Profanacja Syreny

Obrazek użytkownika podpułkownik
Kraj

Krystyna Krahelska, żołnierz Armii Krajowej, autorka piosenki „Hej, chłopcy, bagnet na broń!” poległa w ataku w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego. Jej pomnik na brzegu Wisły, postawiony jeszcze przed jej śmiercią (1937), cudem przetrwał rok 1939, 1944 i 1945, bombardowania, ogień artylerii niemieckiej i rosyjskiej, piekło Powstania, czasy komunizmu, a nawet targowickie rządy w stolicy.

Pomnik Syreny można uważać za symboliczny pomnik wszystkich kobiet – żołnierzy Armii Krajowej. Jednak Pomnik Syreny to nie tylko symbol. To druga z dwu największych świętości narodowych zachowanych w Warszawie. Pierwszą jest Grób Nieznanego Żołnierza. To prawdziwa relikwia narodowa. Na tarczy Syreny jest zachowany prawdziwy przedwojenny Orzeł Biały.

Wczoraj Pomnik Syreny został sprofanowany przez oblanie czerwoną farbą. Czym są te dwa śmierdzące zbuki, które popełniły tę zbrodnię? Na pewno nie są ludźmi, nie są kobietami, nie są Polkami.

Czy miały rodziców, czy miały nauczycieli? Ich rodzicami było trzecie pokolenie UB. Ich nauczycielami była czerwona swołocz spod znaku ZNP.

W środę bandyci w czarnych mundurach podeptali polską flagę narodową. Zbrodnia profanacji flagi narodowej, Orła Białego, relikwi narodowych powinna być karana najwyższym wymiarem kary. Kto jest odpowiedzialny za tolerowanie przez osiem lat jawnej zdrady, Targowicy, sądokracji, komunistycznych organizacji, napaści na polskie kościoły i polskie pomniki? Przez osiem lat rzekomego sprawowania władzy Jarosław Kaczyński nie potrafił nawet opanować Warszawy, stolicy Polski. Naprawdę nie wiem, dlaczego tego nie zrobił. Teraz jest za późno.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (10 głosów)

Komentarze

Bo nie mógł. Rządy PiS ograniczały się do władzy ustawodawczej i drobnej części władzy wykonawczej. PiS NIE KONTROLOWAŁ zdecydowanej części samorządów (a samorządy to 2/3 państwa) i władzy sądowniczej. Zdecydowanie wroga była ogromna większość mediów, uczelnie, artyści, elity finansowe, "ulica i zagranica". Oczekiwania wobec PiS były przeogromne - zdecydowanie przekraczające możliwości. To cud ile mimo wszystko udało się osiągnąć.

Vote up!
8
Vote down!
-3

Leopold

#1659341

Mógł, Panie Leopoldzie. 1. sprawa sądów - niezałatwiona;  2. sprawa wyborów, żeby nie było przekrętów - niezałatwiona;  3.  agresywna polityka proszczepionkowa;  4. wdrażanie zielonych ładów, edukacji "włączającej", piątki dla zwierząt; 

To wszystko mocno zraziło Polaków. I jeszcze parę innych rzeczy.

Vote up!
5
Vote down!
-4
#1659348

Masz rację Przez 8 lat można było zrobić bardzo wiele. Ale rząd skupił się tylko na sprawach ekonomicznych jakby nie było w rządzie ministrów od innych obszarów życia. Widocznie myśleli, że będą rządzić długo, to zdążą po kolei pozałatwiać resztę. A to tak nie działa. Widocznie prezes obawiał się tupnięcia nogą Ursul. Tyle, że zapomniał iż do odważnych świat należy.

Vote up!
5
Vote down!
-2

Szpilka

#1659350

 "5"-tka dla zwierząt, to miliardy kasy dla holenderskich futerkowców dotowanych przez polskie państwo.  I tu PIS miał bezwględą słuszność, aby POgonić tę mafię generującą miliony ojro, również na sowity lobbing.

Vote up!
2
Vote down!
0

ronin

#1659426

PiS – czy to stwór Polski, czy warszafkowy ?

Bo  jak pisze autor  Przez osiem lat władzy Jarosław Kaczyński nie potrafił opanować Warszawy, Patrząc na całokształt podkładania Polski w łapy IV Rzeszy choć nieco spowolnionego wobec kroków SLD-PO-PSL ,ale nadal trwjącego w latach 2015-2023 – czas najwyższy ,aby każdy z wyborców PiS postawił sobie te kluczowe w tytule pytanie !  PiS to na pewno partia komunistycznego typu wodzowskiego - jak zresztą wszystkie partie warszafkowe stanowiące obsadę knesejmu kolejną już X-tą kadencję (oprócz Kukiz 15) .O tym charakterze  decyduje deficyt demokracji i wyborów i prawyborów własnych kandydatów na każdym szczeblu!  analogicznie niczym w Komunistycznej Partii Polski ,czy potem PZPR ,ZSL-PSL, PO . Niestety Wychodzi tu powszechny brak odwagi cywilnej  środowisk realnie patriotycznych wewnątrz tej formalnej struktury -ręcznie sterowanej przez sitwy żydafki –Warszafki. Stąd każdy zarząd PiS zawsze bał się i boi się opowiedzieć po stronie Polski , przeciw jawnej już na całego nazistowskiej polityce UE ! Zamiast jako polskie stronnictwo wziąć na sztandar suwerenność –to wstawiają androny o obligatoryjnym bycie Polski w IV Rzeszy . Tak jak onegdaj gdy żydowska część PPS uznawała za oczywistą przyszłą podległość Polski pod władzę przyszłej komunistycznej Moskwy. Stąd wtedy podczas antycarskiej rewolucji na zjeździe krajowym  partii 1906 r nastąpił oczywisty podział na patriotyczną PPS –Frakcja Rewolucyjna z Józefem Piłsudskim na czele i żydowską PPS –lewicę.. I tą drogą wreszcie  oddzielono ziarno , które zaowocowało Niepodległością Polski -od talmudycznych plew. Jeżeli PiS ma być reprezentacją Polaków , to czas najwyższy na najbliższym zjeździe postawić otwarcie kwestię dalszego wciągania Polski w łapy nazistowskiej UE . Tak czy nie ?

A jak już brak jednomyślności to zrobić powtórkę takiego rozdziału jak w PPS : polskiego ziarna od warszafkowych i unijczykowych plew! Tu kryteria podziału, proste jak strzelił . Albo deklarujesz walkę za suwerenny byt , albo jesteś unistą –talmudystą. Trzeciej drogi -nie ma ! Tak jak nie da się służyć i Bogu i mamonie !

Reszta całego programu politycznego PPS –FR z 1908 r. pozostaje jak najbardziej aktualna dla nowopowstałej na dotychczasowych strukturach PiS frakcji niepodległościowej. Notabene , współcześnie w 2024 jest godna programowo każdemu autentycznie polskiemu czyli  anty unijnemu stronnictwu politycznemu!

(patrz . A. Wroński A. ,,Objaśnienia programu PPS” wyd. Polskiej Partii Socjalistycznej, Kraków 1908)

Vote up!
3
Vote down!
-3

E.Kościesza

#1659343

Gdyby obowiązywała tam pełna demokracja, już dawno sowieci zainstalowali by na czele swoich ludzi. To samo dotyczy np. Kościoła Katolickiego - tylko systemowy brak demokracji umożliwił zachowanie autonomi podczas 100 letniej już konfrontacji z komuną. Sowieci są mistrzami w posługiwaniu się demokracją do promocji swoich agentów.

Vote up!
7
Vote down!
-2

Leopold

#1659346

Przykład Kościoła jest akurat z lekka przestrzelony. W 1989 roku kościół był bardzo skutecznie zinfiltrowany przez bezpiekę Kiszczaka, z zawzięcie kolaborującym prymasem na czele. I, podobnie jak sądy, nie podlegał lustracji. Księża i seminarzyści służący w tamtych latach diabłu, nie rozpłynęli się w powietrzu, nadal są i wielu z nich nadal służy...

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1659356

Dziękuję za to porównanie. Też myślę, że rozłam (podział) PiSu byłby teraz właściwym krokiem w kierunku odzyskania niepodległości kiedyś w przyszłości. Jest oczywiście duża różnica, bo wtedy był Wiktor-Mieczysław i tacy ludzie jak Sulkiewicz, Sosnkowski, Gibalski, Jodko; teraz nie ma tak nadludzkiej osobowości ani takich pomocników. Nie ma, albo jeszcze ich nie widzimy.

Vote up!
2
Vote down!
0

ppłk

#1659359

Prezesowi Kaczyńskiemu już nie ufam. Popełnił tyle błędów, że zastanawiam się, czy to są błędy czy świadome działania. Uporczywe powtarzanie mantry, że musimy być w UE właściwie obnaża istotę jego myślenia.

W jaki sposób nas UE chroni? Przed czym? A może nas wykorzystuje, narzuca lewackie pomysły, które niszczą tkankę polskości, gospodarkę, kulturę, oświatę.

Gdyby PiS postępował tak jak partia Orbana, wciąż byłby u władzy. "Wyciąć wszystko po prawej stronie" - żeby rozporządzać głosami Polaków, którzy przecież komuny akceptować nie chcą. Taki samograj, bo czy w rządzie czy w opozycji - zawsze w wygodnej sytuacji. Ale coś "nie pykło"... I co teraz Panie Prezesie?

Vote up!
5
Vote down!
-2
#1659347

Przykład Orbana właściwy. Mały kraj jest teraz dzięki niemu niepodległy i ważny. My nie mamy takiego człowieka. Dudę od początku uważałem za pyszałka, który potrafi tylko powtarzać slogany. Kaczyński jest dla mnie ciągle zagadką, ale obojętnie kim był, jego eksperyment się nie powiódł. PiS przegrał, stracił władzę i to jest fakt. Są jeszcze w PiSie ludzie odważni (nie wiem tylko, na ile silni) i oni powinni dokonać w tej partii rozłamu. Pozbyć się przy tej okazji ludzi zbędnych, z Kaczyńskim na czele.

Vote up!
4
Vote down!
-1

ppłk

#1659360

"Pozbycie się" to dla wrogów, obecnie śmiertelnych( dosłownie)przejaw słabości.

 I upragnione przyznanie do wszystkich win łącznie z wspieraniem Al Quaidy. 

 Jedyne podobne rozwiązanie nie grożące rozwiązaniem- czytaj rozpadem struktur to pojawienie się, nie wybór nowego charyzmatycznego Wodza.

 Bo tu o symbol i wodzostwo chodzi. 

 Nowy, charyzmatyczny. Namaszczony na następcę.

 A Jarosław do ławy seniora. Nie całkowicie na emeryturę.

 

Vote up!
4
Vote down!
0

brian

#1659365

 Ciekawe, czy to obecne ZOMO które wbiegało taktycznie w grupy zdezoriętowanych sytuacją chwili rolników, też tak będzie skuteczne, jak 2 miliony Polaków pojedzie do Warszawy i zaciśnie pięść na butelce z benzyną. Mury też się palą. W maju idziemy do stolicy po Polskę.

Vote up!
2
Vote down!
0

ronin

#1659427

ta dyskusja. Nie będę się zastanawiał, kto jest po "naszej" a kto po "innej" stronie, ale jest to bardzo prawdopodobne że są obie "opcje". Łatwo jest mówić czego nie zrobiono, ale zapewne trudniej - jak należało postąpić aby osiągnąć sukces. Trzeba pamiętać też i o tym, aby metody działania były zgodne z prawem, rozsądkiem, ani niepotrzebnie nie zrażały ludzi.

Co do Warszawy, zauważmy, co wiele razy już formułowałem: Powstanie Warszawskie a w zasadzie jego upadek wpłynęło na dalszą historię, ale zostało okupione wielkimi stratami. W wyniku działań niemieckich zginęło około ćwierć miliona mieszkańców cywilnych - żołnierzy Powstania nawet nie liczę. Ludność Warszawy która zdołała przeżyć wywieziono a wielu z nich już nie powróciło. Potem też było gorzej niż w nawet dużym innym polskim mieście: komuna lat 40-tych i 50-tych ściągała do Warszawy wszelkich kolaborantów; sprowadzenie się do Warszawy było "utrudnione" do lat dziewięćdziesiątych, chyba że było się osobą dla komunistycznej władzy wartościową. Jeśli ktoś ma możliwość - niech sprawdzi, kto z mafii rządzącej Warszawą rzeczywiście stąd pochodzi a kto jest "imigrantem" lub co najwyżej dzieckiem "imigrantów". To samo czeka zresztą Europę, ale ja już tego raczej nie dożyję. Może i lepiej.

Przecież to oczywiste, że lewactwo stosuje te same metody co kilkadziesiąt lat wcześniej terroryści typu "Frakcja Czerwonej Armii", "Rote Brigade" i tak dalej. Dobrze, że jeszcze nie zabija ludzi ale to może przyjść z czasem.

Nie udzielam nikomu żadnych punktów, ale mam taką dygresię że zrobiłbym sobie inną ksywę niż Autor wpisu.

Honic, Warszawiak od co najmniej czwartego pokolenia.

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1659374

Ta dyskusja rzeczywiście może się nie podobać, bo jest bolesna. Widzimy, co się stało. Wiemy, że logicznie myśląc, nie ma nadziei. Można tylko płakać, modlić się, czekać na cud. Zgadzam się z myślą briana, że dobrze by było, gdyby objawił się właściwy przywódca  . Ale to właśnie byłby cud.

Ponieśliśmy klęskę i naturalne jest szukanie winnego. Prezes partii powinien mieć odwagę przyznać się do klęski i ustąpić.

Jeszcze jedno. Jako warszawiak nie odniósł się Pan do właściwego tematu, czyli profanacji Syreny. Czy dlatego, że to jest zbyt bolesne?

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

ppłk

#1659376

Tylko "nie wprost". Niemcy, czy tego chcą czy nie, wciąż są traktowane jako obszar ćwiczeń sporu ideologicznego pomiędzy "Wschodem" a "Zachodem" choć oba pojęcia przez kilkadziesiąt lat mocno ewoluowały. Obecnie w Niemczech dostrzegam więcej dążenia do swoiście pojmowanego komunizmu niż w dawnym ZSSR. Pamiętam czasy europejskiego terroryzmu gdy zabijano w zamachach po kilkadziesiąt przypadkowych osób. Właśnie różne "Rote Brigade", grupy "Baader - Meinhof", "RAF", zamordowanie Aldo Moro, zamach na dworzec kolejowy w Bolonii i tak dalej. Nie chcę teraz grzebać w encyklopediach, ale wiele z tych zamachów działo się właśnie na terenach Niemiec (wtedy - NRF) oraz we Włoszech. Nie mając mocnych dowodów twierdzę, że swój istotny udział w organizowaniu tych "przedsięwzięć" miał Związek Sowiecki. Jak się dowiaduję z "Wikipedii" organizacja "Last Generation" została założona w 2021 roku i działa głównie na obszarach Niemiec, Włoch i Austrii. Czyli jakoś tak podobnie co lewackie grupy terrorystyczne czasów o których mówię. To coś jakby nowego, bo opartego o "nową" ideologię klimatyczną, ale warto pamiętać że otwarte walki uliczne komunistów z narodowymi socjalistami w Niemczech są tak stare jak Rewolucja Październikowa (stąd np. "Die Fahne hoch..." napisana przez nazistę Horsta Wessela, zastrzelonego później przez komunistów). Inny przykład z czasów niedawnych to "Antifa", wynalazek również z Niemiec, już zjednoczonych, na szczęście nie udało się im zaprowadzić tego w Polsce, ale było to o tyle niebezpieczne, że zakładało walki uliczne i istnienie poszkodowanych. Zakładali więc grupy które miały za zadanie m.in. udzielać pomocy poszkodowanym (pewnie głównie swoim). Warszawska Syrenka? Wszyscy powtarzamy komunały ale warto wiedzieć o jednej naprawdę podstawowej rzeczy: terrorystom którzy zabijali i niszczyli chodziło o "potrząśnięcie" społeczeństwem bo wydawało im się że prawda jest oczywista i ich zdaniem trzeba tylko wstrząsu żeby społeczeństwo przekonało się o tym. Na szczęście nie udało im się to; nie znam szczegółów ale przedstawiciele instytucji antyterrorystycznych "stanęli na wysokości zadania".
Syrenka jest symbolem także i dla mnie. Gdzieś doczytałem że towarzystwo z "ostatniej generacji" pomalowało Bramę Brandenburską. To świadczy o tym, że durniów nie sieją, zawsze ich jest dużo. Im nie chodziło o Syrenkę, która i dla mnie jest symbolem, ale o to co terrorystom z z "Rote Armee Fraction" czy jakoś tak.
Co do mojego komentarza na temat ksywy: Daruj Autorze, nie miałem niczego złego osobistego na myśli, ale ciągle od pewnego czasu słowo "podpułkownik" kojarzy mi się z ministrem do spraw kultury, który przejdzie do historii w związku z budką przy rosyjskiej ambasadzie (wtedy był w innym resorcie), co było ewidentną prowokacją. Byłem wtedy na tej manifestacji. Jeśli z tego wynikł jakiś niesmak, przepraszam.
Pozdrawiam
Honic

Vote up!
2
Vote down!
0
#1659378

Nie ma sprawy. Tak bywa, jak chcemy coś napisać skrótowo. Wszyscy mamy jakieś myśli i przelewamy je na "papier" w przekonaniu, że wypowiedź jest oczywista (bo dla nas jest), a tymczasem inni odbierają ją inaczej, bo akurat mają inne skojarzenia itd. Podobnie było ze "sprawą Warszawy". W swoim czasie bolało mnie bardzo, że nasz rząd właściwie nie ma swojej stolicy, bo w Warszawie rządzi Targowica i nie pozwala rządowi na postawienie pomnika na Krakowskim Przedmieściu czy godne uczczenie 11 Listopada. Odwrotnie, Targowica zaśmieca naszą stolicę swoją partyjną propagandą, propaguje zboczenia, sprowadza hitlerowców, żeby napadali na nasze grupy rekonstrukcji historycznej...Rząd PiSu powinien od pierwszego dnia ogłosić Warszawę stolicą Polski i wyraźnie określić, kto w niej rządzi i jakie sprawy do kogo należą. Tzw."ratuszowi" należało pozostawić tylko obowiązek sprzątania i dostarczania wody, prądu i pozostałych niezbędnych usług. To miałem na myśli, pisząc, że "Kaczyński nie potrafił opanować Warszawy", a nie to, że nie zmienił preferencji wyborczych tutejszych obecnych mieszkańców. Wszyscy wiemy, że taka zmiana nie była i nie jest możliwa. Natomiast zmiany administracyjne były możliwe do przeprowadzenia. Jeżeli z jakichś powodów trudne było opanowanie całej Warszawy, to można było przynajmniej wydzielić część rządową, niejako ogólnonarodową enklawę, która obejmowałaby Krakowskie Przedmieście, Plac Piłsudskiego, Stare Miasto i okolice wszystkich budynków rządowych. Takie rozwiązania istnieją w wielu krajach, ale Kaczyński nie chciał o tym słyszeć.

Vote up!
0
Vote down!
0

ppłk

#1659396