UE i IV Rzesza: „praworządność” na pierwszym miejscu !

Próba zamachu stanu w Republice Federalnej Niemiec potraktowana została przez europejskie media jak komedia z cyklu „Gang Olsena”. Wprawdzie zaangażowanie 3000 funkcjonariuszy tajnych służb RFN-u do pacyfikacji zamachowców, czyli tzw. „obywateli Rzeszy” (Reichsbürger), planujących opanowanie Reichstagu, siedziby Bundestagu oraz sabotażu sieci energetycznej, wydawało się uzasadnione gdyby nie fakt, że spiskowców miało być ponoć tylko 25-ciu. Na czele spiskowców stanął emerytowany książę Reuss Heinrich XIII oraz dwa tuziny ekscentrycznych dziwaków, co przesądziło o potraktowaniu zamachu stanu przez europejskie media, jako farsę. A przecież w tej „farsie” brali też udział żołnierze Bundeswehry…

Nie takie jednak „farsy” miały miejsce na terenie Niemiec i Europy i nie tacy „ekscentrycy” jak książe Henryk XIII zdobywali władzę. Wystarczy przypomnieć karierę austriackiego malarza landszaftów, która zaczęła się od nieudanego puczu monachijskiego, zwanego też „puczem piwiarnianym” z racji narad spiskowców w piwiarni. Nieudana próba przeprowadzenia zamachu stanu w Republice Weimarskiej przez Adolfa Hitlera i gen. Ericha Ludendorffa, zorganizowana w nocy z 8 na 9 listopada 1923 w Monachium przy pomocy bojówek partyjnych SA, została zakończona rozwiązaniem Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP) i skazaniem Hitlera na pięć lat więzienia.

Minęło niecałe 10 lat, gdy 30 stycznia 1933 r. prezydent Hindenburg mianował Adolfa Hitlera – uważanego za postać operetkową - kanclerzem Niemiec, zaś w wyborach parlamentarnych do Reichstagu, które odbyły się 12 listopada 1933 – na NSDAP głosowało 92,11% Niemców przy frekwencji 95,3%!

A ilu aferzystów sprawuje dziś władzę w Europie i są w dodatku nietykalni? Niech nas nie zwiedzie, że demokracja w Europie jest nie do ruszenia w XXI wieku i że nie grozi światu odrodzenie się IV Rzeszy Niemieckiej, ze wszystkimi konsekwencjami, jakie przyniósł faszyzm, nazizm i komunizm! Przecież także w Polsce mamy czynnych zwolenników totalitarnej rozprawy z demokracją, czego przykładem są parteitagi niemieckiego przydupasa Donalda Tuska, na których Tusk zapowiada walkę z Kościołem i rozprawę z demokratycznie wybraną władzą, przy pomocy „silnych ludzi”, zaś bojówki Platformy regularnie atakują zebrania PIS-u.

Cyklicznie organizowane próby puczów przez totalną opozycję wprawdzie nie zmobilizowały tak jak w RFN sił bezpieczeństwa – ale końcem tej „farsy” może być pucz prawdziwy a więc taki, którego nikt już nie opanuje. Dotyczy to niestety także Polski. Przecież już 16 grudnia 2017 roku nastąpiła bezprecedensowa blokada Sejmu RP przez totalną opozycję a pod Sejmem platformerskie bojówki usiłowały doprowadzić do zamieszek! Pretekstem do puczu była projektowana organizacja pracy dziennikarzy w Sejmie – na wzór istniejący m.in. w RFN i w USA oraz w większości demokratycznych parlamentów! Nie znajdziesz żadnego dziennikarza w Kongresie USA, czy na Capitolu, gdyż ich miejsce jest w Centrum Prasowym…

Naśladowców Hitlera jest więc bez liku, podobnie jak i zwolenników Putina i komunizmu o „nowej” twarzy. Tą nową twarzą komunizmu jest ideologia LGBT, zakładająca wsadzanie do więzień wszystkich, sprzeciwiających się rozprzestrzenianiu się tej ideologii lub krytykujących nietykalnych aktywistów LGBT - podobnie jak aresztowano przeciwników komuny i Adolfa Hitlera. Za tym „nowym” porządkiem stoi kasta sędziowska, chroniąca zboczeńców, złodziei i polityków, głoszących rozprawę z demokracją. Kasta sędziowska toleruje gigantyczną korupcję, czego drastycznym przykładem jest sprawa Sławomira Nowaka – prawej ręki Donalda Tuska, który pół miliona euro i kolejne pół miliona dolarów ukrył w nogach od stołu – a mimo to uniknął aresztowania z woli kasty sędziowskiej.

Podobnie sąd w Lublinie, który prawomocnie odrzucił wniosek o aresztowanie Romana Giertycha, któremu śledczy chcą postawić zarzuty m.in. przywłaszczenia 72 mln zł i prania brudnych pieniędzy. Ochroniony przez kastę Giertych uciekł więc zagranicę i nie można mu teraz wysłać listu gończego! A co się stało z siatką z Biedronki z 600 tys. euro?

Gdzie ukryła 600 tysięcy euro aresztowana wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili, być może ujawni prokuratura belgijska. A przecież Eva Kaili to nie jedyna, kompletnie zdegenerowana kreatura, rządząca dzisiejszą Unią Europejską! To cała armia urzędników, których można przekupić! Jak pisze Dariusz Matuszak: „Spośród 29 najważniejszych osób w Unii – (komisarze z przewodniczącą von der Leyen, szef Rady Europejskiej, szefostwo PE, prezes TSUE, prezes Europejskiego Banku Centralnego), więcej niż 1/3 jest/była bezpośrednio, lub pośrednio zamieszana w afery korupcyjne, machinacje finansowe, podejrzane, nielegalne występki. Za Gogolem można powtórzyć, iż „jeden tam tylko porządny człowiek jest - prokurator, ale i ten, prawdę mówiąc, świnia.”

Symptomatyczne jest, że Eva Kaili zawsze głosowała za europejską „praworządnością”, czyli za wszystkimi osiemnastoma (sic!) rezolucjami uderzającymi w Polskę.

Na tle afer korupcyjnych w Europie oraz w świetle zatrudnienia przez Putina czołowych polityków UE - nieudana próba zamachu stanu w RFN, tak jak próby puczów w Polsce powinny być dzwonkiem alarmowym dla demokratycznych społeczeństw. Przecież traktowany za operetkowego pajaca Adolf Hitler oraz jego nazistowska partia nie wygraliby wyborów bez zmanipulowanego społeczeństwa i bez pomocy wielkiego niemieckiego kapitału: w kluczowym okresie od jesieni 1932 do wiosny 1933 roku koncerny wypłaciły NSDAP kilkadziesiąt milionów reichsmarek, co dzisiaj stanowiło by wartość kilku miliardów euro! Wśród firm, sponsorujących malarza landszaftów i jego partię znalazły się istniejące do dzisiaj marki, jak: Boss, Dr. Oetker, Siemens, BMW, IG Farben, Porsche, czy Allianz…

Łatwość z jaką przekupywani są liderzy europejskiego „postępu” i „praworządności” wskazuje, że Unia Europejska do której wstępowaliśmy, rozpadnie się tak samo, jak rozpadły się wszystkie zdegenerowane imperia. Czy Unię zastąpi powstała w wyniku puczu IV Rzesza Niemiecka i znów poprowadzi nas do wojny?

Zaledwie na dwa dni przed ujawnieniem zamachowców z grupy „Obywatele Rzeszy”, kanclerz Olaf Scholz powiadomił świat w magazynie „Foreign Affaires” o ambicjach Niemiec przewodzenia Europie i gwarantowania jej bezpieczeństwa. Dziś okazuje się, że Scholzowi grozi zamach i powrót Rzeszy niemieckiej z jej znanymi w Europie a zwłaszcza w Polsce „gwarancjami” bezpieczeństwa…