Pytanie o źródła merkelowskiej histerii
Jedno jest dla mnie ciekawe w histerii o Merkel.
Przypomnijmy fakty:
W książce wydanej w terminie wyborów szef PiS J. Kaczyński napisał, że kanclerstwo Angeli Merkel "nie było wynikiem czystego zbiegu o okoliczności". Cóż to oznacza? Może nic, a może dużo. Ci którzy znają kulisy być może potrafią to odczytać.
Sprawę jako pierwsi podnieśli dziennikarze Newsweeka pytając, czy nie oznacza to, że za wyborem kanclerz Niemiec stało Stasi. Kaczyński odpowiedział, że nie będzie komentował tego typu tez. Spowodowało to huragan w polskiej, co ciekawe, prasie. Sprawa stała się lajtmotivem ostatnich dni kampanii. Wyjaśnienia Kaczyńskiego, że chciał przez to wskazać, iż wybór Merkel motywowany był chęcią dowartościowania obywateli b. NRD, oraz, że jest to sygnał, że ewentualny rząd Kaczyńskiego będzie prowadził wobec Niemiec bardziej zdecydowaną politykę nie zostały przez polską prasę przyjęte do wiadomości. W końcu kwestią zainteresowały się i media niemieckie wyrażając zdecydowaną krytykę Kaczyńskiego, co jesze bardziej zdopingowało polskie media do działania. Główny dziennikarz polityczny Polsatu zdenerwował się tak bardzo, że przedłużył program o 9 min. aby, wychodząc z dziennikarskiej roli, robić rzecznikowi PiS wykład o tym, jak polityk powinien, a jak nie powinien postępować. W swoim wykładzie Gugała wyjaśnił, że jego zdaniem cytowany fragment jest zastępczą wyborczą pałką, a'la dziadek z Wehrmachtu, mająca mobilizować antyniemiecki elektorat. Byli ministrowie SZ mniej lub bardziej związani z dzisiejszym obozem rządzącym postanowili wystosować list odcinający się od tez Kaczyńskiego (okazało się, iż w książce Kaczyński twierdzi, że Niemcy dążą do miękkiego podporządkowania sobie Polski).
Merkelowska histeria poraża skalą. Nie miejmy złudzeń, iż jest ona motywowana zainteresowaniem odbiorców polskich mediów. Nawet dziś wątpię, czy znalazłoby się wielu przechodniów, którzy wydaliby złotówkę za wiedzę o kulisach wyboru Merkel na kanclerza. Ciekaw też jestem ilu dziennikarzy mając do wyboru: darmowa flaszka albo wiedza o tym co Kaczyński chciał powiedzieć o Merkel wybrałoby to drugie. Tym ciekawsze jest pytanie o motywy.
Motyw szlachetnego oburzenia wskazany przez Gugałę po prostu nie trzyma się logiki. Gdyby PiS chciało wykorzystać ten motyw w kampanii wyborczej nagłośniłoby go. Tymczasem robią to media PiSowi wrogie.
Z dwóch pozostałych możliwości: zagrywka w kampanii wyborczej i autentyczne oburzenie słowami Kaczyńskiego mam nadzieję, że chodzi o to pierwsze. Tzw. Salon udowodnił już, że aby nie dopuścić do władzy Kaczyńskiego zdolny jest praktycznie do wszystkiego. Np. do powodowania niekorzystnych dla Polski decyzji, jak robić to miał Leszek Balcerowicz, czy inspirowania niekorzystnych dla kraju artykułów wzorem np. Bronisława Geremka. Do tego jednak, polska opinia publiczna jest już przyzwyczajona. Podobnie jak do hiopkryzji czy różnej miary w traktowaniu podobnych zdarzeń, w zależności od tego kto jest ich sprawcą.
Gorzej gdyby ci wszyscy ludzie na prawdę mówili to co myślą. Niemiecko - Rosyjski sojusz to zmora polskiej polityki zagranicznej. W jego wyniku czterokrotnie traciliśmy niepodległość, począwszy od średniowiecza skończywszy na współczesności. Były to jedyne przypadki utraty przez Polskę niepodległości. Ale nawet gdy nie dochodziło do tak drastycznych rozstrzygnięć niemiecko - rosyjski sojusz nie był dla Polski korzystny powodując co najmniej chaos i anarchizację życia publicznego. Jeśli polskie elity polityczne nie próbowałyby rozerwać tego sojuszu, nie mówiąc o jego wspieraniu, świadczyłoby to po prostu o ich głupocie albo o niezdolności do suwerennego myślenia. I niewiele zmienią tutaj zaklęcia o XIX-wieczności myślenia itp. bo to właśnie myślenie, że interesy które były niezmienne przez lat 1000 zmieniły się właśnie za naszych czasów jest, moim zdaniem, wiarą w magię.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3387 odsłon
Komentarze
Bo w tym logiki nie ma. Albo jest.
6 Października, 2011 - 23:33
Na miejscu takiego np. Sikorskiego gdybym uznał że jakieś działanie Kaczyńskiego lub kogokolwiek przynosi szkodę stosunkom polsko-niemieckim, to jako światła część polityki, niemoherowa, postępowa, nowoczesna i dbająca o interesy Polski, starałbym się taką sprawę wytłumić (co by te interesy chronić, co nie?) a nie dosypywałbym drożdży do tego ciasta które psuje relacje P-N.
Ale to ja bym tak zrobił.
Remek.
Remek
Wychodzi na to,że teraz
6 Października, 2011 - 23:53
wszyscy Oni są Merkelami vide "Wszyscy jesteśmy Ślązakami"
Moim skromnym zdaniem sytuacja z wypowiedziami Kaczyńskiego o Merkel i RAŚ-iu jest taka sama. Brak umiejętności czytania za zrozumieniem (brak takowej chęci), nadinterpretacja, delikatne oszustwo i gotowe! News jak cholera!
Tak sobie nieraz myślę: co te bidoki by poczęły bez Kaczyńskiego. Co taki "maturzysta" Bartosiewicz ( i reszta Zwariowanych Starców)by wykrzykiwał przed kamerami. Szkoda gadać. Ale czego wymagać od "Maturzysty" euro pałucził to i trzeba się wywiązać ze zobowiązań. Stosunek Bartoszewskiego do Teutonów to typowy przykład "syndromu helsińskiego".
Weszli przez łóżko lampucery
6 Października, 2011 - 23:54
Weszli przez łóżko lampucery na polskie pokoje.
Przywoływanie zdania ("nie było wynikiem czystego zbiegu o okoliczności"), poprzez odniesienie się do niemieckiej prasy(?) uwalnia ich od procesów w trybie wyborczym (zakładając polskość sądów).
jest wreszcie zapowiadana "bomba"
6 Października, 2011 - 23:58
Od wielu dni czytam, że PO szykuje na ostatnie dni kampanii odpalenie bomby z użyciem zagranicznej prasy. NO I MAMY. Prowokacja szyta tak grubymi nićmi, że z daleka śmierdzi. Teraz rozumiem, dlaczego Lis rzucił na szalę cały swój dorobek zawodowy, podobnie jak Gugała, bo tam w Nienczech, w blokach startowych rosgrzane media, a tu brak konkretu. Trzeba było to wycisnąć z Kaczyńskiego. Czas się kończył i znowu klapa. Wiedział, że czekał opierdol za brak efektów, więc nerwy puszczały. Nie udało się, ale od czego pomysłowe "stojaki do mikrofonów". Prawie anonimowo zadane odpowiednie pytanie i już nawet nie trzeba czekać na odpowiedź, tą można przecież zmanipulować. Czas naglił, więc po lekkiej obróbce poszła w świat wiadomość" HURA! KACZYNSKI OBRAZIŁ MERKEL!. Reszta poszła jak z platka.
Anka1
Nie udała się prowokacja z rozmową Kaczyńskich
7 Października, 2011 - 00:08
jaką mieli przeprowadzić tragicznego 10.04. Matka Wszystkich Rozmów okazał się niewypałem. To się czepili Kaczyńskiego, że coś tam napisał o Frau Merkel. No i chryja gotowa! Wszystkie ręce na pokład. Ci wstrętni kaczyści wraz z pislamistami pod wodzą Najkrwawszego Z Krwawych dokonują abordażu na naszą łajbę! Hilfe!Hilfe!Hilfe!
Dodałbym tylko jeszcze iż
7 Października, 2011 - 00:14
ta wypowiedź Prezesa o Kanzlerin Merkel spadła tym najmimoerdom z nieba! Trzeba by było szukać a tu taka gratka.
Ministerialni Żydzi
7 Października, 2011 - 00:27
Rosyjsko-niemiecki sojusz to faktycznie polska zmora. Jednak sygnatariusze wspomnianego listu to nie Niemcy czy Rosjanie, to z pochodzenia i przekonania Żydzi.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ
To zmasowany atak na Kaczyńskiego...
16 Października, 2011 - 11:40
Uważam, że jest to atak na Kaczyńskiego pod pierwszym z brzegu pretekstem.
M-)
Tuskomedia nie interesują fakty
7 Października, 2011 - 06:15
Reżimowe media żyją własnym życiem. Kreują rzeczywistość i ją komentują. A to czy Kaczyński powiedział coś czy nie nikogo nie obchodzi.
bialogwardzista
Re: Pytanie o źródła merkelowskiej histerii
7 Października, 2011 - 10:02
HdeS
HdeS
Jedna z odpowiedzi co rzeczywiście miał na myśli Kaczyński jest
7 Października, 2011 - 10:05
jest zapewne tutaj: http://video.google.com/googleplayer.swf?docid=-2927498432760024906&hl=pl. Trochę długie (ok. 45 min) ale naprawdę warto.
HdeS
moje przypuszczenia
7 Października, 2011 - 18:21
dotyczące roli Konrad Adenauer Stiftung w manipulowaniu sytuacji w Polsce, wyraziłem w komentarzu do tekstu kokosa26 (List byłych szefów MSZ, czyli pożegnanie rozumem), zaczynając od słów: nie wykluczałbym. Może ktoś ma jeszcze w tej sprawie coś do dodania?