Ukradli nam twarz i cierpienie

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Za nami 75. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau, ale ja dzisiaj nie nawiąże bezpośrednio do dnia, w którym żołnierze 60. Armii Pierwszego Frontu Ukraińskiego otworzyli bramy obozu. Nie będę też pisał o obrzydliwej politycznej grze tragedią Auschwitz jaką było organizowanie rocznicowych obchodów w Jerozolimie po to, aby Netanjahu i polakożerca Katz mogli uczynić gwiazdami tych uroczystości siebie samych oraz Władimira Putina. Dla mnie nawet coroczny Marsz Żywych mogą przenieść do Izraela i na jego czele postawić watażkę z Kremla. Jednak koszmar Auschwitz będzie temu mojemu dzisiejszemu tekstowi cały czas towarzyszył. Chcę pokazać, że obrzydliwa gra tragedią Auschwitz, a więc i ofiarami niemieckiego ludobójstwa, toczy się nie tylko na najwyższych politycznych szczeblach. Zanim jednak przejdę do rzeczy Czytelnikom należy się kilka zdań tytułem wstępu.

 

Otóż w 2018 roku świat obiegły pewne zdjęcia, które zamieszczała również nasza „Warszawska Gazeta”. Widniała na nich czternastoletnia Czesława Kwoka, a fotografia pochodziła z archiwum niemieckiego obozu zagłady, KL Auschwitz. Cóż takiego się stało, że twarz polskiej dziewczynki i więźniarki wzbudziła tak wielkie zainteresowanie na całym świecie? Otóż zdjęcie spopularyzowała w Internecie brazylijska artystka, Marina Amaral specjalizująca się w perfekcyjnym i po mistrzowsku wykonywanym kolorowaniem twarzy ze starych zdjęć. Choć wielu artystów fotografików wraca dzisiaj do czarno-białej formuły to Marina Amaral wyspecjalizowała się w przedstawianiu twarzy realistycznie i prawdziwie, ponieważ jak twierdzi „wierzy, że kolory mają moc”. Jednak moim zdaniem sam kolor to o wiele za mało, aby zrozumieć fenomen jakim było ogromne zainteresowanie ożywionym kolorami wizerunkiem młodziutkiej Czesi Kwoki.

 

Tak się składa, że to zdjęcie znałem i widziałem już wiele lat wcześniej, jednak nie wzbudziło ono we mnie takiego zainteresowania jak później po rozpowszechnieniu go przez brazylijską artystkę. Otóż fotografię oglądałem krótko i migawkowo wśród wielu innych, zdawałoby się bardziej poruszających i wstrząsających. Przynajmniej dwukrotnie z wielkim zainteresowaniem oglądałem poruszający i znakomity, zrealizowany kilkanaście lat temu film dokumentalny Ireneusza Dobrowolskiego zatytułowany „Portrecista”. Jest to przeplatana mnóstwem wstrząsających fotografii opowieść urodzonego w Żywcu obozowego fotografa, Wilhelma Brasse, który jako więzień nr 3444 z rozkazu niemieckich ludobójców sfotografował w KL Auschwitz ponad 50 tysięcy twarzy, a wiele z wykonanych przez niego zdjęć przeznaczonych było do tajnego archiwum SS i przedstawiało zbrodnicze eksperymenty medyczne. To właśnie podczas oglądania tego filmu zobaczyłem po raz pierwszy twarz polskiej dziewczynki i katoliczki, Czesi Kwoki, zaś sam Wilhelm Brasse przyznał, że doskonale zapamiętał dziewczynkę: To zdjęcie tej dziewczyny, więźniarki, szczególnie pamiętam, dlatego że wyglądała tak młodziutko, rozbrajająco, ubrana w tą chustę. Jeszcze dobrze wyglądająca, niewyniszczona. Nieraz wywoływane były poszczególne numery, ale w języku niemieckim, i ta dziewczyna po prostu nie wiedziała, o co chodzi. I wtedy esesmanka – to widziałem w kilku przypadkach – po prostu pejczem biła albo biła w twarz – mówi w filmie fotograf z Auschwitz.

 

Spoglądając dwa lata temu na pokolorowaną obozową fotografię Czesi zdałem sobie sprawę z tego, że zanim zasiadła przed obiektywem obozowego fotografa musiała najpierw obetrzeć krew z widocznych na zdjęciu rozbitych i okaleczonych przez esesmankę ust. Jednak jest jeszcze coś bardziej wyjątkowego w tej dziewczęcej zdruzgotanej nieszczęściem buzi, co tłumaczy ten światowy rozgłos po rozpowszechnieniu jej kolorowego wizerunku w mediach społecznościowych. Przyglądając się dziewczynce niemal namacalnie odczuwamy to jej przerażenie, bezsilność i bezgraniczne cierpienie oraz widoczne w jej wzroku zagubienie i poczucie beznadziejności sytuacji w jakiej znalazła się jako zaszczute przez niemieckich barbarzyńców niewinne dziecko.  Przerażającego obrazu dopełniają zmierzwione, krótko i niechlujnie obcięte na obozowa modłę włosy oraz wyraźnie zniszczony i za duży pasiak spięty pod szyją ogromną agrafką. No i jeszcze ten czerwony trójkąt obok obozowego numeru, którym niemieccy ludobójcy zakwalifikowali to dziecko jako więźnia politycznego. Czesia była typowym „Dzieckiem Zamojszczyzny”. Pochodziła z Wólki Złojeckiej i trafiła do obozu przejściowego w Zamościu wraz ze swoją mamą, Katarzyną Kwoką w ramach Generalnego Planu Wschodniego polegającego na akcjach pacyfikacyjnych i przesiedleńczych polskiej ludności Zamojszczyzny. Do obozu KL Auschwitz matka i córka trafiły 13 grudnia 1942 roku. W obozie nie były długo. Mamę Czesi zamordowano już 18 lutego 1943 roku, a Czesia została bestialsko uśmiercona zastrzykiem z fenolu w serce 12 marca 1943 roku. Identyczny los spotkał jej kolegów z tej samej wioski: czternastoletniego rówieśnika, Witka Gila oraz dwunastoletniego Miecia Rycaja.

 

I teraz czas przejść do powodów, dla których po krótce przypomniałem tragiczny los Czesi oraz historię jej obozowej fotografii, która niemal dwa lata temu obiegła cały świat. Oto niedawno amerykański portal PBSLearningMedia.org zamieścił obozowe zdjęcie Czesi opatrując je podpisem: Photo of Jewish boy preserved in Auschwitz concentration camp museum… ( Zdjęcie żydowskiego chłopca zachowane w muzeum obozu koncentracyjnego w Auschwitz…).

Czy możliwa była taka pomyłka po tym jak zdjęcia młodej polskiej więźniarki z Auschwitz poznał cały świat? Nie, nie była możliwa, także z jeszcze innego powodu. Rejestracyjne zdjęcie Czesi w obozowej kartotece, jak wszystkie pozostałe, składa się z trzech zestawionych obok siebie na jednej fotografii ujęć. Pierwsze to prawy profil, drugie to zdjęcie na wprost, a trzecie to lewy półprofil w nakryciu głowy ( w przypadku kobiet w chustce, a mężczyzn w czapce).  I tak z premedytacją zamieszczano tylko ujęcie z profilu pomijając to na wprost ( en face) oraz to w chustce identyfikujące Czesię, jako dziewczynkę. Tylko w ten sposób można było zafałszować prawdę i dać kłamliwy opis przedstawiający polską dziewczynkę jako „żydowskiego chłopca”. Ale to jeszcze nie wszystko. Muzeum Auschwitz zareagowało na tę manipulację pisząc na Twitterze: Prosimy o korektę. W rzeczywistości osoba na zdjęciu rejestracyjnym to polska dziewczyna Czesława Kwoka, która została uwięziona w Auschwitz 13 grudnia 1942 r. i zabita zastrzykiem fenolowym 12 marca 1943 r.

 

I teraz dochodzimy do sedna. czyli skandalicznej reakcji amerykańskiego portalu. Otóż wydawało się, że najprościej byłoby przeprosić i poprawić fałszujący historyczną prawdę opis zdjęcia. Tymczasem portal usunął wszystko, czyli zniknęło zdjęcie wraz z opisem. Wygląda na to, że polska dziewczynka i katoliczka nie zasługiwała na to, aby jej wizerunek stał się symbolem i jednocześnie dowodem ludzkiej tragedii, martyrologii i niemieckiego ludobójstwa. Najwyraźniej mamy do czynienia z segregacją rasową ofiar niemieckich zbrodni, gdzie dla Polaków nie ma miejsca, ponieważ monopol na cierpienie zarezerwowano wyłącznie dla Żydów. Od razu przypomina mi się wypowiedź prof. Barbary Engelking, kierownika Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, która w rozmowie z Moniką „Stokrotką” Olejnik na antenie TVN24 stwierdziła kiedyś: Dla Polaków śmierć to była po prostu kwestia biologiczna, śmierć jak śmierć. Dla Żydów to była tragedia, metafizyka, spotkanie z najwyższym…

 

Usuwając zdjęcie, zamiast zamieszczenia sprostowania samego jego opisu amerykański portal powiedział nam dokładnie to samo, co prof. Barbara Engelking. Nie można w bardziej dosadny sposób dać do zrozumienia, że Polacy to goje, czyli rasa niższa, zaś Żydzi to nadludzie i naród wybrany. Wzniosłych, metafizycznych śmierci jego przedstawicieli nie wolno porównywać ze zwykłą śmiercią, „po prostu kwestią biologiczną” jakichś gojów-polaczków. To dlatego uśmierconej przez niemieckich ludobójców czternastoletniej Polce i katoliczce nieludzko i cynicznie ukradziono twarz oraz cierpienie i postanowiono to wszystko przypisać „żydowskiemu chłopcu”, bowiem monopol na cierpienie mają wyłącznie Żydzi. Auschwitz jest światowym symbolem Holokaustu i z tego powodu trzeba było usunąć krzyż ze Żwirowiska upamiętniający polskie ofiary. Z tego samego powodu usunięto z amerykańskiego portalu fotografię śp. Czesi Kwoki, która owszem, mogłaby tam dalej widnieć, ale tylko podpisana jako anonimowy żydowski chłopiec.

 

Fotograf z Auschwitz, Wilhelm Brasse zmarł 23 października 2012 roku w wieku 95 lat. Po wojnie prześladowany koszmarnymi wspomnieniami i powracającym w snach widokiem ofiar - szczególnie dzieci - nie wziął już nigdy aparatu fotograficznego do ręki. Ciekawe jakby zareagował na wieść, że jedno ze zdjęć, które robił tysiącami i z narażeniem życia pomógł ocalić jako dowody wstrząsającej prawdy o Auschwitz jest dzisiaj przez niektórych w tak podły, haniebny i cyniczny sposób wykorzystywane? Drodzy Czytelnicy spójrzcie w oczy Czesi a zobaczycie, że choć usta milczą te jej dusza krzyczy, a serce z rozpaczy płacze. I to jest siła tej wydobytej po latach z archiwów fotografii. Ktoś może powiedzieć, że skupiłem się na w sumie marginalnej manipulacji jakiegoś tam amerykańskiego portalu, a ja wtedy odpowiem tak. Ta manipulacja mówi nam więcej niż wszystkie artykuły eseje i książki opisujące to, co wielcy historyczni łgarze uczynili z prawdą o naszej polskiej gehennie i cierpieniach z lat ostatniej wojny. 

 

Artykuł ukazał się w „Warszawskiej Gazecie”   

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (22 głosy)

Komentarze

WNIOSEK GENERALNY!

Takie konstruktywne teksty jak ten, który Pan powyżej zamieścił należy rozpowszechniać w Europie i w Świecie w językach wielu. Prawda o ludobójstwie dokonanym rękami Niemców i ich pomocników  nie może być zniekształcana! Tą prawdą nie wolno handlować! Artykuły przypominające całą prawdę o Holokauście powinny wychodzić w Świat z IPN i od polskich historyków specjalizujących się w tym temacie.  Pamięć o Ludziach w nieludzki sposób traktowanych i pomordowanych ze szczególnym okrucieństwem musi trwać wiecznie!

Czy na obchodach 75 rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego  Auschwitz-Birkenau nie zabrakło polskich akcentów wspomnień, choćby o ojcu Maksymilianie Marii Kolbe?

"Podczas apelu w obozie 29 lipca 1941, który prowadził kierownik obozu Karl Fritzsch dobrowolnie wybrał śmierć głodową w zamian za skazanego współwięźnia Franciszka Gajowniczka (nr obozowy 5659), który był w grupie 10 więźniów skazanych na śmierć, za ucieczkę z obozu (blok 14A) jednego z więźniów. Po wojnie Franciszek Gajowniczek wobec świadków Franciszka Mazurkiewicza i Brata Ferdynanda Marii Kasza w Brzegu tak opisał to zdarzenie:

W okresie żniw, w ostatnich dniach lipca 1941 roku, przy nadarzającej się sposobności, jeden z więźniów oświęcimskich z mojego bloku zbiegł. Jako represja za to, na wieczornym apelu nastąpiło dziesiątkowanie więźniów mojego bloku. Dziesięciu więźniów z mojego bloku wyznaczono na śmierć. Dowódca obozu Fritzsch w towarzystwie Rapportfuhrera Palitzscha dokonał selekcji (wyboru). Nieszczęśliwy los padł również na mnie. Ze słowami:
– „Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam”
udałem się na koniec bloku. Miałem iść do celi śmierci głodowej. Te słowa usłyszał O. Maksymilian Kolbe, franciszkanin z Niepokalanowa. Wyszedł z szeregów, zbliżył się do Lagerfuhrera Fritzscha i usiłował ucałować jego rękę. Fritzsch zapytał tłumacza:
– „Was wunscht dieses polnische Schwein?” (pol. Czego chce ta polska świnia?)
O. Maksymilian Kolbe, wskazując ręką na mnie wyraził swoją chęć pójścia za mnie na śmierć. Lagerfuhrer Fritzsch ruchem ręki i słowem:
– „Heraus” (pol. Wyjść)
kazał mi wystąpić z szeregu skazańców, a moje miejsce zajął O. Maksymilian Kolbe. Za chwilę odprowadzono ich do celi śmierci, a nam kazano rozejść się na bloki. W tej chwili trudno mi było uświadomić sobie ogrom wrażenia, jaki ogarnął mnie; ja, skazaniec mam żyć dalej, a ktoś chętnie i dobrowolnie ofiaruje swoje życie za mnie. Czy to sen, czy rzeczywistość?... Wśród kolegów wspólnej niedoli oświęcimskiej dał się słyszeć jeden głos podziwu heroicznego poświęcenia życia tego kapłana za mnie.

Świadkiem tego zdarzenia był też więzień tego bloku Michał Micherdziński. W późniejszych zeznaniach tak z kolei opisał on to zdarzenie:

O. Maksymilian szedł w więziennym pasiaku, z miską u boku, w drewniakach. Nie szedł jak żebrak, ani też jak bohater. Szedł jak człowiek świadomy wielkiej misji. Stanął spokojnie przed oficerami. Cała świta, która dokonywała selekcji, wszyscy stali i patrzyli po sobie, nie wiedzieli, co robić. Wreszcie opamiętał się kierownik obozu i wściekły, zapytał swojego zastępcę:
– „Was will dieses polnische Schwein?” (pol. Czego chce ta polska świnia?).
Zaczęli szukać tłumacza, ale okazało się, że tłumacz jest zbędny. O. Maksymilian w postawie na baczność odpowiedział spokojnie po niemiecku:
– „Ich will sterben für ihn” (pol. Chcę umrzeć za niego)
i wskazał lewą ręką na stojącego obok Gajowniczka. Padło kolejne pytanie:
– „Wer bist du?” (pol. Kim jesteś?)
– „Ich bin ein polnischer katolischer Priester” (pol. Jestem polskim księdzem katolickim.)
O. Maksymilian, mimo iż wiedział, jak Niemcy traktują polskich księży, nie bał się przyznać do swojego kapłaństwa. Panowała wtedy nieznośna cisza. Każda sekunda wydawała się trwać wieki. Wreszcie stało się coś, czego do dzisiaj nie mogą zrozumieć ani Niemcy, ani więźniowie. Kapitan SS, który zawsze zwracał się do więźniów przez wulgarne „ty”, zwrócił się do o. Maksymiliana per „pan”:
– „Warum wollen Sie für ihn sterben?” (pol. Dlaczego pan chce umrzeć za niego?)
O. Maksymilian odpowiedział:
– „Er hat eine Frau und Kinder” (pol. On ma żonę i dzieci.)
Po chwili esesman powiedział:
– „Gut” (pol. Dobrze).

Po apelu dziesięciu skazanych (w tym o. Maksymiliana) zaprowadzono do bloku 11 (śmierci), kazano się rozebrać do naga i zamknięto w piwnicy. Świadkiem ich umierania był więzień nr obozowy 1192, Bruno Borgowiec, który ocalał z obozu i w 1946 złożył zeznanie przed notariuszem w Chorzowie. Stwierdził on m.in.:

Początkowo więźniowie krzyczeli z rozpaczy, bluźniąc przeciw Bogu. Później pod wpływem ojca Kolbego zaczęli się modlić i śpiewać pieśni do Matki Najświętszej. Zakonnik dodawał im otuchy, spowiadał i przygotowywał na śmierć. Stojąc lub klęcząc, wpatrywał się pogodnym wzrokiem w dokonujących inspekcji esesmanów.

Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50. Bruno Borgowiec tak opisał to zdarzenie:

Zmarł w pozycji siedzącej, oparty o ścianę, z oczami otwartymi i głową przechyloną na bok.

Jego ciało zostało spalone w obozowym krematorium. Natomiast 25 października 1944 Franciszek Gajowniczek został przeniesiony do obozu koncentracyjnego KL Sachsenhausen, gdzie doczekał się wyzwolenia przez wojsko amerykańskie."

~ Wiki

PS

Znałam z widzenia Franciszka Gajowniczka. Często przechodziłam obok jego okna na parterze kamienicy vis a vis Kościoła św. Mikołaja w Brzegu.

Pozdrawiam

Vote up!
18
Vote down!
0

casium

#1616734

Dr Jan Przybył zapytał: Czy Polacy chcą usłyszeć prawdę?
moją odpowiedź:
Polacy - tak, hołota - nie!
Stosunek Polacy - hołota to 3 do 100 - tak bym to ujął.
Dr Jan Przybył potwierdził słowami: "Niestety, to prawda..."
https://www.youtube.com/watch?v=kFESEADL9lY

Vote up!
3
Vote down!
-3

panMarek

#1616773

Mimo wszystko zaskoczenie: Wielki PanMarek sam zalicza się do hołoty!

Vote up!
4
Vote down!
-4

jan patmo

#1616776

Jak działa państwo rządzone przez PiS:

"Mający już 96 lat uczestnik Powstania Warszawskiego, kawaler orderu Virtuti Militari i inwalida wojenny dostał termin rehabilitacji na 2028 rok.

Najwyższą emeryturę spośród wszystkim Polaków dostane Donald Tusk. Zatrzymany za korupcję burmistrz warszawskich Wioch z PO jeździł Lamborghini Ursus należącym do firmy deweloperskiej.

Jedyną osobą która poszła siedzieć w wyniku procesu autorów Stanu Wojennego jest Adam Słomka, któremu SB zabiła matkę.

Osobą Która nie wychodzi z sądów w związku z procesami dotyczącymi złodziejskiej reprywatyzacji w Warszawie jest Jan Śpiewak, który te przypadki skutecznie nagłaśniał. Obecnie ma 22 procesy.

Pan Adam został jedną z 20 tysięcy ofiar ulgi meldunkowej Państwo niesłusznie chciało od niego 50 tysięcy złotych, których nie miał. Popełnił z rozpaczy samobójstwo Już po |ego śmierci sąd administracyjny przyznał mu

Pani Krystyna z Kartuz prowadziła firmę, Skarbówka zażądała od niej 3 min zł z tytułu podatku akcyzowego. Walka z fiskusem trwała 21 lat i kosztowała podatniczkę wszystko co miała Pozbawiona sil i środków Pani Krystyna popełniła samobójstwo Po Kilku miesiącach sąd administracyjny orzekł, że urzędnicy wielokrotnie niezgodnie z prawem odmawiali jej zwrotu akcyzy

Żadnego z pracowników Ministerstwa Finansów, Którzy zostali zatrzymani za wyłudzanie VAT nie zwolniono dyscyplinarnie. Zakończyli pracę w standardowym trybie, dostali nawet odprawy."

aleś nic z tego nie zrozumiał.

Vote up!
7
Vote down!
-6

panMarek

#1616789

Czy to jest odpowiedź na temat ? Autor a znakomitym tekście opisuje ważne sprawy, wychodząc od wstrząsającej historii cierpienia i śmierci biednego,  zamęczonego dziecka z Zamojszczyzny, dziewczynki której było na imię Czesia.  W odpowiedzi pisze Pan  na zupełnie inny tematy, które zupełnie, ANI JEDNYM SŁOWEM nie odnoszą się to tematu tekstu bo jest o "akcyzie", Słomce, Tusku i pani Krystynie z Kartuz itd. Rozumiem, że jest Panu źle i chce wszystkim, bez względu na sensowność, to zakomunikować. To zapewne ważne tematy, nie przeczę, ale jak one się mają do tematu tekstu ?. Prawdopodobnie ten wpis miał być pod innym tekstem, co jestem w stanie zrozumieć. Bo inaczej co o tym myśleć? Naprawdę jest tu wiele dobrych tekstów pod którymi może Pan  opisać swoje cierpienia z powodu rzeczywistości nas otaczającej. Dlaczego tu? Trochę szacunku dla śmierci umęczonej dziewczynki.

Vote up!
3
Vote down!
0

Bogdan Jan Lipowicz

#1617060

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika panMarek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

puknij się w główkę.

Vote up!
0
Vote down!
-3

panMarek

#1617064

U mnie nóż się otwiera na takie kurestwo. To są sukinsyny. Słów brakuje.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1616744

... tym przez wiele wieków byli Żydzi ale i Polacy przez 123 lata nie mieli ojczyzny i nikt na całym świecie nie mówiąc już o Europie (z wyjątkiem Turcji) nie przeciwstawiał się traktowaniu Polaków jak niewolników przez Niemców, Austriaków i Rosjan. 

 Nikt nie sprzeciwiał się masowej ludobójczej eksterminacji polskiej inteligencji zsyłanej przez rosyjskiego zaborcę na sybir, gdzie w nieludzkich warunkach, katowani i zmuszani do pracy ponad ludzkie siły, umierali z dala od bliskich i ojczystej ziemi.

 Biorąc pod uwagę ilość ofiar zamęczonych i zamordowanych Polaków w okresie rozbiorów (jak również tych, którzy zmuszeni do służby wojskowej stawali na froncie I Wojny Światowej często naprzeciw własnym rodakom ubranym w inne mundury) jak i tych którzy po II Wojnie Światowej zostali zamordowani we własnym kraju ale praktycznie okupowanym przez sowiecką Rosję, ośmielę się wysunąć tezę, że Polaków - "cywilizacyjne" europejskie państwa takie jak Niemcy, Austria, Rosja i Rosja sowiecka - zamordowały więcej niż zginęło wtedy i podczas II Wojny Światowej Żydów!

 Jakby tego było mało, po II Wojnie Światowej, gdy Żydzi mieli bardzo dobre warunki na odbudowę swojej tożsamości Polska nadal traciła najcenniejszych patriotów mordowanych przez komunistyczny aparat represji (NKWD i UB)

 Jak można więc wobec tak wielkich strat Nasz Polski Naród stawiać wobec holokaustu na drugim miejscu i do tego zarzucać Nam współudział w ludobójstwie! Rosja, Niemcy i reszta państw Europy powinny zamknąć usta gdy ktokolwiek wypowiada się na temat polskiej praworządności przynajmniej do czasu, aż uznają swoją winę, zwrócą zagrabiony Polsce majątek i wypłacą odszkodowanie za zamordowanych Polaków, za zniszczone miasta, wsie i fabryki.   

Vote up!
13
Vote down!
0

niezależny Poznań

#1616761

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika panMarek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Przeczytaj proszę ten fragment wielkiego znawcy tego problemu, ks. Trzeciaka:

Nic tak nie otwiera oczu jak prawda!
Poznaj fragment pozycji ks. dr Stanisława Trzeciaka z 1939 r. – „Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce” którą autor dedykuje Młodzieży Polskiej jako drogowskaz, zadanie do wytężonej pracy, dla »podniesienia Polski w z wyż« i pisze o tym genie:

Rozdz. XLII SZTADLANI

"Wiedzieli o tym dobrze żydzi polscy, że instrukcje poselskie ważyły mocno na szali obrad sejmowych. Wiedzieli, że gdyby w instrukcji zalecono jakąś krzywdę, np. zwiększanie (podatku) pogłównego lub coś podobnego, byłoby później ominięcie grożącej klęski bardzo trudne, a przede wszystkim bardzo kosztowne. Wiedzieli dalej, że każdy poseł może odegrać ważną rolę i że należy wytężyć siły, aby na sejm pojechali deputaci, dobrze wobec żydów usposobieni. Wszczynali tedy energiczne starania w tym kierunku i brali w ten sposób czynny udział w wyborach sejmowych. W czym się te starania objawiały było dotychczas tajemnicą, kilku, niewyczerpanych zresztą zapisek w starych pinaksach (protokółach) hebrajskich". Lewin odsłania rąbek tej tajemnicy i przytacza niektóre wyjątki z owych Protokółów.
Delegaci kahałów brzeskiego, grodzkiego i pińskiego wydają w r. 1623 w Brześciu Litewskim następującą uchwałę: "Odnośnie do wszystkich trzech gmin naczelnych winni są przełożeni tychże stać na straży podczas zbierania się sejmików przed sejmem, dowiadywać się i uważać, żeby broń Boże nie ustanowiły czego nowego, co by nam było bolesnym kolcem. Wydatki, jakie powstaną zapłaci każda gmina z jej okręgiem. Tak samo oprócz trzech gmin głównych, w każdej siedzibie grodu, gdzie powiat się gromadzi na sejmik, winni są przełożeni owej gminy stać w wyżej wskazany sposób na straży; wydatki jakie narosną, poniesie też gmina naczelna z okręgiem. A jeżeli się okaże, że jakaś gmina nie stała na straży i nie stanowiła swych sztadlanów (syndyków) na sejmikach, zostanie ona ukarana grzywną stu czerwonych złotych na cele dobroczynne". W cztery lata później w r. 1627 na zjeździe gmin wznowiono nacisk na powyższą uchwałę, zaznaczając: "Wyjaśnia się, że wydatki sejmikowe ponosić mają gminy razem z okręgami; znaczy to, że gminy mają dać stosunkowo do ich udziału w kwocie podatkowej,
a okręgi też wedle ich udziału w kwocie podatkowej"484. Ważną bardzo uwagę zwracano na sejmiki, by nie dopuścić przy pomocy łapówek do wyboru na Sejm posła nieżyczliwego żydom. Sztadlani mieli w tym
kierunku odpowiednie zlecenia, powzięte na zjeździe żydów w r. 1628, gdzie powiedziano: "Na trzy albo na cztery tygodnie przed sejmikiem powinni przełożeni krajowi w każdej wielkiej rezydencji rozsyłać pisemne wezwania, do przebywających w pobliżu zebrania się sejmiku mężów, by czuwali, ażeby broń Boże
______________________________________________________
484) Izak Lewin l.C. 48-50.
str. 200
nie postanowiono czegoś nowego i by zaradzili, czemu się jeszcze da zaradzić. Posłom zaś do sejmu, którzy zostaną wybrani, należy złożyć podarunki i prosić ich, aby nam byli na sejmie przychylni". Izak Lewin, przytaczając powyższą uchwałę dodaje, że "podarunki" stanowiły najpoważniejszą pozycję "w funduszu wyborczym" u żydów w dawnej Polsce. "Droga to zresztą była jedyna, która wiodła do celu. Jeżeli się istotnie chciało przychylnie usposobić dla jakiejś sprawy posłów czy innych dygnitarzy w dawnej Polsce, to najbardziej i nąjniezawodniej można to było uskutecznić — podarunkami. Ten argument przemawiał do przekonania, był więc stale w użyciu i wykazywał tendencje do ciągłego wzrostu na wadze i pojemności". Tak jak żydzi w Polsce, tak samo "Związek gmin litewskich" dawał "podarunki" posłom litewskim, toteż, kiedy wynikł spór między jednymi a drugimi w r. 1633 o zwrot części kosztów, "złączonych z prezentami dla posłów" oddalił wtedy sąd rabiński pretensje żydów z Polski z tego powodu, "bo także oni (tj. żydzi litewscy) dają posłom litewskim". "Z tego widocznie tytułu uwolniono kahały litewskie i od partycypowania w podarunku dla marszałka". Mimo to jednak żydzi z Polski przedłożyli tę sprawę poufnie sądowi rabinów, obradującemu w Łęcznie w r. 1681 "o wydatki na płacę sztadlanom czterech ziem w Warszawie oraz wydatki na sejmach warszawskich, oraz prezenty dla króla jegomości i jego dygnitarzy na sejmie, oraz na unicestwienie klęsk w Warszawie na sejmach i nie na sejmach". Przedstawiciele zaś żydów z Litwy nie tylko nie chcieli tych wydatków pokrywać, ale przeciwnie "wytoczyli żydom z Polski skargę o udział w wydatkach poniesionych przez żydów z Litwy na odparcie grożących ogółowi niebezpieczeństw na terytorium Litwy"485. Kłócili się zatem i sądzili żydzi o udział w pokrywaniu wydatków na łapówki dla najwybitniejszych osobistości, ale nie przestawali łapownictwa urzędowo i systematycznie prowadzić na szeroką skalę. Prócz prezentów dla posłów pochłaniały wielkie sumy pieniężne dary dla uczestników sejmiku. Skoro przy wyborze w dawnej Polsce ułożenie instrukcji odgrywało bardzo znaczą, rolę, koniecznym było wytworzenie przychylnego nastroju na całym sejmiku, a to nie było ani łatwe, ani już zgoła nie tanie. Pinaksy (tj. protokóły) kahalne z najrozmaitszych stron Polski świadczą o rozmiarach "wydatków sejmikowych" bardzo wymownie"486 W protokołach gmin żydowskich znajdują się pozycje, które są istotnie dokumentami, bo dowodzą o łapownictwie uprawianym przez żydów, a z dru-
______________________________________________________
485) Cfr. Izak Lewin 1. c. str. 63 nst.
486) Izak Lewin l.c. str. 50-52.
str. 201
giej strony o upadku moralnym i sprzedajności szlachty, deprawowanej przez żydów. Wymieniane są bowiem kwoty wypłacane w czasie sejmików "marszałkowi, wicemarszałkowi, pisarzowi i dwum deputatom, sługom marszałka, obrońcom w komisji". Podając to Izak Lewin dodaje: "Tak się urabiało nastrój przedwyborczy". Nastroje te przychylne dla żydów, wskutek głosowania "obdarzonych panów" na rzecz żydostwa, odbijały się szkodliwie czy to na społeczeństwie polskim, czy na skarbie państwa. Charakterystycznym pod tym względem jest pinaks (protokół) gminy poznańskiej z r. 1646 świadczący, że żydzi przy pomocy sztadlanów obniżali podatki pogłównego, wyznaczone dla żydów, czyli wspólnie z "obdarzonymi panami" okradali skarb państwa. Wymieniony protokół poznański podaje: "Wszyscy sztadlani zarówno z gminy naszej, jak i z okręgu, czynili heroiczne wysiłki, by tę rzecz (podwyżkę pogłównego) unicestwić. I Pan Bóg im dopomógł, że starania ich zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem i główne (podwyższone) unicestwili. Ale ich (sejmiku) dobrodziejstwo nie jest kompletne: postanowili, aby ściągnąć podymne — 45 kwot podymnego — i nie pomogły żadne skarby, by unicestwić podymne". Do składania podatku na przekupywanie szlachty na sejmikach obowiązany był każdy żyd pod klątwą, jak stwierdza to uchwała zjazdu gmin litewskich
w Sielcu z r. 1670, gdzie postanowiono: "O ile idzie o wydatki sejmikowe gmin naczelnych, to z uwagi na to, że są tam wielkie skupienia (żydowskie) i szlachta jest zachłanna na pieniądze, zapadło postanowienie: (wydatek) do 150 zł idzie na rachunek związku krajowego (za sprawdzeniem) pod klątwą, w osadach zaś do 30 kóp litewskich, też pod klątwą. Każda gmina i osada obowiązana jest jednak łożyć wydatki i starać się w interesie kraju (tj. ogółu żydostwa), aby czegoś podejrzanego i niebezpiecznego w instrukcji nie zalecono"487. W trzy lata później, tj. w r. 1673 na zjeździe gmin żydowskich w Sielcu zapadła uchwała, z której widzimy, że podatek na przekupstwo rozciągnięto do najmniejszych osiedli żydowskich: "Z miejscowości, w której nie ma stałego domu modlitwy żydowskiego, nie przejmie związek więcej wydatków sejmikowych aniżeli 20 złp., choćby nawet rzeczywiste wydatki sumę tę przekroczyły, a i to pod klątwą"488. Z tego widzimy, że każdy żyd obowiązany był pod klątwą składać podatek na przekupywanie posłów i senatorów czy też ludzi wpływowych. Sumy zaś
zebrane przechodziły do rąk właściwych przy pomocy sztadlanów, "którzy byli pomostem, przez który przedostawały się dezyderaty żydowskie na zewnątrz; z drugiej zaś strony komunikowali żydom, co ich ze strony włodarzy państwa czeka. Oni byli tymi, którzy w imieniu żydów nawiązywali kontakt z najrozmaitszymi czynnikami polskimi. Sztadlanem był, krótko mówiąc, każdy kto występował na zewnątrz w imieniu żydów. Jasne jest, że i na sejmikach szlacheckich bronili interesów żydowskich — sztadlani".
str. 202
______________________________________________________
487) Dubnow, Pinkas ha-medina o pinkas waad hakehiloth ha-raszijoth bi-mdinath Lita 654 u
Izaka Lewina str. 53.
202
488)
489)
490)
Dubnow, Pinkas ha-medina 691 u Izaka 1. c. str. 57. Dubnow,
Pinkas ha-medina u Izaka Levina 1. c. str. 59. Dubnow, Pinkas
ha-medina 636. 688 u Izaka Lewina 1. c. str. 60.
Przeczytaj książkę "„Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce” a poznasz prawdę.
Pamiętaj: i Ty możesz być jak ks. dr Stanisław Trzeciak!

Vote up!
4
Vote down!
-6

panMarek

#1616777

„Skąd ta obojętność ?
Po tzw. wyzwoleniu KL Auschwitz przez Armię Czerwoną „ Enkawudziści w lutym 1945 r. utworzyli dwa podobozy oznaczone numerami 22 (na terenie obozu macierzystego) i 78 (w obrębie Birkenau)….’Na każdym kroku chciano nam pokazać, że jesteśmy teraz niczym. Grozili nam, że jak nie będziemy bystro rabotali, to nas na Sybir wywiozą – wspomina jedna z więźniarek ….. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/po-wyzwoleniu-auschwitz-nkwd-stworzylo-tam-wlasny-oboz/b814tbs …Obóz zlikwidowano wiosną 1946 r., a rok później Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął uchwałę, na mocy której teren miejsca zagłady miał się stać miejscem pamięci. Tylko jednak po więźniach, którzy przebywali tu i zginęli w latach niemieckiej okupacji. Kolejne dwa lata działalności Auschwitz wymazano z historii. „
Ta historia niestety nie została przypomniana podczas 75 roczny wyzwolenia Auschwitz, także przez Mariana Turskiego, który jakby proponowanego 11 przykazania do siebie nie odnosił.
Sam przeszedł piekło a jednak piekła zgotowanego innym jakby nie zauważał. Po wojnie włączył się w budowę systemu totalitarnego, tylko że czerwonego, odpowiedzialnego za eksterminację milionów ludzi, zwanego jednak demokratycznym i za zasługi w budownictwie nowej Demokratycznej Polski [ działał w młodzieżowej organizacji PPR] odznaczony został Srebrnym Krzyżem Zasługi przez Prezydium Krajowej Rady Narodowej [13 lipca 1946 r] .
W tym samym czasie, inny więzień KL Auschwitz rtm. Witold Pilecki, który trafił tam ochotniczo, bo nie był obojętny na to co się tam działo, działał po drugiej stronie, walcząc po wojnie z instalacją ludobójczego systemu komunistycznego.
Nadal nie był obojętny.
Nie był za to odznaczany, lecz wtrącony do nieludzkiego więzienia, przy którym, jak mówił, ‚Oświęcim to była igraszka”.
Budowniczowie nowej komunistycznej Polski, nawet jak byli współwięźniami z Auschwitz, byli na Jego los obojętni.
Jakie kolejne przykazanie należałoby dodać ?
Przecież respektowanie przykazania z ewangelii Marka – będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego – byłoby wystarczające, aby tak nie było.”

Autor: Józef Wieczorek

Vote up!
5
Vote down!
-6

panMarek

#1616792

To jest tak potworne ze brakuje slow. Ten przykład używania historii do manipulacji politycznych daje świadectwo zdziczenia cywilizacyjnego w imię mamony. O tempora mores gdzie świat idzie.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1616847

zanim II Światowa 1 Września się rozpoczęła 

:

Do prezydenta USA Franklina Roosevelta płynęły listy. Odpowiedzi były lakoniczne i okrutne jednocześnie: kontyngent emigrantów z Niemiec i innych krajów Europy Środkowej na 1939 r. został wyczerpany.

St. Louis wyruszył w drogę powrotną do Europy. Komitet pasażerów wysłał ostatni apel do prezydenta Roosevelta, do organizacji żydowskiej Joint i agencji Associated Press. Telegram był krótki: Bardzo pilne. Zwracamy się ponownie o pomoc dla pasażerów statku St. Louis. Panie Prezydencie, proszę pomóc 900 pasażerom, wśród których ponad 400 to kobiety i dzieci?. Telegram pozostał bez odpowiedzi. 

 

Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/poeta/przekleta-podroz-czyli-historia-statku-ms-st-louis

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.

......,Ameryka ogromna, bogata.................. 

Czemu się o tym milczy!???
 Wspomniał ktoś tam w Izraelu na tym międzynarodowym  uczczeniu rocznicy wyzwolenia?  Wspomniał ktoś na obchodach tej rocznicy w Oświęcimiu?  To Amerykanie i amerykańscy żydzi rozpoczęli holokaust. To oni - żydzi amerykańscy i Amerykanie wysłali w objęcia śmierci żydów, którzy byli tak blisko ocalenia. Wszędzie i zawsze przy każdej okazji trzeba o tym głośno mówić. Krzyczeć!  Zatykać trzeba TĄ STRASZNĄ PRAWDĄ mordy kłamców, grossów, ruskich putinów - żydowskich i światowych łgarzy, którzy widzieć chcą w roli winowajców Polaków - JEDYNY NARÓD W CZASIE OSTATNIEJ WOJNY NIE SPLAMIONY KOLABORACJĄ  z Niemcami, faszystami, zbrodniarzami - ludobójcami. TO Amerykanie i żydzi amerykańscy zaczęli holokaust odmową ocalenia tych dziewięciuset swoich żydowskich braci, żydowskich sióstr, i ich małych żydowskich dzieci........

Do prezydenta USA Franklina Roosevelta płynęły listy. Odpowiedzi były lakoniczne i okrutne jednocześnie: kontyngent emigrantów z Niemiec i innych krajów Europy Środkowej na 1939 r. został wyczerpany.

St. Louis wyruszył w drogę powrotną do Europy. Komitet pasażerów wysłał ostatni apel do prezydenta Roosevelta, do organizacji żydowskiej Joint i agencji Associated Press. Telegram był krótki: Bardzo pilne. Zwracamy się ponownie o pomoc dla pasażerów statku St. Louis. Panie Prezydencie, proszę pomóc 900 pasażerom, wśród których ponad 400 to kobiety i dzieci?. Telegram pozostał bez odpowiedzi. 

 

Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/poeta/przekleta-podroz-czyli-historia-statku-ms-st-louis

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.

Vote up!
7
Vote down!
0
#1616863

mówiący o polskiej historii i cierpieniu.

https://gloria.tv/post/7qLUsSmk2HA7BZbBxrPXw1dXH

Vote up!
5
Vote down!
-1

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#1616867

Stary dokument (lata 60-te) o zagładzie Polaków i Żydów. Warto obejrzeć!

https://www.youtube.com/watch?v=W_E34h8-4MA

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1617213