Piotrków Pamięta

Obrazek użytkownika Błąd w systemie
Historia

Jak wiadomo, najprawdopodobniej 2 sierpnia o godz. 3 nad ranem, 10 godzin po wybuchu Powstania Warszawskiego Niemcy zamordowali jednego z najznamienitszych piotrkowian w historii - generała Stefana Roweckiego "Grota". Fakt ten jest jednym z tysięcy, które potwierdzają, że Powstanie Warszawskie to wielka sprawa całego Narodu Polskiego, nie tylko warszawiaków. Ponieważ nie mamy skłonności do mnożenia bytów, cytujemy tekst dotyczący młodzieńczych lat Bohatera, spędzonych w naszym mieście:

Stefan Rowecki przyszedł na świat 25.XII.1885; w dzieciństwie mieszkał z rodzicami i bratem przy ul. Kaliskiej (dziś Słowackiego, nad księgarnią) w Piotrkowie Trybunalskim. Na chrzcie, jako drugie otrzymał imię Paweł. Tradycje niepodległościowe w rodzinie Stefana Roweckiego, zwłaszcza po kądzieli, były chlubne i zawsze żywe. Pradziadek jego - Paweł Chrzanowski - walczył u boku Napoleona w Legii Nadwiślańskiej, a dziadek - Damian Chrzanowski - w powstaniu styczniowym za co był skazany na więzienie i konfiskatę majątku.

Matka pielęgnowała pamięć o bohaterskich przodkach i Stefan niejednokrotnie mógł słuchać o ich walce o niepodległość Polski. Czystej wody patriotyzmem mógł więc przesiąkać od najmłodszych lat. Nie powinno więc dziwić, że do najbardziej ulubionych jego zabaw należały wojny z udziałem drewnianych żołnierzyków oraz brawurowe szarże na koniku na biegunach. Nieco starszy już Stefan uzbrajał swoich kolegów w kije, ćwiczył z nimi musztrę i dowodził w wiekopomnych bitwach przeciwko okolicznym krzakom i drzewom.

Wkrótce, w 1906 r. kres beztroskim zabawom przyniosła szkoła. Stefan Rowecki uczęszczał w Piotrkowie do prywatnego gimnazjum założonego przez inż. Narcyza Jacobsona. Specjalnie sumiennym uczniem nie był; raz nawet udało mu się zostać na drugi rok w tej samej klasie. Jak wspomina nauczyciel Roweckiego, był on zbyt energicznym i spragnionym czynu dzieckiem, aby szkoła ze swą naczelną cechą jaką jest siedzenie mogła mieć nań jakiś wpływ (w związku z tym petardy, pinezki podkładane komuś na krzesło czy tablica posmarowana smalcem były codzienną prozą stefanowego życia szkolnego). Przyszły wódz AK dobrze sobie radził z przedmiotami ścisłymi, wykazywał za to spory antytalent do języków obcych.

Oprócz tego w czasie wolnym często spotykał się ze swoimi kolegami i w ramach samokształcenia zajmowali się historią, geografią i literaturą Polski (trzeba pamiętać, że był to jeszcze czas zaborów). Uwielbiali czytać, zwłaszcza książki o Indianach, dziewiętnastowiecznych powstańcach, konfederatach barskich itp.; oprócz tego lubił Rowecki wieszczów: wielokrotnie więc powracał do trzeciej części "Dziadów", "Reduty Ordona", "Kordiana" czy "Ksiąg Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego". Poza tym odbywał z kolegami niekończące się dyskusje na niezmiernie ważne tematy znaczków pocztowych oraz minionych potańcówek - jedne i drugie były w owym czasie istotną częścią ich życia.

Czasy gimnazjalne to dla Stefana Roweckiego również okres pierwszych kroków narodowo-wyzwoleńczych. Na przełomie roku 1907/08 wykonał on śmiały zamach na patrol kozaków rzucając... petardę pod nogi koni. Winowajca został ledwo co wybroniony, ale cała awantura i tak zakończyła się sporą grzywną, którą stroskani rodzice musieli zapłacić. Stefan darzył niesłabnącą pogardą Polaków uczęszczających do rosyjskiego gimnazjum i sprzyjają zaborcy; pomyłkę jaką tym samym popełniają próbował Rowecki wyperswadować im za pomocą solidnych kopniaków, celnie wymierzonych ciosów pięścią, sztachet od płotów, kamieni żenionych z szybami domów "łamistrajków" i podobnie subtelnych metod. Często były to jego indywidualne występy, ale jeszcze częściej walczył ramię w ramię z kolegami z "Petu" (młodzieżowej organizacji niepodległościowej), a potem z "Zarzewia" (organizacji również o charakterze niepodległościowym, ale znacznie bardziej militarnym niż "Pet"). Jako starszy chłopiec - na przełomie 1911/12 r. - wstąpił do Polskich Drużyn Strzeleckim, gdzie przyjął pierwszy z wielu w swoim życiu pseudonim: "Radecki".

Możliwość wyładowania swojej energii oraz ciągot wojskowo-patriotycznych odnalazł Stefan Rowecki w skautingu, który w tym okresie zaczął powoli docierać na polskie ziemie. Na pierwszych kartach historii harcerstwa tuż za nazwiskiem twórcy polskiej wersji skautingu - Andrzeja Małkowskiego (nb. też członka "Zarzewia")- pojawia się w 1911 r. nazwisko Roweckiego, który wiosną tego roku założył zastęp skautowy w rodzinnym Piotrkowie Trybunalskim pierwszy w tym mieście i jeden z pierwszych na ziemiach polskich. Zastęp został zresztą wkrótce zwizytowany przez Andrzeja Małkowskiego i uzyskał pozytywną opinię.

Chłopcy z zastępu kształtowali swoje charaktery, dbali o tężyznę fizyczną, ćwiczyli się w technikach terenoznawstwa, pierwszej pomocy i innych oraz podejmowali rozmaite działania na rzecz mieszkańców miasta. Skauci piotrkowscy pod wodzą Roweckiego zorganizowali też dość spektakularną akcję w 1913 r. Rok ten był świętowany jako 300 rocznica panowania dynastii Romanowych; z tej okazji i w Piotrkowie przygotowano stosowne dekoracje, które miały uświetnić obchody. Przygotowane girlandy, chorągiewki, lampiony itp. złożono przy jednym z rosyjskich urzędów w oczekiwaniu na montaż następnego dnia. Rocznicowe obchody piotrkowskie miały jednak skromniejszy wymiar niż planowano, ponieważ w nocy ktoś oblał ozdoby naftą i podpalił, a na urzędzie gubernialnym czyjaś twórcza ręka napisała "Precz z Romanowymi"... Sprawców zamieszania nigdy nie wykryto. A skauci z zastępu Stefana Roweckiego mieli powód do dumy z udanej akcji dywersyjnej.

Coraz gorsze wyniki w nauce oraz pogłębiająca się krucjata przeciwko łamistrajkom nie mogły Roweckiemu wróżyć dobrze na przyszłość. Tak też się stało: po kolejnej bójce z uczniami rosyjskiego gimnazjum Stefan został zmuszony do opuszczenia szkoły w 1912 r. Ferie zimowe 1912/13 r. (3-25.I.) spędził w galicyjskiej Rabce na odbywającym się tam kursie instruktorskim, z którego powrócił jako podoficer Polskich Drużyn Strzeleckich. 8.II. stanął na czele zorganizowanego przez siebie zastępu szkolnego. Jako instruktor PDS specjalizował się w fortyfikacjach, umocnieniach polowych oraz materiałach wybuchowych.

Jesienią roku 1913 przeprowadził się Stefan Rowecki do Warszawy, gdzie zamieszkał u swojego wuja Damiana Chrzanowskiego przy ul. Smolnej. Przeprowadzka wynikła z podjęcia nauki w Szkole Mechaniczno - Technicznej im. H. Wawelberga i S. Rotwanda, na Wydziale Elektrycznym. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że młody Rowecki uczył się rysunku technicznego od Eligiusza Niewiadomskiego - człowieka, który w 1922 r. zdobył wątpliwą sławę jako morderca prezydenta G. Narutowicza.

"Radecki" nie zaprzestał jednak w stolicy swojej działalności skautowej i drużyniackiej: nadal uczestniczył w zbiórkach i kursach (służbowo wchodził teraz w skład Warszawskiej Kompanii Polskich Drużyn Strzeleckich), a w połowie 1914 r. wizytował drużynę w Kielcach (wygłosił tam m.in. gawędę pt. "Dowódca i dowodzony przez niego oddział w wojsku polskim"). Zbyt zaangażowany w przygotowania do walki o niepodległość Polski, a zupełnie nie zaangażowany w przygotowania do dorosłego życia, osiemnastoletni Rowecki rozpoczął wakacje 1914 roku z przykrą świadomością, że będzie musiał zostać na drugi rok w tej samej klasie. Kiedy rodzice dowiedzieli się o tym zabronili mu dalszej działalności w powyższych organizacjach i nie pozwolili jechać na zbliżający się kurs instruktorski PDS.

Działając wbrew woli ojca i matki, Stefan pożyczył pieniądze i przekradając się przez granicę koło miejscowości Szyce k/Ojcowa wyruszył na kurs, który miał odbyć się w Nowym Sączu (komendantem kursu był Michał Żymierski, późniejszy marszałek PRL). Młody, zbuntowany skaut-drużyniak miał wrócić w rodzinne strony już w wolnej ojczyźnie jako oficer Wojska Polskiego.

Źródło:

http://grot.rowecki.prv.pl/biografia.html

I trochę muzyki na koniec:

http://piotrkovskie.pl/index.php/glowna/miasto/166-piotrkow-pamieta

Brak głosów

Komentarze

Co tu robi zdjęcie W. Łysiaka na kucyku? A może się mylę...albo czegoś nie kumam, co dla wszystkich jest oczywiste?

Vote up!
0
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#174376

http://grot.rowecki.prv.pl/grafika/rowecki_konik.jpg

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#174398

mniej więcej - zapomniałem dodać...

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#174408

gość z drogi

a panu sikorskiemu,mówie,godzina wstydu

panie sikorski,Wielka Godzina panskiego wstydu,TAM Nad Wisłą

zdradzono

nas kolejny RAZ ale Warszawskie Dzieci,Matki,Ojcowie

nie dlatego gineli,bo byli idiotami,lecz Dlatego

ze u stóp Stolicy staneli kolejny RAZ "somsiedzi" zdadzono nas ,zdradzono POWSTAŃCÓW

 a ruscy stali i patrzyli....na dymy nad Warszawą,Londynczycy tez

zawiedli panie sikorski,mimoze my przelewalismy naszą krew za LONDYN

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#174415