Parszywe pochodzenie aparatu sądowego w pl -część II
Początkowo aparat sowieckiej komuny nie dysponował odpowiednią ilością kadr, by możliwe było zdominowanie przez NICH sądownictwa powszechnego. Zostało ono jedynie w pierwszym okresie funkcjonowania - z konieczności także oparte się o kadry przedwojenne, co spowodowało, że zostało ono przez władzę komunistyczną obciążone "domniemaniem reakcyjności"[1]. Powodowało to ,że zasilały one personalnie niemal wyłącznie sądownictwo cywilne, Ponieważ nieliczni już wskutek niemiecko sowieckiej eksterminacji polscy przedwojenni sędziowie , adwokaci o wysokim morale nie dawali gwarancji rzetelnego legalizowania planowanego ludobójstwa , od początku nastania nowej władzy przez następne 12 lat za sprawą sowieckich ukazów całość jurysdykcji sądowej przeniesiono nielegalnie z pogwałceniem polskiego ustawodawstwa ,do tzw. sądownictwa wojskowego. Równocześnie prowadzono w sposób mniej jawny eliminację kadr wymiaru sprawiedliwości okresu niepodległości niewygodnych bolszewickiemu reżimowi. Na podobnej zasadzie ,dla której owe bolszewickie sądownictwo miało do końca zniszczyć kadrę państwową niepodległej Polski –zarówno tą dotychczasową jak i mogącą się odrodzić przyszłą, Bardzo już zdziesiątkowanych podczas wojny pracowników wymiaru sprawiedliwości, poddano w pierwszych latach po wojnie kolejnym represjom: przykładowo w Kielcach. sowiecki komendant kielecki wezwał wszystkich pracowników wymiaru sprawiedliwości na rzekome spotkanie z przedstawicielem rządu tymczasowego. ,,Tłumnie przybyli sędziowie, prokuratorzy, urzędnicy, aplikanci, adwokaci, notariusze, nawet woźni sądowi. Wszyscy zostali wyaresztowani i wywiezieni. To samo spotkało magistraturę radomską"[2].
Początkowe braki kadrowe i niechęć niektórych przedwojennych prawników do powrotu do służby sprawiedliwości likwidowano w drodze nakazów administracyjnych, a przede wszystkim naborem i szkoleniem kadr kolaborantów gotowych na podjęcie roli przypisanej owemu sądownictwu przez sowieckiego okupanta. Od początku podkreślano konieczność wprowadzenia sędziów "nowego typu", traktując powrót do wymiaru sprawiedliwości "prawników burżuazyjnych" jako stan przejściowy. Największą wagę przywiązywano do spraw karnych i starano się właśnie te wydziały sądów obsadzić zawisłymi sędziami - tych, do których władza nie miała zaufania kierowano do rozpatrywania spraw cywilnych. Na przejęcie kontroli nad sądownictwem składało się wiele elementów, jednak najważniejsze: upolitycznienie składów sądzących oraz wyjęcie z zakresu działania sądów powszechnych zdominowanych przez prawników przedwojennych spraw karnych. Założenie realizowano poprzez likwidację niezależności sędziów oraz wprowadzenie sędziów niezawodowych - czyli ławników do składów sądzących.
Nacisk na sędziów realizowano na wielu płaszczyznach. Został on zalegalizowany poprzez dwa dekrety z 4 XI 1944 r. o upoważnieniu do przenoszenia sędziów na inne miejsca służbowe oraz z 27 XII 1944 r. o tymczasowym unormowaniu stosunku służbowego i zaszeregowaniu funkcjonariuszy państwowych, który zrównał sędziów z urzędnikami. Dodatkowym elementem wpływu na kadry sędziowskie było z jednej strony masowe kształcenie "sędziów nowego typu", z drugiej natomiast wprowadzanie do składów sądzących osób bez merytorycznych kwalifikacji, natomiast dyspozycyjnych wobec reżimu. Formalizował te działania dekret z 22 I 1946 r. o wyjątkowym dopuszczeniu do obejmowania stanowisk sędziowskich, prokuratorskich i notarialnych oraz do wpisywania na listę adwokatów.
Kadra nowego ,,wymiaru sprawiedliwości’’ była dobierana i przygotowywana na analogicznych zasadach jakie obowiązywały przy tworzeniu polskojęzycznej Czeka/UB która także przewrotnie na wspak do przypisanych jej zbrodniczych zadań przyjęła nazwę Ministerstwa i Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego’’. Podobnie jak miało miejsce w LWP i bezpiece: faktycznymi nadzorcami struktur ,,polskiego sądownictwa’’ zostali przeniesieni służbowo z sowieccy oficerowie:
Na przykład p. w sierpniu 1945 r. na 288 oficerów wojskowej służby sprawiedliwości 30 było obywatelami ZSRS[3] . Istotniejsze jednak od ich liczby, jest rola jaką przypisano sowieckim oficerom w tworzonym i rozbudowywanym "aparacie sądowo-prokuratorskim". To oni mieli decydować o obliczu "polskiego" sądownictwa wojskowego to oni zostawali szefami sądów, czy prokuratur i zasiadali w Najwyższym Sądzie Wojskowym i Naczelnej Prokuraturze Wojskowej.
Obok oficerów, czyli doradców sowieckich przy Najwyższym Sądzie Wojskowym, Naczelnej Prokuraturze Wojskowej, i Zarządzie Sądownictwa Wojskowego w ministerstwie sprawiedliwości dominującą rolę odgrywali żydowscy komuniści na czele z wiceministrem sprawiedliwości Leonem Chajnem, który faktycznie, w niczym nie licząc się z ministrem figurantem H. Świątkowskim, trząsł całym resortem.
Nie było takiego sądu ani prokuratury w wojsku, w której oficerowie żydowskiego pochodzenia nie piastowaliby kluczowych stanowisk. W Departamencie Służby Sprawiedliwości stanowiska szefa Departamentu, szefów Wydziałów, Radców i Inspektorów piastowali oficerowie tegoż pochodzenia[4].W Najwyższym Sądzie Wojskowym funkcje zastępców Prezesa bądź sędziów NSW pełnili: Marian Muszkat[5], Oskar Karliner, Marcin Dancyg[6], Leo Hohberg[7], Roman Vogel vel Rawicz, Marian Rozenblit, Marian Berton, Józef Weishaupt vel Warecki, Rubin Szwajg[8]. W Naczelnej Prokuraturze Wojskowej stanowiska zastępców Naczelnego Prokuratora, szefów Wydziałów i Prokuratorów pełnili: Hersz Fink vel Henryk Podlaski[9], Maksymilian Lityński (Lifsches), Stanisław Lex-Majewski, Marian Frenkiel[10], Mieczysław Bogucki, Feliks Aspis, Edward Gol, Witold Grodziński, Adam Masz, Jerzy Modlinger, Tadeusz Miernik, Mojżesz Ponarski, Zenon Rychlik, Feliks Słonimski, Rubin Szweig, Włodzimierz Winawer, Emil Ziegler Henryk Zelnik.[11] Czy Kazimierz Graff[12]
Dalsze zwięczenie koszernej diaspory w aparacie prokuratorsko sądowniczym w okresie wdrażania sowieckiej okupacji stanowili m.in : Stefan Zygmunt Kurowski [13], Maciej Maksymilian Majster[14],Władysław Dymant[15],Beniamin Wajsblech[16], Wilhelm Świątkowski[17], Emil Merz, Gustaw Auscaler, Igor Andrejew, Roman Kryże[18], Mieczyslaw Szerer ,Teofil Karczmarz to następni sędziowie NSW
Ilia Rubinow[19],Chale Smen vel Jakub Lubowski[20], Benedykt Jodelis, Eugeniusz Landsbergis , Pualina Kern, Leon Prenner- cała piątka to prokuratorzy Prokuratury Generalnej. Wymienione przykłady to tylko malutka część osobników kadr kierowniczych aparatu zbrodni . Także sekcje tajne Sądów powołane przez wiceministra MBP Żyda Romana Romkowskiego jakie miały wydawać wyroki śmierci na największych polskich patriotach [21]były zdominowana przez żydowski element: z tej nominacji do składów owych faryzejskich sądów należeli m.in. Emil Merz, Igor Andrejew i Gustaw Auscaler , czy też Maria Sand vel Górowska[22].
Składy owych bolszewickich trybunałów –bo nazwa sądy ,poza propagandowym nie ma żadnego faktycznego uzasadnienia- także na niższych szczeblach uzupełniał ochoczo element z żydowskim pochodzeniem. Dla tego narybku tworzono tzw. szkoły sędziów i prokuratorów- kuźnie zbrodniczych kadr –gdzie dokonywano selekcji kandydatów pod kątem ich przydatności jako przyszłych morderców w togach i dokonywano ich amoralnej bolszewickiej indoktrynacji.[23]
[1] Filip Musiał - "Sprawiedliwość" w służbie reżimu. Instrumentalizacja sądów i prawa w Polsce "ludowej’’
[2] M. Turlejska: Przyczynek do losów prawników polskich w latach 1935-1953, "Zeszyty Historyczne" 1996, nr 115, s. 28
[3] Filip Musiał - "Sprawiedliwość" w służbie reżimu. Instrumentalizacja sądów i prawa w Polsce "ludowej
[4] Pełniejszy zestaw nazwisk patrz: http://www.polonica.net/mordercy_Polakow.htm
[5] Marian Muszkat - w jako niby -pułkownik 1944 został sędzią wojskowym . W następnym roku przewodził "polskiej" delegacji na proces w Norymberdze. W 1968 wyemigrował do Izraela, gdzie po studiach został profesorem Uniwersytetu w Tel Awiwie. Twórca licznych zbrodniczych teorii prawniczych m.in. żądał wyposażenia prokuratury w nadzwyczajne uprawnienia w nowej rewolucyjnej sytuacji. Prokuratorzy mieli zostać panami życia i śmierci każdego człowieka. Adwokat winien zapomnieć o przedwojennej zasadzie, że jego zadaniem jest obrona oskarżonego przed karą. W ludowym wymiarze sprawiedliwości miał on teraz stać się, obok sądu i prokuratury, trzecim organem, którego zadaniem jest wykrycie lub samo skazanie przestępcy ,choćby własnego klienta
[6] Marcin Dancyg żyd-litwak Urodzony 30.6.1907 r. w Warszawie. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego (1932 r.). Do wybuchu wojny pracował w Sądzie Apelacyjnym. Po zajęciu przez Rosję Białegostoku jako kolaborant został zastępcą dyrektora w szkole sowieckiej. W sierpniu 1944 r. zgłosił się ochotniczo do Ludowego Wojska Polskiego, W stopniu podporucznika objął stanowisko sędziego w 7 Dywizji Piechoty. Od lipca 1945 r. w Najwyższym Sądzie Wojskowym. Awansował bardzo szybko w 1946 r. już w stopniu podpułkownika. Sędzia Dancyg morderca sądowy wielu polskich patriotów na mocy wydanych przez siebie wyroków. Po przejściu do rezerwy (1950 r.) pracował w centrali handlu zagranicznego. W 1957 r. wyjechał wraz cześcią byłych pracowników wojskowego wymiaru sprawiedliwości lat 1944-1956 na stałe do Izraela!
[7] Leo Hochberg :w latach 1947-1955 sędzia i sekretarz Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego, a w latach 1955-1957 sędzia Sądu Najwyższego.
[8] Urodzony 15 listopada 1898 r. w Jarosławiu, syn Dawida,, w stalinowskiej prokuraturze był odpowiedzialny za sprawy szczególne. Przykładowo 3 maja 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy wyrok na Pileckiego utrzymał w mocy. Z ramienia Naczelnej Prokuratury Wojskowej dopilnował tego mjr Rubin Szwajg. Niedawno Interpol dostarczył stronie polskiej takie oto dane: "Rubin Szwajg - SHATKAY Reuben, s. David, ur. 15 listopada 1898 r., zm. 19 kwietnia 1992 r. w Izraelu.
[9] Podlaski Hersz, syn Mojżesza i Szpryncy Austern, ur. 7 marca 1919 r. w Suwałkach. Później imiona rodziców zmieniono - odpowiednio - na Maurycego i Stanisławę. W 1956 r. Henryk Podlaski zaczął używać imienia Bernard, po czym ślad po nim zaginął. Jak można domniemać po kolejnej zmianie nazwiska ukrywanej w 3 RP pod fasadą tzw. ,,Ustawy o ochronie danych osobowych’’
[10] Marian Frenkiel - niby-pułkownik, prokurator wojskowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, szef Oddziału Naczelnej Prokuratury Wojskowej (październik 1950 - listopad 1956), członek Partii od 1954, do którego obowiązków należało prowadzenie i nadzorowanie śledztw w sprawach wojskowych .
[11] Jak zakazany do ujawnienia nadal w ,III RP’’jest fakt bezwzględnej nadreprezentacji litwako-żydowskiego elementu w tych zbrodniczych strukturach wskazuje choćby to iż oficjalne informatory , publikacje ,czy wystawy firmowane przez Instytut Pamięci Narodowej zwykle skrupulatnie pomijają prawdziwe pochodzenie owych mega –zbrodniarzy w togach określając przewrotnie owych osobników jako: ,,polscy sędziowie’’ w stalinowskim aparacie represji!
[12] Kazimierz Graff, syn kupca Maurycego Graffa i nauczycielki Gustawy Simoberg, były przewodniczący Warszawskiego Akademickiego Komitetu Antygettowego w latach 1937-1938. 26 lutego 1946 r. jako wiceprokurator Wydziału do Spraw Doraźnych Sądu Okręgowego w Siedlcach podczas sesji wyjazdowej w Sokołowie Podlaskim doprowadził do skazania na karę śmierci 10 żołnierzy AK. Już następnego dnia Graff wydał rozkaz rozstrzelania skazanych AK-owców, "aby nie zdążyli złożyć przysługującej im z mocy prawa prośby o ułaskawienie" (wg: T.M. Płużański, Przypadek prokuratora Graffa, "Najwyższy Czas", 6 lipca 2002 r.). Dzięki swej bezwzględności po serii mordów sądowych Graff szybko awansował do rangi zastępcy Naczelnego Prokuratora Wojskowego w randze pułkownika. Był głównym oskarżycielem w sprawie Konspiracyjnego Wojska Polskiego dowodzonego przez kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca", doprowadzając do wydania wyroków śmierci na "Warszyca" i szereg innych współoskarżonych. Główna Komisja Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu ustaliła, że w sprawie tej "miało miejsce morderstwo sądowe" (por. tamże). Graff "zasłynął" m.in. jako współautor aktu oskarżenia w sfabrykowanym procesie gen. S. Tatara i innych wyższych wojskowych, mającym wykryć "spisek w wojsku" (por. tamże).
[13] Stefan Zygmunt Kurowski ,właściwie Stefan Leon Warszawski (1897-1959)Polak żydowskiego pochodzenia , prawnik, od 1929 obrońca w procesach politycznych. Od 1942 w PPR, później PZPR. W latach 1946-1948 pierwszy prokurator Najwyższego Trybunału Narodowego. Uczestniczył w przygotowaniu dekretów: o amnestii, o postępowaniu doraźnym i odpowiedzialności za klęskę wrześniową i faszyzację kraju i przewodniczył delegacji ,,polskiej’’ na procesie norymberskim . Od 1956r Prezes Sądu Najwyższego PRL .
[14] Maciej Maksymilian Majster - prokurator do zadań specjalnych, naczelnik wydziału w Departamencie Nadzoru Prokuratorskiego Ministerstwa Sprawiedliwości, bliski współpracownik Podlaskiego.
[15] Władysław Dymant - wicedyrektor Departamentu Specjalnego Prokuratury Generalnej, faktycznie kierował departamentem, którego zadaniem było nadzorowanie śledztw prowadzonych przez MBP.
[16] Benjamin Wajsblech - wiceprokurator Prokuratury Generalnej PRL
[17] Wilhelm Świątkowski- prezes Najwyższego Sądu Wojskowego
[18] Roman Kryże - sędzia Sądu Najwyższego w PRL-winny licznych zbrodni sądowych. Co ciekawe jego syn Andrzej Kryże, to wiceminister aparatu sprawiedliwości rządu PiS ! Nie ustosunkował się nawet publicznie do zbrodniczej przeszłości swojego ojca, jak zrobili to w Niemczech synowie oprawców nazistowskich.
[19]Ilia Rubinow – prezes Sądu Wojewódzkiego m. St.Warszawy
[20] Jakub Lubowski vel Chase Smen - prokurator Departamentu Służby Sprawiedliwości WP
[21] Tylko wg oficjalnych znacznie zaniżonych z powodu wycieku materiałów danych w latach 1950-54 tajne sekcje ,,osądziły’’ 506 spraw wydając wyroki KS !
[22] Maria Górowska - Sand - urodzona w 1915, córka Moryca i Frajdy (z domu Einsenman). W Powstaniu Warszawskim była łączniczką AL. W 1946 roku była dyrektorem łódzkiej szkoły prawniczej, która po kilkumiesięcznych kursach nadawała aktywistom partyjnym "kwalifikacje sędziowskie". Sędzina, która skazała na karę śmierci w procesie politycznym generała Augusta Fieldorfa. Od 1951 roku była sędzią Sądu Wojewódzkiego w Warszawie.Za poppełnine zbrodnie sądowe pozostała nietykalna otrzymując dodatkowo w ,,III RP’’ wysoką emeryturę !
[23] Całość tekstu opiera się na dostępnym darmowo w necie autorskim opracowaniu „Ojczyźnie skradziona tożsamość”. rozdz. 20/3 Ludobójstwo pod przykrywką ,,prawa’’– aparat sądowo -prokuratorski PRL.- Z dalszymi przypisami do źródeł opublikowanych w tym poście informacji.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 154 odsłony
Komentarze
A. Kryże odpowiada działaczowi antykomunistycznej opozycji
17 Lipca, 2023 - 14:50
"Matka nigdy mi tego nie wybaczyła". Kryże odpowiada w liście działaczowi antykomunistycznej opozycji
(...) Kilkakrotnie w mediach a nawet w Sejmie przeprosiłem za to, że rozpoznawałem odwołanie od orzeczenia kolegium ds. wykroczeń o ukaraniu Pana Bronisława Komorowskiego i pozostałych obwinionych za zorganizowanie bez zezwolenia manifestacji 11.11.1979 r. Wyjaśniłem, że w tamtej sprawie stan faktyczny nie pozostawił żadnych wątpliwości co do naruszenia przepisów wykroczeń (obowiązujących zresztą do dziś), ale gdybym miał dzisiejsze doświadczenie życiowe i zawodowe, to odmówiłbym wykonania pisemnego zarządzenia prezesa sądu polecającego mi przyjęcie tej sprawy do rozpoznania, co byłoby równoznaczne z koniecznością odejścia z sądu. I za to, że tego nie zrobiłem - przeprosiłem, o czym zresztą przypomniałem także w toku rozmowy w Telewizji Republika. Oczywiście takie zachowanie nie zmieniłoby sytuacji obwinionych albo może zmieniłoby na niekorzyść, gdyż w wydanym wyroku dokonałem możliwych korzystnych dla nich korekt w stosunku do orzeczenia kolegium. Nie czułbym jednak teraz balastu, z jakim w głębi duszy muszę żyć.
Wyjaśnię, moi Rodzice rozstali się gdy miałem 3 lata. Wychowywała mnie Matka w duchu patriotyzmu. Ona i cała Rodzina z jej strony, byli żołnierzami Armii Krajowej, walczyli w Powstaniu w Zgrupowaniu Żywiciel, a niektórzy zginęli. Dziadek był chorążym Legionów Józefa Piłsudskiego. Matka nigdy mi nie wybaczyła, że sądziłem tę sprawę. Podobny stosunek miała do decyzji aresztowych w sprawie kierownictwa Konfederacji Polski Niepodległej. Nigdy tego nikomu publicznie nie wyjawiłem. Panu pierwszemu - bo czuje się Pan przeze mnie skrzywdzony. Proszę potraktować to jako wyraz ubolewania z mojej strony.
Wyrażam ubolewanie w swoim imieniu, nie jestem bowiem upoważniony do przeprosin w imieniu trzyosobowych, różnych zresztą, składów orzekających w kwestiach aresztowych. Decyzja jest zawsze wynikiem głosowania, natomiast z Pańskich wypowiedzi można by odnieść wrażenie, że wpływ na jej treść miałem tylko ja. Wyjaśniam, że stanowisko przewodniczącego wydziału, czy też składu orzekającego, a także rola referenta sprawy, w najmniejszym stopniu nie narusza zasady, że głosy wszystkich sędziów są równe. Pełniąc w wydziale funkcję organizacyjną, uczestniczyłem w większości posiedzeń w składach trzyosobowych, aby ograniczyć zaangażowanie sędziów do innych czynności niż prowadzenie procesów na salach rozpraw. (...)
Szanuję Pańską wizję patriotyzmu wyrażającą się w działalności opozycyjnej, ale chciałbym aby Pan dopuścił, że patriotyzm może się także wyrażać w pracy pozytywistycznej dla dobra Kraju, niezależnie od jego ustroju. Pomimo niechcianego systemu politycznego Kraj i Naród musiały trwać i do tego przetrwania niezbędna była praca u podstaw większości społeczeństwa. Ja spełniałem ten obowiązek wymierzając sprawiedliwość pospolitym przestępcom i angażując się przez długi szereg lat w prace nad reformą prawa karnego zapoczątkowaną przez Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wówczas jeszcze ministra sprawiedliwości.
Każdy popełnia błędy ale człowieka trzeba oceniać na podstawie całokształtu jego działalności i zaangażowania w pracy. Powszechny zwyczaj ciągłego wyszukiwania przyczynków do ataków w imię interesów politycznych, niszczy nasze społeczeństwo.
W moim indywidualnym przypadku uderza w moją Rodzinę a szczególnie w dwunastoletnią Wnuczkę pomimo, że od wielu lat jestem poza życiem zawodowym i politycznym.
Z poważaniem
Andrzej Kryże"
Cytaty za: https://wiadomosci.wp.pl/matka-nigdy-mi-tego-nie-wybaczyla-kryze-odpowiada-w-liscie-dzialaczowi-antykomunistycznej-opozycji-6292440309642881a
Stalinowskie małpy nienawidzące polskiego patriotyzmu bardzo mocno szkalują publicznie sędziego Andrzeja Krzyże przede wszystkim za to, że zangażował się w pracę dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. A także dlatego, bo pomaga im to w usprawiedliwianiu sądowych zbrodniarzy z sowieckich partii PPR i PZPR.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Myślę, że ten drugi powód jest nawet ważniejszy.
17 Lipca, 2023 - 17:52
.