu za Augusta, a przynajmniej jakoś podobnie je pan Parandowski cytował :))

I wróciłbym do starego nazewnictwa - nie stadiony, ale ARENY.
Na szczycie trybuna honorowa, a tam w zastępstwie nieobecnego (z powodu natłoku zajęć) Ojca Ojczyzny ukazuje się Dostojny Patrycjusz Stefanus...
Publika szaleje, ale Stefanus wznosi dłoń na znak, że będzie mówił... Telebeamy ukazują dłoń patrycjusza, chropawą, pożółkłą, prawdziwie męską... zapada cisza...

Vote up!
0
Vote down!
0
#171297

I patrycjusz Stefanus powie, że on "ma wiedzę", że żyje nam się coraz lepiej ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#171309

Stefanusowi jakaś dziewka potajemnie do vina wlała cykutę
wiec Stefanusowi zadrżała ręka i po raz ostatni wydobył się jad z jego okropnych ust

Vote up!
0
Vote down!
0
#171379

no ale np z takiego Pcimia, Ustrzyk Dolnych , Otwocka to co?
Gim-busami dowiozą do miastowych Teatrów ?!
Przedstawienia się kończą po 21-wszej,
Gim-bus w drogę powrotna do Pcimia/ Ustrzyk/ Otwocka ...
Wytłuką biednych emerytów na dziurawych Polskich Drogach
narobią im siniaków
- oj niedobrze dochtorze Aklukowicz
- chyba klientow sobie chcesz takim sposobem napędzić?

Vote up!
0
Vote down!
0
#171378

Logistycznie to się da zrobić. Od czego są stadiony na Euro 20[xx] [tu wpisać liczbę większą od 12]. S-POnsorowana komunikacja dowiezie emerytów na nowo budowane stadiony (oddawane bez defektu gdzieś pomiędzy 2018-2025) które jak wiadomo będą mieścić dziesiątki tysięcy. Do głośników przynajmniej 3000 W wyskoczy "wesoły Romek co ma na przedmieściu domek, w domku światło woda gaz...", po nim POjawi się dyżurny kacyk typu Żakowski, niesioł czy inny passent ze swoją indoktrynacją.
Zakładając że będzie 6 stadionów każdy ze średnio 40 tys. miejsc, daje to 240 tys. emerytów do upchnięcia na samych trybunach. W ponad 16 godzin każdego czwartku będą: pełne trybuny, pełna 100% indoktrynacja i pełna PO-lszewicka obsługa ludzi Niemłodych z Różnych Miast i Wsi. I milionowe honoraria celebrytów POlityczno kulturalnych (w damskiej ubikacji jest napisane głupi KaOwiec..). Tak oto rozwiąże sie sprawa opłacalności utrzymania stadionów (płacone z kolejnych emisji obligacji, bo przecież za tego rządu wskazane dobić do 1 BLN długu publicznego), POparcie utrzyma się na stabilnym poziomie 103,4% i wszyscy będą żyli happily ever after, "profesor" Bartoszewski z zachwytu dociągnie 120. roku życia jako światły umysł tego salonu. PO czym zostanie prezydentem wszystkich ziemian.
Taki to jest scenariusz Wysp Bergamuta w wersji 2.

Vote up!
0
Vote down!
0
#171286

a jeśli któryś ze stadionów podczas tych radosnych pląsów się zawali, to same plusy: nie dość, że 10 000 emerytów skreslonych z listy ZUS, to jeszcze jeden stadion mniej do utrzymania

Vote up!
0
Vote down!
0
#171296

Nie wiem co wdychacie, jecie, palicie lub pijecie, ale źle się bawicie, bo np. Arpad77 uprawia katastrofizm gerontofilny 'zamgławiony' z lekka ostrą nutką nekrofilii, a mianowicie ""profesor" Bartoszewski z zachwytu dociągnie 120". Po moim trupie. 

To co Państwo tu proponujecie, to prowizorka i amatorszczyzna. Uważam, że procesy, nawet konsumpcji kulturalnej, prowadzone na wielką skalę należy nieodwołalnie standaryzować, mechanizować i automatyzować. Trzeba zbudować linię produkcyjną, ale by linia pracowała perfekcyjnie, to należy wsad, czyli emerytów posortować na klasy wagowo-wzrostowe i pakować w zunifikowane pojemniki, które powinny mieć stosowne otwory pozwalające bezproblemowo przekazywać unieruchomionemu delikwentowi stosowne treści. Będzie to wzorcowy Zakład Zbiorowej Konsumpcji Kultury czyli ZZKK czyli Z2K2, inaczej (ZK)2 czyli zakład karny do kwadratu. Oczywiście należy przygotować stosowną strawę duchową i tu mamy sytuację ułatwioną, bo zaprzyjaźnione media i K. Janowska z kanałem TVP Kultura (co to jej budżet podnieśli na dzień dobry z 10 na 60 mln zł), Rzepa pod Hajdarowiczem, NIA pod Merczyńskim, TVN, POLSAT, reż. Fajda und Holland, Jastrun z Pilchem pod Szymborską, masa celebrytów wrzucamy to do parownika z mieszalnikiem, potem śrutujemy a ciąg dalszy zgodnie z Chaplina "Dzisiejsze czasy".

Vote up!
0
Vote down!
0
#171312

No dobrze, idźmy z duchem czasu, może być nowoczesnie, ale czy do pierwszego wsadu emeryckiego możemy wsadzić Bartoszewskiego? A do drugiego Jaruzelskiego, a do trzeciego Cioska, a do czwartego Wajdę, a do piątego Kutza/Kuca, a do szóstego p.rezydęta, a do siódmego Kuczyńskiego. I choćby przyszło tysiąc atletów, a każdy zjadłby tysiąc kotletów, i każdy nie wiem, jak się naprężał, to nie wylezą, taki to ciężar;))
I ładujmy w nich te treści kulturowe upichcone przez Janowską w spółce z Gminnym, Tarasem i innymi swołoczami polskojęzycznymi ażsię udławią!
Piękna to wizja;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#171317

nigdy dość przyzwoitości i honoru

włączyć w ten projekt najwierniejszy elektorat Słońca Peru i I Gajowego kraju,czyli kolegów z puszki.

Vote up!
0
Vote down!
0

nigdy dość przyzwoitości i honoru

#171318

Alez oczywiście! W końcu któż bardziej niż oni wykluczon?
A nawet zakluczon;))

Vote up!
0
Vote down!
0
#171320

Jeśli będzie ciągła linia produkcyjna, to można zastosować system czterobrygadowy przez 7dni w tygodniu. Przepustowość będzie rewelacyjna. Propozycja Sigmy by wsadem był Jaruzelski, Kuczyński i spółka jest nowatorski i bardzo pouczający, bo będzie można sprawdzić czy bestie produkujące jad zniosą swój własny podany w postaci karmy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#171322

Co racja, to racja. Miały być tylko czwartki, ale w ramach planu 6-letniego będziemy pracować 24 godzny na dobę przez caly tydzień i wyrobimy 1500% normy!

Vote up!
0
Vote down!
0
#171348

W Zabrzu był, a czy jest, to nie wiem, pomnik właśnie tego przodownika pracy; jacyś dowcipnisie zastawiali pod nim wrotki, aby sobie odjechał gdzieś w cholerę.
Tym naszym półbożkom też możnaby dać po parze i nadać im prędkość początkową większą od przysłowiowego zera np. tęgim kopniakiem. Należy im się to od społeczestwa, jak nic.

Vote up!
0
Vote down!
0
#171360

Za czasów komuny nieopodal była ul.Pstrowskiego, więc od dziecka znam wierszyk:
Pstrowski był to górnik srogi,
Wrobił normę, wyciągnął nogi.

Nie wiem, czy chodzi Ci o tego samego przodownika pracy;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#171363

Jest po północy, więc wyraźnie marnie kojarzę. To zaczyna mi przypominać to pytanie na scenie: - Jak ci na imię, Heleno?

Vote up!
0
Vote down!
0
#171365

Typowa nocna Polaków rozmowa, bo zaczęta od Bartosza Arłukowicza (nie mógł sobie wybrać lepszego nazwiska?) a skończona na Wincentym Pstrowskim. Gdzie Rzym, gdzie Krym.
A z drugiej strony to zastanawiam się czy nie ma w tym jakiegoś zrządzenia losu i tak, czy Bartosz A. stanie pomnikiem, czy prędzej dostanie wrotki. Obstawiam wrotki.

Vote up!
0
Vote down!
0
#171384

Na Placu tym
- dzis to Plac im Ronalda Reagana,
na udrękę zatwardziałym zwolennikom socjalizmu -

stal latami pomnik W.Lenina.
Kiedyś postawiono tam kamasze i rower z kartka:
"bierz Leninie rower, buty
wypier....j z Nowej Huty"

Kolejne zdarzenie było bodaj w 78'
pod piętę Lenina
( był w rozwianym płaszczu jakby pochylony do przodu maszerując zapewne by zdobyć świat dla wiekopomnej socjalistycznej zdRADZIECKIEJ idei )
podłożono i zdetonowano ładunek wybuchowy.
Para poszła w gwizdek niestety,
Lenin stal nadal nieuszkodzony a na placu ludziom powybijało szyby w oknach.
MO/ UB zainstalowało na placu tajniaków do obserwacji i ochrony "Lenina wiecznie żywego"...
W końcu gdy Jaruzelski pokojowo oddal władze
już nie broniono socjalizmu
Lenin został obalony
wywieziony, porzucony w stawie na wsi.

A w szkołach dzieciom
na szczęście nie każą już
uczyć się na pamięć wierszyków:

"Na malej stacji w wiosce Poronin
gdy pociąg stanął wśród zgrzytu szyn
wysiadł z wagonu ojciec a po nim
raźno na peron wyskoczył syn
.....
....{ no i Tatuś opowiada synkowi
baje jak to w Poroninie ..o Leninie }
...
Tu po tej ziemi chodził Lenin"

Nie pamiętam jakie było nazwisko tego piewcy Lenina .

Pamiętam, ze kazali nam się w szkole uczyć takich wierszy na pamięć i z tego odpytywali.
Taka była indoktrynacja już w podstawowej.

Biedny Stefan Niesiołowski w tamtych czasach próbował wysadzić Lenina w Poroninie a dziś?
Ano pluje na katolików, patriotów.
Już mu nie przeszkadza, ze obok Prezydenta
zasiadają byli komuniści-aktywiści Oleksy, Jaruzelski,Nałęcz,Miller, Rosati .

Tak się plecie w tym kraju na Wisłą

Stefan obalacz Lenina ma wokół pełno czerwonych kolegów=Towarzyszy.
"A na drzewach zamiast lisci
nie zawiśli komuniści.
No nie mieliśmy siły/odwagi/konsekwencji (?)
jak Rumuni dla swojego Caucescu

Vote up!
0
Vote down!
0
#171436

A szkoda, że nie mieliśmy odwagi jak Rumuni...

Pomnik oczywiście pamiętam, konkretnie stał w tzw. Alei Róż, zaraz obok Placu Centralnego. :)) (tak, ja z Krakowa :)

Trochę żałuję, wtedy wszystko było (mniej więcej) jasne. Komuna była komuną, kto chciał ten szedł z nimi na układy w zamian za konkretne profity. Ale i ludzie, i władza wiedziała o co w tym wszystkim naprawdę chodzi, ideowych komunistów szło na palcach policzyć. Byli oportuniści, ale nie idealiści. Taki teatrzyk odgrywany ku uciesze ruskiego niedźwiedzia (kosztem Polaków, rzecz jasna).

Natomiast teraz mamy mnóstwo ludzie, którzy autentycznie wierzą że, jak pisał Lem, "czarownie nam się dzieje".
Ręce opadają.

Vote up!
0
Vote down!
0
#171442

Cytaty z Wed? Ależ jestem do tyłu...
Czesanie dragów? codziennie dowiaduję się czegoś nowego... aż korci, żeby zapytać czy to też stamtąd, ale chyba nie wypada... ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#171416

Dragi - tradycyjna hinduska fryzura wywodzącą się z terenów południowego Dekanu, patrz także: Golkonda, II połowa XVII w.

Vote up!
0
Vote down!
0
#171418

Kto by pomyślał, że nasi poczciwi polscy emeryci świrują na punkcie tradycyjnych hinduskich fryzur. ;PP

Vote up!
0
Vote down!
0
#171802