Imperium głupich postów

Obrazek użytkownika Husky
Świat

 

 

Imperium głupich postów, w które wierzą tylko pewni umysłowi zboczeńcy

 

 

Ukraina i świat otrzymały kolejne wizualne potwierdzenie, że Rosja to wielkie symulakrum, w które wierzą tylko pewni umysłowi zboczeńcy.

Taktyczna operacja specjalna w rejonie Biełgorodu, która była wyraźnie zaplanowana jako nalot dywersyjny mający na celu odciągnięcie rezerw wroga od frontu, nieoczekiwanie przekształciła się w niemal pełnoprawne operacje bojowe. Na terytorium Federacji Rosyjskiej, która jest (jak na razie) uznawana na świecie za rosyjską.
To oczywiście zasługa odwagi i pomysłowości członków operacji specjalnej. Ale nie można ignorować wybitnej, wyjątkowej głupoty Rosjan i ich niezdolności do adekwatnej i szybkiej reakcji na nieprzewidziane okoliczności.
Takie operacje trwają zwykle około jednego dnia, tak było poprzednio, kiedy rosyjscy patrioci, walczący z putinizmem przy wsparciu Ukrainy, odwiedzili kilka wiosek w obwodzie briańskim. Ale teraz wszystko trwało kilka dni. A żeby wypchnąć sabotażystów z obwodu biełgorodzkiego, podimperium musiało nie tylko przenieść wojska z rezerwy, ale także użyć artylerii i lotnictwa, czyli zniszczyć domy swoich obywateli na swoim terytorium, jak robią na Ukrainie

Sprawiedliwość istnieje, ale jak dotąd nie wystarcza.
Wnioski z tej udanej operacji specjalnej są następujące.
Po pierwsze, coś takiego jest w zasadzie niemożliwe na terytorium Ukrainy. W przeciwieństwie do Federacji Rosyjskiej z pewnością Ukraina będzie mieć poważny sprzeciw wobec wszelkich sabotażystów. Proszę zwrócić uwagę, oczywiście na Ukrainie są tacy, którzy uważają Rosję za swoją i są gotowi ją poprzeć. Ale ograniczają się do lamentowania na portalach społecznościowych lub indywidualnej współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi, pełniącymi rolę strzelców ich rakiet.
Na terenie Ukrainy nie ma zorganizowanych grup dokonujących podpaleń i detonacji, wykolejeń pociągów. Podziemie prorosyjskie nie śmie nawet rozwieszać ulotek, co nie znaczy, że chce tu zdobyć jakieś osady.
A to pokazuje, że naprawdę mamy wojnę narodowo-wyzwoleńczą przeciwko najeźdźcom, chociaż rosyjscy propagandyści na próżno próbują stworzyć obraz takiej właśnie wojny dla pod-imperium.

Po drugie, Ukraina i świat otrzymały kolejne wizualne potwierdzenie, że Rosja to ogromne symulakrum, w które wierzą tylko pewni umysłowi zboczeńcy. Ich służba graniczna i Rosgwardia nie są w stanie obronić własnej granicy. „Sztylety” nie latają z prędkością 10 Mach-a i nie są niewrażliwe (dlatego twórcy tych strzelanek są tam teraz aresztowani). Rosyjska obrona powietrzna jest nieszczelna i nie jest w stanie przechwycić nowoczesnych pocisków i samolotów NATO.
Chociaż pod-imperium pozostaje niezwykle niebezpieczne dla ludzi - zarówno dla ludności sąsiednich krajów, jak i dla tych w środku.
To, co rosyjski naprawdę nie ma sobie równych na świecie, to poziom samouwielbienia i fantazyjnego gadania o „Trzecim Rzymie” i wyjątkowej ścieżce cywilizacyjnej Federacji Rosyjskiej. Wszystkie te bardzo drogie dekoracje rozpadają się w konfrontacji z rzeczywistością.
A to daje kolejny powód do nadziei na pomyślną ofensywę ukraińską i zwycięstwo w ogóle.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Nawet w imperiach są nie kontrolowani i nie stworzeni przez służby dysydenci. Nie można wszystkich Ruskich mierzyć jedną miarą. Jak i postrzegać wszystkich Ukrów(sami tak o sobie mówią) jako banderowców z nożami w zębach.

 Raczej z sześciopakiem piwa. Tudzież zestawem antystresowym(typowo polski wynalazek- seta i piwo) w czasie drogi do roboty.

Vote up!
0
Vote down!
0

brian

#1652029