ADWOKAT DIABŁA WYGRAŻA REŻIMOWI…

Władysław Broniewski - bliski sercu każdego komunisty poeta pisał: Są w ojczyźnie rachunki krzywd, obca dłoń ich też nie przekreśli, /ale krwi nie odmówi nikt:/wysączymy ją z piersi i z pieśni...

Taką właśnie nie przekreśloną „krzywdą” jest adwokat diabła, Roman – obrońca oksfordczyka Radosława i führera Tuska. Wprawdzie skrzywdzony Roman nie przebywa w ojczyźnie lecz na wygnaniu - skazany na ciabattę i czarną kawę w rzymskiej caffetterii, jednak obca, czyli włoska dłoń nie przekreśli rachunku krzywd mecenasa. Mecenas bowiem zapowiedział, że złoży zawiadomienie do… włoskiej prokuratury, ponieważ rzekomo niektóre jego rozmowy miały być nagrywane przez system Pegasus w momencie, gdy przebywał we Włoszech:

"Będą przedmiotem zawiadomienia do prokuratury włoskiej i mogą zostać potraktowane nawet jako szpiegostwo. Nie będę składał zawiadomienia do prokuratury polskiej, uważam, że Sejm powinien powołać komisję śledczą w tej sprawie" – prawomocnie orzekł adwokat nie jednego, ale dwóch diabłów…

Paradoksalnie, to polska prokuratura wystawiła Romanowi rachunek: przywłaszczenie 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord, zarzuty prania brudnych pieniędzy i wyrządzenia spółce 4,5 mln zł szkody pod pozorem umowy na reprezentowanie Polnordu przez kancelarię prawną Giertycha przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Rzekome honorarium zostało przekazane w gotówce w wysokości 2 mln zł, a 2,5 mln zł – w postaci sześciu mieszkań, w atrakcyjnych lokalizacjach w Sopocie i Warszawie…

Póki co, nietykalny w Italii adwokat nie jednego, ale dwóch diabłów zagroził rzecznikowi ministra koordynatora służb specjalnych: "Pan Żaryn niech uważa, bo jak się ktoś prosi, to się doprosi. Nie miałem go na liście osób pozwanych, ale zdaje się, że szybkim krokiem dołączy do tej listy" — powiedział Roman w programie zawsze wolnej Stokrotki oraz potwierdził, że nadal nie stawi się na wezwania polskiej prokuratury: „Nie akceptuje wezwań, w których chcą mi zmienić zarzuty, których mi nie postawiono. (…) Nie boję się aresztu, bo areszt w Polsce stosują sądy, (…) a tu nie ma żadnego przestępstwa”.

Skoro więc Roman prawomocnie orzekł, że nie ma żadnego przestępstwa to oczywiste, że Roman – jako adwokat nie jednego a dwóch diabłów – nie musi się stawiać na wezwanie prokuratury! Przeciwnie! To Roman wezwie do Prokuratury i to nie rzecznika Żaryna, ale samego ministra Ziobrę!:

- Nie da się mnie zastraszyć. Pan Ziobro musi to zrozumieć, że żadne próby nie zmienią tego, że za trzy dni złożymy wniosek do międzynarodowego trybunału karnego i on będzie odpowiadał przed prokuratorem niezależnym! Myślę, że w przyszłym roku będzie miał zarzuty. Jeśli się nie stawi, będzie ścigany na całym świecie. Nic tego nie zmieni, żadne strachy i groźby..

Roman, odważny jak komunistyczny poeta Władysław, na wszelki wypadek nie zamierza jednak powrócić do Polski z wygnania na wezwanie. Ale za to może, dzięki amerykańskiemu systemowi on-line pojawić się wirtualnie w programie TVN zawsze wolnej Stokrotki, by swobodnie napluć na znienawidzony reżim i na znienawidzony system Pegasus…