"Ukraina wygrywa!" bach "Ukraina przegrała!"

Obrazek użytkownika Husky
Świat

Dobra, jak mam już waszą uwagę chamskim clickbaitem to pozwólcie że napiszę Wam to co mówiłem swoim studentom miesiąc temu. Jest to chyba konieczne ponieważ znów widać borderline/bipolarkę w polskiej przestrzeni informacyjnej: "Ukraina wygrywa!" bach "Ukraina przegrała!". Oczywiście połowa w imię clicków w socjalmediach i sprzedaży książek.

A jak to wygląda tak chłodny okiem?

To czy ktoś wygrał czy przegrał wojnę ocenia się TYLKO I WYŁĄCZNIE z poziomu politycznego. Inny poziom oceny jest nieporozumieniem.

Poziomy działań: POLITYCZNY - tu oceniamy wygrał/przegrał

STRATEGICZNY

OPERACYJNY TAKTYCZNY

Dlaczego tak jest? Historia jest pełna krajów które przegrały z kretesem militarnie ale politycznie uzyskały swoje cele - casus Egiptu po YomKippur np. I w drugą stronę - znane są przypadki gdzie zwycięstwo militarne zostało zaprzepaszczone politycznie. Dlatego też ocenia się czy ktoś wygrał czy przegrał konflikt TYLKO I WYŁĄCZNIE z poziomu politycznego. Ukraina w 2022 wygrała na poziomie politycznym ów konflikt i ten stan trwać będzie - chyba że warunki rozejmu a potem pokoju zniwelują to co Ukraińcy osiągnęli w 2022 roku. Tutaj widać jak krótka jest ludzką pamięć. Celem Putina w lutym 2022 roku było rozszarpanie Ukrainy na strzępy, powołanie "Noworosji" że stolicą w Charkowie, sowie...wróć brutalna rusyfikacja a potem inkorporacja wschodniej Ukrainy do Rosji zaś z reszty utworzenie quasi-podległego państewka. To był cel Rosji - ZSRR 2.0 którego początkiem siłowej restytucji miało być "odzyskanie" Ukrainy jako najważniejszego (po Białorusi) państwa w poradzieckiej przestrzeni geostrategicznej. Do tego miało nastąpić ostateczne wypchnięcie zachodu z obszaru byłego ZSRR zaś potem ponownie miała być podniesioną kwestia Bałtyków. Finalnie Rosjanie graliby o neutralizację Europy Środkowej tj Polski i wypchnięcie od nas NATO.

Co się wydarzyło w 2022 roku?

1) Ukraina obroniła niepodległość 2) Odzyskała większość terenów czasowo okupowanych przez RUS 3) Rosjanie stracili 3/4 pierwszego rzutu strategicznego wojska 4) Powstała koalicja państw zachodnich żywotnie zainteresowanych w wspieraniu Ukrainy i dostarczających SpW do tego kraju 5) Na poziomie politycznym potwierdzono że Ukraina będzie integrowaną z UE i NATO - czyli że nie ma mowy o neutralnym statusie tego kraju i jego "neutralizacji". Punkt ostatni jest dla Kremla gorszy niż cztery poprzednie razem wzięte. 6) Mentalnie Ukraina ostatecznie przesunęła się na zachód. 7) NATO bezprecedensowo zwiększyło zaangażowanie na wschodniej flance Rok 2022 to bezdyskusyjne zwycięstwo Ukrainy na poziomie politycznym. Żaden z celów politycznych Rosji względem Ukrainy nie został osiągnięty.

Oczywiście prawdą jest że trudno oceniać mecz po pierwszej połowie ale znów - ocena wygrał/przegrał następuje tylko i wyłącznie z poziomu politycznego. Żeby Ukraina "przegrała" ów konflikt na poziomie politycznym musiałaby zostać podporządkowana Rosji lub też musiałby zostać narzucona jej kompletna neutralizacja na wzór fiński po IIWŚ. Tj musiałby nastąpić sytuacja w której kraj jest teoretycznie całkowicie neutralny ale "wielki brat" i tak chamsko miesza w nim i ręcznie próbuje sterować np rządami. Każdy inny rezultat wojny będzie i tak zwycięstwem Ukrainy w świetle tego jakie były cele Rosji w 2022 roku względem naszych sąsiadów. Ukraina może stracić kolejne pół tysiąca czołgów, pól miliona żołnierzy i resztę Donbasu ale jeżeli ocali niezależność od Kremla i integrację z UE i NATO (nawet tak mglistą jak teraz) to wygra tą wojnę z poziomu politycznego.

Rok 2023 jest oczywiście dla Ukrainy zły. Na dwie kampanie w skali operacyjnej przegrała jedną i jedną wygrała, w skali taktycznej podchodzący pod operacyjny na dwie bitwy prawdopodobnie przegra obie:

Poziom operacyjny: 1) ofensywa zmowa RUS na 4 kierunkach - wygrana UA (w tym Wuhledar) 2) ofensywa letnia UA - przegrana Kijowa Poziom taktyczno-operacyjny: 1) Bachmut - największa po łuku Dońca latem 2022 porażka UA w tej wojnie (straty) wchodząca na poziom operacyjny 2) Awdijewka - prawdopodobnie porażka UA

Wyraźnie widać że od marca 2023 UA nie odnoszą sukcesów a poziom start pod Bachmutem był nieakceptowalny. Pod Zaporożem już tak nie było ale ceną był brak przełamania i brak sukcesu. Przy czym prawdziwym problemem jest poziom strat. Straty sprzętowe w tym roku nie były aż tak ciężkie dla UA ale dostawy z zachodu miały już swój szczyt a to co teraz będzie docierać w 2024 nie pozwoli na jeszcze jedno pełen uzupełnienie strat tak jak było do tej pory. UA nie ma już marginesu na poważne straty czołgów i AHSów itp. Gorzej wygląda kwestia strat osobowych. Tutaj trzeba pamiętać o terminie ubytku stanów osobowych z SZ. Ubytek to nie zabici ale też zdemobilizowani na skutek ran, PTSD, chorób i innych czynników. Osobiście uważam że Ukraina miesięcznie ma ubytek na poziomie około 17-19k żołnierzy - tj circa 200-220k żołnierzy rocznie którzy "wypadają" na skutek ran, chorób, PTSD + zabici. Obawiam się że w tym tempie ubytków osobowych Ukrainie zostały maks dwa lata jeszcze. Ale to temat na inną dyskusję. Na razie nastąpił sześciokrotny wzrost liczebności SZU od lutego 2022 roku i...bardzo poważny spadek jakościowy. Ponad 3/4 armii Ukrainy zsowietyzowało się się "spadając" do poziomu armii rosyjskiej a w zasadzie nie będąc w stanie przeskoczyć tego poziomu z przyczyn strat, za małej bazy szkoleniowej i wspomnianego wzrostu liczebności SZ UA.

Jaki jest bilans 2023?

Na jak na razie dwie kampanie w skali operacyjnej Ukraina wygrała 1, przegrała 1, w skali taktycznej zahaczającej o operacyjny przegrała Bachmut, Awdijewka się waży. Istnieje w efekcie poważne ryzyko że inicjatywa strategiczna trwałe przesunie się na korzyść Rosjan z powodu ryzyka nieakceptowalnych straty UA i tym samym zarzucenia działań ofensywnych przez Kijów. Rosjanie ponieśli w 2023 wyjątkowo poważne straty ale niestety są one uzupełniane z nawiązką w kwestii osobowej i prawie wyrównywane w kwestii sprzętowej (pomijając w zasadzie zagładę pierwszego rzutu w 2022 -tutaj straty będą odrabiane jeszcze długo). Rosjanie wybrali rozwiązania rodem z "Wielkiej Ojczyźnianej" czyli górami własnych trupów i setkami zniszczonego sprzętu "utrzymali" w 2022 roku wojnę do momentu kiedy dostawy z Korei Płn, Iranu i prawdopodobnie ciche z Chin pozwoliły na forsowanie nowych jednostek w 2023 roku i jednocześnie mocno wykrwawiając przeciwnika operacjami ofensywnymi które były zwykle kosztownymi porażkami ale z punktu możliwości uzupełniania strat stopniowo wykrwawiały bardziej UA niż RUS. Niestety ale widać też że mobilizacja przemysłu odnosi w RUS efekt zaś "mięsa" im nie brakuje. Należy podkreślić że w 2023 wciąż Rosjanie nie są w stanie przeprowadzić działań ofensywnych w skali operacyjnej. Zima 2022/2023 była kosztowną porażką zaś Bachmut to jednak skala nieco poniżej operacyjnej i z bagatelka 40k trupów. Natomiast bez wątpienia ogromnym RUS sukcesem jest skuteczna defensywa w skali operacyjnej na Zaporożu. Awidijewka to skala taktyczna jak na razie. Niemniej widać że Rosjanie uczą się i ogarnęli się na tyle że mogą spróbować odzyskać inicjatywę w skali strategicznej lub próbować operacji ofensywnych w skali operacyjnej - być może na dwóch kierunkach jednocześnie.

Jakie mogą być cele Rosji?
 

Raczej nie mają szans na to co chcieli osiągnąć w 2022 roku - i świetnie o tym wiedzą. Ukraina musiałaby ponieść szereg porażek operacyjnych i strategicznych wraz z załamaniem frontu i dojściem RUS do Dniepru żeby coś takiego mogło się ziścić. Na razie nie ma na to szans. I raczej (ale stwierdzeń kategorycznych nie stawiam) nie powinno być wobec wsparcia zachodu. Natomiast to o co grają Rosjanie to zapewne na tyle intensywne "ścieranie" obu armii aby finalnie przekroczyć poziom uzupełnień sprzętowych i osobowych armii UA (do czego wiele nie brakuje) i w efekcie przyspieszyć erozję SZU co powinno się przenieść na wymierne sukcesy na froncie w końcu - a być może otwarcie innego kierunku strategicznego. jednocześnie RUŚ liczą na wyczerpywanie się woli pomocy UA na zachodzie oraz fizycznej możliwości dostaw SpW. Efektem długofalowym stałoby się negocjowanie z pozycji siły i...neutralizacja UA tj zagwarantowanie sobie przez Kreml że Kijów do UE i NATO nie wejdzie. Dodatkowo uderzenia na infrastrukturę energetyczną oraz kolejny eksodus ludności ma ostatecznie pogrążyć demograficznie Ukrainę (a tym samym później gospodarczo) i doprowadzić do sytuacji - jak to mawiają Rosjanie - "nie będziesz moja to będziesz niczyja". A tak naprawdę będzie to kilka lat,może dekada pauzy operacyjnej zanim RUS znowu spróbują...

Obecnie jednak żaden z celów strategicznych Rosji z 2022 nie został zrealizowany a na poziomie politycznym nic się nie zmieniło od tego czasu. Rosjanie obecnie toczą walkę o to żeby choć częściowo zniwelować rozmiary politycznej porażki jakie ponieśli na Ukrainie. Owszem - widać efekty owej walki w postaci erozji wielu dotychczasowych źródeł siły Ukraińców. Ale od tego do odwrócenia porażki na poziomie politycznym jest bardzo, bardzo długa droga dla Rosjan. Być może finalnie niemożliwa do wykonania ponieważ ich zasoby też nie są bez dna. A owe dno miejscami też już wyraźnie widać (choć niżej niż u Ukraińców...)

  1. można szacować że 2024 będzie rokiem przełomu w tej wojnie. Ale na razie z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić że pisanie "Ukraina przegrała tą wojnę" albo "Rosja wygrywa tę wojnę" jest nieodpowiedzialne i niezgodne z oceną którą się dokonuje na poziomach działań z których tylko polityczny się finalnie liczy do oceny tego kto wygrał a kto przegrał wojnę.

Politycznie w 2023 tak jak w 2022 Ukraina tą wojnę wygrywa. Nie da się przeprowadzić innej oceny tego poziomu znając cele Rosji w lutym 2022 roku.

Jarosław Wolski

 

]]>https://twitter.com/wolski_jaros/status/1729449265523494993]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Sława Ukraińskim Siłom Zbrojnym!

https://www.youtube.com/watch?v=BEg5TslSSIM

Vote up!
3
Vote down!
0

Kamil Olszówka

#1656533

Rozmawiałem niedawno (na pewnym angielskim portalu) z młodą dziewczyną z Chersonia.
Wyjechała zaraz po wyzwoleniu w listopadzie i opowiadała nam o dantejskich scenach jakie miały tam miejsce. Mówiła też, że jest tak koło 10% ludzi, którzy się na okupację cieszyli i wspierali ją
W Polsce również mamy panasiuków i innych sykulskich, kilku innych znanych tu przyjebów którzy by z pocałowaniem ręki Polskę oddali w paszczę chciwej bandyckiej rosji. W każdy kraju są umysłowe debile, które zostają zdrajcami z własnej woli

W Polsce w/g ABW jest tego zaprzaństwa około 2-3%

Vote up!
3
Vote down!
0
#1656536

... ,jest "wykładowcom" akademickim. Fajnie się go słuchało, gdy mówił wygrajom, majom, som, i tak dalej. Takie Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie (taki cytat wisiał w mojej zawodówce nad "tablicom".

Przestałem słuchać, gdy tak na miesiąc przed wyborami był gościnnie na blogu innego gadającego głowy i opowiadał jaki to minister pisowski jest okropny, gdyż ujawnił tajemnicę wojskową, iż poprzednia ekipa miała w swych zamierzeniach bronić Polski na linii Wisły, a to przecież jest tajemnica wojskowa, którą można ujawnić po 50 latach! Na co ten drugi, ekspert wybauszył gały i rzecze, mój blog jest apolityczny, ale w takim wypadku to, to co zrobił PIS to jest karygodne! Jasiu! Wężykiem, Jasiu, wężykiem!

I od tamtej pory nie słucham obu anty politycznych ekspertów. Szkoda monitora wypalać, na takie mądrości.

Lecz skoro Ty Husky, zamieściłeś eksperta, to odważę się zadać kilka pytań.

A co by było, gdyby wojna na Ukrainie była wojną zamienną pomiędzy d.ZSRR, a USA, to kto by ją akurat wygrał lub przegrał?

Bo moim zdaniem ta wojna to bardzo dziwna wojna. Dziwna, gdyż obie strony cackają się. Ani d.ZSRR nie idzie po całości, ani USA nie daje środków technicznych Ukr. takich, aby nie zrobić przeciwnikowi zbytniego ku ku. Więc jak w takiej sytuacji można ocenić kto wygrywa?

Wszyscy komentatorzy oczekują, aby Ukr. wygrała, czyli odbiła tereny, odzyskała Krym i aby żyła dostatnio, lecz nikt nie pochylił się nad celami USA. Bo może Stanom nie zależy na tym aby Ukr. wygrali i poodbijali co swoje, gdyż wtedy mogłoby być tak, że d.ZSRR byłby się wziął i obraził i USA musiałoby wyżej licytować.

Na 100% się mylę, lecz myślę sobie, że chodzi o to, aby USA mogło dotrzeć do zadka Chin nie od strony oceanów i 10 000 mil morskich, ale od strony półtora tysięcznej granicy chińsko-rosyjskiej. Gdyż od strony oceanu szanse na sukces są zero koma nul.

Przy takim założeniu jednak, to kto na Ukrainie wygrywa, a kto przegrywa?

Gdy kandydat na prezydenta USA zasygnalizował, że w ciągu jednego dnia zakończy wojnę na Ukrainie, to czy tylko tak se gadał "pod publikę", czy może wie jakie są żądania d.ZSRR i jest gotów je spełnić. Ciekawe, jakie mogą być owe żądania, jaka może być cena za dojście do Kitaju od strony lądu?  Ja nie wiem, ale moje fusy po kawie podpowiadają, że cena musi być bardzo, ale to bardzo wysoka, skoro doszło do wojny, ma się rozumieć.

Vote up!
1
Vote down!
0

Apoloniusz

#1656534