Demontaż państwa

Obrazek użytkownika Leopold
Blog

Żyjemy w dramatycznym okresie historii – i nie chodzi tu tylko o triumfalny powrót środowisk komunistycznych do władzy i ostentacyjne łamanie prawa w celu „przywracania praworządności” - na naszych oczach dokonuje się demontaż państwowości polskiej.

Zapowiedź likwidacji państwa przez rozbicie dzielnicowe mieliśmy już 5 lat temu:
W trzydziestą rocznicę częściowo wolnych wyborów, 4 czerwca 2019 roku w Gdańsku prezydenci zrzeszeni w Unii Metropolii Polskich im. Pawła Adamowicza, ogłosili swoje 21 postulatów (co było aluzją do 21 postulatów „Solidarności” z 1980 roku). W otulinie nowomowy i rytualnych frazesów o demokracji, samorządności i rządach prawa, prezydenci miast, przy pomocy ekspertów Fundacji Batorego, jasno i bez ogródek, wyartykułowali program demontażu państwa.
A więc:
- Likwidacja urzędu wojewody, czyli przedstawiciela władzy centralnej.
- Likwidacja kuratorów oświaty stojących na straży wspólnego programu nauczania w kraju, co umożliwia to zróżnicowanie programów szkolnych w zależności od regionu.
- Utworzenie policji samorządowej wyodrębnionej z policji państwowej i podporządkowanej samorządom.
- Rozdział funduszy europejskich bezpośrednio w samorządach z pominięciem rządu centralnego.
Postulowano tzw. "rozproszone przywództwo lokalne" reprezentowane przez Federację Samorządową – "jedną silną organizację grupującą wszystkie samorządy i reprezentującą je wobec władzy centralnej".
Przewidziano także tzw. weto samorządowe czyli możliwość blokowania decyzji rządu.


W natłoku szokujących wydarzeń, bez rozgłosu, właśnie zlikwidowano urząd kuratora oświaty.
Można się spodziewać wkrótce realizacji reszty tych postulatów, bo w tworzonym „państwie europejskim” kilka „samodzielnych” regionów polskich będzie bardziej pożądane, niż państwo polskie w całości.
Widzimy, że nasi „polskojęzyczni internacjonaliści” działają w wielkim pośpiechu - prawdopodobnie przez rządy PiS harmonogram centralizacji UE uległ opóźnieniu.
Przewodniczący Komisji Europejskiej i dwukrotny premier Włoch (wg Mitrochina i Litwinienki także agent KGB) Romano Prodi, już w 2004 roku oznajmił, że w 2020 roku powstanie zjednoczone państwo europejskie. Tę datę poniekąd potwierdził Przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska Gorzelik mówiąc, że do roku 2020 Śląsk uzyska Autonomię.
Nam zaś pozostaje wbrew Tuskowi „sypanie piachu w tryby historii”, oraz nadzieja, że dynamika wydarzeń może zniweczyć kunsztowne scenariusze sowieckich planistów.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (19 głosów)

Komentarze

..."Nam zaś pozostaje wbrew Tuskowi „sypanie piachu w tryby historii”, oraz nadzieja, że dynamika wydarzeń może zniweczyć kunsztowne scenariusze sowieckich planistów"

Oczywiście. Chociaż tych "planistów jest chyba więcej. Współpracują.

Jednak... Jest pole nad którym tamci usilnie pracują, a które wydaje się może decydujące. A na którym była porażka ponad 90-cio procentowa. Wiek 18-26 czy 18-29, już nie pamiętam. A tu było coś do zrobienia, różne możliwości, próby. Nie podjęto nawet prób. 

O  takim zagrożeniu myśli się minimum kilkanaście lat do przodu. Zakładając w planach, że kiedyś wygra się wybory, a później kiedyś przegra. Robi koncepcje, projekty symulacje, próby na mniejszych populacjach i obszarach np. gmina, czy powiat czy kilka. Edukacja z historii najnowszej np od 1939 r oddolna, środowiskowa, nawet w małych grupkach, póki materiał "plastyczny", nasze podręczniki szkolne to w zasadzie jedna wielka biała plama. HiT był spacyfikowaną przez lewactwo próbką.  A przekaz o 1989 jest tak naprawdę totalnie przeinaczony, w zasadzie  zakłamany i to co później. Gdzie coś o wyniszczeniu gospodarki, uwłaszczeniu nomenklatury komunistycznej. TW, braku lustracji w sądach i na uczelniach, w mediach.  Szkoły i uczelnie tego nie robiły, nie edukowały, i już tego nie zrobią . 

 Byłem kilka dni temu na cmentarzu, Borów, Lubelszczyzna przy Wiśle, Powiśle, luty 1944 r. razem ok 850 osób, w samym Borowie ok 450, wymordowani w jedno przedpołudnie wszyscy, od niemowlęcia po dziadków, na tablicach po 5, 10 i 15 nazwisk rodowych w jednym ciągu, 1 roczek 3,4 ,7 12 ,15,18, 20, 40,44, 65, 75 lat, rodziny na wsi były kiedyś liczne. Jaki ubytek krwi narodowej, kim mogli być ? Cała wioska wypalona do szczętu. Jeden tylko, nieznany szerzej "epizodzik", 850 osób, pod koniec wojny. Interesuję się Niemcami, i lokalnością, a przecież "nie wiedziałem". A kiedyś, dopiero w wieku 60 lat dowiedziałem się , że UB czyli "władza ludowa", w 1946 r! , rok po zakończeniu wojny !, okrążyło  i spacyfikowało,  spaliło wioskę, też blisko Wisły, znane miejsce, Wąwolnicę,  ok 120 numerów. W zemście za pomoc podziemiu niepodległościowemu. Na szczęście ludności pozwolono uciec.

A jak się komuś wspomniało o edukacji oddolnej, środowiskowej, cierpliwej, nieefektownej, mało spektakularnej, "nieprofesorskiej" to mówią "jakiś nawiedzony". Struktura polityczna i każdy poza nią "wróg", bo natręt.  Bo "jest  IPN", bo "ministerstwo", bo "profesorowie i doktorzy" itd. ( a ileż to osób czyta książki nawet bliskich mi profesorów, 10?, 15? 20 tysięcy Polaków? 1 promil ? Jak my  czytamy, to nam się wydaje, że "wszyscy czytają". Guzik prawda ).  No to efekt mamy. Mogło być na minusie 60 % tych młodych a nie ponad 90%. A to mógłby robić starszy , bardziej świadomy a przeszkolony uczeń liceum. Dla rówieśników, jak w harcerstwie. Pod okiem emerytowanego nauczyciela, który też mógłby to robić , co roku na emeryturę przechodzi chyba 15 -20 tys nauczycieli, spotkałem pojedyncze przypadki , 15 minut o historii  o komunizmie  po zakończeniu korepetycji np z matematyki. To tylko jedna ze ścieżek. Wystarczyło "wygenerować" co roku 1-2 % patriotycznych a chętnych. To na każde województwo była by dziś setka i dwieście . Aktywnych, zaangażowanych mentalnie, świadomych polskości.  Nieefektowne? Trudne?  To co trwałe buduje się powoli, latami, bez świateł jupiterów i telewizji. To jest to "podglebie". A to można było później, w najcięższych czasach, rozwijać, replikować. Trzeba szykować się, że może być źle. Zawsze jakoś tak "Polak mądry po szkodzie". 

Miliardy , i słusznie, poszły na mury, budowę czy remonty muzeów, takich czy innych, patriotycznych, narodowa spuścizna. Pięknie. I na  remonty wspaniałych czasami  kościołów. Pięknie, popieram. Tylko kto będzie kiedyś, za kilkanaście lat do nich chodził? Do jednych i drugich? Co jest ważniejsze,  mury czy edukacja? Że jedno i drugie? No to gdyby chociaż kilkadziesiąt milionów przeznaczono na edukację oddolną,  bezpośrednią, pozaurzędową, młodzi dla młodych, lub emerytowani nauczyciele dla byłych uczniów, jakaś godzinka w tygodniu, ( emerytowani nauczyciele mają jeszcze kilka dobrych lat kontakty z uczniami i jakiś autorytet, a już niezależni od dyrektorów, "wolni", nie wszyscy przecież to  liberałowie czy lewacy ), to nie było by tej przepaści. Bo w szkole, jak obserwuję, a już zapewne w dużych miastach, uczeń nie dowie się dziś zapewne, że lepiej być kimś uznanym i ważnym, bo Polakiem u siebie, niż drugą czy trzecią ligą w Europie. A to "u siebie", przekłada się na wszystko. Oczywiście, przecież Kaczyński wszystkiego robił nie będzie, to opór materii niżej.

Jeśli się wszystko widzi i robi "odgórnie", przez "ważne instytucje" to przychodzi wróg i "odgórnie" likwiduje i zmienia. Ile na to czasu  potrzebuje ?:). Wiedzy i świadomości nabytej "oddolnie" nikt z serca i umysłu nie wyrwie.  

Vote up!
7
Vote down!
0

Bogdan Lipowicz Skaut

#1658814

Pierwsze, czego Tusk nauczył się od Niemców, to było stwierdzenie, że „tu obowiązuje prawo jak my je rozumiemy”. W tym samym stylu niemiecka ministra spraw zagranicznych Annalena Baerbock, ogłosiła w Warszawie na konferencji prasowej w obecności ministra Zbigniewa Rau’a, że „...sprawę odszkodowań dla Polski za zniszczenia wojenne Niemcy uważają za raz na zawsze zamkniętą. Kropka.” Wypowiedziała to bez żadnego zażenowania, tak jakby to dla każdego cywilizowanego człowieka było oczywistą oczywistością.

Niemcy robią lukratywne biznesy z największymi dyktatorami i despotami na całym świecie, tak jak np., w Chinach, Iranie, Azerbejdżanie czy w Algierii, a jednocześnie ingerują w każdą dziedzinę życia w Polsce, doszukując się tam łamania demokracji i praworządności, co zawsze pociąga za sobą nakładanie na Polskę drakońskich kar i sankcji. Liczne elektrownie węglowe w Chinach Niemców zupełnie nie intersują, ale stan zdrowia robaków w Odrze to owszem, nawet bardzo. Paragrafy prawne, tak jak tylko oni je rozumieją, to niezbędna im amunicja do podboju świata i ochrona przed odpowiedzialnością za swoje zbrodnie i szachrajstwa.

Niemcy wymordowali setki tysięcy ludności tubylczej na całym świecie, a w Europie kilka milionów w imieniu swojego cesarza, kanclerza czy też führera. Uważają jednak, że skoro działali zgodnie ze swoim własnym prawem na terenach skolonializowanych i okupowanych, to nie ma dzisiaj żadnych podstaw prawnych do wypłacania komukolwiek odszkodowań za łamanie obowiązującego tam wtedy prawa. Karani byli tylko ci, którzy tego prawa nie chcieli przestrzegać i stawiali opór. Zagrabione łupy, też zgodnie z ich prawem, przeszły na własność Niemiec, gdy nikt się po nie od dłuższego czasu nie zgłaszał. Według tej logiki Josef Mengele był wielkim naukowcem, a nie zbrodniarzem, ponieważ sumiennie i legalnie wykonywał swoje obowiązki w ramach panującego wtedy w Auschwitz prawa. Niemieckie prawo
wszędzie i ponad wszystko.

W Polsce ma też obowiązywać niemieckie prawo ale przebrane za unijne. To tłumaczy, dlaczego Niemcy nigdy nie uznawali rządu PiS za legalną władzę, polskiego prawa za obowiązujące, nigdy też nie krytykowali okupacji sali sejmowej podczas tzw. ciamajdanu, a teraz dewastację Polski przez mafię Tuska nazywają entuzjastycznie, przywracaniem demokracji i praworządności. Naród pod okupacją ma obowiązek przestrzegania prawa okupanta, wszystko inne jest bezprawiem. Tego właśnie teraz coraz boleśniej doświadczamy. UE tak jak ruski czołg, nie ma biegu wstecznego. Miażdży wszystko na swojej drodze ku absolutnej hegemonii.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1658823

Polaris   :  ..."W Polsce ma też obowiązywać niemieckie prawo ale przebrane za unijne"... Oczywiście. Trudno się z tym wszystkim nie zgodzić. A  ciekawym jest i to, że niemiecka klasa polityczna i swoich zwykłych obywateli trzyma i "hoduje"  do swoich zamierzeń. Media to narodowy organ manipulacyjny. Więc potem i poparcie najgorszych celów. Ludzie niby normalni, ale najważniejsza prawda "niemiecka". 

Vote up!
3
Vote down!
0

Bogdan Lipowicz Skaut

#1658824

Vote up!
5
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1658833