Sowiecki wkład do „ukraińskich” zbrodni UPA cz.1

Obrazek użytkownika Eugeniusz Kościesza
Kraj

Polityczne poszlaki na sowiecką zwierzchność „ukraińskich” zbrodni UPA

W oszczędnie lansowanej w Polsce po 1990 roku, wersji zdarzeń  sprawa tzw. ukraińskiego ludobójstwa, dokonanego na ludności polskiej przedstawiana jest następująco:

Była to szeroko zorganizowana  oddolna akcja mordów etnicznych która rozpoczęła się 11 lipca 1943 roku. Od tego dnia Ukraińscy nacjonaliści wespół z miejscową ukraińską ludnością zaatakowali polskich mieszkańców równocześnie w prawie stu miejscowościach. W drugiej połowie roku 1943, liczba mordowanych Polaków  rosła lawinowo– od Wołynia, przez Polesie aż do Małopolski Wschodniej. Płonęły całe polskie wsie, a ich ludność mordowano w całosci w bestialski sposób. Bezbronni Polacy nie mieli szans, przeciw uzbrojonym i wyposażonym przez Niemców Ukraińcom. Szczególnie na Wołyniu stanowili bezbronną pozbawioną realnych możliwości samoobrony mniejszość. Część z ludności polskiej , szukając ratunku, skupiała się w wybranych wsiach, gdzie próbowała tworzyć samoobrony i imrowizowaną białą bronią odpierać ataki napastników. Jednak z powodu zakazanego Polakom dostępu do odpowiedniej na XX w broni palnej, większość samorzutnych polskich samoobron pokonano, a ludność tam zgromadzona została podana etnicznej eksterminacji . Jednym wyjątkiem, nie przypadkiem stało się już uzbrojone Przebraże[1].

Opisy typowego napadu na polskie wsie znajdziemy w relacjach, sprawozdaniach osób ocalonych pozostawionych w raportach polskich organizacji podziemnych:

Oto grupy uzbrojone w broń maszynową i ręczną okrążały daną miejscowość i oświetlały ją flarami , a okoliczna ludność ukraińska, uzbrojona w narzędzia gospodarcze, napadała na poszczególne domy i mordowała śpiących domowników. Po dokonaniu mordu podpalano zabudowania mieszkalne i gospodarcze. Napadom prawie zawsze towarzyszyła grabież mienia napadniętych. Zajmowały się tym głównie kobiety i młodzież.”

„Krwawa akcja ukraińska była tak rozległa, że prawie żadna wołyńska rodzina nie pozostała w komplecie. Należy też podkreślić, że chłopi polscy do ostatniej chwili trzymali się kurczowo swego dobytku i opuszczali go dopiero wtedy, gdy było już za późno na jakąkolwiek sensowną i zorganizowaną ewakuację.  Przemyślana eksterminacja nie dawała ofiarom większych szans na przeżycie. Zbrodni dokonywano nocą i we wczesnych godzinach porannych, dlatego niektóre osoby, którym udało się ujść, były nawet bez odzieży i obuwia. Nawet wtedy, gdy ocaleli cokolwiek uratowali, musieli ostatki mienia porzucać, bo inaczej nie przeżyliby długiej drogi w terenie opanowanym przez zorganizowane grupy napastników, którzy osaczali i nękali przemieszczających się ludzi. Dlatego regułą było, że uchodźcy, przybywając do miast, byli kompletnymi nędzarzami. W miastach panował głód i choroby, bo nacjonaliści z OUN-UPA mordowali każdego, kto chciał wrócić do swego gospodarstwa po żywność, a Ukraińcom zakazali pod karą śmieci sprzedawać jej Polakom.[2]

W niektórych miejscowościach zabijano Polaków od razu, w innych ustnie lub za pomocą ulotek, grożono ludności polskiej śmiercią, jeżeli w ciągu doby nie opuści domów. Nawet w tradycjnie etnicznie polskim  Lwowie, ukraińscy nacjonaliści  nocami oznaczali krzyżami mieszkania Polaków, których planowali zgładzić.

Od wiosny 1944 r., grupy Ukraińskej Powstańczej Armii rozpoczęły rajdy eksterminacyjne, przenosząc  masowe mordy ludności polskiej do Małopolski Wschodniej i południowo-wschodniej części Lubelszczyzny. Do najokrutniejszych masowych zbrodni doszło w powiatach Chełm i Hrubieszów – które tzw. ukraińcy nacjonalisci   ogłosili terytorium „Wielkiej Ukrainy”. Według danych Polskiego Komitetu Opiekuńczego z Hrubieszowa jedynie w marcu 1944 r. ok. 70% wsi, w tym powiecie zostało spalonych, a bezbronna ludność polska wymordowana lub rozproszona. Stopniowo wyludnieniu ulegały całe gminy. Reszta polskich mieszkańców uciekała z obawy przed okrucieństwem upowców. Były to dziesiątki tysięcy ludzi. Według szacunków Janiny Kiełboń liczba uciekinierów tylko z powiatów hrubieszowskiego i zamojskiego w tym okresie wyniosła ok. 82 700 osób.[3]

 

-Tak, w krótkim zarysie, jako o tzw. dokonanych przez tzw. ukraińskich nacjonalistów UPA czystkach etnicznych polskiej ludności na Kresach Wschodnich RP przedstawia się oficjalna współczesna wersja zdarzeń kreowana przez środowiska żydawki-Warszafki już w okresie post-PRLu III RP. Państwa, które od 1990 roku mając do tego otwartą drogę, zaniechało wszczęcia jakichkolwiek działań w celu imiennego wskazania i ścigania choćby tych żyjących w naszym Kraju , upowskich prawców winnych owego ludobójstwa!

Także przemilczane pozostają nadal  kulisy i faktyczne cele tego bynajmniej nie oddolnie jak to się sugeruje , ale jak najbardziej centralnie zaplanowanego i zorganizowanego ludobójstwa, które to fakty w znaczący sposób przedefiniowują prawdziwe sprawstwo tych „ukraińskich” zbrodni.

Słusznie zamiary tego ludobójstwa   określiła badaczka tematu, Ewa Siemaszko:Celem zbrodni było usunięcie Polaków z tamtych terenów. Zwracają uwagę: organizacja mordów, ich przebieg, zasięg terytorialny i rozmiary oraz propagowana przy tym ideologia nawołująca do biologicznego wyniszczenia Polaków jako grupy narodowościowej. To wszystko niezbicie świadczy o tym, że była to zamierzona i zorganizowana akcja fizycznej eksterminacji ludności polskiej na tle narodowościowym - w świetle konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, uchwalonej przez ONZ w grudniu 1948 r. - kwalifikowana jako ludobójstwo.”[4]

Pozornie ci tzw. ukraińscy nacjonaliści kierowali się brutalną nazistowską  ideologią – ideologią, jakoby iście wzoru hitlerowskiego  etnicznej nienawiści, której apogeum stanowił  iście rytualny i solidarny charakter dokonywanych mordów i zaboru mienia unicestwianych ofiar. Oprawcy stosowali jakoby wg niemieckiej ideologii nazistowskiej ścisłą segregację etniczną – bo zabijali swe ofiary tylko dlatego, że były określonego pochodzenia narodowego–w tym wypadku : Polakami. Zdecydowaną większość ofiar, których ekstermminowali  stanowili żyjący na tych ziemiach od czasów I Rzeczpospolitej polscy chłopi, najczęściej wielodzietne rodziny (polscy osadnicy z okresu międzywojnia zostali w już okresie I szej okupacji sowieckiej doszczętnie wyłapani i wywiezieni  w ramach akcji eksteminacyjnej podczas trzech masowych zsyłek na zagładę w głąb Rosji).

Nie oszczędzano kobiet (nawet brzemiennych), dzieci i starców. Mordowano także polsko-ukraińskie rodziny mieszane. Równie częste były przypadki, gdzie w rodzinach polsko-ukraińskich członkowie rodziny pochodzenia ukraińskiego byli zmuszani do zabijania swoich bliskich.[5] Nie miało też znaczenia, czy Polacy wobec swoich ukraińskich sąsiadów byli dobrzy, czy źli, bo do przeprowadzenia mordu wystarczyło ,że byli etnicznymi Polakami, bądź  katolikami. Zdecydowana większość ofiar nie spodziewała się ataku i nie czuła się zagrożona. Ludzie żyjący od lat wśród swych rusińskich sąsiadów, nierzadko powiązani z nimi przyjaźnią i więzami rodzinnymi, razem pracujący i świętujący, ginęli zdumieni i przerażeni tym, że męczeńska śmierć spotyka ich z ręki dobrego znajomego czy krewnego. Liczenie na powiązania rodzinne okazywało się zawodne. Nie tylko eksterminowano  rodziny ukraińskie udzielające Polakom pomocy, mordowano wszystkich Rusinów, w tym duchownych, wyrażających się krytycznie o zbrodniach i ich wykonawcach, czy też Rusinów  odmawiających zabicia swych polskich współmałżonków i dzieci. Stąd, oczywistym się staje się iż owe rzekomo ukraińskie zwyrodnialstwo w swej bestialskiej praktyce przebiło pod każdym względem  nawet przypisywany mu niemiecko-nazistowski pierwowzór. Bo w istocie  jego autentyczny pierwowzór stanowi talmudyczno- satanistyczny  bolszewizm, który ujawnił takie właśnie swoje oblicze już podczas tzw. Wojny domowej jaka toczyła się w Rosji po chazarskim przewrocie pod przewodnictwem Lenina w 1917 roku i w kolejnych  krajach napadanych przez Rosję Sowiecką . 

Rytualnego ,wrecz szatanistycznego charakteru owego ludobójstwa dowodzi cała opisywana praktyka dokonywania tych masowych zbrodni. A powszechnie stosowane metody eksterminacji praktykowane  przez tzw. ukraińskich nacjonalistów na ludności polskiej, jak  między innymi: odrąbanie głowy, zada­wanie ciosu twardym narzędziem, strzelanie w potylice leżącym ofiarom, zabijanie dzieci przez uderzenie głową o ścianę, uśmiercanie przez zarą­banie, rozpruwanie brzucha, przeżynanie piłą, wieszanie, palenie żywcem, topienie, rozrywanie ciała, duszenie, pastwienie się wobec kobiet którym  wtykano w krocze rozmaite przedmioty, wycinano piersi, a ciężarnym wypruwano płody.

Z taką pasją przeprowadzane iście szatanistyczno-rytualne masowe mordy choćby z powodu ich powtarzalności, trudno uznać za przypadek np. wskutek tzw. „prawa tłumu” bądź jakiegoś wydumanego szowinizmu ,wtedy  gdy etniczna populacja Rusinów, było nie było chrześcijańskiego –grekokatolickiego, czy choćby i prawosławnego wyznania, depcze i przekreśla przekazywane od pokoleń własne zasady cywilizacyjne , moralne ,religijne! 

Nie przypadkiem powtórkę takiego zwyrodnialctwa mamy właśnie  po sowieckiej ,a nie po ukraińkiej stronie, w toczonej właśnie wojnie o Ukrainę. Chazarskie korzenie i sztanistyczny talmudzm agresorów ujawniają się jak zawsze przy każdej wszczynanej przez bolszewciką Rosję wojnie!

Dodatkowo na szatanistyczno rytualny jak też i polityczny charakter tego ludobójstwa wskazuje także to iż: za zbiorowe mogiły dla pomordowanych służyły studnie polskich gospodarzy i wykopane na polach ofiar doły śmierci . Doły w polach potem zasypywano i zaorywano.[6]Nie przypadkiem niszczono systemowo polskie i chrześcijańskie dobra kultury ogromnej wartości, obiekty sakralne i świeckie nawet katolickie cmentarze i groby: Wg instruukcji w jednej z dyrektyw dla UPA nakazuje się : „Zniszczyć wszystkie ściany kościołów i innych polskich budynków kultowych; zniszczyć drzewa przy zabudowaniach tak, aby nie pozostały nawet ślady, że tam kiedykolwiek ktoś żył, ale nie niszczyć drzew owocowych przy drogach; do 21 XI 1944 roku zniszczyć wszystkie polskie chaty, w których poprzednio mieszkali Polacy (…). Zwraca się uwagę raz jeszcze na to, że jeżeli cokolwiek polskiego pozostanie, to Polacy będą mieli pretensje do naszych ziem.[7]

Notabene, gdyby to faktycznie OUN Bandery za sprawą UPA chciały wykorzystać konflikt niemiecko-rosyjski do zbudowania państwa ukraińskiego, to już na przełomie roku 1944-45 , gdy przegrana Niemiec była już tylko kwestią czasu i powróciła sowiecka okupacja Ukrainy, dalsze  masowe mordowanie ludności polskiej przy okupanta straciło jakikolwiek sens polityczny, jedynie mnożąc w świecie przeciwników powstania w Europie kolejnego państwa nazistów. Nieprzerwanie tej operacji, już po wkroczeniu Armii Czerwonej na obszary Niemiec i kontynuowanie jej pod sowiecką okupacją w latach 1945-1947 wskazuje, że prawdziwym celem zorganizowanych odgórnie zbrodniarzy UPA nie było żadne ukraińskie niepodległe państwo, ale była nim wyłącznie fizyczna eliminacja ogółu etnicznych Polaków czy też katolików z owych obszarów Rzeczpospolitej, będących dla Rosji celem nowego sowieckiego anschlusu.

Jak się okazuje, owa akcja ludobójstwa dokonana na ludności etnicznie polskiej przez tzw. ukraińskich nacjonalistów , jako eksterminacyjne działanie polityczne, została zaplanowana na długo przed tym, nim  rozpoczęła się ona defacto od 17 września 1939 roku,  na wieść o sowieckiej agresji na Polskę, a przeprowadzana była nawet także  po zakończeniu wojny w Europie, na kolejnych obszarach Kresów południowo-wschodnich Rzeczypospolitej, których to anekesji domagał się Związek Sowiecki . Jej faktycznym celem, czego się obecnie już nie ukrywa  było to  , by w chwili konferencji pokojowej, jakiej się spodziewano po zakończeniu wojny w Europie , w razie zarządzenia ewentualnego plebiscytu, Polaków fizycznie na na tych anektowanych obszarach już nie było. Wtedy nie trzeba by było przeprowadzać jakiegoś plebiscytu czy  dzielenia terytoriów , jak miało to miejsce na wielu obszarach spornych  po I wojnie światowej. Dzięki owemu ludobójstwu i idącym za tym w parze  przepędzeniem rdzennej polskiej ludności,  Rosja anektowała te obszary bez tych niewygodnych dla jej imperializmu międzynarodowych plebiscytowych  procedur[8].

Logika faktów i polityczne tło wskazuje na całkiem inną genezę niż tzw. ukraiński nacjonalizm, oraz co najmniej sowiecką inspirację  tego ludobójstwa  Otóż podczas konferencji szefów trzech państw w sowieckiej Jałcie, która odbyła się w lutym 1945 roku  Churchill wraz Rooseveltem potwierdzili swą aprobatę na ustaloną nieformalnie w listopadzie –grudniu 1943 w Teheranie ,,linię Curzona”, jako powojennej wschodniej granicy Polski. Jednak uzgodniona tzw. Linia Curzona[9] bynajmniej nie pokrywała się linią Hitler- Stalin tj. rozbioru Polski dokonanego w 1939 roku, a jaka jednostronnie narzucona została przez Stalina okupowanej ponownie przez  Sowiety od 1944 roku Polsce .

         Już 22 lipca 1944, aszkenaziści na etatatach  sowieckich agentów NKWD: jak Osóbka Morawski, Drobner, Berman i Minc[10] z rezydującgo w Moskwie a powołanym przez Stalina tzw. Polskim Komitetcie Wyzwolenia Narodowego- PKWN , ,,podpisali zgodę” na akceptację linii Ribbenrop- Mołotow jako wschodnią granicę powołanej pod rosyjskim protektoratem guberni lubelskiej. Nie była to, wbrew nazwie, bynajmniej żadna uzgodniona ,,linia Curzona”. Faktycznie była powtórzeniem granicy sowieckiego zaboru z 1939 roku, i w 1945 roku za sprawą kolaborantów PKWN przeniesiona została aż tak daleko na południe, że anektowane zostały kolejne obszary Kresów południowo-wschodnich Rzeczypospolitej (patrz mapka[11]), historycznie nigdy nie będące w granicach rosyjskiego imperium  . 22 lipca 1944 nie patrząc na los żyjącej choć eksterminowanej przez UPA ludności polskiej na zagarniętych przez Rosję , nowa wersja granicy została ,,przeniesiona” przez żydowskich sowieciarzy z PKWN-u tak, że nie tylko odbierała Polsce Lwów. Wcinała się tak ostro w stronę Czechosłowacji, że pozbawiała ,,nową Polskę” wspólnej granicy z przyjazną Rumunią. Oprócz tej dodatkowej grabieży ziem pozbawiała okrojoną już Polskę występujących tam złóż i rafinerii ropy naftowej. Była to więc de facto ustalona 28 września 1939r z hitlerowskimi Niemcami granica rozbiorów Polski.  Stalin zarządził w 1944 roku jedynie curzonizacyjną kosmetykę słowną  dla przywróconej w 1944 roku ,,linii Ribbenrtop- Mołtow. Tymczasem, ponieważ na podstawie postanowień w Jałcie:,, trzej przywódcy rządów uważają , że wschodnia granica Polski powinna biec wzdłuż linii Curzona z odstępstwami w niektórych rejonach od pięciu do ośmiu kilometrów na korzyść Polski.”[12] Stany Zjednoczone i Wielka Brytania  nie usankcjonowały tej nowej grabieży ziemi rodowodem z paktu Hitler –Stalin. 

Podsumowując, aby określić głównego reżysera i koordynatora tego holocaustu na Kresach południowo-wchodnich  wypada przedewszystkim określić faktycznie uzyskany tym ludobójstwem polityczny cel  : a stanowilo go likwidacja lub zmuszenie do ucieczki ogółu Polaków z tych obszarów na rzecz ich trwałego przejęcia. Do tego oficjalnie parły dwie polityczne grupy : tzw. nacjonaliści ukraińscy i Sowieci. Efekt tego ludobójstwa  był taki, że ci pierwsi swym działaniem  faktycznie zrealizowali ostateczny cel tych drugich!

Po prostu, jak zwykle z prawdziwym sprawstwem każdej zbrodni, sprawdza się zawsze zasada -is fecit, cui prodest (tłum. sprawcą , ten który skorzystał)

Tą drogą zorganizowanego ludobójstwa ,to właśnie  Związek Sowiecki otwierał sobie drogę do zawłaszczenia kolejnych polskich obszarów ,nigdy nie mających dotąd żadnych powiązań historycznych z moskiewskim imperium! Zaś uzyskana w tej zbrodniczej rozgrywce możliwość trwałego skłócenia nacji Polaków i Rusinów , stanowiła dodatkową, równie  niebagatelną korzyść uzyskaną tą zbrodnią przez Sowietów.  

Ponadto, jak wskazują chocby uzyskane tą zbrodnią wyniki,  ta wzajemna polityczna i strategiczna kolabaroracja NKWD,  UPA oraz obsadzonego Aszkenazistami  PKWN  w eksterminacji ludności etnicznie polskiej, to nie był  żaden przypadek, czy jakiś zbieg okoliczności, lecz realizacja szykowanego przez Kreml dwa dziesieciolęcia planu. 

                                                                                                                               CDN.

 

Eugeniusz W. Kościesza

 

[1] Wobec nadchodzących wieści utworzonio oddział mający bronić folwarku-wsi   Przebrażę w razie napadu ukraińców liczył 25-30 ludzi. Ponadto we wsiach skupionych wokół Przebraża tworzono różne grupy bojowe, czujki i warty liczące po kilku-kilkunastu ludzi. Początkowo ich uzbrojeniem były kosy i piki. Na więści o narastającej fali ukrainskich zbrodni szefostwo samoobrony Przebraża wystąpiło do Niemców o przyznanie broni „dla obrony ludności przed bandami leśnymi”. Uzyskana tą drogą zgoda pozwoliła na stworzenie pozorów legalności dla posiadania przez obrońców także wszelkiej innej niż przyznanej broni palnej. Tę dodatkową pozyskiwano  różnymi sposobami – kupując pokątnie u żołnierzy niemieckich i węgierskich lub wykopując na pobojowiskach. W Przebrażu uruchomiona też została akowska rusznikarnia, gdzie nie tylko naprawiano uszkodzoną, często zdobyczną broń, ale też składano pistolety maszynowe Sten, a  nawet z pobliskich wraków sowieckich czołgów sterczących od 1941r, wymontowano i dostosowano do obrony folwarku dwie armaty kal. 45 mm.

[2] Lucyna Kulińska „Przemilczane Ludobójstwo” Palestra 7-8 /2013

https://palestra.pl/pl/czasopismo/wydanie/7-8-2013/artykul/przemilczane-ludobojstwo

[3] Lucyna Kulińska „Przemilczane Ludobójstwo” Palestra 7-8 /2013

https://palestra.pl/pl/czasopismo/wydanie/7-8-2013/artykul/przemilczane-ludobojstwo

[4] Ewa Siemaszko - badaczka stosunków polsko-ukraińskich podczas II wojny światowej i w latach powojennych, współautorka wraz z ojcem Władysławem Siemaszką dwutomowej pracy "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945", a także licznych innych publikacji na ten temat. Cytat pochodzi z wywiadu : "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl

[5] Lucyna Kulińska „Przemilczane Ludobójstwo” Palestra 7-8 /2013

[6] Lucyna Kulińska min. sama znalazła i udokumentowała kilkanaście studziennych grobów, przez upublicznienie zdjęć niechcący przyczyniając się do zlikwidowania śladów zbrodni przez obecne państwo na  Ukrainie.

[8] Po nieudanej ofensywie ukraińskiej, kontrofensywie polskiej i w konsekwencji po zajęciu w lipcu 1919 r. całego terytorium Galicji po Zbrucz przez wojska polskie, Ententa (Rada Najwyższa – a więc szefowie rządów) postanowiła decyzją z 21 listopada 1919 r. przekazać Polsce zarząd (mandat) nad całą Galicją na 25 lat (a następnie przeprowadzić plebiscyt w kwestii przynależności państwowej tego terytorium) przy jednoczesnym nadaniu przez Polskę autonomii terytorialnej ludności Galicji Wschodniej. Podstawą decyzji Ententy wynikającą z prawa międzynarodowego był traktat pokojowy, który Austria podpisała w Saint-Germain-en-Laye i w którym zrzekła się dotychczasowej suwerenności nad terytorium całej Galicji na rzecz mocarstw Ententy i pozostawiała im decyzję w sprawie dalszej przynależności państwowej tego terytorium.

[9] Linia Curzona zaproponowała w 1920r jako linia demarkacyjna między Wojskiem Polskich i Armią Czerwoną w toczącej się wówczas wojnie polsko-bolszewickiej. Linia wzięła swoją nazwę od nazwiska George Curzona – szefa brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych (ang. Foreign Office). W rzeczywistości lord G. Curzon nie był ani autorem tej koncepcji, ani jej zwolennikiem. Owa  propozycja lini demarkacyjnej  notabene odrzucona  przez obie wojujące strony ,sciśle pokrywała się z linią zaboru Rosyjskiego po III rozbiorze Rzeczypospolitej.

[10] H. Minc patrz przypis 64 rozdz. 11

[11] Budrowicz B. ,,Polish- Soviet Relations 1932-1939” wyd. Columbia University 1963r.

[12] patrz St. Mackieweicz Cat,,Historia Polski od 17 września 1939..” s.192

 

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (10 głosów)

Komentarze

Vote up!
5
Vote down!
-2
#1643846

Szacunek za bardzo ciekawy artykuł. Trochę inna droga naszego dochodzenia, ale rezultat i wnioski niemal identyczne. Ponieważ jednak za sprawą cenzury rozwijanej przez warszafkowych geszfciarzy -kóglarzy  z koogla.pl,  wszytkie ciekawe, a niepoprawne politycznie artykuły, nikną z przestrzeni inernetowych przeglądarek, polecam powtórzyć pański tekst, choćby tu na forum  niepoprawni.pl. Szczególnie też,  że w obecnej sytuacji politycznej, sprawa sowieckiego sprawstwa tzw. „ukraińskiego ludobójstwa”, wymaga jej nagłaśniania w celu przymuszenia podjęcia rzeczywistych działań prokuratorskich w sprawie rzetelnego wyjaśnienia  tej mega zbrodni przez własciwe do tego instytucje. Instytucje, które biorąc publiczne pieniądze, do tej pory zajmują się mąceniem i pozorowanymi działaniami  ,a nie wyjanieniem kluczowych zagadnień i imiennym wskazaniem faktycznych sprawców.

 

Pozdrawiam,

 E. W. Kościesza

Vote up!
3
Vote down!
-2

E.Kościesza

#1643872

Tak jak zniszczenie Warszawy (i warszawiaków) rękami Niemców przyniosło korzyść tylko bolszewikom, tak depolonizacja Ukrainy mogła mieć sowieckie inspiracje. Można traktować oba wydarzenia jako operacje "pod fałszywą flagą".

Vote up!
4
Vote down!
-1

Leopold

#1643897