Jaki ojciec, taki syn ?
...Praca w Urzędzie Bezpieczeństwa mnie całkowicie odpowiada...
Tymi o to prostymi słowy nasz „Dobrodziej” jak się później okaże, zwraca się do Departamentu Kadr Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego z prośbą o zatrudnienie. Szczególnie ujmujące są słowa - „Praca w Urzędzie Bezpieczeństwa mnie całkowicie odpowiada”. To dobrze, najważniejsze to spełnić się w życiu zawodowym.
i Prof. Borodziej .
Historie rodzinne.
Życiorys załączony do podania jak najbardziej polski okraszony został faktem ukrywania przez ojca płk. Borodzieja dwóch rosyjskich żołnierzy i wielkiej zażyłości, a nawet przyjaźni z jednym z nich.
Linki do notek o Borodziejach.
Syn bandyty z SB nagradzany w Niemczech za antypolskie tezy historyczne
19 letni „Dobrodziej” wstąpił do PPR, by tam realizować się jako Polak i niewątpliwie szczery patriota, co widać po późniejszej karierze w MBP - typowo patriotycznej instytucji, wsławionej m.in. eliminowaniem wrogów Ojczyzny Ludowej, takich jak np. Żołnierze Wyklęci. W sposób nie pozbawiony oczywiście słynnej polskiej ułańskiej fantazji, wyrywanie paznokci, przytrzaskiwanie jąder szufladą i inne zabiegi mające niewątpliwie poprawić ogólną fizyczną i psychiczną kondycję nawracanych na „polskość” bandytów, nierzadko tak młodych, jak nasz bohater.
Po ukończeniu liceum i nawiązaniu z przyszłym pracownikiem przez Urząd Bezpieczeństwa współpracy tow. Wiktor zostaje oddelegowany do pracy tu i ówdzie, tak jakby z polecenia i w określonym zapewne celu.
Pozostawmy na chwilę karierę obiecującego młodzieńca, nieustannie podnoszącego swoje kwalifikacje zawodowe choćby na studiach, co się niewątpliwie chwali.
Przenieśmy się do roku 1967.
Godna podziwu troska „Ojca Dobrodzieja” o swego syna, o jego edukację i wypoczynek. Major Borodziej wysyła swego syna, przyszłego Profesora historii, na 25 dni do dobrego wujka w Bernie. Do majora Z. Orłowskiego, pracownik Ambasady PRL w Bernie. Ileż tam można było się nauczyć, a wspólne zabawy z dziećmi innego „Bezpieczniaka”, bezcenne.
I tak krok po kroku syn „Dobrodzieja” oswaja się ze swoją „Zachodnią” i „Niemiecką” misją. Już wkrótce tatuś po raz kolejny i kolejny zwróci się z prośbą do przełożonych o zgodę na wyjazd syna za zachodnią granicę, teraz już w celach „naukowych”.
Na szczególną uwagę zasługują dwa fakty.
Zaplanowanie kariery naukowej syna przez ojca, przypomnijmy pracownika MBP, a potem ich następców. Człowieka, który jak większość pracowników służb prawie nie może się wysikać bez zgody przełożonych. A tym bardziej decydować o przyszłości swoich dzieci. Patrz Olejnik, Lis, Komorowski/a.
W piśmie do przełożonych jest następująca sugestia.
No cóż, trudno się dziwić, iż osoba ze zdolnościami Nostradamusa robi karierę w MSW.
A drugi ważny fakt, to rozmowy jakie musiał odbyć młody student , a później naukowiec przed i po każdym wyjeździe z kraju. Zapewne o przysłowiowej „dupie marynie”. Czy są akta z tychże rozmów ?, są. A czy są dostępne ?, nie. A dlaczego ?, ano dlatego – J23 znowu nadaje.
Historia według Unii Europejskiej: Polski nie było.
"...Twierdzenia Włodzimierza Borodzieja o rzekomo polskiej genezie "wypędzeń" oraz inne jego poglądy wpisują się nie tylko w niemiecki, zdeformowany obraz polskiej historii, lecz również w komunistyczną propagandę o rzekomej suwerenności PRL. (…) Włodzimierz Borodziej, uwiarygadniając te deformacje niemieckiej pamięci zbiorowej, z dumą wyrażał się w 2004 r. o swoich dokonaniach naukowych: "Sądzę, że opracowanie rozdziału „wypędzenia” udało nam się, polskim i niemieckim historykom, wzorowo". Tak więc wymazanie z historii głównego sprawcy wypędzeń Borodziej ogłosił… wzorowym osiągnięciem naukowym...".
Już w 1977 roku student III roku germanistyki przymierzał się do układania historii Polski i Niemiec, a tatuś znowu prosił przełożonych. Czy coś w tym złego, oczywiście nie, bezpieczniaki też kochają swoje dzieci. Dla SB-eka spełnieniem marzeniem jest zapewne "naukowa" kariera dzieci. Bo w nauce jest też miejsce dla służb, a w historii szczególnie.
W teczce personalnej Naszego Dobrodzieja jest kilkadziesiąt notek i raportów dotyczących wyjazdów syna w celach „naukowych”. Często są oznaczone odręcznymi wpisami przełożonych z oględnymi uwagami na temat dodatkowych celów wyjazdów. Więcej zapewne jest w teczce Profesora Borodzieja.
Warto zwrócić uwagę na promotorów i protektorów naukowych ówczesnego studenta, a obecnie profesora Borodzieja.
Wyjeżdżała służbowo w celach „naukowych” również żona płk. Borodzieja.
O jakże poprawnym życiorysie.
Takie akta to doskonała lektura. Można w nich znaleźć urzekającą historią prawdziwie polskiej rodziny Borodziejów. Bo jak każdy Polak Borodziej dzieli się swoją radością z powodu ślubu, a potem rozwodu syna ze swoimi przełożonymi, szczegółowo informuję o synowej i jej rodzicach, ba całej rodzinie, na bieżąco. Z kim szwagierka syna bierze ślub, z cudzoziemcem itd.
Ze względu na dane osobowe nie zamieszczam tychże raportów.
Nie zapomina pilny urzędnik w każdej prośbie o zgodę na wyjazd syna, żony, lub całej rodziny w celach służbowych lub na wczasy do Bułgarii, czy też ZSRR opisać drogi, sposobu i celu podróży, co zapewne owocuje prośbą przełożonych o pracowite spędzenie urlopu.
Brakuje tylko próśb o wyjście do ubikacji i raportów po powrocie z niej. Ale te zapewne były ustne.
Poniższa notka jest kluczem do tego co zwierają akta Prof. Borodzieja, jego matki oraz materiały operacyjne służb.
W sposób niezawoalowany płk. Pisze do przełożonego o spotkaniu w kawiarni, jego celu i użyteczności źródła i kontaktu dla załatwiania miejsc dla „naszych” stypendystów w Instytutach Naukowych RFN.
Pułkownik Borodziej zakończył służbę w związku z likwidacją Służby Bezpieczeństwa. Nie był bynajmniej sprzątaczką, chociaż często praca SB-eków ma charakter „sprzątania”. Służbę, która wymagała dużego wysiłku i napięcia nerwowego i z reguły wykraczała poza ustawowy dzień pracy, choćby i wychowanie w duchu patriotycznym syna. Odwalił jednym zdaniem „kawał dobrej roboty”, za co był awansowany i wielokrotnie nagradzany odznaczeniami państwowymi i resortowymi.
Na posterunku pozostał jego syn. Prof. Borodziej i mam nadzieję, iż dumny z życiorysu swego ojca, nie wyrzekł się rodzinnej resortowej tradycji i kontynuuje jego dzieło. Na tak trudnym odcinku jakim jest manipulowanie historią i nauczanie jej tak jak to służbom pasuje.
Zastanawiające jest to, iż prof. Borodziej nie pochwalił się do dzisiaj swoim ojcem i jego dokonaniami, a jako historyk miałby ułatwione zadanie.
Czyżby się czegoś wstydził lub coś ukrywał.
Oto ocena Płk. Borodzieja, asem nie był, miał kilka słabych punktów, ale ogólnie nieźle i się sprawdził rzec by można nawet jako reproduktor kadr. Doceniono jego pracę, choć okres w MBP, gdzie się szczególnie zasłużył jest tak jakby głębiej zakopany.
Na końcu notki całość oceny pracy płk. Borodzieja.
A teraz przejdźmy do sedna sprawy.
Dokumenty służbowe z teczki personalnej płk. Borodzieja i ich logiczna chronologia po raz kolejny wskazują jak polskie służby kontrolowane przez Rosjan budowały aktualną i przyszłą, niejako docelową agenturę w Polsce i na Zachodzie. Szczególne oburzenie środowisk naukowych jest jak najbardziej uzasadnione. Wielu z nich jest umoczonych po czubek głowy. Część działa do dzisiaj będąc w grupach wpływu, tak jak Syn swego Ojca Dobrodzieja. Całość dokumentów bezlitośnie obnaża kondycję polskiej inteligencji, nauki, mediów i polityki, nie wspominając o sferze gospodarczej i przeróżnych Solorzach i Kulczykach. Wierzcie dalej GóW-nu i TVN-owi, bo jak nie wy to wasz sąsiad był, jest i będzie SB-ekiem.
Szanowny Pan prof. Borodziej oburzył się bardzo na IPN i Rzepę za artykuł o sobie. Napisał list do
List otwarty prof. Włodzimierza Borodzieja do Janusza Kurtyki.
W obronę wzięli go znani i lubiani publicyści z GW i Polityki.
Jak IPN załatwił prof. Borodzieja – piórem Ewy Milewicz.
Z końcową tezą, która ma uwiarygodnić prof. Borodzieja i jemu podobnych.
"...Tym bardziej że nawet jeśli czyjś ojciec był funkcjonariuszem SB, choćby najwyższym, to przecież jego dziecko może być wybitnym lekarzem, naukowcem, ślusarzem czy dziennikarzem...".
Czy też piórem bezstronnego jak zwykle pupilka komuny Daniela Passenta.
Heil Borodziej !
Z pięknym wywodem godnym Szefa Wydziału Propagandy KPZR.
"...Donos nie byłby pełen, gdyby zabrakło w nim grzebania w życiorysie. Zamiast dziadka w Wehrmachcie, dr Musiał odnalazł tatusia, który podobno był tajnym funkcjonariuszem, powiązanym m.in. z akcją Żelazo, a ta polegała na „organizowaniu napadów, kradzieży, a nawet morderstw na terenie Europy Zachodniej”. Należy się domyślać, że dzięki tym napadom, kradzieżom i morderstwom mały Włodzio Borodziej uczęszczał do szkoły podstawowej w Berlinie Zachodnim, do gimnazjum w Wiedniu (co za hańba!), a jako „świeżo upieczony magister bez dorobku naukowego został w roku 1979 sekretarzem komisji podręcznikowej”. Pod koniec lektury już nie wiadomo, czy Borodziej zamordował Stalina, czy Stalin delegował Borodzieja do Eriki Steinbach...".
Profesor Borodziej kończy swój list do Ś.P. Janusza Kurtyki następującymi słowy:
"...Szczerze Panu życzę, by znalazł się Pan kiedyś w podobnej sytuacji...".
Cóż Panie Borodziej, Synu Wielkiego Patrioty i Polaka, zbrodniarza z MBP i MSW, Prof. Kurtyka znalazł się w zgoła odmiennej sytuacji. „Zginął tragicznie w Smoleńskiej Pułapce”. Można rzec, że może nie Pańskie życzenie, ale życzenia takich ludzi jak pański ojciec, ich i Pana działania i służba dla PRL-u i Rosji, a szczególnie Niemiec w sposób wydatny przyczyniły się do tego gdzie teraz i jak jest Polska, Polska, która nie potrafiła i dalej nie potrafi oraz nie chce zadbać o swoich obywateli, również tych, którzy jej służą. No chyba, że są obecną władzą, lub/i mieli takich Ojców Dobrodziejów.
Życzę zatem Panu Profesorowi dalszych sukcesów w pracy „zawodowej”, służbie...
Bo służba nie drużba, ale to zapewne już Panu Ojciec Dobrodziej i inni wujkowie z MBP i MSW wytłumaczyli.
Widać też z poniższej oceny, iż prof. Borodziej miał po kim odziedziczyć zdolności, również operacyjne, czy też manipulacyjne.
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8272 odsłony
Komentarze
Proza zycia
9 Lipca, 2011 - 20:48
Mozemy miec zal tylko do siebie ze po 4.06.89 zajelismy sie tylko naszym TU I TERAZ
Maciej61
Mciej61
9 Lipca, 2011 - 21:12
Zgodnie z zaleceniami i grubą kreską co poniektórzy wybrali przyszłość. A historię zostawić należy historykom. To niech się prof. Borodziej zajmie historią swojej rodzinki.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Tylko brzydkie wyrazy
9 Lipca, 2011 - 21:18
Tylko brzydkie wyrazy cisną się na usta.Jak bardzo typy,które uniemożliwiły lustrację i utrzymały nas w tym szambie zasługują na pal.Gdyby kiedykolwiek doszło do takiego zadoścuczynienia sprawiedliwości- zgłaszam się na ochotnika.I naciągać będę równo i powoli,w najlepszej porze oglądalności zaprzyjaźnionych telewizji.Za ogrom doskonałej roboty- jak zwykle.Pozdrawiam. skowronek
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Skowronek
9 Lipca, 2011 - 21:23
To nie koniec historii "Dobrodzieja". Jutro o jego ostatnich zadaniach.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Planowanie kariery
9 Lipca, 2011 - 22:55
Gawronski Rafzen
Planowanie kariery to specyfika MBP. Najlepszy przykład Komorowskiego któremu teść zaplanował karierę a zaczął od pisania jemu pracy magisterskiej. Dopiero sześć miesięcy po wyborze Komorowskiego Polacy dowiedzieli się o rodzinie morderców urzędującego prezydenta.
Teraz należy śledzić bacznie karierę niejakiego Sasina- ojciec także dba o syna.
Gawronski Rafzen
Uwaga! Zawarte treści są zakazane dla wszelkich patriotów z okrągłego stołu.
Poloniae
10 Lipca, 2011 - 15:34
Ciekawe czy kiedykolwiek poznamy całą prawdę o Dziadzi i Komorowski. Co do Sasina, to wydaje mi się, iż sprawę wyjaśniono.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
pomyslec, ze podobno bylo ok 100 tys eSBe-kow
10 Lipca, 2011 - 01:56
jesli srednio statystycznie mieli po 2-je dzieciakow
o ktorych zadbali i zabezpieczyli ich przyszlosc w tak lub podobny sposob to jest wierna 200 000 armia SB-eckich dzieciatek.
Dziwna zbieznosc, te roczniki 54'- 58' ilez teraz mamy takich dojrzalych rodzynkow, MOlejnikowa np w 80 tych latach juz byli dorosli, tatusiowie powsadzali na startegiczne pozycje np w propagandzie a gdy nadszedl rok 89' oni juz byli ustawieni " w blokach " gotowi do startu w nowa rzeczywistosc.
Teoretycznie niezbrukani systemem a dostatecznie dorosli - to nie byly żółtodzioby po 19 lat tylko 33- 35 lat silni ludzie mogacy szarpnac sztafete swoich do przodu.
A reszta zostala w blokach naiwna, sedzia nie odgwizdal falstartu - bo byl po ich stronie - a zreszta "pierwszy milion ukrasc " nalezalo sie spieszyc....
to pyt :
_ na ile lat jestesmy w tzw Doopie
i czy kiedykolwiek z niej wyjdziemy.
No i ta Doopa caly czas nas brudzi swa zawartoscia
na przerozne sposoby.
Przykre to, ze DOgadali sie i podarowano im gruba kraske.
Mazoweicki, Walesa , Pawlak, Tusk , Kwasniewski HANBA
za gruba kreske i Nocna Gangsterke, HANBA !
PS. czyta sie niesamowicie ten kryminal
dzieki za solidny kawal roboty i pozdr JWP
Emir
10 Lipca, 2011 - 15:36
Na przełomie lat 80-ych i 90-ych zwerbowano kolejne dziesiątki tysięcy. Zasadniczo jesteśmy w dupie. Są jednak środki przeczyszczające.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
na ile lat jestesmy w tzw Doopie..... ?
10 Lipca, 2011 - 08:53
Witaj, *jwp*. Dopiero dzisiaj odczytałem twój artykuł.
Tylko Tobie mogę się przyznać,że rzuciłeś mnie na podłogę.To jest prawda -przerażająca. Nawet nie będę próbował wyciągać wniosków ale gdyby nie moja praca ...to chyba bym oszalał ?!Ogrom tego zjawiska jest makabryczny...
Teraz wchodzą w "krwioobieg" ich dzieci i wnuki, często grożniejsi i bardziej - bezwględni.
Ktoś wyżej już zadał to pytanie : jak mogliśmy tak łatwo ,dać się uśpić ??
Pozdrawiam i czekam na drugą część.
Marek
ps.
.... gdybyś dzisiaj szedł na Wawel... to jedną Różę ode mnie- proszę >
Maruś
10 Lipca, 2011 - 15:37
Jak daliśmy się uśpić ? Toż to wieloletni proces.
Niestety dzisiaj jestem wyjęty, ale przy następnej wizycie jak najbardziej tak.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Pan Prezydent powiedzial na to ?
10 Lipca, 2011 - 16:54
jak spojrzec w zyciorysy to :
-Komorowski, rocznik 52' studia historyczne na UW ukonczyl w 77'( mial 25 lat );
- Student Borodziej - rocznik 56' byl tak zdolny, ze studia na UW skonczyl w 79' w wieku 23 lat.
W wieku 40 lat byl juz profesorem....
Poniewaz Bronislaw student dzialal w kole naukowym historykow na UW a nawet mu przewodniczyl niewatpliwie znal dobrego studenta Borodzieja juz wtedy.
Dziwnym zbiegiem okolicznosci tatus jednego a tesciu drugiego byli w tej samej instytucji MBP/UB .
Ach ci historycy...
Ach jacyz oni zdolni.
A historyk Nalecz Tomek tez byl wybitny - rocznik 49' studia tez skonczyl majac zaledwie 23 latka...
Emir
10 Lipca, 2011 - 22:51
Ciekawy wątek - "...Ponieważ Bronisław student działał w kole naukowym historyków na UW, a nawet mu przewodniczył niewątpliwie znał dobrego studenta Borodzieja już wtedy....".
Warto zbadać.
I ten wyjazd Komorowskich do Austrii - oazy agentury.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
no tak jest napisane w samej wiki-pedii
11 Lipca, 2011 - 01:18
Bronislaw byl szefem kola naukowego.
Co do Austrii - w Wiedniu stoi ...pomnik zolnierzy Armii Czewonej.
Ruscy tam stacjonowali do 55'
wiec mozliwosci dzialania mieli.
Byc moze dlatego, w sumie to byl "zachod" przed 89'
Re: Jaki ojciec, taki syn ?
10 Lipca, 2011 - 09:30
Ciekawe jaką ocenę "umiejętności argumentowania" wystawili synkowi wujkowie z misji berlińskiej.
Nie jestem pewien czy podążam we właściwym kierunku , więc na wszelki wypadek nie zbaczam z kursu.
Jaki ojciec ,taki syn
10 Lipca, 2011 - 11:10
Obydwaj takie syny.Junior działa na linii przerobienia Warmii i Mazur z powrotem na Ostpreussen.
raczej OLDboy bo wiecej niz 35 lat
10 Lipca, 2011 - 13:48
Z daty urodzenia wynika, ze synek Borodziej vek historyk
w 89' mial juz "wiek chrystusowy" 33 lata.
Dzis wg tego ma 56 lat, on juz prawdopodobnie ma
"mlodego wyksztalconego" syna,wiernego wnusia dziadzia Boro-dzieja.
Byc moze juz plul na ludzi pod krzyzem, szturchal i wyzywal od moherow?
tenze synek moze juz przejawszy dziadkowe zdolnoosci
robi za jakiegos prezesa lub pomocnika prokuratora...?
a moze takich synkow-wnuczkow jest trzech?
Kto to wie?
Jedno dziwi - Ociec Borodziej z Lubelszczyzny, tam byl duzy terror, partyzantka, Majdanek,Belzec, w poblizu Treblinka
a synek sie prawdopodobnie niemiaszkom zaprzedal.
To jest polska porazka.
Emir
10 Lipca, 2011 - 15:42
W jednej z notek do przełożonych Wiktor Borodziej odcina się od swego ojca i twierdzi, że nie utrzymuje z nim kontaktów.
Mowa oczywiście o płk. Borodzieju.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
ojciec z wioski , zapewne katolik wylkal syna komuniste
10 Lipca, 2011 - 16:19
jak zobaczyl w co sie babrze potomek,
w jakim systemie bierze udzial.
Kmieć
10 Lipca, 2011 - 15:40
Jak widać linia Borodziejów ma zasługi i może będzie kontynuacja pracy tej rodziny dla "dobra" Polski.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
Igor Zamorski
10 Lipca, 2011 - 15:39
Popełniłem literówkę, to było Brno.
Jak widać po późniejszej karierze i wyjazdach młody Borodziej zbierał dobre oceny, może nawet celujące, w polską historię.
Pozdrawiam
jwp
Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ?
Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
jwp - Ja też potrafię w mordę bić. Hr. Skrzyński - Panie Marszałku, a jaki program tej partii ? Marszałek Piłsudski - Najprostszy z możliwych. Bić kurwy i złodziei, mości hrabio.
spóznione powitanie JWP :)Bo rodziej,jak to ominełam ?
24 Maja, 2012 - 15:47
gość z drogi
nie wiem ale spożniona dycha, i to do Kwadratu
serdecznie pozdrawiam :)
gość z drogi
jaki ojciec taki syn
24 Maja, 2012 - 11:11
Znam tylko 2 przypadki ujawnienia wstydliwej prawdy o rodzinie:
1) R. Terlecki o ojcu Olgierdzie
2) S. Cenckiewicz o dziadku
Kto dopisze wiecej? I ci dwaj mają moralne prawo badać życiorysy - itd.
Cała reszta pisze: ojciec był np. profesorem (ojojoj, co za splendor dla rodziny!) i np. przemilcza fakt, że od liceum donosił do UB. Oni wszyscy są dla mnie niewiarygodni nawet jeśli sami mają porządne życiorysy - w co mocno wątpię, bo porządny człowiek mówi prawdę.
Petronela
Petronela,podziwiam i szanuję Tak pana Terleckiego jak i pana
24 Maja, 2012 - 15:57
gość z drogi
Cenckiewicza....pamiętam ból pierwszego,gdy sie o tym dowiedział,ale dał RADĘ
sytuacji,zmierzył się z nią prawdziwie po męsku...podobnie jest z panem Cenckiewiczem , i Jego działalnością...
miałam szczęście być na spotkaniach ,z każdym z NICH/organizowane przez Klub Gazety Polskiej/
i oprócz niesamowitej kultury,wiedzy i życzliwości, jest w nich coś jeszcze ,jakiś smutek wewnętrzny...
i zawsze zastanawiałam się dlaczego?,
czy dlatego,że z TRUDNYMI tematami przyszło
im pracować...?
Jest jeszcze jeden dylemat,przykład pana Terleckiego ,jakże pięknie ukształtowanej osobowości
przecież ukształtowanej przez Wychowanie w Domu
więc różnie w życiu bywa....ważne by mieć odwagę i to wszystko
i być Przyzwoitym Człowiekiem
serdecznie pozdr
gość z drogi