Powrót samokrytyki w państwie Tuska
„Samokrytyka stanowiła rodzaj świeckiego, publicznego wyznania prawdziwych bądź domniemanych grzechów politycznych, po którym następowało swoiste odpuszczenie lub potępienie” – wyjaśnił profesor Zdzisław Zblewski.
Zapowiedź Dupiarza, że w świeckiej stolicy państwa Tuska będą usunięte Krzyże, zaś w nowackiej szkole lekcje religii będę zredukowane o połowę, to bynajmniej nie jest zapowiedź usunięcia religii na zadupiu RFN-u. Przeciwnie! Na naszych oczach rodzi się bowiem kult zbawcy „tego kraju” – wizjonera Donalda, który zrówna z ziemią nie tylko chłopa ale i CPK oraz PCK i wszystkie organizacje na trzy litery, jak CBA, IPN, KRS, WOT, ABW, PIS i co oczywiste także PSL.
W „tym kraju” jak za Bieruta - będzie jedna partia, jeden wódz i jeden naród skupiony wokół jednej partii i jednego wodza - którego portrety już wkrótce zawisną w każdej szkole i urzędzie. Nie wstydźmy się do porównań z czasów Adolfa Hitlera, gdy obowiązującym sloganem były trzy słowa: Ein Volk, ein Reich, ein Führer. Przecież Donalda Tuska łączy wiele z Adolfem Hitlerem poczynając od bliskich dat urodzenia, tj. 20 i 22 kwietnia, po śmiertelną wojnę z wrogiem wewnętrznym, dzięki której Niemcy uzyskali tak niezbędną dla nich przestrzeń do życia. Już dziś Niemcy – zaledwie po ośmiu miesiącach rządów Tuska – czują się w Polsce jak u siebie, podrzucając nam niechcianych – nielegalnych migrantów i decydując o tym, w co można w Polsce inwestować.
Ta sytuacja przypomina także początki PRL-u, gdy wszystkie urzędy obsadzone były przez zwolenników Moskwy, a każde odstępstwo od linii partii i jednego wodza Józefa Stalina musiało zakończyć się „spowiedzią”, żalem za grzechy, by nie być potępionym do końca życia. Dzisiaj nikt by się nie zdziwił z wypowiedzi ministra czy ministerki, że „ Niemiecka Republika Federalna nie jest tylko naszym sojusznikiem i to jest powiedzenie dla Narodu. Dla nas – członków Junty 13 Grudnia – Niemcy są naszą Ojczyzną…” – choć jest to parafraza słów towarzysza Moczara, kajającego się za odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne.
Bo tak jak wtedy – za Bieruta – opowiedzenie się za Polską i jej rozwojem jest taką samą zbrodnią, jak za wczesnej komuny. Doświadczyła tego posłanka Lewicy Paulina Matysiak, która wraz z posłem PiS-u Marcinem Horałą poinformowali na filmie o powołaniu ruchu społecznego „Tak dla rozwoju”, który ma się skupić na wsparciu rozwoju inwestycji w CPK, elektrowni jądrowych i polskiej armii.
Decyzję Matysiak skrytykowali posłowie koalicji rządzącej, w tym co oczywiste klubu Lewicy. Lider lewicy tow. Włodzimierz Czarzasty poinformował, że Matysiak została zawieszona w prawach członka klubu na trzy miesiące, zaś zarząd partii Razem powiadomił o skierowaniu wniosku do partyjnego sądu koleżeńskiego o wszczęcie procedury dyscyplinarnej wobec posłanki Matysiak.
Jest to sytuacja, jako żywo przypominająca czasy wczesnej bolszewi, gdy za same kontakty z podziemiem antykomunistycznym partia oczekiwała „spowiedzi” grzesznika i związanej z nią pokuty, polegającej najczęściej na przesunięciu „grzesznika” na mniej ważne stanowisko. W wypadku „grzechów ciężkich”, takich jak odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne (tak jak to się stało w przypadku posłanki Matysiak) lub „brak czujności rewolucyjnej”, winny bywał usuwany z partii, uwięziony lub nawet zagrożony karą śmierci.
Posłanka Matysiak może się więc uznać za szczęściarę w państwie Tuska, skoro tow. Włodzimierz – były członek PZPR poinformował społeczeństwo o „zawieszeniu” posłanki Matysiak – a nie o decyzji partii o jej powieszeniu!
Towarzysz Włodzimierz poinformował także media, że jednym z grzechów ciężkich posłanki Matysiak był brak akceptacji partii dla jej udziału w ruchu społecznym „Tak dla rozwoju”, czyli na wsparciu rozwoju inwestycji w CPK, elektrowni jądrowych i polskiej armii. Towarzysz Włodzimierz Czarzasty przecież dobrze pamięta, że o „rozwoju” Polski zawsze decydowała Moskwa, tak jak dzisiaj za rządów Tuska – o wszystkim decyduje Berlin!
O skali zdeprawowania posłanki Matysiak świadczą jej słowa, które wypowiedziała w radiu RMF FM: „Jestem przekonana, że naprawdę w taki sposób możemy pchnąć do przodu też polską politykę. Ja po prostu w to wierzę. Dzisiaj już wielokrotnie byłam pytana, czy nie żałuję wrzucenia tego filmu, czy wrzuciłbym go jeszcze raz. Tak, staram się tak działać, żeby nie żałować tego, co robię” - komentując sprawę inicjatywy Ruch „Tak dla rozwoju”.
Jest oczywiste, że Zbawca Narodu i jego junta mogli oczekiwać, że Paulina Matysiak – podobnie jak Ildefons Gałczyński w oświadczeniu z 19 lutego 1950 napisze: „Wstydzę się tego, że razem ze Sławomirem Nowakiem, Stanisławem Gawłowskim i Józefem Piniorem nie łamałam się chlebem więziennym w Polsce faszystowskiej, wstydzę się tego, że kręte dróżki prawicowej nocy doprowadziły mnie do posła Horały i do Ruchu „Tak dla rozwoju”…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 335 odsłon
Komentarze
Bezprawie Tuska, przypomina kopię stalinowskiego PRL-u...
1 Lipca, 2024 - 15:00
To co mamy, bezprawie Tuska, przypomina kopię stalinowskiego PRL-u. Na razie usuwa się polskich bohaterów z przestrzeni publicznej, a z lekcji historii zniknąć ma cały okres stalinizmu i zbrodni komunistycznych po jego wstydliwym upadku. Nie ma być informacji o zbrodniach dokonywanych w niemieckich obozach w czasów okupacji niemieckiej. Do tego z Muzeum II Wojny Światowej, usuwa się bohaterskiego żołnierza Witolda Pileckiego dobrowolnego więźnia obozu zagłady Auschwitz, czym udokumentował zbrodnie tam dokonane, zamordowanego po wojnie przez stalinowskich oprawców, rodzinę Ulmów- ojca, matkę w ciąży, oraz kilkoro ich dzieci rozstrzelanych za udzielenie pomocy żydom, oraz księdza Maksymiliana Kolbe, który poniósł męczeńską śmierć głodową w zamian za współwięźnia. Wszystkie działania pan dyrektor muzeum prof. dr. hab. Rafał Wnuk, mianowany przez współtwórcę nie rządów i bezprawia płk. Sienkiewicza, opatrzył tak dziwacznym zlepkiem idiotycznych uzasadnień, że nawet mistrz świata w dziedzinie hipokryzji i kłamstwa, mógłby dostać kolejny medal z brukwi, w Paradzie Kłamców z rąk Bodnara.
anty bolszewik