Chazarskie przejęcie stolicy Polski cz. 5

Obrazek użytkownika Eugeniusz Kościesza
Kraj

Część 5. Powojenne wysiedlenia Warszawiaków z obszaru stołecznego

Już po zakończeniu  II wojny nie tylko unicestwiono do cna historyczną zabudowę i urbanistyczno – komunikacyjny  charakter polskiej stolicy, ale sowieckim wzorem, jak zrobili to z polskim Lwowem i Wilnem  , przystąpiono do planowej wymiany ludności z rdzennej na tzw. kaszę. Kaszę,  czyli pozbawiony lokalnych korzeni, sprowadzony z innych obszarów ,przemieszany,dzięki czemu łatwy do kontrolowania ludzki konglomerat.  Konglomerat zarówno obcego etnicznie ,głownie sowieckiego nadania nachodźców lub ewentualnie polski lumpenproletariat ,przybywający w charakterze kolaborantów wyrobników usługujących tej obcej pochodzeniem sowieckiego nadania kascie zarządzającej .  ze wszystkich kierunków nie posiadający żadnych wzajemnych więzi

Czyniono to dlatego ,że marionetkowy delegowany na Polskę talmudo-komunistyczny tzw. Rząd lubelski nie miał nawet miejsca, z którego mógłby bezkarnie legitymizować jako rzekomy „rząd polski”, sowiecką okupację. Po prostu nie miał gdzie się bezpiecznie zainstalować inaczej, niż tworząc odrębne getto w obcym sobie polskim mieście ! I chociaż  mówiło się o instalacji aszkenazyjskiej stolicy w nie zniszczonej Łodzi, czy w Krakowie, lub Poznaniu, ale byłby to pomysły , możliwe jedynie do wykonania tylko dla rządu mającego jakieś realne  poparcie społeczeństwa ,czyli  w sposób naturalny wywodzącego się z polskiego społeczeństwa. W poczuciu tego wyobcowania poP-ów –obcego nadania  figurantów na zarządców powojennej Polski, podobnie jak w przypadku okupujących ją uprzednio Niemców, mogłaby się powtórzyć  sprawa zbrojnego powstania, i to w  każdej lokalizacji nowej sowietopolskiej stolicy.[1]  Dla chazarsko-sowieckiegto „desantu” z Moskwy, z ich punktu widzenia jako utrwalaczy nowej  okupacji, mogłoby to być postanowienie autodestrukcyjne, skutkujące pełnym odcięciem przez zbuntowanych tubylców takiego rządowego dzielnicowego getta od bratnich im wojsk radzieckich i finalną rozprawą jeszcze przed odsieczą sił NKWD!  

Tego właśnie obawiały się moskiewskiego nadania  marionetki mające zarządzać burzańsko odrzańskim obszarem Polski . Tego też zapewne  właśnie obawiali się, gdyby do Warszawy trwale wrócili do swych odbudowywanych domostw jej dotychczasowi rdzenni mieszkańcy.A to się już działo, gdy do tego przetrzebionego przez Niemców miasta z początkiem 1945r zaczęli wracać warszawiacy. Oczywiście dbająca o swe bezpieczeństwo uzurpatorska „władza ludowa” , tego zabraniała a sowiet-polackie  Ludowe Wojsko miało nie wpuszczać nikogo do Warszawy. „Jednak  warszawiacy wracali mimo zakazów, biedni, obdarci ze wszystkiego, często w łachmanach. Oblicza się, że na koniec stycznia 1945 w ruinach Warszawy gnieździło się już 12 tysięcy ludzi. Pod koniec lutego było ich już 60 tysięcy, a na koniec marca 80 tysięcy rdzennych warszawiaków ! Osiedlali się w ocalałych piwnicach kamienic, w resztkach domów, w jakichś naprędce reperowanych pokojach, czasami wręcz w szałasach z resztek desek, blachy, papy. Wytworzyła się więc sytuacja, w której to „reakcyjni” warszawiacy przejęli inicjatywę i zaczęli zaludniać ruiny Warszawy, ani pytając kogoś o pozwolenie. Jednak obcego etnicznie  i kulturowo pochodzenia i nadania sowiecka okupacyjno-urzędnicza nomenklatura nie zamierzała do tego dopuścić.[2]W tym celu  potrzebowała dla siebie getta wielkomiejskiego ,bez graniczących z niebezpiecznymi  dla nich dzielnic tradycyjnych środowisk gojów absurdalnie określanych odtąd coraz częsciej faszystami

          Aby ten pomysł się udał, prawem sowieckiego kaduka, czyli tak zwanym Dekretem Bieruta wprowadzono nowe prawo meldunkowe.

 

Chazaro-talmudyczna  grabież przez „bierutowskie dekrety”

Analogicznie do  przepisów talmudycznego bezprawia narzuconego z Rosji Sowieckiej narzucono tzw. dekrety, na mocy których, każdej ludności tubylczej odbierano własność prywatną. W dniu 26 października 1945 r. wydany został Dekret o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy (Dz. U. Nr 50, poz. 279), który objął swoim działaniem nieruchomości na terenie Gminy m.st. Warszawy, w granicach administracyjnych miasta z dniem jego wejścia w życie od 21 listopada 1945 r. Na podstawie przepisu art. 1 tego tzw. Dekretu: „W celu umożliwienia racjonalnego przeprowadzenia odbudowy stolicy i dalszej jej rozbudowy zgodnie z potrzebami Narodu, w szczególności zaś szybkiego dysponowania terenami i właściwego ich wykorzystania, wszelkie grunty na obszarze m.st. Warszawy przechodzą z dniem wejścia w życie niniejszego dekretu na własność gminy m.st. Warszawy”.[3] Tym talmudycznym , bezprawnym szwindlem wszystkie grunty w granicach miasta przeszły z rąk Warszawiaków na rzecz samozwańczych aszkenazyjskich władz Gminy m.st. Warszawy. Następnie z dniem 13 kwietnia 1950 r. w związku z likwidacją samorządu terytorialnego, która nastąpiła na mocy art. 32 ust. 2 ustawy z dnia z dnia 20 marca 1950 r. o terenowych organach jednolitej władzy państwowej (Dz. U. Nr 14, poz. 130), grunty te stały się własnością (talmudyczno-sowieckiej  mniejszości) korzystających ze statusu  władzy powojennego Polskiego Państwa nadWisłą.
         Wywłaszczone przez aszkenazyjskich nachodźców  warszawiakom grunty,przeszły formalnie na własność gminy Warszawa, ale stojące na nich budynki czasowo pozostawiono dotychczasowym właścicielom, których zobowiązano do złożenia w ciągu sześciu miesięcy  wniosku o przyznanie im prawa wieczystej dzierżawy. W dekrecie sformułowano formalnie wytyczne nakazujące gminie uwzględnienie wniosków, jeśli sposób użytkowania gruntu będzie zgodny z planem zabudowy. W takim przypadku dawny właściciel rzekomo miał zachowywać prawo własności nieruchomości oraz otrzymywał prawo wieczystej dzierżawy gruntu pod nią. W przypadku odmownego rozpoznania wniosku, gmina była formalnie zobowiązana do zapewnienia w zamian innego gruntu lub do wypłacenia odszkodowania za zabudowania pozostawione na gruncie. Problem polegał jednak na tym, że nigdy nie zostały wprowadzone do niego przepisy wykonawcze, określające sposób wypłaty odszkodowań lub przyznania innego gruntu. Praktyka powojennych  okupacyjnych władz polegała na masowym odrzucaniu wniosków dekretowych. Dekret miał zastosowanie do wszystkich nieruchomości – bez względu na to, czy i w jakim stopniu wymagały odbudowy. Ten tzw. Dekret wykorzystano do ograbienia dotychczasowych mieszkańców prawa do ich własności w całości lewobrzeżnego obszaru stolicy.

Oblicza się, że warszawiacy zostali wtedy ograbieni przez nowego okupanta z ilości od 20 do 40 tysięcy czy to nieruchomości czy choćby przynależnych pod nie działek   , czyli 94  % wszystkich nieruchomości na terenie Warszawy[4]. Onymi ukazami sowieckimi jako tzw. dekretami Bieruta osiągnięto też  drugi cel: Odtąd mając tą prawną furtkę aszkenazistowski BOS mógł bezkarnie wyburzać całe dzielnice, by na „dziewiczym” gruncie realizować swoje, rasistowskie plany o powstaniu chazaoragradu Bаршaвa na trupie unicestwainej finalnie przez tychże sowieckiego nadania nachodźców polskiej stolicy.

Wreszcie bierutowy dekret miał swój i trzeci zrealizowany nim cel: całkowitą zmianę struktury społecznej dotychczasowej Warszawy -czyli pełną wymianę z rdzennych Warszawiaków na sowieckie przybłędy, tzw. poP-ów  i usługujących im kolaborantów, wspólczesnych Warszawianów.

            W całym tym bezprawnym dekretowaniu poza grabieżą warszawskich  gojów  ukryta była metoda na pozbycie się z Warszawy tej części polskiej ludności , która to dla smozwańczej władzy, dziwnym trafem przeżyła Powstanie. Nowa władza nie chciała jej w Warszawie. Nowe miasto mieli zasiedlić nowi ludzie.”[5]„ Już w 1945 roku powołany przez władze Komitet Przesiedleńczy rozpoczął akcję wysiedleń Warszawiaków.”[6]

         Mieszkańcy stolicy głównie inteligencja i robotnicy wykwalifikowani , kierowani przeważnie byli na zachód i północ kraju do Wrocławia Olsztyna czy Gdańska . Minister odbudowy o przybranym polskobrzmiącym nazwisku Michał Kaczorowski nawoływał robotników [o warszawskim przedwojennym pochodzeniu ! –uw autora] do opuszczania wielkich fabryk Warszawy i wyjazdu na Ziemie Odzyskane.[7]  „ Przesiedleńcy z czasem urządzali się w swoich nowych siedzibach, a ich więzi z rodzinnym miastem stawały się coraz słabsze. Akcja wysiedlania tylko do lipca 1946 r objęła około 66 tys,  przesiedlonych warszawiaków. Oblicza się że przesiedleni na Ziemie Zachodnie mieszkańcy Warszawy to liczba 130 tys a 160 tys osób.”[8] Ale to tylko pomniejszone dane oficjalne, które z pewnością nie uwzględniają choćby wielu wyjazdów indywidualnych[9], inspirowanych np. uchodźstwem np. przed spodziewanymi represjami warszawkowych aszkenazistów ze stołecznej bezpieki.

W ich miejsce do lewobrzerza miał wejść sprzyjający władzy i lojalny wobec niej sowiecki lub przynajmniej kolaborujący  „lud pracujący miast i wsi”, wymieniający  dotychczasowych mieszkańców.

Zmianie struktury ludnościowej służył min. kwaterunkowy przydział mieszkań.To sowieckiego nadania władze osadzone w obszarze stołecznym , miały całkowicie dysponować zagrabionymi ich właścicielom mieszkaniami, przydzielając je lokatorom według własnego uznania. Zwykle z dużych, przedwojennych mieszkań ich dotychczasowym właścicielom zostawał do dyspozycji tylko jeden pokój – w pozostałych kwaterowano napływową z zewnątrz miasta i zewnątrz państwa ludność . Założenia tej polityki finalnie miało spełniać rozporządzenie wprowadzone w 1954 r., ograniczające możliwości zameldowania się w Warszawie wyłącznie do osób „niezbędnych ze względu na interes publiczny”.

Stąd w kolejnych  latach PRL owi nowi warszawianie przybywający z burzansko –odrzańskiego obszaru „Polski Ludowej” jako niezbędni reżimowi kolaboranci  korzystali z okienek tworzonych przez sowiet-władzę w zakazie meldowania się w stolicy – na przykład z „przeniesień służbowych”. Tym sposobem jako funkcjonariusze rezimu zasiedlali nowo budowane osiedla z wielkiej płyty Byli siłą roboczą  dla przywleczonych z Rosji Sowieckiej, a nie mających pojęcia o jakiejkolwiek uczciwej pracy  litwaków , a także niepolskimi etnicznie kadrami prowadzącymi stoloecznych resortów „ludowego wojska” i czekistowskiej bezpieki, (po-)m-)ilicji i urzędów centralnych .

Zmianie struktury społecznej służyć miały także znaczne ograniczenie możliwości prowadzenia prywatnej działalności gospodarczej. Nacjonalizowano fabryki, sklepy, a nawet apteki. Zmiany te najbardziej uderzały w przedwojenną klasę średnią, ostoję wartości patriotycznych, która została pozbawiona mienia, a często nawet środków do życia. Jej przedstawiciele nie mieli prawa pełnić funkcji publicznych, a pracę często mogli otrzymać jedynie poniżej swoich kwalifikacji, zwykle jako robotnicy fizyczni.[10]

 

Współcześni beneficjencji grabieży i uśmiercenia polskiej Warszawy

Restrykcyjne antypolskie  prawo z komunistycznym rodowodem nadal funkcjonuje w interesie tych co to „warszawkowe” jak i „polskie obywatelstwo” uzyskali z nadania sowieckiego okupanta po 1945 roku. Praktycznie niemal cała lewobrzeżna Warszawa składa się w większości z potomków sowieckiego, hitlerowskiego lub w najlepszym razie- kolaboracyjnego pochodzenia "słoików". które  poprawnie powinni być zwani przez analogię  do mieszkańców Moskwy: Moskiwczan – warszawianami ,ale w żadnym razie nie powinni być określani warszawiakami! (Nieprzypadkowe jest ze strony onych warszafkowych kszatałconych na UW samozwanczych  elit wyjątkowo wadliwe i obraczone licznymi błędami stosowanie karykaturalnego w formie języka polskiego)   

Tak w zarysie , metodą bezprawnego talmudycznego prawa lewobrzeżna Warszawa a raczej wg faktów chazarograd Bаршaвa stał się największym sowieckim gettem   powojennej Europy. Stąd etnicznym Polakom do chazarogrodu Bаршaвa.wjechać wolno jedynie czasowo ! To jedyne miasto bużansko-odrzańskego obszaru Polski, gdzie od czasu początku utrwalania PRL obligatoryjnie obowiązuje zakaz stałego meldunku dla etnicznych Polaków, o ile nie nabyli na własność na jego obszarze nieruchomości!

 

Nawet współcześnie, 30 lat po rzekomym upadku komunizmu  stałe zameldowanie czyli "obywatelstwo" Warszawy jest trudniej zdobyć niż obywatelstwo Stanów Zjednoczonych czy każdego innego państwa.

W większości krajów można przyjąć obywatelstwo po upływie pięciu lat legalnego pobytu . Ale w okresie całego powojnia nie przypadkiem etniczni Polacy nie mieli i nie mają przez kolejne przeszło 70 lat prawa do obywatelstwa -czyli stałego meldunku na obszarze Warszawy.  W ten sposób owi  współcześni Warszawianie , którzy sami są większości nachodźcami i  nie posiadają legalnie nabytego obywatelstwa polskiego, zastrzegają sobie prawem sowieckiego kaduka wyłączne prawo bycia obywatelami stolicy Polski i z rasistowsko-talmudyczną polityką dyskryminacyjną utrwalają ten stan rzeczy przez kolejne pokolenia. Stąd np. prezentują swój wrogi stosunek  wszystkim etnicznym Polakom, a tych przybywających  za pracą na obszar stołeczny  owe rosyjskiego nadania  przybłędy przezywają urągliwie "słoikami".

 

Warszafkowa ciągłość z PRL i bierutowym bezprawiem .

 

Dekret warszawski z 26. 10.1945 objął swoim zasięgiem tereny położone w granicach przedwojennej Warszawy. Obowiązywał zatem również w dzielnicach położonych na obrzeżach miasta, takich jak Grochów, Bielany, Siekierki i Targówek. Przed wojną mieszkańcy stawiali tam domy jednorodzinne, które przetrwały okupację z nielicznymi zniszczeniami. Na tych terenach miasto nie prowadziło ani inwestycji, ani przebudowy. Cel dekretu Bieruta nie miał więc tam zastosowania. Mimo to również i te nieruchomości zostały przejęte na rzecz fikcyjnego tzw. Skarbu Państwa, a wnioski dekretowe złożone przez właścicieli odrzucono.

Warszawski Dekret Bieruta , mimo że został wprowadzony przez władze komunistyczne w 1945 r., jest do dziś obowiązującym aktem prawnym i ciągle ma wpływ na losy wielu warszawskich rodzin. Część spadkobierców nadal nie może ani odzyskać swojej własności, ani otrzymać odszkodowania. Obecnie w postępowaniu restytucyjnym decydujące jest to, czy w dokumentacji miasta zachował się tzw. wniosek dekretowy z 1949 r. Jeśli nie, spadkobiercy dawnych właścicieli nie mają żadnych szans na odzyskanie własności. Dla rozstrzygnięć sądowych kluczowe znaczenie ma udowodnienie, że wniosek został złożony w odpowiednim terminie, tak jak nakazują przepisy dekretu tow.Bieruta. Taki stan rzeczy jest trudny do przyjęcia, ponieważ część rodzin utraciła dowody złożenia wniosku, np. w wyniku rewizji prowadzonych przez aparat bezpieczeństwa. Autorzy publikacji dotyczących postępowań dekretowych wskazują na liczne przypadki usuwania przez UB z akt sprawy oryginałów wniosków.[11]

Wiele osób nie mogło też dopełnić tej formalności ze względu na prześladowawcze aresztowanie bądź przymusowe przebywanie poza granicami Polski. Dla wielu przeszkodą była ustanowiona bardzo wysoka opłata manipulacyjna.

Warto dodać, że Polska jest jedynym państwem (post)komunistycznym, w którym do dziś nie zadbano o przyjęcie ustaw restytucyjnych. W pozostałych krajach Europy Środkowej które rozstały się chaszarską zwierzchnością udało się uporządkować tę kwestię jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX w., wprowadzając odpowiednie uregulowania prawne. Przyjmowano różne rozwiązania: zwrot nieruchomości, wypłacenie odszkodowania lub częściowej rekompensaty, przyznanie prawa własności innej nieruchomości, wydanie bonów lub obligacji rządowych. Tymczasem za sprawa waszfkowych sitw w pańswie na terenie Polski madal nie realizuje się podstawowa zasada demokratycznego państwa prawastanowiąca , że nie można nikogo pozbawić prawa własności bez słusznego odszkodowania.

W Polsce byli właściciele muszą dochodzić swoich praw w długotrwałych, często kilkudziesięcioletnich postępowaniach sądowych. (Notabene akurat w warszafkowych kastowych sądach, jakie od czasu utrwalania PRL są personalnie opanowane przez sowieckiego pochodzenia pomioty biologiczne właśnie tych ,którzy dokonywali na warszawiakach owych wywłaszczeń!)   Z powodu tej przewlekłości warszafkowych nadzwyczajnych kast okupujących od 1945r te urzędy, zwroty własności prawowitym właścicielom, są nadal zablokowane lub sporadycznie państwo na koszt polskiego podatnika,  płaci odszkodowania z tytułu wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Zburzenie miasta, wymordowanie lub wypędzenie jego mieszkańców rękami Niemców ,a następnie kontynuacja tej polityki przez  przybyłych ze Związku Sowieckiego aszkenazistów,po to  aby finalnie zbudować na jego gruzach sowiecki stolicznyj gorad , jako centrum administracyjne  polskiej kolonii,  z równocześnie utrzymanym zakazem powrotu dla pochodzących z niego polskich tubylców, to rewanż i zemsta tow. Stalina jego aszkenazyjskiej  korporacji za klęską,  poniesioną na jego przedpolach podczas próby  jego podboju Europy w 1920 r .

Rezultat :Co prawda tow. Stalin dawno nie żyje, ale jego dzieło na lewej stronie Wisły, to nadal  sowiecki nowotwór pasożytujący wraz z jego nadania wielopokoleniowymi kastami urzędniczo-państwowymi  szerzącymi ekonomiczne i gospodarcze spustoszenie  niczym rak na całym organizmie  Polskiego Kraju. Nie przypadkiem  rzekoma transformacja systemowa inscenizowana w PRL w 1989 r. przez warszafkowe sitwy nie tylko w tym względzie, jak i w całoształccie stosunków dyskryminacyjnych ogółu Polaków  niewiele zmieniła ,ale za to utrwaliła ten patologiczny stan PRL i takowe warszafkowo- antypolskie relacje kast nadzwyczajnych wobec jak ONI nazywają : tego kraju.[12]

 

Eugeniusz W. Kościesza [13]

 

[1] Przykład flagowy likwidacji szefa SS i policji na dystrykt warszawski generała SS Franza Kutchery , przez Kedyw przed główną siedzibą Gestapo w Warszawie  czy zlikwidowanego propagandowego agitatora chazarokomuny Stefana Martyki ,musiał pobudzać do myślenia sowieckich czynowników od Bieruta, Bermana, Minca czy Sierowa... po każdego szeregowego funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa czy tzw. partii.

 

[2] Szymon Kazimierski „Feniks z popiołów”

 ]]>https://www.kuriergalicyjski.com/historia/1891-feniks-z-popiow]]>

[3]Dekret Bieruta (artykuły wybrane)

z dnia 26 października 1945 r

o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze obszarze m.st. Warszawy

 

Na podstawie ustawy z dnia 3 stycznia 1945 o trybie wydawania dekretów z mocą ustawy (Dz. U. R.p. Nr. Poz. 1) –Rada Ministrów postanawia ,a Prezydium Krajowej Rady Narodowej zatwierdza co następuje:

Art. 1 . W celu umożliwienia racjonalnego przeprowadzenia odbudowy stolicy i dalszej  jej rozbudowy zgodnie z z potrzebami Narodu , w szczególności zaś szybkiego dysponowania terenami i właściwego ich wykorzystania , wszelkie grunty na ternie miasta st. Warszawy przechodzą z dniem wejścia w życie niniejszego dekretu na własność gminy m. st. Warszawy.

Art. 2 . Dekret niniejszy stanowi podstawę dla przepisania we właściwych księgach wieczystych hipotecznych na rzecz gminy m.st. Warszawy tytułów własności gruntów , określonych w art. 1

 

Art.6.

  • Gmina m.st. Warszawy może wyznaczyć właścicielowi przedmiotów , znajdujących się na gruncie ,który przeszedł na własność gminy i został przez nią objety w posiadanie ,stosowny termin do zabrania tych przedmiotów. W razie bezskutecznego upływu terminu własność tych przedmiotów przechodzi na gminę m.st. Warszawy.
  • Przepis ustawy nie stosuje się do budynków , z wyjątkiem budynków zniszczonych , które według orzeczenia władzy budowlanej ze względu na stan zniszczenia nie nadają się do naprawy i powinny ulec rozbiórce.

Art. 9.

2.  Prawo do odszkodowania powstaje po upływie 6 miesięcy od dnia objęcia gruntu przez gminę m.st. Warszawy i wygasa po upływie trzech lat od tego terminu

Art. .12.

Dekret niniejszy wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.

Podpisani:

Prezydent Krajowej Rady Narodowej

Bolesław Bierut

w/z Prezes Rady Ministrów

Władysław Gomułka

 

[4] Ewa Żaboklicka „Grabież w świetle prawa –„warszawski dekret Bieruta z 1945r” Biletyn IPN nr 3 z 2017 r.  

[5] Artur Bojarski „z kilofem na kariatydę –czyli  Jak nie odbudowano Warszawy  s.50

[6] Artur Bojarski „z kilofem na kariatydę –czyli  Jak nie odbudowano Warszawy s.52

[7] Artur Bojarski „z kilofem na kariatydę –czyli  Jak nie odbudowano Warszawy s.53

[8] Artur Bojarski „z kilofem na kariatydę –czyli  Jak nie odbudowano Warszawy s.53

[9] Ewa Żaboklicka „Grabież w świetle prawa…

[10] Ewa Żaboklicka „Grabież w świetle prawa…

 

[11] patrz:  Ewa Żaboklicka „Grabież w świetle prawa” Biletyn IPN nr 3 z 2017 r.  

[12] Warto tu zaznaczyć iż dzięki opisanym pseudoprawomocnym praktykom owi pasożytujący na Polsce z obszaru stołecznego obcy nam kulturowo nachodźcy są na pewien sposób rozpoznawalni, jako że zwykle posiłkują się pojazdami o rejestracjach w kodach literowych :WB, WD, WW, WI, WK, WN, WY (Przydawanych tym równiejszym ze stałym meldunkiem posiadanym w stołecznym obszarze lewobrzeżnym) , co mimo rasistowskiej ustawy zwanej RODO  pozwala z dużym prawdopodobieństwem określić, kto naprawdę jest kim ! Daje to w razie tąpnięcia systemu  , pewne możliwości dyskryminowanej etnicznej większości na ewentualne oddolne rozliczenie członków onych kast nadzwyczajnych , które notabene uwielbiają przebywać w nabytych własną polityką wywałszczeń polskich nieruchomościach na tzw. prowincji….

 

[13] Teksty cyklu nt. „Chazarskiego przejęcia stolicy Polski”, stanowią obszerne fragmenty przygotowanego do wydania opracowania Eugeniusza W. Kościeszy „W niewoli sitw etnicznych ” stanowiącego kontynuację części „Ojczyżnie skradziona tożsamość”.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

Zakwestionowano istnienie takiego obozu. No może nie tyle istnienie, co liczbę ofiar, zawyżoną według krytyków dziesięciokrotnie.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1646621

Wielki żal do Narodu polskiego ze pozwolił na takie bezprawie i nie wykorzystał okazji do zmian i dekomunizacji. Cóż byliśmy rozdrapywani wiele razy w historii a i na lidera z charyzma czekamy. Może teraz czas bo kiedy?

Vote up!
1
Vote down!
0
#1646645