Wyjazd generała Potasińskiego do Warszawy na Okęcie

Obrazek użytkownika CyprianPolak
Kraj

Wedle relacji* żony gen. Potasińskiego jechał samochodem z Krakowa do Warszawy.
Nie wiadomo z tej relacji czy prowadził szofer czy sam generał i czy to był samochód służbowy. Jednakże gen. Potasiński miał wyjechać w sobotę pokonując odległość około 300 kilometrów. Optymalny czas podroży 4 godziny. Jeśliby generał miał przybyć na lotnisko w podobnym czasie co na przykład K. Doraczyńska i J. Zakrzeński (wedle relacji ich rodzin) to musiałby wyjechać między dwunastą a pierwszą w nocy.
Żona wspomina iż obudziła się godzinę po wyjściu męża. (Wschód słońca w tym czasie około 4.47.) Zauważyła że jest piękna pogoda. Jeśli nawet obudziła się o wschodzie słońca (wcześniej nie mogłaby zauważyć że jest piękna pogoda) oznaczałoby to wedle relacji iż wyszedł najszybciej około 3,47. Jeśli niektórzy przynajmniej członkowie delegacji wychodzili w Warszawie o czwartej z domów gdzie czekały na nich podstawione samochody to dlaczego generał Potasiński tylko około dziesięć minut wcześniej od nich wyszedł z domu, gdy miał do pokonania 300 kilometrów i jazdę po Krakowie. Mógł jednak wyjechać później bo jest to najwcześniejsza możliwa godzina wynikająca z relacji żony. Byłby zatem w Warszawie, czy na lotnisku o czasie czy po czasie oficjalnego odlotu tupolewa. Jeśli czas wyjścia byłby późniejszy gen Potasiński przyjechałby wyraźnie po czasie odlotu.
Dlaczego gen Potasiński nie wyjechał w piątek by zanocować w Warszawie? Dlaczego jego wyjście z domu jest niemal zbieżne z wyjściem z domu osób mieszkających w Warszawie jeśli miał do pokonania 300 kilometrów? Jeśli jazda była optymalna nie zdążyłby na samolot. Jeśliby jechał (prowadził szofer, lub generał) bardzo szybko, to byłoby to narażanie życia. Jednak nawet gdyby udało się tę drogę pokonać w dwie godziny (czy to możliwe?) że średnią prędkością 150 h czyli ze względu na przejazd przez tereny zabudowane zwykle znacznie szybciej niż ponad 150 h to byłby na miejscu (licząc czas do rozpoczęcia jazdy, przejazd przez Kraków i Warszawę) około szóstej. To pora optymalna w stosunku do oficjalnego wylotu tupolewa i nawet nieoficjalnie planowanego czasu wylotu 6.50. Dlaczego jednak generał Potasinski miałby dotrzeć na lotnisko znacznie później niż niektórzy członkowie delegacji? Skąd te dysproporcje? Czy możliwe jest aby jechał z maksymalną, niebezpieczną prędkością. Czy taka nieuzasadniona brawura w czasie pokoju przystoi poważnemu dowódcy, głównodowodzącemu wojsk specjalnych?

W opisie, wspomnieniu pani generałowej Potasińskiej znajdziemy też inny opis który może zastanowić. Mianowicie wspomina że w przeddzień siedzieli długo wieczorem przy lampce wina. (godzinę). Tak, jakby żegnali się na długo. A przecież to kilkanaście godzin w praktyce było (licząc przejazdy samochodem z Krakowa do Warszawy i z powrotem). Rano patrzy na lampkę dopitą do połowy.

Czy lampka dopita do połowy jest w połowie pusta?............

*Relacja zawarta w książce J. Andrzejczak, 96 końców świata, Kraków 2011

.............
zdjęcie, fot. PAP

Brak głosów

Komentarze

O co chodzi autorowi ?

nie bardzo rozumiem, a tak na marginesie

dojazd z Krakowa do W-wy poniżej 4 godz. jest niemożliwy

technicznie !

na naszych drogach - chyba że ktoś wstrzyma ruch i wyłączy wszystkie światła, to nawet nie ma nic z brawurą, nie da się.

 

wp

Vote up!
0
Vote down!
0

wp

#179648

gen. Potasiński nie mógł zginąć w katastrofie smoleńskiej - "ubiwaj siuda" ubili go gdzieindziej.

Losy każdej z pozostałych 95 osób należy odtworzyć i będzie obraz zbrodniczej inscenizacji KGB/WSI

po wygraniu wyborów ruszy śledztwo pełną parą!!

"Nie odzywając się w towarzystwie ryzykujesz uznanie za głupka, odzywając się rozwiejesz wszelkie wątpliwości" O. Wilde

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, a*ldd meg a Magyart

#179657

Zaczyna się robić coraz ciekawiej. Wybory. Po i reszta walczy o zycie. Przekręty murowane. Jeśli przekręty się nie powiodą.... Zamach stanu pewny! Chyba ze będzie następny stół,

________________________________

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#179661

wp? Wirtualna Polska.

Hm, jakoś inni wiedza o co autorowi chodzi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#179719

dobra, przeczytałem jeszcze raz, i rozumiem, ale mam wątpliwości

- żonie się mogło zdawać, że minęła godzina a nie np. 3 minuty, a samochód

poprowadził żołnierz co "śmigał miejscami 200km/h" i dojechał w 2,5 godziny

do W-wy,

nie czepiam się, ale jestem ciekaw szczególnie faktów zw.ze wspomnianym Bohaterem bo jako jedynego z zabitych znałem osobiście.

A tak a'propos to kiedy wyleciał tupolew z okęcia ?

 

wp - wcale nie wirtualna polska, choć coraz częściej widzę że prawdziwa jest

       możliwa chyba tylko w wirtualu.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

wp

#180084